Nauczyciel to nie brzmi dumnie
Prestiż nauczycieli w społeczeństwie jest bardzo niski nie tylko z powodu marnych zarobków. Prof. Bogusław Śliwerski przyczynę widzi gdzie indziej.
„Oświata publiczna powróciła do strategii reproduktywnej, nieoryginalnej, konformistycznej, podporządkowywanej ideologicznym interesom partii władzy (wcześniej lewicowej, potem populistyczno-związkowej, liberalnej i prawicowej).” Źródło tutaj.
Coraz więcej uczniów otwarcie mówi, że w szkole niczego się nie uczy. To znaczy niczego, co można by uznać za wartościowe i naprawdę przydatne w życiu. Są same bzdety. Przedmiot nie ma znaczenia.
Dzisiaj uczennica zapytała, czy w rozprawce ma prawo przedstawić swoją opinię. W szkole podstawowej została nauczona, że jej opinia nie ma znaczenia, więc nie należy jej umieszczać w wypracowaniu. Czy w liceum – zapytała – również nie należy pisać tego, co się myśli. Czy w szkole ponadpodstawowej można mieć własne zdanie?
Droga uczennico, wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Ani ty, ani ja nie mówimy na lekcjach tego, co naprawdę myślimy. Tego nie wolno robić ani w podstawówce, ani w liceum, na studiach też nie. Byłaby niezła chryja, gdybyśmy zaczęli głosić prawdę.
Komentarze
Podnieść pensum z 18 na kanadyjskie 30 godzin lekcyjnych i o taki sam procent pensje. Mistrzowie zawodu sprostają a jego pozycja wzrośnie.
Skład Rady do spraw Rodziny, Edukacji i Wychowania w Rodzinie Katolickiej przyjąłem z pełnym zrozumieniem, choć mam wątpliwości co do walorów moralnych dwojga członków, co to bardziej w uczelniach niż kościołach zdają się udzielać. Wierzę jednak w Mądrość Maliniaka. Nikt przy zdrowych zmysłach nie rekomendowałby do pracy wychowawczo-kasowej osób niegodnych.
Gospodarz taktownie pominął powołanie na członka pani Omnibus-Zalewskiej. Cóż, każdy orze, jak może. Nawet Duda sobie kiedyś dorabiał do skromnej pensyjki europosła.
Ja po zapoznaniu sie z sytuacja miedzynarodowa co do pensum nie bardzo wiem jak nauczyciele biologii geografii maja zarabiać więcej z pensum na poziomie 18 godzin.
Nauczyciel kanadyjski z pensum 30 wciąż zarabia poniżej średniej tego kraju. Nauczyciel Polski z pensum 18 oczywiście że zarobi poniżej średniej.
Coś nieprawdopodobnego. Przecież mam przyjaciół i kolegów nauczycieli, którzy pracują. Bez ogródek na lekcjach mówią, co myślą, natomiast od zawsze nauczyciele nie lubili wolnych myśli ucznia. Od zawsze, zwłaszcza zaś na maturze.
To po pierwsze, a po wtóre, czy nauczyciel naprawdę chce wiedzieć, co uczeń myśli o ewolucji, algorytmach, kulistości Ziemi, Mickiewiczu, bitwy pod Grunwaldem? Czy nauczyciel chce, aby na lekcji o ewolucji uczeń głosił kreacjonizm? Coś tu zgrzyta, ostro zgrzyta.
Czy, słowem, uczeń może wyrazić swą krytykę 2 + 2 = 4? Czy może pisać, że wątpi w to, iż Bolesław Chrobry został pierwszym królem Polski?
Dyskusja, owszem, o postawie Janka Muzykanta i Stasia Wokulskiego. Ale czy dyskusja o tym, że Polska to państwo nad Wisłą…
Jako uczeń na lekcji polskiego uwielbiałem tryby, bo kolega powiedział „trup rozkazujący”, nawet pani się śmiała, ale dwóję dostał…
Z dyktanda kolega dostał dwóję, choć nie popełnił ani jednego błędu. Cóż, wykazał się sprytem, wszystkie wyrazy z „rz” i „ż” zastąpił synonimami.
Może warto powiedzieć prawdę o szkole, o tym, czym jest: jest machiną indoktrynującą, a nauczyciel to funkcjonariusz państwa, wykonuje zlecone mu zadanie, za co bierze wypłatę i dlatego podpisał umowę.
