Edukacja wstydu i strachu
Sejm przegłosował ustawę Lex Czarnek 2.0. Gdy wejdzie w życie, do szkół można będzie zapraszać wyłącznie organizacje akceptowane przez pisowską władzę. Problem jednak w tym, że takie organizacje wstyd zapraszać.
Amnesty International zwraca uwagę, że Lex Czarnek wyeliminuje ze szkół postawy i poglądy, których PiS nie akceptuje, np. rzetelną edukację antydyskryminacyjną, seksualną czy klimatyczną. Ustawa ta służy władzy, a nie dzieciom i młodzieży (szczegóły protestu AI tutaj).
Nauczyciele znajdą się w sytuacji paradoksalnej. Otrzymają spis organizacji dozwolonych i zakazanych. Te dozwolone będzie wstyd zapraszać, a te zakazane – strach. Przewidziano bowiem surowe kary dla łamiących Lex Czarnek. Dla dyrektorów, którzy nie upilnują nauczycieli, kary będą jeszcze surowsze.
Najlepiej więc nikogo nie zapraszać. Szkoły będą się kisić we własnym sosie, pisowskim sosie. Jak się komuś nie podoba – nauczycielowi czy uczniowi – niech spada. Dziwnym trafem ustawa ta nie spodobała się Zbigniewowi Ziobrze. Minister sprawiedliwości głosował przeciwko Lex Czarnek (szczegóły tutaj). Czyżby planował wprowadzić do szkół jeszcze większy zamordyzm, czyli Lex Ziobro?
Komentarze
Każdy przez rodziców i nauczycieli może być zaproszony do szkoły. Każdy: patriota, antysemita, szowinista, neofaszysta, pisowiec, antypisowiec, czciele Dodek, czciciele Jerzego Owsiaka itd. Tak nakazuje mi moje poczucie wolności i tolerancji.
To nie edukacja wstydu i strachu, ale umiłowanie wolności.
Nikt przez rodziców i nauczycieli nie może być zaproszony do szkoły: ani patriota, ani antysemita, ani filosemita, ani czciciel Dodek, ani czciciel Jurka Owsiaka itd. Tak nakazuje mi moje edukacyjne doświadczenie i rozsądek.
To nie edukacja strachu i wstydu, ale zrozumienie tego, że są granice.
Pan Dariusz za wolnością, brakiem granic? Proszę więc powiedzieć, co pan uczyni, gdy do pańskiej szkoły zaproszą Godek albo antysemitów, którzy np. na żydowskich grobach kładą pieniążki…
Dobrze panu pisać, ale konkretnie, co pan zrobi?
Ja nigdy nikogo bym nie zaprosił i bym protestował przeciw zapraszaniu, choć poczucie wolności wyżej u mnie niż chęć stawiania granic.
A pan?
Dla odważnych będzie państwo podziemne i tajne komplety. Dla tych, co mają czas i środki – nauczanie domowe. Dla tych, co zostaną – katopisdna urawniłowka.
Ciekawe, czy niepokornych uczniów zaczną wyrzucać z wilczymi biletami?
@metal nacion
Massacre nauczyciele wiedzą jakie są potrzeby ich uczniów, jest rada pedagogiczna itp, decydują kogo zaprosić i informują rodziców, jeżeli jakiemuś rodzicowi zaproszeni nie leżą, to nie wyraża zgody na udział swojego dziecka w spotkaniu z zaproszonym. Chyba, że uznajemy nauczycieli za towarzystwo niebezpieczne, podejmujące nieodpowiedzialne decyzje, wtedy musi decydować kurator. Ale moje dziecko przecież z tym nieodpowiedzialnym, niebezpiecznym, zagrażającym jego życiu, zdrowiu i prawidłowemu rozwojowi towarzystwem spędza pół dnia, zatem potrzebny jest kurator w każdej klasie, od momentu wejścia do szkoły do momentu wyjścia z niej ostatniego dziecka. Bo na jakiej podstawie mam uznać, że nauczyciele, którzy zaprosiliby do szkoły jakieś niebezpieczne organizacje, sami nie stanowią zagrożenia dla dzieci? Może wezmą uczniów i pójdą kłaść z nimi pieniążki na żydowskich grobach. Do każdego nauczyciela należy na wszelki wypadek przypisać kuratora, potrzeba nam kilkaset tysięcy kuratorek Nowak, tylko wtedy my rodzice odetchniemy z ulgą.
Kluczowe w tym całym zamieszaniu jest pierwsze zdanie tekstu Dariusza Chętkowskiego:
„Sejm przegłosował ustawę Lex Czarnek 2.0.”
Ale najważniejsze z ważnych jest słowo…sejm…
A ile się obecnie zaprasza? Ile wizyt rocznie w klasie? O czym jest mowa. o jak ważnym zjawisku. Za moich czasów w liceum przez 4 lata zaproszono tylko raz kogoś
A teraz jest internet więc dostęp do wszelkiej wiedzy w zasięgu kliku, nie to co wtedy.
Jakie to ma w ogóle znaczenie praktyczne kto przyjdzie do szkoły, jeśli na przykład nie porwie uczniów, na przykład ksiądz przyjdzie i nie porwie sali…
Jeśli prawidłowo rozumujemy – nikt nie wyjaśnił jeszcze – po zwycięskich wyborach za rok to wcale nie goście z listy Czarnka będą nawiedzać szkoły, tylko z innej, tak?
