Polonisto, nie zapomnij o wierszach smoleńskich
Do zakończenia nauki w klasach maturalnych zostało zaledwie dwa i pół tygodnia. Ten czas warto poświęcić nie tylko na powtórzenia, ale też na sprawdzenie, czy wszystkie obowiązkowe dzieła zostały omówione. Choćby wiersze smoleńskie Wojciecha Wencla.
Poeta ten został wskazany w wymaganiach egzaminacyjnych, czyli jest ważny. Stoi obok Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza, Jarosława Marka Rymkiewicza, Zbigniewa Herberta, Wisławy Szymborskiej i Stanisława Barańczaka. Na końcu tej listy jest właśnie Wojciech Wencel.
Na liście wymagań egzaminacyjnych nie ma Ewy Lipskiej, Urszuli Kozioł, Adama Zagajewskiego, Ryszarda Krynickiego, Tomasza Różyckiego, Piotra Macierzyńskiego (mój ulubiony) i wielu innych współczesnych poetów, ale jest Wencel. Nie wolno więc go pominąć (Wymagania egzaminacyjne tutaj).
Po świętach zamierzam z uczniami pochylić się nad kilkoma frazami Wencla, np.:
„gdy przestaną nas hartować strzałem w potylicę/ samoloty będą spadać za lub przed lotniskiem” (In hora mortis)
„płoną świece przed pałacem prezydenta” (Czterdzieści i cztery)
„teraz śpisz ale pilnują cię Judasze/ co w tej ziemi zakopali wór srebrników” (Pan Cogito. Pamięci Anny Walentynowicz poległej 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku i pochowanej na gdańskim cmentarzu przy ulicy Srebrniki)
Ponieważ nie mam wprawy w interpretowaniu tego typu poezji, muszę skorzystać z pomocy znawców. Oto interesujący komentarz – w sam raz dla uczniów liceum – uczonej specjalistki:
„Moralność Polaków, bliska koncepcji prymordializmu, nie została podana w wątpliwość́ – ci członkowie wspólnoty, którzy wybrali grzeszny i jałowy konformizm, podszyty konsumpcjonizmem wypełniającym duchową pustkę, są̨ tylko zbłąkanymi owcami, „skorupą” lawy, pod którą płonie „wewnętrzny ogień”. (Anna Spólna, Mesjanizm rozproszony. Epigonia oraz Polonia aeterna Wojciecha Wencla, „Świat i Słowo” 35/2/2020)
Czeka nas zatem interesująca lekcja.
Komentarze
Tomasz Lis:
Nigdy nie zależało mu na prawdzie, bo ją znał. Nazwał katastrofę zamachem by zbrodniczo podzielić Polaków i zdezawuować moralnie swych oponentów. Z trumien zrobił sobie schody do władzy. Po trupach do celu. Paskudny nihilista
To jest właśnie majstersztyk: w cysternie miodu znaleźć kapeńkę dziegciu. Zawsze źle, źle i źle.
Dobrze, że wam nie kazali omawiać poezji na cześć Lenina i Stalina, a były tam tuzy nad tuzami i noblistka.
Radosław Sikorski:
Dziś 13 rocznica a wraku nie odzyskali, śledztwa nie zakończyli, raportu Macierewicza nie opublikowali. Kaczyński w sądzie dowodzi wypadku a publicznie zamachu.
I parę milionów Polaków nadal im wierzy.
Wieczna pamięć ofiarom katastrofy i wieczna hańba tym, którzy robili na niej politykę i pieniądze.
https://pbs.twimg.com/media/FtU7nMtXgAAeh0S.jpg
Zajrzałem na niezalezna.pl, upewniwszy się wcześniej, że mam ciepłą wodę by po tym eksperymencie wziąć prysznic.
Nic o zamachu., Nic o wraku. Nic o trotylu, bombach termobarycznych, meakoningu, helu i strzałach z przyłożenia. Nawet nic o Tusku czy Putinie.
Nic o Szmajdzińskim, Płażyńskim, Jarudze-Nowackiej, Szymanek-Deresz, Agackiej-Indeckiej, Gągorze, Buku, Fedorowiczu, Michalaku, Januszce, Maciejczyk, Moniuszce, Podgródce-Węcławek, Florczaku czy Surówce.
Wstyd.
I cóż z tego, że poeta Wencel pamięta, skoro pamięć poety może, jak sumienie, być fałszywa? (przez analogię do teologii katolickiej jego poezję, niczym sumienie, można zakwalifikować jako „fałszywą niepokonalną”).
Swoją drogą: polscy poeci i pisarze umieli pięknie czcić ludobójców, katów, oprawców, którzy wybili tysiące niewinnych Polaków, a nie zdołali dobrze napisać o śmierci elity, śmierci polityków wszystkich polskich stronnictw.
To jest zagadka polskiego pegaza: pięknie uczcić ludobójców, oprawców, którzy wybili niewinnych Polaków, a pięknie nie napisać o śmierci politycznej elity.
Żałosna ta matura, choć to cysterna miodu. Lubiłem Broniewskiego i do dziś lubię, ale musiałem na maturze łgać. Ot, edukacja polonistyczna. Nic się nie zmienia: czy PZPR, czy PO, czy PiS, zawsze to samo.