Przy obecnych stawkach za lekcje nauczyciel Polski uczący 30 lekcji tygodniowo zarabia powyżej średniej krajowej.
Bodaj w anglii pensum w liceach wynosi 27 godzin A podstawowkach 35 tygodniowo.
Putin z lukaszenka rozchustali kontynent, ekstremistom niemieckim otwarcie chce sie rewizji map przy stole z zawsze aktywna w sprawach geografii Rosja
Wreszcie: po co jest standard odpowiedzi na egzaminach (klucz)?
Po co setki mądrych dydaktyków, profesorów itd. od 1999 roku biedzi się nad standaryzacją?
Po to, aby obiektywnie ocenić ucznia. Aby w całej Polsce wynik egzaminu był porównywalny. To wielkie osiągnięcie polskiej szkoły: egzamin zewnętrzny oraz uwolnienie oceny ucznia od fochów nauczyciela. Dobrze wiecie, o czym piszę.
Cóż, za dobry humor (albo zły znak) można potraktować chęć – tak to widzę – zniszczenia pracy, ogromnej pracy, nad standaryzacją oceny. A ta standaryzacja to wielki sukces Buzka i Handkego, jedyny ich sukces na stulecia. Trzeba zatem zrujnować, co wartościowe?
Dwa razy dwa? Może pięć, może dziesięć… Pasuje wam to? Adam Mickiewicz, moim zdaniem renesansowy poeta dwudziestolecia międzywojennego, pisał kryminały: „Pani zabiła pana” oraz „Zbrodnia to niesłychana”.
Rozwalcie wszystko…
Hmmm. Boję się powiedzieć, co myślę…
Taki los wykształciucha w kaczym grajdołku.
Rok temu obejrzałem transmisję z legalnej manifestacji tych środowisk. Pochodnie, maski i Deutsche soldaten und blut na ustach wydzierajacego się mówcy…
No, kto lubi funkcjonariuszy państwa? Kto lubi kogoś, kto nie pozwala uczniowi powiedzieć, że Jan Słowacki, nowelista z baroku, napisał „Pana Kmicica”? Kto by nie chciał sobie podyskutować na lekcji biologii, że ewolucja to wymysł kosmitów.
Kto lubi kogoś, kto wymaga, aby pisać -ę (idę, a nie ide), poszłem, zamiast poszedłem.
Ot, wesołkowie.
Proszę bardzo.
Tysiace uczestnikow bo krew nie woda…
Ot i wesołkowie.
Jeszcze tak niedawno gotowi rzucić się do gardła w bitwie o to, aby fachowcy uczyli w szkole, aby matematyki uczył matematyk.
A dziś już ci sami gotowi skoczyć do gardła w bitwie o to, aby uczeń wyrażał swoje zdanie… po co zatem fachowcy, wystarczy, że lokalny gawędziarz będzie uczyć o dziejach polski, a lokalny żartowniś poprowadzi lekcję z geografii.
W Kołobrzegu, Kolberg, większa bitwa polskoniem przyniosła straty śmiertelne ponad tysiąc po każdej ze stron. Niemcy potrafili przysłać statki z schweinemunde z wsparciem i podpłynąć tamże po bitwie wielodniowej. Jak wygląda miasto dzis to oni tysiącami oglądają.
Nauczyciel zawsze brzmi dumnie, jeśli rzetelnie uczy, uczy faktów, prawdy, jeśli wymaga, jeśli potrafi tak nauczyć, że 100 % licealistów zda maturę i 100 % maturzystów dostanie się na studia.
Po to macie ranking np. „Perspektyw”.
Są szkoły, w których uczniowie wystawiają oceny nauczycielom i naprawdę najniżej oceniają tych nauczycieli, którzy są wesołkami, którzy nie umieją rzetelnie uczyć.
Nie wierzcie propagandzie. Takim nauczycielom, którzy brzmią dumnie rodzice płaca bardzo dużo za korepetycje… Nie wierzcie propagandzie.
Dobrze, już kończę (acz nie ma przymusu czytania, moje wpisy to nie lektura obowiązkowa).
Na pytanie licealisty o to, czy również nie należy pisać tego, co się myśli – odpowiedź jest taka: motylku, przeczytaj ze zrozumieniem temat zadania. Jeśli chcą poznać twe zdanie, to o nie poproszą.