Reasumując, w dobie internetu jako źródła kształtowania młodych…
@ Izydor alias Kukuła
Ja rozumiem, że Pan się wychował za komuny, gdy obowięzywała jedynie słuszna ideologia ale po pierwsze tzw komuna i wraz z nią jedynie słuszna ideologia skończyła się ponad 30 lat temu a po drugie demokracja nie polega na tyranii większości.
Pan jest zwolennikiem zasady „centralizmu demokratycznego” która obowiązywała za komuny. A we współczesnych państwach demokratycznych istnieje zasada odpowiedzialności, tymczasem Pana ulubiona PZPRawica traktuje obywateli jak nieodpowiedzialnych gówniarzy, których trzeba prowadzić za rączkę żeby sobie lub innym krzywdy nie zrobili.
A poza tym myślę, że ustawa daje gwarancję, że ponownie w rodzinach zapanują normalne zdrowe relacje, gdzie matka wie, że jedynymi rzeczami z którymi zetknie się jej dziecko w szkole, są tylko te, które wynikają z podstawy programowej nad której zawartością czuwa demokratycznie wybrany minister.
A jeżeli rodzice czują pewien niedosyt co do podstawy programowej, to kochanemu dziecku – już sami – zgodnie z własnymi preferencjami i wysublimowanymi poznawczo-estetycznymi wymogami, owe oczekiwane treści w formie dowolnej będą mogli przekazać…korzystając z wyspecjalizowanych instytucji i organizacji
… i tym samym, nie stwarzać mało komfortowej sytuacji, kiedy inni rodzice będą mieli obawy, że ich pociechom, oprócz podstawy programowej, ktoś zechce do głowy przemycić prawdy, których sobie oni nie życzą.
Dom i każdy rodzic (rodzice) powinien indywidualnie i na własną odpowiedzialność decydować z którymi zagadnieniami może, a nawet powinno zetknąć się jego dziecko, a z którymi nie.
W dzisiejszych czasach nie jest wybitnie trudne zapewnić dziecku dostęp do takich oczekiwanych przez rodziców treści już we własnym zakresie.
W domu, albo poprzez kontakt z instytucjami do których rodzic ma zaufanie, a wikłanie w te sprawy szkoły jest raczej niemądre.
Znalazła się @Róża!
AI stracila wiarygodnosc. Sparwa klimatu stala sie nowa religia. Gender przestaje juz byc intersujacy.
A wiec o co chodzi autorowi …
Rok nie wyrok.
Czy ma komuna coś wspólnego z całokształtem mojego wychowania?
Nie ukryję tego, że ma, ale z faktu, że z komuną miałem ( mieliśmy) styczność dosyć dosyć odległy odcinek czasu temu bezpośredni związek, to nie jest chyba narażającą się na zarzut ryzykownej konstatacja, że nie tylko ona odcisnęła piętno na czymś co można nazwać kulturą wychowaniem, kulturą codziennego użytku, czy ogładą towarzyską piszącego te słowa.
Czyli zgadzam się i nie zgadzam się @Mad Marxie.
I nie tylko mój przypadek może służyć za przykład w tej kwestii, bo czyż nie mogę podeprzeć się przykładem tygodnika Polityka, na której wychowanie okres komuny wycisnąć miał okazję jeszcze bardziej zauważalny odcisk, a czy możemy zarzucić dzisiejszej Polityce, że są po tamtym okresie jakieś pozostałości?
Myślę, że bardzo dużo osób powie, że żadnych.
Róża
4 LISTOPADA 2022
22:33
Gdybym nie uczył w szkole, to bym nie wiedział.
Na jedną lekcję wychowawczą zaprosiłem zwolennika klonowania i przeciwnika klonowania. Nawet takie podejście okazało się, że jestem nieodpowiedzialny, podejmujący niebezpieczne decyzje i w związku z czym zostałem zobligowany do zgłaszania odpowiedzialnym i bezpiecznym tego, kogo następnym razem zaproszę.
Oczywiście, podkuliłem ogon i nie zapraszałem nikogo. oczywiście, mądrzejsi ode mnie nikogo nigdy nie zapraszali i oni byli najbardziej godni zaufania.
Żyjemy w świecie, w którym wszystko dzieli ludzi na dwie przeciwne, nienawidzące się, gardzące sobą grupy. Najbłahsza sprawa prowadzi do podziału, nienawiści, nawet bicia i zabijania.
Ci, którzy mieszkali w blokach, nienawidzili tych, którzy nie mieszkali w blokach. I vice versa. Itd.
Dlatego: zakaz. Nikt nie powinien być zapraszany do szkoły.
Ps. A tu na forum światłych nauczycieli? Mam sobie różne nicki – bo mi wolno, bo nie ma zakazu, bo gospodarz nie gani itd. – ale i to, że sobie je mam, budzi nienawiść, pogardę i wyzwiska.
Mad Marx
4 LISTOPADA 2022
23:10
Uczyłem sobie za komuny, ale nawet za komuny nie było wśród ludzi takiej nienawiści, jak dziś, a więcej zrozumienia, przymykania oka.