Broniewskiego wyciepali, tak samo Gałczyńskiego, który przecież ślicznie czcił Marksa…
Ze stenogramów rozmów na wieży (też są rejestrowane) wiemy, że Rosjanie uważali, iż tupolew w ogóle nie wystartuje z Warszawy, a gdy był już w powietrzu, kontrolerzy rozważali skierowanie go na zapasowe lotnisko. Nie byli jednak samodzielni – na wieży był też płk Nikołaj Krasnokutski, który kontaktował się z dowództwem w Moskwie, i to on anulował decyzję ppłk. Plusnina, który chciał odesłać tupolewa na inne lotnisko. Moskwa uznała bowiem, że zamknięcie lotniska wywoła skandal dyplomatyczny.
Ergo, dyplomatycznie Polska Kaczyńskiego leżała w Azji.
na wypadek nieoczekiwanych zdarzeń 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, który wtedy woził najważniejsze osoby w państwie (po katastrofie rozwiązany), proponował Kancelarii Prezydenta start najpóźniej o 6.30. Nawet po wylądowaniu w Mińsku prezydent Lech Kaczyński i pasażerowie tutki nie spóźniliby się na główne uroczystości rozpoczynające się o godz. 11 czasu polskiego – lot do stolicy Białorusi zabrałby ok. 50 minut, a dojazd samochodem – 3-3,5 godz.
Też lubię sobie rano pospać, ale zawsze na trzeźwo.
W Polsce jest ok. 400 pomników smoleńskich: tablic, głazów, drzew, obelisków.
A to Polska właśnie.
@Róża poprzedni wpis
„3/4 kl w 4 klasie zagrożonych i co tydzień kartkówka, co tydzień. To nie jest nauka, to wymuszanie korków.”
Dokładnie tak było w klasie co najmniej jednego z moich dzieci. Podstawowe pytanie – skąd to się bierze? Ja uważam, że nie ze świadomej chęci wymuszania korków, tylko że to zdrowa reakcja słabego nauczyciela na presję (władz szkolnych) na sukces (szkoły), a ta bierze się z rankingów, bo jak inaczej „zmierzyć” sukces dyrekcji? To z moich dzieci, które nie uczęszczało do szkoły z medalem Perspektyw, nie miało takich traumatycznych wspomnień ze szkoły.
293 zł miesięcznie – tyle średnio przeznacza polski rodzic na korepetycje
https://obserwatorgospodarczy.pl/2022/07/09/rynek-korepetycji-rosnie-do-niebotycznych-rozmiarow-rodzice-wydaja-srednio-293-zl-miesiecznie/
Gdzieś mi mignęło, że wartość tego biznesu przekroczyła już 10 mld zł.
To nie poezja – to bezwstydna propaganda.
Stalinizm bis.
Podium w najnowszym sondażu: PiS 36%, PO 26%, Konfederacja 11%
Gdzie te długie czasy gdy na trzecim stopniu podium stawali na zmianę Hołownia2050 i Lewica
Nam strzelać nie kazano! – ten wiersz pamięta każdy
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi;
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
Długą czarną kolumną, jako lawa błota,
Jak sępy
to jest poezja!
Na marginesie
10 KWIETNIA 2023 16:54
Nick Na marginesie rozpacz poety z powodu śmierci polityka Szmajdzińskiego z SLD i Płażyńskiego z PO oraz prezydenta Polski z PiS-u nazywa stalinizmem bis.
Lektury obowiązkowe zostały podzielone na 3 grupy. W grupie 3 (w tej grupie na egzaminie maturalnym nie będzie sprawdzana znajomość treści wierszy) jest wymieniony Wencel.
Sam fakt, że się nie sprawdza znajomości tekstu – NA MATURZE!!! – to kuriozum do potęgi! Będzie można mówić, nie znając tekstu. Polonisto, się nie bój, ty też nie musisz znać.
Co jednak zrobi polonista? Sam daje odpowiedź: wybierze te fragmenty z Wencla, w których „nie mam wprawy w interpretowaniu tego typu poezji”. Skorzysta zatem z pomocy znawców.
Nie ma sprawy. Doskonała zabawa: polonista pokazuje się jako ignorant (gratulacje) i ten, który kpi z poety i znawców. Niezła zabawa, przy okazji warto by się na lekcjach pośmiać z Szymborskiej (są powody), Miłosza (są powody) itd. W ogóle poloniści powinni kpić z całego materiału polonistycznego. A co?
Wencel pisze w stylu Kochanowskiego, no to jest okazja, aby wyszydzić Kochanowskiego…
Edukacja polonistyczna sama siebie pokazuje jako błazna. I dobrze.
A jeśli i większość polonistów ignorantów wszak – jak widać – kpi w duchu i publicznie z poetów… Wcale się nie dziwię, że młodzież (maturzyści, przyszli studenci, kwiat inteligencji polskiej) w d… ma czytanie polskiej literatury, zwłaszcza poezji, nawet autorów nominowanych do Nike (jak np. Wencel).
To nie może być prawda, że edukacja polonistyczna tak upadła. Co wam zawinił grajek? Czy rzeczywiście wszystko trzeba skopać, na wszystko patrzeć tylko pod kątem propagandowego wykorzystania. Co wam zawinił grajek? Nie daję wiary, że na lekcjach kpicie z grajków, sami będąc ignorantami w zakresie poezji…
Autor: „Na liście wymagań egzaminacyjnych nie ma Ewy Lipskiej, Urszuli Kozioł, Adama Zagajewskiego, Ryszarda Krynickiego, Tomasza Różyckiego, Piotra Macierzyńskiego (mój ulubiony) i wielu innych współczesnych poetów. Na końcu tej listy jest właśnie Wojciech Wencel”.
