Pozycja Czarnka słabnie

Dyrektorzy czekają na decyzję w sprawie religii i etyki, a decyzji nie ma. Minister zwleka z obawy przed brakiem poparcia ze strony własnego obozu politycznego. Po dwóch wetach prezydenta i wycofaniu z dalszych prac nad Lex Czarnek jest to bardzo realne.

Dyrektorzy rozpoczęli prace nad organizacją przyszłego roku szkolnego. W lutym te prace będą już bardzo intensywne. Czarnek dwa lata temu zapowiedział, że od 1 września 2023 religia zamiennie z etyką będą obowiązkowe (uczeń jeden przedmiot musi wybrać). Do prowadzenia tych zajęć trzeba znaleźć ludzi. Rozmowy należy podjąć natychmiast, inaczej wakat, szczególnie nauczyciela etyki, nie zostanie obsadzony.

W MEiN trwają dopiero prace wewnątrzresortowe, czyli sprawa wciąż jest w proszku. Powinna już być decyzja: albo wycofanie się z pomysłu, albo rozporządzenie. Tymczasem nie ma nic. Jakby Czarnek czekał na sygnał. Podejrzewam, że PiS bada, czy z wprowadzenia obowiązkowej religii-etyki będzie zysk polityczny, czy raczej strata. A ryzykować nie chce, gdyż wrzesień będzie czasem intensywnej kampanii wyborczej. 

Ewentualny bunt w szkołach byłby rządowi bardzo nie na rękę. A bunt jest bardzo prawdopodobny, gdyż obecnie ani na religię, ani na etykę nie chodzi ok. 50 proc. uczniów. W liceach w dużych miastach aż ok. 70 proc. wybrało nic. Czarnek musi więc ze swoim pomysłem poczekać. Byłoby dobrze, gdyby oficjalnie ogłosił, że w roku szkolnym 2023/2024 zmian nie będzie.