Dzisiaj ten z PO nienawidzi tego z PiS-u i gotów go zabić. A ten z PiS-u nienawidzi tego z PO i gotów go zabić.
Teraz z każdym słowem trzeba się liczyć, ale nawet i to nie pomaga, bo nawet milczenie powoduje, że dla jednych jest się czerwoną szmatą, a drugich prawacką ścierką.
Nawet milczenie jest przeciwko człowiekowi, już nie jest złotem.
Owszem, możemy mówić o edukacji „wstydu i strachu”. Tych, których cechuje umysł zamknięty.
Wstydzić powinna się nierządna katobolszewia. Choć wstydzić się nie będzie, bo tym @#$^%& takie emocje są całkowicie obce.
Strach, strach tychże samych pii, pii, pii, leży u podstaw zamordystycznych przepisów. Strach przed otwartymi umysłami.
Tyle, że w czasie Internetu i mediów społecznościowych nie da się zablokować swobodnego przepływu informacji, wiedzy.
Młodzi „zabiją” to śmiechem.
Nauczyciele, jak za pierwszej komuny, będą musieli uczyć „między wierszami”.
Róża
4 LISTOPADA 2022
22:33
Za komuny w pokoju nauczycielskim gros nauczycieli to w PZPR albo ZSL. Po haniebnej weryfikacji (lata 80-te) przeprowadzonej przez PZPR wszyscy zostaliśmy spacyfikowani.
Ten stan pacyfikacji trwa do dziś, a oznacza: najlepiej się nie wychylać, najbezpieczniej nic nie robić, najmądrzej siedzieć cicho.
Zresztą nie wiem, czy minister Przemysław Czarnek przy pisaniu treści owej słynnej ustawy nie kierował się praktyką coraz częściej obecną tutaj, czyli na blogach Polityki.
Blogów, które kiedyś były miejscem ciekawych i żarliwych dyskusji, a ostatnio ta praktyka ulega permanentnemu wygaszaniu.
Dlaczego blogi Polityki wzorem?
Przede wszystkim mam na myśli blogi, których funkcjonowanie niesie ze sobą ryzyko zaistnienia w publikowanych komentarzach treści definiowanych obiektywnie jako kontrowersyjnych. Kontrowersyjnych pod rożnym względem. Na przykład niezgodnych z linią programową wydawcy Polityki.
I na dzisiaj obecne są trzy modele funkcjonowania tych ( niosących ryzyko kontrowersji) blogów.
Pierwszy to blog Adama Szostkiewicza, gdzie treść publikowanych komentarzy jest efektem subiektywnie pojmowanej troski o dobro Polityki i materialną prawdę pojmowaną i definiowaną przez jego Gospodarza.
Efekt funkcjonowania takiego modelu w praktyce blogowej jest raczej żałosny.
Są blogi, gdzie istnieje właściwie nieskrępowana (nieskrępowana w prawdziwym znaczeniu tego słowa – ale też nie do końca, bo jest coś takiego jak autocenzura – istniała na BSN, czy blogu Daniela i Agaty Passent) możliwość prezentowania swoich poglądów, czyli na dzisiaj są to blogi Jana Hartmana i Dariusza Chętkowskiego, ale na moje wyczucie ich dalsze funkcjonowanie stoi pod coraz większym znakiem zapytania.
I w tym momencie warto przywołać ( ale i bez tego widać to bez teleskopu) komentarz @nastki, że w dyskusji uczestniczą osoby, których komentarze nijak się mają do tematyki, która jest wiodącą na blogu Dariusza Chętkowskiego.
I trzeci typ to większość blogów, gdzie zabieranie głosów pod często bardzo ciekawymi tekstami jest niemożliwe. Z różnych zapewne powodów. Chyba pierwszym takim blogiem był blog Edwina Bendyka.
Trochę byłem tym faktem początkowo poirytowany (czasami komentowałem na tym blogu) , ale z jakimś czasem decyzję Gospodarza sobie zracjonalizowałem.
Moim zdaniem Edwin Bendyk chciał wykluczyć sytuację, kiedy publikacja (i nie publikacja) komentarzy stanie się wypadkową jego subiektywnej opinii. Ten komentarz mi (Edwinowi Bendykowi)się podoba formalnie, merytorycznie, a ten to zupełna kaszanka. I prawdopodobnie przy tej okazji, mógłby paść zarzut, że to nie subiektywizm, dbałość o estetyczną stronę funkcjonującego blogu, ale cenzorskie zapędy Gospodarza stoją za tym, że jedni są publikowani, a inni nie. I chcąc takie nieciekawej ze względu na swoja powagę sytuacji uniknąć, uznał, że żadnych komentarzy pod swoimi tekstami publikować nie będzie. Ani tych, których treść akceptował, ani tych z którymi się nie zgadzał.
I ten model funkcjonowania blogów jest na dzisiaj wiodący, czyli linia programowa wydawcy Polityki tak, ale komentarze – czasami nawet słuszne, tak jak moje – już nie… i nawet gdyby rodzice komentujących na blogach zorganizowali pikietę pod redakcją Polityki, to szansa na zmianę istniejącego stanu rzeczy byłaby niewielka.