Wencel ma zdecydowanie nie takie poglądy jak trzeba, żeby dopuszczać do niego młodzież. Przecież jest Szymborska z piękną przeszłością w latach 50., więc po co jeszcze Wencel, w dodatku ze Smoleńskiem? To jakby młodzieży pokazać baner prawicowego autora zatytułowany: Tusk-154M, wywieszony w Narodowym Centrum Kultury (zdaniem „Gazety Wyborczej” to sztuka bez myślenia”). Tak, sztuka powinna być przemyślana, nic na żywioł, emocje i uczucia zabronione.
Dzięki temu, że Wencel zamyka listę program nie jest przeładowany. Ileż byłoby jojczenia, że za dużo tych poetów, po co komu poezja w tych czasach? Młodzież taka zmęczona, a nauczyciele jak zwykle przepracowani. Jeśli chodzi o potrzeby literackie młodzieży wszystko załatwiają trzy nazwiska: Szymborska, Tokarczuk i Zagajewski. Miłosz ze swoją religijnością też jest nie teges, o reakcyjnym Herbercie nawet nie wspominając.
Płynna rzeczywistość
10 KWIETNIA 2023
14:58
„ … na wieży był też płk Nikołaj Krasnokutski, który kontaktował się z dowództwem w Moskwie, i to on anulował decyzję ppłk. Plusnina, który chciał odesłać tupolewa na inne lotnisko. Moskwa uznała bowiem, że zamknięcie lotniska wywoła skandal dyplomatyczny”.
Ty chyba sobie z jaja robisz, w dodatku sam z siebie. I to jaja wielkanocne. Moskwa bała się skandalu dyplomatycznego w relacji w Polską rządzona przez Tuska? Really? Putin drżał cały ze strachu? Moskwa bała się, że jak samolot nie przyleci do Smoleńska to zamach się nie uda. Jak by wyglądało wysadzenie samolotu na wysokości 5 tys. metrów nad Białorusią? Po to był Krasnokutski w Smoleńsku (normalnie urzędował w Twerze), żeby pilnować kontrolerów, aby do głowy nie przyszło zrobić coś zgodnie z regulaminem lotów na lotnisku Smoleńsk Północny. Czyli zamknąć lotnisko i pójść na piwo. Kontrolerzy mieli sprowadzić samolot do 100 metrów (wysokości decyzji), niezależnie od pogody, jest to na taśmie na którą się powołujesz.
Znów ruszył się Lipsk, jak kiedyś w 1989 pamiętacie. Idą w tej chwili przez miasto w jakimś proteście, pod hasłami Pokój, Wolność, Demokracja. Krzyczą.
Ho ho. „Pokój, Wolność, SUWERENNOŚĆ – niosą w Lipsku, rozumiemy aluzję.
@MR
No i kontrolerzy sprowadzili Tutkę na 100 m do wysokości decyzji, po czym załoga już bez dalszej zgody(mimo, że wieża sobie ją zastrzegła!) próbowała lądować ze znanym efektem. BTW gdyby Ruscy nie pozwolili lądować, to by był wrzask właśnie Kaczyńskich – polskiemu prezydentowi nie pozwolili lądować w rocznicę, chcą utrudnić uczczenie swoich ofiar – już słyszę ten wrzask udawanego oburzenia. Przy czym akurat decyzję w sprawie mordu katyńskiego&Co podjęło 2 Gruzinów (Stalin, Beria), 1 Ormianin (Mikojan), 1 Żyd (Kaganowicz), 1 Ukrainiec (Woroszyłow) i 1 Rosjanin (Mołotow-Skriabin), a wykonały internacjonalne kadry NKWD – najwięcej miejscowych kadr Ukraińscy&Białorusini jako wykonawcy oraz Łotysze, Żydzi, Rosjanie i … Polacy też (dużo ich było w tej firmie – najważniejszy wtedy był … szwagrem Stalina) jako kierujący … Przy czym chodziło o tak prozaiczną rzecz jak „rozładowanie” obozów przed nową falą jeńców z Pribałtiki i Bessarabii …
@PR
Znowu kłamiesz!!! Najlepsze w rankingu LO w twoich Kielcach to KATOLICKIE LO Nazaretanek im.Królowej Jadwigi – zajmuje w Polsce aż zaszczytne 33 miejsce 😉 Oddałeś dziecko do płatnej, KATOLICKIEJ szkoły??? 😉 Inne kieleckie szkoły są w dolnej połowie DRUGIEJ SETKI w kraju albo dalej. Więc żadne medale rankingowe im nie grożą – ot po prostu maturzyści z Kielc nie chcą pod przymusem dać zarobić tobie i twojej kieleckiej SWGnG, więc się masowo dokształcają na korkach żeby lepiej zdać maturę i w miarę możliwości uciec z „akademickich” Kielc … 😉
@PR
A tu twój ranking wojewódzki, żebyś nie szukał 😉
https://2023.licea.perspektywy.pl/2023/rankings/ranking-swietokrzyski
„Po to był Krasnokutski w Smoleńsku (normalnie urzędował w Twerze), żeby pilnować kontrolerów, aby do głowy nie przyszło zrobić coś zgodnie z regulaminem lotów na lotnisku Smoleńsk Północny.”
No to jak już…to konsekwentnie.
Krasnokutski miał pilnować kontrolerów…i odwieść polskich pilotów od pomysłu lotu na lotnisko zapasowe ? Nakazać lądowanie na lotnisku Smoleńsk Północny ?
Nakazał ?
Czy jesteś ruskim agentem wpływu lub pożytecznym idiotą?
Kibol z Huci pomylił blog ze stadionem…
wladimirz
brązowy to też kolor.
