Matura w sam raz dla ósmoklasistów

Na początku się spodobało, że matura jest łatwa. Polski, angielski, matematyka – łatwizna. Teraz jednak dociera do wszystkich, że Czarnek przedobrzył z ułatwieniami. Najbardziej dziwią się uczniowie klas trzecich. Czy za rok ich matura też będzie tak prosta?

Egzaminy na poziomie podstawowym są tak proste, że mogliby je zdawać ósmoklasiści. Nawet średniacy spokojnie poradziliby sobie z wymaganiami. Nauczycielom będzie trudno przekonać młodsze klasy licealistów, że trzeba się uczyć. Przecież nie trzeba, matura jest śmiesznie prosta. Po co uczyć się cztery lata w liceum, skoro egzamin dojrzałości można by zdać po góra roku nauki?

Cała nadzieja w egzaminach na poziomie rozszerzonym. Na razie angielski okazał się prosty. Biologia nieco trudniejsza (to dobrze). Najważniejsza jest jednak matematyka, chemia, fizyka. Jeśli i tutaj poprzeczka będzie zawieszona zbyt nisko, doprawdy młodsze klasy stracą motywację do nauki. Wtedy trzeba się będzie liczyć z tym, że frekwencja na lekcjach w przyszłym roku spadnie na łeb na szyję.

Tegorocznych maturzystów straszyliśmy nową maturą, że będzie trudna. Powtarzaliśmy słowa dyrektora CKE. Okazuje się łatwa. Kolejne roczniki już nie dadzą się nabrać. Trudnej matury w Polsce nie będzie. Będzie taka sama albo jeszcze łatwiejsza. Poziom wymagań staje się taki, aby w ogóle nie trzeba było chodzić do szkoły?