I tym tokiem rozumowania podążała myśl ministra Przemysława Czarnka.
Mad Marx 4 listopada 2022 23:10
” po drugie demokracja nie polega na tyranii większości.”
Może wtedy jeszcze z pieluchą biegałeś ale ja doskonale pamiętam lata 1980 – 81.
Wtedy aktywiści Solidarności domagali się demokracji, gdyż jej podstawą jest a przynajmniej wtedy była WOLA WIĘKSZOŚCI !
Wtedy PZPR liczyła 3 mln członków a Solidarność dobijała już do 10 mln członków. W zakładzie , w którym wówczas pracowałem na ok. 1700 pracowników trzech nie należało do Solidarności – ja byłem jednym z nich. Jak zaczęło się „szaleństwo strajkowe” część rozsądnych ludzi zaczęła zaczęła się ze Solidarności wypisywać.
A teraz, jak widzę „demokracja” to dokładnie coś odwrotnego czyli powrót do tego, z czym wówczas walczono !
Mad Marx
4 LISTOPADA 2022
23:10J
.. tzw. komuna i wraz z nią jedynie słuszna ideologia skończyła się ponad 30 lat temu ….”.
A dlaczego tak zwana komuna? Zauważyłem, że komuniści chętnie spowiadają się ze swego życia stwierdzeniem, że przecież w Polsce nie było prawdziwego komizmu. Może jeszcze nie było, ale terror był najprawdziwszy.
„ … a po drugie demokracja nie polega na tyranii większości”.
Popularny slogan, ale dość podejrzany. W komunie mieliśmy tyranię mniejszości, teraz jest „tyrania większości”, czyli demokracja plus gwarancja równych praw dla każdego obywatela. Podział społeczeństwa na dowolne mniejszości, z których każda domaga się szczególnych praw wojując przeciw „tyranii większości”, to recepta na chaos i koniec wolności. Nie negując znaczenia lewicowego żywiołu dobrze jest się tak na co dzień opowiedzieć za ładem, który stanowi podstawę cywilizacji. Kiedyś modny był w Polsce wybór esejów francuskiego antropologa i filozofa Rgera Callois „Żywioł i ład”. Tłumaczyła ją współpracująca z dawną „Polityką” Anna Tatarkiewicz. Ale to było kiedyś, dziś miejsce subtelnych rozważań dość często zastępuje obróbka siekierą.
Róża 4 listopada 2022 22:33
Zgadzam się z Tobą – zaufać nauczycielom.
Wg mnie istotne jest nie to , CO się prezentuje ale JAK to prezentuje.
Najważniejsze – bez emocji preferujących jeden podgląd a jednocześnie deprecjonujących odmienne.
Spokojnie przedstawiamy różne i pokazujemy argumenty za i przeciw.
Uważam, że nie tyle różnorodność poglądów jest szkodliwa lecz brak wzajemnego poszanowania ich. Warunek konieczny – postępowanie preferowane przez jednych nie może powodować SZKODY u innych.
@60+
Chodziłeś Waść do szkoły, która się właśnie wydzieliła, czy do tej, z której inna się wydzieliła? Inaczej: bliżej kampusu mat-chem czy komitetu PZPR?
@60+
Sądząc po komentarzu o nawiedzonym dyrze, zapewne tym, który głosił, że szkoła jest dla uczniów a nie nauczycieli, to chodziliśmy do tej samej budy. Jaki ten świat mały!
@Izydor Danken
„Ale najważniejsze z ważnych jest słowo…sejm…”
Czyżby? Jest to pogląd fałszywy i bardzo niebezpieczny. Najważniejsze z ważnych jest słowo Konstytucja. Dzięki niej powinniśmy mieć zagwarantowaną neutralność światopoglądową państwa, które powinno stać na straży praw WSZYSTKICH obywateli w tym mniejszości i jednostek. Szkoła publiczna powinna przestrzegać tych konstytucyjnych wartości, wbrew zakusom państwa. Nie mogło się to oczywiście podobać środowiskom konserwatywno-katolickim, które obawiały się o utratę swoich wpływów. W związku z tym, zaczęto lansować fałszywą tezę o „prześladowaniu większości przez mniejszość” i pod tym hasłem „demokratycznie wybrano” ministra Czarnka. Ja, jak mawiał Luis Buñuel, dzięki Bogu, jestem ateistą i nie życzę sobie aby za moje podatki szkoła została przekształcana w placówkę wyznaniową a „podstawa programowa” uczyła nietolerancji (vide podręcznik do kHITu). Niestety obecnie Konstytucja nie działa. Dlatego osoby, które na to stać (również katolicy) wybierają szkoły prywatne (albo nawet edukację domową), bo nie chcą aby ich dzieci były ofiarami klasowej „demokratycznej większości” albo, co gorsza, wyrosły na zakapiora w rodzaju ulubionego ministra Pana Izydora.
Jagoda
5 LISTOPADA 2022 9:55
― „Wstydzić powinna się nierządna katobolszewia”.
60+ 5 LISTOPADA 20227:26
― „To samo robię z Radiem coMaryja”.
Na marginesie 4 LISTOPADA 2022 22:25
― „Dla tych, co zostaną – katopisdna urawniłowka”.