A nawet p. Dariusz uczy, że trzeba pisać na temat, praca nie na temat nie zostanie oceniona, takie – zdaje się – jest pouczenie pisemne na arkuszu egzaminacyjnym.
No, ale temat felietoniku wart kliku.
Na marginesie
7 GRUDNIA 2022 20:48
Ale Na marginesie napisał, co myśli. No, chyba po głębszym…
Chłopaki z desantu że Świnoujścia ledwo wpłynęło nad ranem do Kolberga uderzyli na naszych w ognistym kontrnatarciu. Ale w końcu odplyneli skąd przybyli.
Skończyłem szkołę w PRL. Tam było normalne, że co innego się myślało, co innego się mówiło, a w wypracowaniach umieszczało poglądy nauczyciela.
Tylko że po upadku PRL obiecywano, że będzie inaczej.
W Lipsku krok po kroku zebrali moc w dobrym celu zmiany, to i teraz mogą ale w złym…
Jutro nalezy do nas, śpiewał młody nazi w Kabaret, film.
Putin dorzuca do pieca wstrzymujac gaz..
Dr Kaczynski najpierw przed innymi zdiagnozowal Rosję, ostatnio takze Berlin?
Trump poganial wizjonersko do tego co wielu członków na to dopiero teraz…2 proc. Pkb na wojsko. Polska inwestowania w obronność i teraz mogła wysłać 250000 pocisków artyl za Bug, za naszą i waszą. Uczyliśmy się historii.
Profesor Bogusław Śliwierski, który uchodzi na blogu za eksperta ( tym razem również) napisał (powiedział) coś takiego:
„Oświata publiczna powróciła do strategii reproduktywnej, nieoryginalnej, konformistycznej, podporządkowywanej ideologicznym interesom partii władzy (wcześniej lewicowej, potem populistyczno-związkowej, liberalnej i prawicowej).”
I jeżeli dobrze rozumiem przytoczone tu słowa, to przyczyna nielekkiej doli ludzi dobrej roboty, czyli nauczycieli jest wielowątkowa i sprawca jest niejeden i w zasadzie każdy z nich może zwalać na innych.
Nie ja, to Oni, to oni są winni mojej biedy.
Dlaczego o tym piszę?
Bo profesor Śliwierski wśród winnych wymienia „lewicową partię władzy”.
A nie da się ukryć, że lewicową partią władzy była oczywiście SLD.
Przypominam, że SLD to sojusz lewicowo usposobionych partii, stronnictw, stowarzyszeń i organizacji, a wśród tych wrażliwców, wcale nie poślednią rolę odgrywał…
…Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Czyli tak naprawdę…
…a zresztą.
Wielcy poloniści i matematycy najczęściej zaskarbiaja sobie wieczne uznanie licealistów.
Ale wskazywanie winnego w osobie Jana Zaciury, czy Sławomira Broniarza jest drogą wybitnie na skróty.
Bo głównymi winowajcami nie są oni, nie jest ZNP i LSD, czy premier Buziek, jak również inni politycy.
Winny jest system, mechanizm, etap historii itd.
Po prostu przyszło nam żyć w takich czasach.
Nie da się ukryć, że wzorców tego wszystkiego z czym mamy do czynienie nie wymyśliliśmy sami.
Przyszło to z zza oceanu. gdzie …( fragment z Henry Millera)
„Co w Ameryce uważam za złe?” Wszystko.”
Niestety, tak jakoś wyszło, że wszystko, od modelu politycznych działań, przez wzorce kulturowe, „wyszukaną” estetykę dzieł sztuki ( nie tylko filmowej), organizację społeczeństwa, podstawową oświatę, żywność, atomizacja rodzinny, relacje w pracy, w szkole, techniczne gadżety …
… i można tego jeszcze trochę wymienić.
Ale po co?
Czy od tego będzie choć trochę lepiej?
Myślę jednak, że lepiej żyć w nieświadomości.
Zawsze można mieć jakąś nadzieję…
60+
7 GRUDNIA 2022 22:35
Fochy to ty strzelasz, a ponadto kłamliwie ukazujesz mnie jako pisowca i polecasz, abym wyniósł się za prawy brzeg Wisły.
Otóż, ani przez minutę nie słuchałem radia Rydzyka, w przeciwieństwie do ciebie, a dla mnie PiS=PO, Kaczyński=Tusk.