A gdyby tak zamiast tym, niech sprawdzę, jak mu tam, Wenclem, zainteresować młodzież Bogurodzicą? Z niedowierzaniem dowiaduję się bowiem, że był to hymn Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a więc i Litwy, a więc i współczesnej Litwy, Łotwy, Białorusi i Ukrainy. W jakim języku śpiewali go Rusini, tfu!, Litwini, skoro tekst z pewnością zapisywali ówczesną odmiana cyrylicy?
Ukraińska wiki zawiera link do fragmentu hymnu WKL: https://uk.wikipedia.org/wiki/%D0%91%D0%BE%D0%B3%D0%BE%D1%80%D0%BE%D0%B4%D0%B8%D1%86%D1%8F_(%D0%B3%D1%96%D0%BC%D0%BD) – poszukać i kliknąć gdzie trzeba.
Tu wersja prawdopodobnie ukraińska, raczej na pewno nie polska, a jeśli, to z silnym „kresowym” akcentem, jednak porównanie z wersją zapisaną w Statucie WKŁ z 1529 r sugeruje, że to raczej współczesna próba odtworzenia wersji średniowiecznej-„ruskiej”: https://youtu.be/MVSeVu_KVpQ?t=1962 A może to wersja białoruska?
Prawda, że to ciekawe? I co ci Ukraińcy tam wypisują, co z skandaliczne twierdzenie, że analiza polskiego tekstu wskazuje, że to… ehm…, tłumaczenia z „zachodnioruskiego”, bo zawiera archaizmy rzekomo nieistniejące już w ówczesnej polszczyźnie. Na przykład, „Bogiem sławiena” to bardzo charakterystyczny sposób użycia narzędnika, który zachował się w słowiańskich językach zabużańskich jako jedna z ich cech, którą bardzo szybko wychwytuje polskie ucho, ale czy znał go choćby Kochanowski? Kto polonistycznie wykształcony i oczytany, ten wie.
Jak tu uczyć się historii Polski i języka polskiego bez choćby podstawowej znajomości języków białoruskiego i ukraińskiego, wraz z – oczywiście – cyrylicą? Dla Skrzetuskiego to z pewnością była oczywista oczywistość.
Białoruski znajduje się na liście UNESCO języków zagrożonych wymarciem.
Dyrektorzy szkół z łapanki. „Do konkursu przystępuje jeden kandydat i go nie przechodzi”
https://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,29641968,mala-konkurencja-i-nierostrzygniete-konkursy-na-dyrektorow.html
@Piotr II
Szkoda z nimi dyskutować, to klasyczne przypadki mistrzów odwróconej logiki: od tezy do założeń. Zapis formalny: (p=>q)=>p.
Nie znam żadnej teorii „zamachu smoleńskiego”, a słyszałem ich naprawdę wiele, która nie wymagałaby czynnej, świadomej współpracy wszystkich 4 pilotów oraz generała Błasika w popełnieniu zbiorowego samobójstwa rozszerzonego.
Przecież gdyby przestrzegali procedur, to w ogóle by nie wystartowali.
Nie ma co wymagać za wiele od propagandzistów: czy to są poeci, czy poloniści.
Don’t Believe A Word
10 KWIETNIA 2023
17:45
„Nick Na marginesie rozpacz poety z powodu śmierci polityka Szmajdzińskiego z SLD i Płażyńskiego z PO oraz prezydenta Polski z PiS-u nazywa stalinizmem bis”.
A kołchoźnik Hoy Es Adios o stu nickach („kołchoźnik” to megafon jednego programu Polskiego Radia w początkach PRL) szwenda się kobiecie za…przepraszam…dupą i sam nie mając nic do powiedzenia, odtwarza co ona powiedziała. To się nazywa „rozpacz poety”?
Płynna rzeczywistość
11 KWIETNIA 2023
2:39
„Przecież gdyby przestrzegali procedur, to w ogóle by nie wystartowali”.
I to jest najważniejsze.
Wielka liczba znaczących w państwie osób zgromadzona w jednym samolocie w celu odbycia wymyślonej przez kurduplowaty nośnik kompleksów i dramatycznie nieodpowiedzialna i głupia decyzja o lądowaniu na nieistniejącym formalnie lotnisku – to dwie najpierwsze przyczyny. Zastanawianie się w dramatycznych warunkach nad lotniskiem, że może jednak próbować lądowania, to zachowanie tak KATASTROFALNIE głupie i łajdackie, że gdyby jednak się udało, wszyscy więksi decydenci w tym samolocie powinni być wywaleni ze swoich stanowisk na zbity pysk z prezydentem na czele. A tu, panie, do strasznej katastrofy jednak doszło, a główny pomysłodawca tej śmiertelnie głupiej wycieczki wyborczej dalej zarządza Polską tą samą śmiertelnie głupią głową.
@wladimirz
I. Wymienił Pan następujące przyczyny testomanii:
1.nauczyciel nie może stawiać 1 za brak zeszytu, przyborów
2.nauczyciel nie może stawiać 1 za brak pracy domowej
3. nauczyciel nie może oceniać pracy na lekcji
4. nauczyciel nie może bić ucznia, a kiedyś mógł i było to powszechnie akceptowane przez rodziców.
Z powodu tych zakazów wymusza koncentrację na lekcji sprawdzianami.