Płynna rzeczywistość 4 LISTOPADA 2022 9:11
― „złamał prawo, czeka na rozkaz od wicenaczelnego Paranoików i Socjopatów”?
60+ 4 LISTOPADA 2022 9:54
― „Gdzie tam zaprzańcom i lokajom IV Rzeszy do katonaziolstwa pierwszego sortu”!
Na marginesie 4 LISTOPADA 2022 19:08
― „A garnek nadal szasta pieniędzmi podatników”.
Kaesjot 4 LISTOPADA 2022 19:48
― „Przestań stale pier. . . ć wreszcie o tej katastrofie smoleńskiej”
Niestety, żyjemy w kraju w którym zbierający się pod hasłami *** ***** uważają się za inteligencję.
Piotr II
4 LISTOPADA 2022
0:54
„Co Amerykanom wyszło to się dowiemy jak zostanie opublikowana cała analiza”.
Cała analiza już dawno została opublikowana. Proszę bardzo.
https://podkomisjasmolensk.mon.gov.pl/plik/file/raport/blok_C/Zalacznik_nr_23/Zalacznik_23-BADANIA_NIAR.pdf
@Mauro Rossi 5 LISTOPADA 2022 12:05
Słychać wycie? Znakomicie!
Stary Profesor
5 LISTOPADA 2022
11:59
OK. Ale ci katolicy to Tusk, Kopacz, Schetyna, Kidawa-Błońska, Grodzki, Rzepliński itd. oraz ich lustrzane odbicia katolicy Kaczyński, Morawski, Szydło, Witek, Sasin itd.
To oni rządzą tak samo przez niemal ostatnie 30 lat.
Katolik Oleksy, katolik Kwaśniewski, katolik Pawlak…
Płynna rzeczywistość
4 LISTOPADA 2022
23:55
„Pan myśli, że nawigator, który wie, że wszyscy w kokpicie, a więc i on, łamią prawo …”.
Niby jakie prawo łamali? Pracowali w takich warunkach jakie im stoworzyło państwo. Latali na takich samolotach jakie im kupiono i remontowano w Rosji.
„ … widzi odczyt 20 metrów (budynek 6-7 piętrowy), nie miał już pełnych porów? Uważa Pan, że z pełnymi porami odczytuje się wysokość co 2 piętra”?
Ostatnie słowa nawigatora były 20 metrów, ale jak posłuchać było to: dwadzieściaaaa! Prawie okrzyk, co świadczy o emocjach. Za krótką chwilę rozległ się krzyk w kabinie w wyniku wstrząsu i gwałtownego przechyłu się samolotu na lewe skrzydło. Załoga wiedziała na jakiej jest wysokości i że oznacza to śmierć w ciągu paru sekund, choć walczyła z przechyłem do końca. Dlatego nawigator już nie odliczał, po pierwsze był w szoku, po drugie przechylony samolot i tak powodowałby fałszywe odczyty wysokości radiowej. A być może rosyjscy posiadacze oryginału taśmy CVR coś wymazali z końca nagrania, np. jakiś okrzyk wskazujący co się stało. Tego nie wiemy.
„ Jakie procedury obowiązują po świadomym oślepieniu wysokościomierza barycznego? Oni byli tak szkoleni”?
Przestawienie wysokościomierza barycznego (mierzy wysokość według ustawionego ciśnienia ― poziom morza lub poziom lotniska) było spowodowane koniecznością wyeliminowania komunikatów TAWS (pull up), które nie pomagały załodze w koncentracji. A komunikaty te pojawiały się, gdyż koordynaty GPS lotniska Siewiernyj nie były wprowadzone do systemu. Po prostu system traktował lotnisko jak łąkę. Przy okazji, jak się nazywał szef MON nadzorujący 35Specpułk? Wysokościomierzy w kabinie było 5, część baryczna, część radiowa. W ostatniej fazie lotu, od wysokości decyzji po lądownie, używa się wyłączenie wysokościomierzy radiowych, bo one są dużo dokładniejsze niż baryczne.
Sądząc po wzmożeniu katopisich zawodowców ich mocodawcom musi palić się pod tyłkiem.
Palec Lichockiej już wam nie wystarcza? “Spieprzaj, dziadu” nie załatwia sprawy?
A “siadaj śmiało” kończy się żałośnie? “Element animalny” odspawa garnki od koryta?
Ąć, jaka szkoda! A miało być tak pięknie…
Kilka lat temu UW przeprowadziło badania dotyczące uczuć, odczuć i ich publicznych przejawach wśród osób zaintrygowanych bieżącą polityką.
O wynikach mówi ten tekst, a jakby ktoś był wybitnie ciekawy to w sieci jest możliwość zapoznania się ze szczegółami. Tutaj jedynie sygnał o wynikach owej analizy:
https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art1527141-badania-wieksza-nienawisc-po-stronie-zwolennikow-opozycji-niz-pis
Koń Kaliguli się nie sprawdzi w roli ministra edukacji.
Ani stetryczały kurdupel w roli giganta.