Piszę, jak uważam, z pozycji człeka racjonalnego, starającego się obiektywnie patrzeć na świat.
Zapomniałem jeszcze dodać współczesne media: telewizja, radio, internet, prasa.
Szczególnie kolorowa…
…cholera, „Polityka” też jest kolorowa.
60+
7 GRUDNIA 2022 22:35
Dziękuję za przesłane linki, jak widzę, to ogromy materiał, który mogę – z piekielnego braku czasu – tylko pobieżnie przejrzeć. Co więcej, wszak nie są mi obce tego typu analizy, zestawienia.
W niczym nie zmienią one mego zdania, że standaryzacja to najlepsze z możliwych rozwiązanie, że egzamin zewnętrzny to największe osiągnięcie polskiej edukacji od początku jej istnienia.
Sceptycznie odnoszę się do postulatu, aby uczeń wyrażał swą opinię. Oczywiście, usilnie dążyłem do tego, aby uczeń był krytyczny, aby umiał wyrazić swe zdanie i aby je bronił jako fundament swej wolności. Jednakże tego typu ćwiczenia (swoboda wypowiedzi) prowadziłem na lekcjach dotyczących oceny postaw bohaterów literackich. Kto umiał przekonać mnie do swoich racji, miał u mnie w tym względzie zawsze celujący.
Natomiast nigdy nie pozwoliłem uczniowi napisać z błędem czy pleść androny. A, bujanie w obłokach zawsze oceniałem na 6, oczywiście, gdy uczeń pisał opowiadanie, wtedy fantazja nie mogła mieć granic, ale 6 gdy nie było błędów ort., int. itd. Gdy uczeń miał choćby jeden błąd ortograficzny, nigdy nie dostał 6…
To chyba oczywiste dla każdego nauczyciela: fakty należy ukazać takimi, jakie są, nie wolno pozwolić uczniowie na bredzenie. Np. rzeczownik to rzeczownik a nie to, co się komu widzi.
60+
7 GRUDNIA 2022 22:35
Dodam, choć – jak przypuszczam – to dla ciebie nie ma żadnego znaczenia:
nie słucham żadnego radia, ani przez sekundę. Wykupiłem abonament Spotify, mam ponad 20 000 ulubionych piosenek, więc w Spotify mam swe prywatne i tylko dla siebie radio.
Nie oglądam żadnych wiadomości telewizyjnych – ani TVP, ani TVN, ani Polsat itd. – to, moim zdaniem, ohydna, haniebna propaganda, która ubliża racjonalnemu mózgowi.
Kiedyś, kiedyś bardzo lubiłem Karola Małcużyńskiego, ale pewnego dnia przestałem być naiwny.
Nie czarujmy się ani nie bujajmy ludzi.
W tygodniu można przeprowadzić zaledwie kilka lekcji, które oczarują dzieci, wbiją je w ławki, zdumieją. Do takich lekcji trzeba się przygotować, nawet kilka godzin poświęcić na przeprowadzenie jednej lekcji.
Reszta zajęć bazuje na rutynie, to nudne lekcje nawet dla nauczyciela, ale trzeba wiedzę wkuć.
Co ciekawe, program (w zakresie nauki o języku) taki sam od dziesięcioleci. Również kanon lektur nie do ruszenia. Po kiego? Po kiego w VII klasie czytać obowiązkowo „Quo vadis?” Po kiego obowiązkowo „Pan Tadeusz” (acz to moja ulubiona książka)? Tego typu obowiązek budzi tylko jedno: niechęć do czytania, zabija czytanie. Proszę bardzo. Ale nie jojczcie, że Polak mało czyta, to wina szkoły, ot, paradoks.
Jak się uczyłem w szkole podstawowej o dopełnieniu bliższym i dalszym, tak samo się uczą wnuki. Po jaką ch…?
Zwłaszcza że nie umieją pisać poprawnie.
Cały program gramatyki opisowej jest zbędny. Chomsky wykazał, że można zwłaszcza bez nauczania gramatyki ślicznie uczyć poprawności językowej, rewelacyjnego wypowiadania się w mowie i pisemnie.
No, ale skostniałej, zwapniałej polskiej edukacji nic nie ruszy.