Wladimirz przybory zawsze część dzieci miała, część pożyczała od pozostałych. Praca domowa nie ma żadnego związku z koncentracją na lekcji. Kto umie i chce, ten ją robił i robi, kto nie umie, a chce mieć zrobioną, ma zrobioną przez rodzica albo ściąga od kolegów. Tak było zawsze. Wątpliwe mocno wydaje mi się twierdzenie, że nauczyciel nie może oceniać pracy na lekcji. Przecież są oceny za aktywność i oceny za różne prace wykonywane na lekcji. Zarzut, że bicie dzieci przez nauczycieli było powszechne i powszechnie akceptowane przez rodziców jest odlotowy. W mojej szkole nie. Nigdy przenigdy mój ojciec nie pozwoliłby mnie uderzyć nauczycielowi, chociaż wiedział , że byłam diabłem wcielonym na tych lekcjach, z przeogromną liczbą uwag, o tym, że się śmieję i rozmawiam na lekcji. Ale spytałam męża czy u niego byli nauczyciele bijący dzieci. Na co odp: „tak, były takie psychopatki i dwóch geografów, jeden taki największy psychol za to wyleciał”. Moja szkoła była w lepszej dzielnicy, w której mieszkało wielu nauczycieli akademickich. Być może dlatego nie było tego klimatu. Jednak jeżeli ubolewa Pan nad tym, że rodzice teraz nie pozwoliliby na bicie uczniów, to dawniej również byli tacy rodzice. W przedszkolu uderzyła mnie przedszkolanka, bo nie chciałam pić mleka. Jak powiedziałam to tacie, to mi odp: nigdy więcej tego nie zrobi. A nie był awanturnikiem (przeciwnie to ten typ, który kochają wszystkie kobiety, nauczycielki również), ani partyjniakiem. Dużo powszechniejsze było wrzeszczenie na uczniów. Jak opowiadaliśmy dziecku, że dawniej każdy mógł na nas wrzeszczeć – nauczyciel, sąsiadka, sklepowa itp., to zdziwiony pytał co wtedy robiliśmy, na co my ze śmiechem odpowiedzieliśmy, że nic. Taki był klimat, dzieci zastraszone przejmowały się tym, pozostałe nie.
Wie Pan dlaczego było większe przyzwolenie na bicie- bo niewielki procent rodziców miał wyższe wykształcenie, ci z wyższym nie pozwalali na złe traktowanie ich dziecka. Teraz prawie każdy rodzic ma wyższe wykształcenie i świat, w którym nauczyciel mógł wszystko już nie wróci.
II. Jeżeli to nauczyciele sp opowiadali Panu jakie dzieci są znudzone, a oni nigdy nie wygrają z TikTokiem (co jest prawdą), to mógłby Pan przy okazji spytać nauczycieli publicznych podstawówek czy uczniowie równie znudzeni są w czasie doświadczeń na fizyce, chemii, oglądaniu preparatów pod mikroskopem na biologii. Gdyby powiedzieli prawdę, to by się Pan zdziwił. Bo tego w sp nie ma!!! Nie ma praktycznie doświadczeń, nie ogląda się niczego pod mikroskopem, tylko na obrazku w podręczniku. Sprzęt w szkołach jest, w szkołach prywatnych doświadczenia są, w publicznych nie.
My w PRL wszyscy oglądaliśmy listek pod mikroskopem, teraz mikroskopy stoją nieużywane. I te okropne znudzone dzieci, które mają siódmą godzinę odtwarzania podręcznika.
III. Logika nauczycieli taka trochę dla mnie jest porażająca- wiadomo, że dzieci mają za dużo lekcji w szkole, to jeszcze zarzucimy ich testomanią, żeby godzinami siedziały nad tym w domu, a celem jest wymuszenie koncentracji. Jakim cudem zrypany 13-latek ma mieć możliwość koncentracji, wie chyba tylko nauczyciel.
studniówka
11 KWIETNIA 2023 8:12
Serdecznie ci dziękuję za to, że masz bardzo wiele do powiedzenia, tak dużo, że aż na moment zaniemówiłem. I takie genialne mądrości o poezji oraz edukacji polonistycznej! Ho, ho! Zapewne jesteś profesorem (bądź byłeś) uniwersyteckim.
PS A to miano „kołchoźnik” zasłużenie sobie przyznajesz.
@Mauro i reszta prawych zamachowców:
Powtarzajcie sobie, proszę, to zdanie – co najmniej 10 razy dziennie, a w każdą miesięcznicę co 15 minut od 8:42 do północy:
gdyby przestrzegali procedur, to w ogóle by nie wystartowali
Jak „Ewy Lipskiej, Urszuli Kozioł, Adama Zagajewskiego, Ryszarda Krynickiego, Tomasza Różyckiego, Piotra Macierzyńskiego (mój ulubiony) i wielu innych współczesnych poetów” mieliby być w wymaganiach, skoro nie ma ich w podstawie programowej? Co też @gospodarz pisze?
@PR
Dlatego seniorzy nie są za Konfederacja ?
Odpowiedź jest bardzo prosta – „starego wróbla na plewy nie nabierzesz”
Młodym można każde g …o wcisnąć, byleby ładnie je przyozdobić !
@lela22
Młodemu łatwiej sprzedać bajkę, że przecież jest inteligentny, a gdy jeszcze do tego będzie pracowity i przedsiębiorczy, to zawojuje świat. Starszy zdaje sobie sprawę, że jego czas dobiega końca i im jest starszy, tym bardziej zależy od innych.
@PR
Wg Ciebie to dobrze czy źle, że każdy sam dąży do sukcesu nie patrząc na innych a często ich kosztem?
Już Platon twierdził, że rozpiętość dochodów z własnej pracy nie powinna być większa niż 5-krotna. Wielkie fortuny mogą powstać jedynie z wyzysku, oszustwa lub rabunku.
Wśród ludów azjatyckich bardziej ceni się współpracę od rywalizacji dlatego teraz one zaczynają dominować a zachodni liberalizm jest na drodze do upadku.