No niestety! Z pustego i Salomon…
Mauro Rossi,
te przykłady zwrotów które wyżej podałeś są zdecydowanie bardziej do przyjęcia niż akceptowanie i uzasadnianie budowania pozycji politycznej na trupach, w tym np. na trupie swojego brata przez propagandowe ekwilibrystyki nad katastrofą i tragedią. Dużo więcej obrzydliwości, fałszerstw, kłamstw, przeinaczeń można przekazywać w sposób mniej kontrowersyjny może ale czy Ty masz kwalifikacje aby dokonywać tych ocen i osądów?
Siadaj Mauro (do klawiatury), śmiało się mieścisz w tej polityce na trupach.
John Randle, the regional president of the Union of Canadian Correctional Officers, says drones dropping off contraband are a massive problem at British Columbia prisons. Yesterday a medium security prison got locked down by security forces in full gear after a firearms drop from a drone.
Jego prowadzenie się było żyznym nawozem na którym w 2017r. rozkwitł ruch MeToo. Oskarżany przez 90 kobiet Harvey W. staje oto do procesu w Los Angeles, którego znaczenie niespodziewanie poszybowało ku szczytom, po tym jak sąd apelacyjny w Nowym Jorku upoważnił team prawników potentata do kontynuowania odwołań od wyroku który zapadł w pierwszym, nowojorskim procesie i dotyczył molestowań na Wschodnim Wybrzeżu.
Wydaje się że gościni z polskiego nurtu MeToo, z wykładem o niedobieraniu się na chama, dla licealistów, byłaby konsensualnym wyborem dla dwóch wielkich bloków społecznych w Kraju.
@Stary Profesor
Przeczytałem Twój komentarz ze zrozumieniem i pewną nieśmiałością oznajmiam, że to jednak nie to, co chodzi mi po głowie. Sczególnie po lekturze parę lat temu pewnej książki.
Ta książka to „Prawa człowieka i ich granice”. Jej autor to zmarły kilka lat temu Wiktor Osiatyński.
Kim był autor raczej wiadomo, a tym, którym Jerzy myli się z Wiktorem przypomnę, że o „moim” Osiatyńskim Wikipedia piszę to:
„Specjalista w zakresie prawa konstytucyjnego, historii doktryn politycznych i prawnych oraz praw człowieka, w latach 1991–1997 dyrektor Centrum Badań nad Konstytucjonalizmem w Europie Wschodniej w Chicago, wykładowca m.in. w University of Chicago Law School i na Central European University w Budapeszcie.”
W moim komentarzu szczególny nacisk kładę na zbitkę „specjalista w zakresie… praw człowieka”.
Czym mnie „zdobył” WIktor Osiatyński?
Ogólnie osobowością, a jeżeli zna się jego biograficzne perypetie…
Ciekawostką na pewno jest fakt, że był jednym z 4 założycieli Unii Kobiet… i z tej okazji spotkała mnie kiedyś niezła publiczna zje… reprymenda.
Ale szczególnie wrażanie kiedyś i czyni to do tej pory, robiła na mnie treść listu wręczanego – wraz z poprawionymi egzaminami – studentom, z którymi prowadził zajęcia na temat praw człowieka ( m.in. Uniwersytety Harvard, Stanford).
Jest to jeden z tych kilku tekstów który każdy w ramach obywatelskiej edukacji powinien po prostu przeczytać.
A mój jest to po prostu ulubiony, jeżeli słowo „ulubiony” będzie tym najbardziej stosownym.
A oto treść tego listu ( bez krótkiej , oficjalnej, i gratulacyjnej formułki):
„…Bądź świadomy swoich praw – i mechanizmów, ułatwiających ich wykorzystanie – ilekroć stajesz w obliczu przymusu państwa. Lecz jako obywatel i wyborca staraj się wyważyć te interesy i pragnienia, których winny chronić prawa, z tymi, które dopuszczają kompromis w procesie wyznaczania celów publicznych. Pamiętaj, że twój udział w takich kompromisach, nawet jeśli ponosisz pewną cenę, czyni społeczeństwo lepszym. W relacjach, które angażujesz się jako członek społeczeństwa i różnych mniejszych grup społecznych, szukaj cierpliwie równowagi między twoimi prawami a obowiązkami i wszystkimi innymi mechanizmami zwiększającymi wzajemne zaufanie i szacunek między tobą a innymi.
W relacje prywatne wchodź z nadzieją i odrobiną ostrożności. Nie rezygnuj pochopnie z praw. Ale kiedy nawiążesz z kimś osobiste więzi, zapomnij o swoich prawach. Pamiętaj – nie rezygnujesz z nich. Twoje związki będą bogatsze, jeśli oprzesz je na przyjaźni, miłości, dawaniu i przebaczeniu.. Jeśli jednak zostaniesz zdradzony i wykorzystany nie wahaj się sięgnąć znów po swe prawa. Jesteś wolnym człowiekiem, a nie niewolnikiem rodziny i przyjaciół.
W poszukiwaniu sensu i dążeniu do szczęścia traktuj swoje prawa i wolności jak teren działania, lecz w razie potrzeby także jako odskocznię ku duchowości którą wybierzesz, wartościom, które cenisz, zobowiązaniom, jakie podejmujesz. Nie próbuj być męczennikiem, praktykuj jedynie zdrową samodyscyplinę. Niech prawa innych służą ci jako miara własnego samoograniczenia. Staraj się nie naruszać praw innych, nawet jeśli oni praw takich nie uznają, chyba że działasz w uzasadnionej samoobronie.