Hoy Es Adios 7 grudnia 2022 20:47
Czy odpowiadała by Tobie STANDARYZACJA polegająca na tym, ze JEDNYM kluczem otwierasz KAŻDY zamek ? Każdemu działaniu musi towarzyszyć CEL, którego osiągniecie ma być EFEKTEM tego działania.
CEL powinien zapewniać nam określoną KORZYŚĆ, która z kolei powinna przewyższyć nakłady poniesione na jego osiągniecie.
Dlatego należy zacząć do zdefiniowania CELU funkcjonowania całego systemu oświaty.
Wg mnie tym celem jest przygotowanie przyszłych pracowników o strukturze ilościowo – jakościowej dostosowanej do potrzeb społeczno – gospodarczych z optymalnym wykorzystaniem możliwości każdego z nich.
Efektem realizowanej obecnie polityki oświatowej, że magistrowie filologii, matematyki czy fizyki pracują jako sprzedawcy w Castoramie a mgr inż. po politechnice w mieszalni farb lub jako przedstawiciel handlowy bo innej pracy odpowiadającej ich kwalifikacjom NIE MA lub jest nisko płatna, co jest konsekwencją nadwyżki podaży nad popytem.
Polityka ta doprowadziła do upadku szkolenia zawodowego i znacznego deficytu pracowników wykwalifikowanych i techników.
Wielu małym i średnim firmom np. z branży budowlanej i pokrewnych grozi upadek spowodowany brakiem następców dla odchodzących na emerytury starych doświadczonych pracowników, którzy nie mają komu swej wiedzy i doświadczenia przekazać .
Jeśli oświata ma być finansowana z naszych, wspólnych pieniędzy to winna zapewnić to, co NAM potrzebne.
Jeśli ktoś chce pingwina nauczyć fruwać jak orzeł i biegać jak struś niech to czyni na własny koszt.
Dla poszerzenia spojrzenia, rabin z chersonia (przed Hitlerem 26 synagogi teraz 1) dotarł do Nowego Jorku z wstawiennictwem za wiernym który był torturowany przez bezpieke ukraińska na tej wojnie.
Kapitalizm jest systemem w którym najważniejszy – ale chyba i jedyny – jest taki oto mechanizm:
Człowiek kapitalizmu musi być człowiekiem o kapitale kulturowym odpowiadającym przeciętnemu mieszkańcowi średniej wielkości wioski, który bierze z niej wszystko co do życia mu potrzebne, ale nagle przyjeżdża do miasta powiatowego, gdzie wszystko jest dostosowane do potrzeb już jego mieszkańców i stwierdza, że on mógłby żyć tylko tutaj … bo tutaj się lampy świecą całą noc, ludzie nie chodzą w walonkach, jedzą i piją nie tylko w chałupie przy piecu, ale robią to samo na ulicach, a kawę to nawet w kubkach piją i wcale im się nie rozlewa. I sklepów jest dużo i kas gdzie można wyjąć z chusteczki pieniądze i wydać je na słodkości w cylofanach… i furmanków wcale nie ma tylko same taksówki, i ludzie bez beretów chodzą… w ogóle jakie tu wszystko jest piękne i kolorowe…dlaczego k… ja muszę żyć na tej wsi. Ja chce do miasta, szczególnie powiatowego… tylko jest jeden problem…skąd ja na to wszystko bede miał kasę?… no bo za coś kupić to wszystko trzeba.
Albo będzie trza hektarów dokupić, albo babę do powiatu wysłać, co by w szkole posprzątała, i to w nie jednej, ale nawet w trzech. Bo bez tego, to my tego wszystkiego, co w tych powiatowych sklepach nawystawiali nie kupimy. No nie kupimy.
A żeby mało kto powyżej miasta powiatowego nie wyskoczył, to jest na te potrzeby stworzony cały system, którego szkoła, edukacja jest jednym z trybików. Bo obywatelowi średniej wielkości wioski, aż tak wiele do szczęścia nie potrzeba.
Wystarczy, żeby wiedział po co żyje, a sensem jego życia musi być wyjazd w końcu ze wsi do owej wyśnionej powiatowej mieściny.
Bo owa wyśniona powiatowa mieścina to kwintesencja współczesnego kapitalizmu.
kaesjot
8 GRUDNIA 2022 9:46
Z uwagą przeczytałem twój wpis.
Moja odpowiedź jest taka:
standaryzacja to nie klucz (wytrych do wszystkich drzwi), Standaryzacja to sposób zobiektywizowania oceny, wyniku, efektu nauczania.