No to przeszedłem niezły kurs analizy i interpretacji tekstów poetyckich. Jak ktoś pisał o Stalinie czy coś w tym stylu, to zły. Jak pisał apologetycznie o Smoleńsku to też nędzny. Dzięki wam bardzo. To ja już nie czytam poezji, bawią mnie rymowanki, typu „nad rzeczką, opodla krzeczka…” itp. Zna się ktoś na analizie poezji? Może profesor Koziołek, ale on się tu raczej nie udziela.
@Róża
Ja napisałem CO SIĘ ZMIENIŁO i czego nauczyciel SP mający takich uczniów jakich ma w licznej klasie NIE MOŻE. Ja nie wartościuję, natomiast na pewno np. fizyczne karcenie (nadal NORMALNE w tak cywilizowanym kraju jak Korea Południowa – to my od nich kupujemy np.zaawansowaną elektronikę i broń oraz elektrownie jądrowe, a nie oni od nas!!!) przynajmniej tę koncentrację uwagi na lekcji. Teraz według Ciebie rodzice się wykształcili [ci w Korei są nadal ciemni i niewykształceni 😉 ] i wiedzą, Ty też, czego w edukacji NIE WOLNO pod żadnym warunkiem. No dobrze, ale to wykształcenie obejmuje tylko listę czynności ZAKAZANYCH! A teraz co WOLNO nauczycielowi i co jest na dodatek SKUTECZNE??? A tego owo „wykształcenie” nie obejmuje 🙁 No to wejdź teraz w rolę nauczyciela biologii czy geografii albo chemii w SP i odpowiedz, co on, mając przebodźcowanych uczniów sformatowanych przez smartfony oraz TAKIE regulacje i rodziców jakich ma, żeby ci uczniowie zajmowali się na lekcji tym, czym TEORETYCZNIE powinni. Jestem ciekaw tych genialnych pomysłów godnych ministra edukacji … 😉 Bo nasz dialog wygląda mniej więcej tak :
Ja: Jest takie ZJAWISKO grawitacja, które sprawia że jak skoczysz albo spadniesz z dużej wysokości to się zabijesz albo przynajmniej połamiesz 🙁
Ty: To fatalne i to czyni straszne szkody – te trupy, te kaleki a są ich tysiące. Okropna ta grawitacja – powinni tego zabronić … 😉
@Róża
Oczywiście „co ma ROBIĆ nauczyciel biologii, geografii czy chemii etc. w SP … „
Bardzo często się zdarza, że są osoby, które swoją aktywnością publiczną, ekspresją swoich artystycznych wypowiedzi, w ogóle samym swoim istnieniem, wyprzedzają swój czas.
I być może w przypadku Wojciecha Wencla i jego poezji jest podobnie, czyli jego poezja zapowiada nową epokę, a my – pozostający cały czas w swoim, mijającym już czasie – nie potrafimy docenić jej piękna.
Na jej mocy poznają się przyszłe pokolenia.
@Róża
Co do doświadczeń na lekcjach.
Jak ja chodziłem do LO, to miałem kolegę – w III klasie był już po finale Olimpiady Fizycznej (czyli coś tam o tej fizyce wiedział). Pod koniec III klasy czy na początku IV był już nawet pełnoletni. I on na kółku fizycznym z udziałem 10-15 uczniów wpadł na pomysł żeby sobie do uszu przyczepić kabelki podłączone do zacisków dużej 120 V baterii prądu stałego. Trząsnęło go niemiłosiernie – na szczęście prąd był stały i obeszło się bez większych konsekwencji. No ale gdyby tak do gniazdka w ścianie … 😉
Przypominam on był już PEŁNOLETNI, w tamtych czasach uznano by, że sam sobie winien, ale DZIŚ … 😉 No a teraz Pani mówi o 12-15 latkach mających 1000 pomysłów na minutę, nauczonych w wirtualnym świecie, że nie ma rzeczy groźnych (bolesnych!) i pozbawionych jakiejkolwiek potrzeby wykonywania poleceń nauczyciela, pisemnych instrukcji oraz szacunku dla CUDZYCH urządzeń- a tu w ramach doświadczeń trzeba te mikroskopy odpowiednio ustawić, jakieś tam szkiełka są z preparatami itp. itd. A teraz niech któryś uczeń ma inny pomysł wykorzystania tego sprzętu, robiąc krzywdę sobie czy innym kolegom, to nauczyciel poniesie konsekwencje z prokuratorskimi włącznie. Przecież zwykłym cyrklem czy długopisem można wykłuć koledze oko!!! Już nie piszę o sprzęcie, który też nie jest za darmo. Dlatego za mojej młodości w szkolnych pracowniach były jeszcze palniki gazowe czy instalacja elektryczna (12 V ale jednak), a dziś to dawno zniknęło- mało kto ZARYZYKUJE własne życie (wolność i możliwość wykonywania zawodu wyuczonego) w tej sytuacji …
@lele22
Istnieje jeszcze coś takiego, jak socjalliberalizm, socjaldemokracja, a nawet nieudolnie kopiowany przez PiS ordoliberalizm.
Przy okazji trzymającej w napięciu wymiany poglądów pomiędzy @Różą i @wladimirzem i zaangażowaniu jakie dostrzegam u polemistów, dochodzę do wniosku, że nie tylko podczas rodzinnego obiadu w domu Róży, kondycja polskiej oświaty jest dyżurnym tematem tegoż obiadu, ale chyba nie jest w stanie nasza koleżanka od niej uciec przy okazji bardziej kameralnych momentów kojarzonych z życiem rodzinnym.
