Ekowigilia

Niezwykle mało śmieci zostawiła moja klasa po swojej wigilii. W zeszłym roku to były trzy wielkie wory, a w tym roku średniej wielkości worek nie zapełnił się nawet do połowy, w dwóch innych ledwo przykryto dno. Przekazaliśmy je innej klasie, a ta kolejnej.

Wiele szkół wzięło udział w tzw. ekowigilii. Im mniej śmieci zostanie po naszym spotkaniu, tym lepiej. Jedzenie należało przynieść w opakowaniach, które można wykorzystać powtórnie, np. w słoikach, picie najlepiej w szklanych butelkach, w ostateczności w trzylitrowych kartonach. Nie wszyscy się do tego stosowali, więc trochę śmieci po szkolnej wigilii pozostało, ale znacznie mniej niż rok temu.

Moja szkoła oficjalnie nie wzięła udziału w ekowigilii, ale uczniowie spontanicznie stosowali się do zasady, że śmieci ma być jak najmniej. Przynieśli własne sztućce i naczynia. Były dostępne plastikowe kubki, ale mało kto z nich korzystał. Plastikowych talerzyków nie widziałem. W efekcie wory na śmieci były puste. Może już za rok po szkolnej wigilii nie zostanie nic, co trzeba by wyrzucić.

Wszystkich sympatykom BelferBloga życzę Wesołych Świąt. Bądźmy eko!