Kiedy rozważasz reguły, wartości, i zasady, staraj się dostrzec różne instrumenty służące różnym celom. Nie próbuj używać praw jak wytrycha, który otworzy ci wszystkie drzwi. Prawa są bardzo ważną zdobyczą ludzkości. Nie bierz udziału w ich nadużywaniu ani nie zachęcaj do pochopnego ich zastosowania by się nie zdewaluowały i nie popadły w zapomnienie.
Twój wdzięczny nauczyciel
I jeżeli miałbym kontynuować dyskusję wokół treści wiadomej ustawy to treść tego listu byłaby punktem wyjścia do stanowiska, które zajmę w jej trakcie.
W 1933r. ukazała się książka, która wszystko przepowiedziała w temacie:
Lion Feuchtwanger’s 1933 novel “The Oppermanns,” which is being rereleased this month with a revised translation of James Cleugh’s original by the Pulitzer Prize-winning novelist Joshua Cohen. Reading it now is like staring into the worst of next week. It’s all there: The ways in which a country can lose its grip on the truth (!). The ways in which tribalism !) is easily roused to demonize others. The ways in which warring factions can be abetted by the media (!) and accepted by a credulous populace (!).
Dowcipne! Śmiechem w PiS-dy. Czemu nie?
Mamy odpowiedź katechetów na masowe rezygnacje uczniów z lekcji religii. Idąc z nurtem rosnącej tendencji wypisywania się z zajęć, katecheci nie pozostali obojętni i też zrezygnowali. (…)
– Po prostu nam się nie chce – komentuje ks. Arek. – Zamiast siedzieć w dusznej sali i czekać na dwóch uczniów, którzy i tak wolą patrzeć w okno niż słuchać o tym, dlaczego są obrzydliwymi grzesznikami, postanowiliśmy poświęcić ten czas na coś pożyteczniejszego.
Ksiądz Arek każdego dnia poświęca 45 minut, które wcześniej marnował na prowadzenie religii, na sadzenie sosen pod oknami liceum.
– Ułatwiam przyszłym uczniom tej szkoły ucieczkę z innych przedmiotów – wyznaje, prezentując przy okazji swoją papierową kolekcję ulubionych postaci z Ewangelii wg Św. Jana, które samodzielnie złożył z papieru po niepotrzebnych już nikomu podręcznikach.
– Wczoraj wyciąłem matkę Teresę i złożyłem arkę Noego z papieru toaletowego – chwali się ksiądz.
https://aszdziennik.pl/142597,rekord-rezygnacji-z-religii-we-wroclawiu-wypisalo-sie-80-katechetow
Może trzeba zacząć inaczej mówić o przeciwnikach. Na przykład pochwalić ruskich że ten dowódca złamał szczękę swojemu szeregowemu który zgwałcił tę 56-letnią Ukrainkę, a nie tak jednostronnie wiecie…Papież Franciszek uczy nas umiarkowanej komunikacji a jest potępiany za nią przez siły nawykłe do polaryzowania…
legat
5 LISTOPADA 2022
14:15
„Siadaj Mauro (do klawiatury), śmiało się mieścisz w tej polityce na trupach”.
Jeśli uważasz legat, że dochodzenie do prawdy, teraz w Polsce, jest „polityką na trupach”, brzmi to bardzo, bardzo zagadkowo. Może wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Lub może czegoś się domyślasz?
No dobrze legat, obaj wiemy o czym myślisz i czego się domyślasz.
@Stary Profesorze
Gwożdziem swojego komentarza kierowanego w moją stronę uczyniłeś zdanie:
” Najważniejsze z ważnych jest słowo Konstytucja.”
A ja popełnię polemiczny wobec owego gwoździa komentarz z serii ” A co ja się będę wymądrzał” i w swojej odpowiedzi podporę co do jej treści uczynię z komentarza któremu patronował wspomniany tu już Profesor Wiktor Osiatyński.
A żeby być bardziej precyzyjnym to tej treści komentarz popełnił „miłośnik czarnych jagód” – prawnicza emanacja piszącego te słowa Izydora Dankena – na blogu Pani Ewy Siedleckiej.
Jakiś czas temu
Oto ten komentarz:
„W zasadzie wiadomym jest jak funkcjonuje demokracja liberalna. Konstytucja która jest głównym aktem normatywnym określającym prawa i wolności obywateli, ze szczególnym uwzględnieniem praw i swobód mniejszości zamieszkujących terytorium obowiązywania danej ustawy zasadniczej.
Konstytucja zakreśla również ramy w których może poruszać się ustawodawca. Ustawodawca może uchwalać dowolne ustawy oprócz takich, które sprzeczną są z treścią konstytucją.
Na straży zgodności treści ustaw z treścią Konstytucji czuwa Trybunał Konstytucyjny (albo Sąd Najwyższy jak ma to miejsce w USA).
Czyli demokracja liberalna to pewien zestaw praw określony treścią demokratycznie uchwalonej konstytucji i nie podlegający weryfikacji i zmianie w trakcie tradycyjnych procedur demokratycznych (czyt. normalnemu procesowi politycznemu) jak również ten obszar praw i wolności który poddany jest demokratycznej debacie. Partia lub koalicja partii może w tym obszarze dokonywać zmian w zależności od głoszonego i realizowanego programu politycznego.
