Czarnek zawiesza poprzeczkę bardzo wysoko

Jeżeli Przemysław Czarnek pozostanie na stanowisku ministra edukacji i nauki, będzie niebawem znany niczym gwiazda rocka. Już teraz ludzie spontanicznie gwiżdżą na jego widok. Ostatnio gwizdano w Zakopanem.

Żaden minister edukacji nie był aż tak rozpoznawalny jak Czarnek. Szumilas albo Kluzik-Rostkowska do pięt Czarnkowi nie dorastały. Zalewska też. A poprzednik, czyli Dariusz Piontkowski, to wręcz szara myszka była. Obecny minister pokonał nawet Romana Giertycha, który też był powszechnie znany, ale nie aż tak, żeby wszyscy na jego widok gwizdali.

Myli się posłanka Róża Thun, gdy nazywa Czarnka byle kim („Nie komentuję byle czego wygłoszonego przez byle kogo”). Zawsze to jednak coś osiągnąć aż taką popularność. Czarnek dla swoich następców bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę. Podejrzewam, że drugiego takiego długo nie będzie, chyba że PiS kogoś w zanadrzu trzyma (można by do MEiN zesłać Obajtka, koniecznie z pieniędzmi Orlenu).

Info o wygwizdaniu Czarnka tutaj.