Może się mylę, chociaż tyle pasji, to naprawdę rzecz godna uwagi.
@Don’t believe a word
Ale, w odróżnieniu od Wencla, to byli poeci.
@anglista 11 KWIETNIA 2023 17:56
A Wencel jest rymarzem. I o to chodzi.
@PR
Czyli świnka morska 🙂
@wladimirz
Wladimirz Pan sobie robi ze mnie jaja- prawda? Skoro długopisem i cyrklem mogą sobie zrobić krzywdę, czas najwyższy zakazać. Zdradzę Panu, że na plastyce, technice to mają nawet czasami nożyczki!!! Zatem nauczyciele mają w publicznej podstawówce problem- jak utrzymać koncentrację ucznia ucząc budowy mikroskopu i budowy tkanek, komórek itp z podręcznika. A mikroskopy stoją nietknięte. Wystarczy wprawdzie tego samego ucznia przenieść do podstawówki prywatnej i zobaczy preparat pod mikroskopem, tak jak my widzieliśmy w PRL. I nauczyciele mając tak poważny nierozwiazywalny problem uważają przy tym, że nie można zmniejszyć liczby lekcji uczniom, ani liczby sprawdzianów, natomiast należałoby płacić nauczycielom podwójną średnią krajową albo tak jak w Niemczech. Dobre.
@Róża
1.W prywatnych SP są MNIEJSZE KLASY – łatwiej nad nimi/bezpieczeństwem uczniów zapanować…
2. Nie jest tak że we WSZYSTKICH prywatnych podstawówkach są doświadczenia i w ŻADNYEJ publicznej nie ma. Wszystko zależy od warunków, np. składu uczniów.
3.W podstawowych szkołach prywatnych dzieci są przebrane – nie każdego musi trzymać taka szkoła i nie każdego przyjąć, a dzieci do nich oddają tylko pewne grupy społeczno-zarobkowe. A w PRZECIĘTNEJ SP mamy licznych przedstawicieli rodzin patologicznych 🙁
4.Do użytku szkolnego/małych dzieci są takie specjalne tępe i małe nożyczki do papieru, a kolec cyrkla musi być ostry niestety. Nożyczki kosztują grosze, a mikroskop – trochę więcej. Licealny nauczyciel, który jednak robi te doświadczenia z bardzo dobraną młodzieżą, ma np. zwykle po jednym użyciu sprzętu do badania obwodów popalone bezpieczniki etc.
@Róża
Ja rozumiem, że jesteś typowym rodzicem, który wie wszystko o szkole NAJLEPIEJ, a nie widzi wszystko oddzielnie, jak straszny mieszczanin Tuwima 😉 I postawić Cię na na miejscu nauczycieli publicznej SP (pewnie mogłabyś teoretycznie uczyć jakiegoś przedmiotu!) to byś tym nauczycielskim niekompetentnym NIEROBOM pokazała jak się powinno pracować! Cóż – w wielkich miastach nauczycieli, m.in. dzięki TAKIM rodzicom (ale nie tylko – w naszej dyskusji większość powodów się pojawiła!) nauczycieli, również w SP BRAK. Nic prostszego jak pokazać JAK TO SIĘ ROBI PRAWIDŁOWO. A potem zbijesz majątek szkoląc nauczycieli SP (szkolenia są obowiązkowe i jest na nie kasa!!!) ze swoich metod … 😉
@wladimrz
Wladimirz dzieci takich rodziców jak ja w warszawskich podstawówkach publicznych już nie ma. Bo jak oni mogli korzystać z mikroskopu w czasach biedy PRL, a teraz w szkole stoi on do ozdoby półki, to po co mieliby wybierać swojemu dziecku taką szkołę w Warszawie, gdzie mają naprawdę duży wybór dobrych prywatnych? Skoro publiczne podstawówki postanowiły pracować traktując wszystkich uczniów z założenia jak patoli, to niech zostaną na koniec tylko z tymi patolami i swoim narzekaniem na nich. I niech przekonują rodziców patoli, że powinni więcej zarabiać. Powodzenia. Trudno będzie przekonać rodziców patoli, że nauczyciel powinien zarabiać więcej od tych rodziców. Obawiam się, ze trudniej niż zdjąć z półki mikroskopy. W lipcu będzie mógł Pan sprawdzić z jakich warszawskich podstawówek przyjdą do Was uczniowie, laureaci są już głównie z prywatnych.
@wladimirz
Wladimirz ja nie potrafię zrozumieć jednego: jeżeli nauczyciele w publicznej sp uważają, że ich uczniowie nie zasługują na to, żeby im zdjąć z półki mikroskopy, to jak mogą ciągle narzekać na rodziców tych uczniów, że ich nie popierają, nie interesują się ich oczekiwaniami wobec MEN czy samorządu? Pozostali rodzice mają swoje dzieci przecież w szkole prywatnej, więc nie obchodzi ich tak naprawdę co się dzieje w publicznej. Mikroskop nieużywany nie różni się niczym od ewentualnie zepsutego. Z obu korzyść dla ucznia jest żadna. A nożyczki do sp przynosi się normalne, ostre, w tych klasach, w których powinno się używać mikroskopu. Bo to nie kl.1-3, biologia jest od 5 do 8.