Dzięki standaryzacji automatycznie uzyskujemy dane o wynikach egzaminu, dane obiektywne, porównywalne w całej Polsce.
Standaryzacja nie oznacza, że każdy nauczyciel uczy identycznie – wręcz przeciwnie, daje możliwość wykazania się, szukania najlepszych metod.
Standaryzacja oznacza, że ocena ucznia nie jest subiektywna, że uczeń nie dostał oceny na egzaminie za to, iż był dzieckiem dyrektorki albo wójta, albo z bogatej rodziny, albo dzieckiem lokalnej szychy partyjnej. Skończyło się. Subiektywizm wyparował i oby raz na zawsze.
Zgoda co do niszczenia edukacji.
Natomiast nauczyciele zawsze odchodzi z zawodu, a największy niedobór, najwięcej wakatów było za PZPR. Istny horror. To dlatego od razu po studiach dostałem piękne mieszkanie służbowe i półtora etatu + pół etatu biblioteki.
Standaryzacja to rewolucyjna zmiana w edukacji.
Taka zmiana, że tylko nieliczni nauczyciele pojęli sens nowej szkoły.
Moja wnuczka jest w VIII klasie, nie ma zeszytu do polskiego, nie pisze dyktand, sprawdzianów, testów, nie pisze zadań domowych, nie ma podręcznika, nie ma ocen cząstkowych.
Jestem polonistą, więc wiem, co umie. A umie lepiej i więcej niż uczniowie ze szkół, których nauczyciele jeszcze tkwią w XX w.
I co najważniejsze: chce iść do szkoły, cieszy się, że kończą się wakacje, tak samo i jej klasa.
Strach mamy przed jednym: w liceum trafi do szkoły z XX w. a nie z XXI i to będzie koniec jej edukacji. Na to jesteśmy przygotowani, już w pierwszej klasie liceum przestanie się uczyć, nie ukończy szkoły średniej i nie będzie mieć matury. Cóż…
Standaryzacja uwolniła nauczycieli od poprawiania, zadań, zeszytów, dyktand, testów, od odpytywania. Od tego wszystkiego, co zabijało w nich nauczyciela.
Pod tym względem kłaniam się nisko Buzkowi i Handkemu.
Wystarczyłoby zamknięcie z braku niedrogiego energii części niemieckiego przemysłu, a zdziwienie z wczoraj ustapiloby dużo większemu
Niestety, tym wszystkim, którzy odetchnęli z ulgą, że mieszkają w Kelcach i Zielonej Górze muszę dodać szalenie istotną informację – Warszawa i inne tego typu miejscowości w polskim systemie administracyjnym funkcjonują również na prawach powiatu.
Przejscie z 18 do 30 to oczywiście za duży skok. Na pewno jest historia prób zreformowania pensum w tym samym kierunku co reforma emerytalna platformy. I nawet 24 nie przeszlo…
Wyzszy wiek em wyzsza em. Wyższe pensum wyższa pensja.
I wyzszy wiek em i wyższe pensum zwiększa bezrobocie
Ależ bardzo proszę, mogę przychodzić do szkoły na 8 godzin dziennie (i żadnych zebrań, szkoleń i wycieczek poza godzinami 8.00 – 16.00) tylko proszę mi zapewnić:
1. miejsce do siedzenia i stół do pracy w pokoju, powiedzmy, 5 osobowym
2. Stały dostęp do komputera z internetem
i po odpracowaniu tych 8 godzin dziennie (lekcje, sprawdzanie, przygotowanie do lekcji) wychodzę do domu i do dnia następnego nie zajmuję się pracą.
Proporcje lekcji do godzin na inna pracę ustalić zaś w zależności od tego, czy jest to nauczyciel OBOWIĄZKOWEGO przedmiotu maturalnego (j.polski, matematyka, jęz. obce), WYBIERANEGO przedmiotu maturalnego ( np. biologia, chemia, informatyka i inne), czy też przedmiotu NIEMATURALNEGO ( np. w-f,religia)
Przy pensum 24 zarobki nauczycieli, tych którzy zostaną w szkołach po zwolnieniach z braku etatu, przekraczają prestiżowo
średnią w kraju.
@massacre
To chyba ma Pan wnuczkę w jakiejś Szkole w Chmurze. To i liceum tam prowadzą.