@wladimirz
W sp klasy nie były wcale tak duże, często po 25 osób, a w prywatnych np.18. Za to ja nigdy nie chodziłam do klasy mniejszej niż trzydzieści parę osób, mój mąż to samo, ja w lepszej lokalizacji, on słabszej (z większą ilością dzieci z patologii) i do dziś pamiętamy co widzieliśmy pod mikroskopem. On twierdzi, że oglądał min.pantofelka, a ja właśnie czytam na szkolnictwo.pl jak prowadzić lekcje z doświadczeniami z użyciem mikroskopu i pantofelka:)) W podsumowaniu czytam: przedstawione badania i doświadczenia wykonywane są z ogromnym zainteresowaniem i zaangażowaniem ze strony uczniów. Czyli można „wymusić koncentrację” inną metodą niż podręcznik i test. I nie ja Róża to wymyśliłam.
@wladimirz
Ja nie wiem czy Pan wierzy w to co Pan pisze. Myślę, że nie. Próbuje być Pan adwokatem tych nauczycieli, którym się po prostu nie chce. Na siłę szuka Pan sposobów ich usprawiedliwienia. Sam Pan wie, że są tacy, którym się chce pokazać dzieciom te doświadczenie i tacy, którym po prostu nie chce. I dorabia Pan do tego, że to dzieci są nie takie jak trzeba, bo kiedyś to były pod linijkę. Nie były. W moich czasach szkolnych wszystkie ławki były popisane, napisy i rysunki na nich były wyryte cyrklem. Jak chodziłam na kółko biologiczne, to wracałam zawsze mokra od góry do dołu, bo się oblewałam z chłopakami wodą z akwariów. Teraz za takie coś uczeń dostałby punktów ujemnych milion pięćset. Większe szanse na doświadczenia i mniejszą testomanię mają dzieci w prywatnych sp niż publicznych i Pan to wie. I wie Pan, że te doświadczenia są ważne, potrzebne, na etapie sp umożliwiają dzieciom zrozumienie wielu rzeczy, pamięta się je po wielu latach. Dzieci o nie proszą. Tylko nie wszędzie mają szansę się doprosić. Lech Mankiewicz pokazuje na fejsie co tam robi, żeby dzieci zrozumiały o co chodzi w fizyce i pisze często, że mają z PP problem. I Pan wie, że dzieci, które on uczy mają szczęście, bo nie skupia się na narzekaniu na dzieci, tylko na próbie dotarcia do nich, żeby rozumiały, próbowały się z czymś zmierzyć. A Pan broni nauczycieli, którzy nie chcą zmierzyć się z próbą zdjęcia mikroskopów z półki.
@Róża
Ja jestem fizykiem i szukam WYJAŚNIEŃ. Grawitacja, jak w jednym przykładów, jest be -TYLE OFIAR – ale JEST i nic na to nie poradzimy bo to FAKT ….;-)
To nie chodzi o umoralniające kazania, bo one NIC nie zmieniają. Trzeba szukać POWODÓW&MECHANIZMÓW z powodu których WIELKIE GRUPY LUDZI w jakiś sposób się zachowują. I jeśli chce się cokolwiek ZMIENIĆ, to trzeba je brać pod uwagę, a nie BEZPŁODNIE moralizować …
@Róża
Przykład Lecha Mankiewicza jest o tyle chybiony, że on, pełny belwederski profesor(!) fizyki, jako HOBBY, BAWI się w dwóch MALUTKICH klasach prywatnej szkoły ze SPECYFICZNĄ KLIENTELĄ na kawałeczku nauczycielskiego etatu … 😉
@wladimirz
Przykład prof. Mankiewicza przywołałam, bo podoba mi się jego podejście. Nie gada, że dzieci okropne, tylko chce do nich dotrzeć, żeby zrozumiały. Mogłabym sobie pisać, że te dzieci po prostu głupie, bo dla mojego dziecka ta fizyka z sp to był najłatwiejszy przedmiot (łatwiejszy od michałków). Ale mimo, że mieli naprawdę fajną i b.dobrą nauczycielkę (taką co to i doświadczenie zrobi i do konkursu przyciśnie i nie dręczy mniej lotnych), pamiętam, że nie wszystkie dzieci szybko łapały. Z kolei w innych szkołach z innymi nauczycielami z fizyką był duży problem i dzieci niewiele wynosiły poza ogromnym zniechęceniem do przedmiotu. Wladimirz wracając do wątku głównego- jeżeli nauczyciele:1. uważają testomanię za niezbędną (i jedyną) metodę wymuszania koncentracji, 2. są przeciwni jakiemukolwiek zmniejszeniu uczniom liczby godzin w szkole, 3. przeciwni robieniu tych nieszczęsnych doświadczeń z dziećmi (bo dzieci nietakie jakby sobie życzyli) – to w szkole nic się nie zmieni. Samo ograniczenie PP w tej sytuacji nic nie da. Podwyżki również. Bo testomania polega na egzekwowaniu odtwarzania szczegółów z podręcznika. A przy ograniczonej PP podręcznik nadal będzie musiał zawierać masę niepotrzebnych szczegółów, bo czymś go trzeba zapełnić, za coś wydawca musi wziąć kasę. I do tego dołączy te gotowce dla nauczycieli. W tej sytuacji rodzice powinni omijać publiczne sp z daleka, b.dobrze wybrać prywatną (może tam trafią na prof. Mankiewicza) i resztą sobie nie zawracać głowy, padnie publiczna edukacja, no to padnie. Jeżeli jej efektem ma być nadal nadprodukcja klientów dla psychiatrów dziecięcych, to nie zawracajmy sobie nią głowy. Niech rodzice, kierując się dobrem swojego dziecka w dziedzinie edukacji, głosują na takie partie, które nie wycisną z nich za dużych podatków, żeby stać ich było na opłacenie szkoły.