Nauczyciele w podstawowych szkołach więcej lekcji niż licealni taka prawidlowosc w krajach. U nas tylko 18 w podstawowych, to ewenement systemowy rzutujacy na wszystko jak się wydaje.
W przewodzacej dziś Europie francji 24 podst i 18 liceum. A emerytury w wieku 62 dla obu płci.
Francuzi wiedzą że protestanckie robienie gonienie to nie dla nich
720 lekcji daje rocznie francuski nauczyciel licealny,tak się tam umawiaja.
Hoy Es Adios 8 grudnia 2022 13:01
Standardy mogą być WYSOKIE i NISKIE a samo pojęcie kojarzy się z ujednoliceniem .
Jeśli chce się, by jak największa część spełniała wymagania standardu to trzeba je obniżyć.
Wg mnie od tego ilu przeskoczy poprzeczka ważniejsze jest, kto na jakiej wysokości ją przeskoczy i dlatego uważam, że wymagania powinny być zróżnicowane i dostosowane do możliwości ( i chęci ) ucznia.
I w tym kierunku winien zmierzać system oświaty.
Nie chce się wierzyć, że ktoś może mieć pretensje do egzaminów zewnętrznych. W porównaniu z tzw. starą maturą w swojej szkole i bycie ocenianym przez swojego nauczyciela +cała ta kawowo=herbatowo-tortowo otoczka- brr.
Za to od zawsze uważam, że nauczyciele przedmiotów egzaminacyjnych powinni być inaczej oceniani. Ale na to środowisko nauczycieli nigdy się nie zgodzi.
A gdy porównam swoją pracę polonistki z pracą plastyczki, pani od muzyki, religii, etyki itd. – no jest różnica. Do tego nie pamiętam kiedy miałabym mieć 18 godzin, od lat nadgodziny, już raczej odmawiam niż chcę więcej.
I to marzenie. by w końcu ktoś pomyślał, jak zmienić uczenie języka polskiego – zmienić listę lektur, formułę egzaminu.
Zrobiłam niedawno szkolenie uzupełniające do nowej matury od 2023- i tylko się upewniłam, że nie chcę już matur sprawdzać.
A taka mnie naszła refleksja odnośnie wybitnych, kreatywnych jednostek, intensywnie i twórczo pracujących mózgiem. Oniż to z dużą częstotliwością prezentują pogląd, że tak naprawdę porządnie pracować mogą przez 3 albo 4 godziny. Bo potem właściwość mózgu do prawdziwej pracy jest nieobecna. Ale, gdy któryś z tych twórczych, superzdolnych jednostek wypowie się na temat pracy swoich podwładnych, zwykłego robola albo i zwykłego belfra, to nagle ośmiogodzinne obciążenia pracą uważa za jak najbardziej stosowne. No a w przypadku takiego blefra czy lekarza to jest oczywiste, że ta wielogodzinna praca musi być twórcza, zaangażowana, w pełnej koncentracji, bo się choremu, jako też młodemu, kształtującemu się dopiero mózgowi, zaszkodzi, a jak nie, to już na pewno nie rozwinie pełnego potencjału. Do zdrowia albo kreatywności.
No fakt, że tego rodzaju opinie bardzo intensywnie pojawiają się poprzez medialne wynurzenia medialnych specjalistów od oświaty, jednak uczciwie trzeba przyznać, że są czasami autoryzowane. Ale to, jak wiadomo, zupełnie inna historia.
Wiele wskazuje na to (liczebność klas w krajach jeszcze pozostaje) że u nas zadania edukacyjne wykonuje stosunkowo największa liczba nauczycieli i między takową dzielony jest fundusz. Podstawówki obsługuje sensacyjnie duża liczba nauczycieli w porównaniu z krajami. Pracujemy najwygodniej, bez przeciążenia się jak niektórzy.
@ h*y
„Standaryzacja to rewolucyjna zmiana w edukacji. ”
Też tak sądzę. ale nie wiem czy na dobre.
Standaryzacja oznacza jednakową edukację dla każdego i jednolity poziom wymagań. Z konieczności ten poziom musi być dostosowany do przeciętnego ucznia, czyli po standaryzowanej szkole każdy uczeń będzie miał opanowany materiał na średnim poziomie ze wszystkich przedmiotów. Wszystko będzie umiał średnio a nic naprawdę dobrze.