W tym momencie po raz kolejny odwołam się do osoby Wiktora Osiatyńskiego – wykładowcy uniwersytetów Harvardu, Stanford, Columbia – i tez zawartych w jego b. dobrej książce „Prawa człowieka i ich granice.”
Otóż Wiktor Osiatyński dostrzega problem istniejący na granicy tych dwóch „światów”: Konstytucja i jej treść oraz demokratyczny proces polityczny.
W sytuacji kiedy mamy do czynienia z omnipotentną konstytucją, tzn taką która w sposób bezdyskusyjny określa w swoich artykułach wszystko, właściwie demokracja parlamentarna sprowadza się do przystawiania pieczątek pod treścią obowiązującej konstytucji. Bieżące procesy polityczne staja się fikcją, bo nic nie leży gestii władzy ustawodawczej. Konstytucja załatwia właściwie każdy problem.
Z drugiej strony oczywiście istnieje ryzyko, ze nastąpi przegięcie w drugą stronę. Konstytucja jest bo jest, ale właściwie wszystkie decyzje poddane są politycznemu procesowi. Oczywiście szczególne może być to groźne kiedy sprawujący władzę mają diametralnie inna filozofię rządzenia od tej obwarowanej treścią konstytucji”.
W tym miejscu aby nie wikłać się w szczegóły po prostu zacytuję fragment który przedstawi stanowisko Wiktora Osiatyńskiego w kwestii słabo definiowalnej rubieży gdzie po jednej stronie okopała się Konstytucja, a z drugiej stoją Ci którzy by sobie chcieli porządzić. Książka pisana kilka lat temu i zarzut o tendencyjność raczej upada. Zresztą Ci którzy znają(znali) Profesora wiedzą, że do stronników obecnej władzy wykonawczej nie należy (należał):
„Przyjmuje się, ze władza powinna być ograniczona prawem, a więc prawa powinny wyznaczać granice demokracji. W rzeczywistości powinno być odwrotnie: potrzeba umacniania demokracji powinna wyznaczać granice prawom konstytucyjnym. Prawa powinny chronić elementarne wartości i te dobra, bez których zagrożone są ludzkie bezpieczeństwo i godność. Nie powinny jednak wykraczać poza to, ingerując w obszary, które lepiej zostawić demokratycznej debacie i kompromisom. Krótko mówiąc, w demokracji prawa konstytucyjne nie powinny zubażać politycznej debaty”.
To tyle. Dziękuję.
Okrył hańbą jego pluton albo kompanię, traumatyzował oficerski honor i… To zupełnie typowe na wojnach, tak samo było w „Platoon” Stone’a
https://www.youtube.com/watch?v=tlLSqeVA_no&t=87s
@Izydor
Izydorze i Panu naprawdę Osiatyński łączy się w całość z tym co reprezentuje min. Czarnek i kurator Nowak?
patrz także „She is a fucking human being”
https://www.youtube.com/watch?v=8cGUULb2K-0
Ad vocem, godność człowieka jest jedną z największych wartości w naszej Konstytucji i największą wartością Unii Europejskiej. Na marginesie jest ambasadorem naruszania godności ludzkiej… Tej wielkiej uznanej wartości.
Stary Profesor
5 LISTOPADA 2022
11:59
„Najważniejsze z ważnych jest słowo Konstytucja. Dzięki niej powinniśmy mieć zagwarantowaną neutralność światopoglądową państwa”.
Anglicy powiedzą, że to nieprawda, gdyż można mieć demokracje i nie mieć konstytucji. Może ważniejszy jest parlament, gdzie demokrację po prostu się praktykuje? No ale powiedzmy, w naszych warunkach konstytucja jest konieczna. Z konstytucji każdy wyprowadza to co mu odpowiada najbardziej. Pan Profesor przykładem, pisząc o neutralności światopoglądowej państwa. Czy coś takiego jak neutralność światopoglądowa w ogóle istnieje? Eliminacja tradycji patriotycznych i wartości religijnych, ogólnie duchowych, nie stworzy pustki tylko przestrzeń dla wartości świeckich i ateistycznych, to oczywiste. Dlaczego mamy uznać, że wartości ateistyczne są normalne i „naturalne”, a religijne to już nie? na jakiej podstawie? Pustka w jakimkolwiek sensie nie istnieje, podobnie jak „brak przestrzeni”. Proszę wyobrazić sobie próżnię, która rzecz jasna musi zakładać istnienie przestrzeni. To łatwe, a teraz proszę wyobrazić sobie brak przestrzeni? Otóż tego nie można sobie wyobrazić.
W myśl Artykułu 31 czy 30, piszę z pamięci, trzeba się odnosić do innych z szacunkiem. Nie łamać Konstytucji i nie szargać wartości europejskiej.
Myślę że będzie OK jeśli prześlemy teraz wyrazy szacunku dla wszystkich beneficjentów 500 plus. Pozdrawiamy Was kochani!
Atak na lotnisko w Amsterdamie. Greenpeace i Extinction Rebellion przeciwko zanieczyszczaniu wspólnego powietrza przez prywatne samoloty. Tak trzymać.
Paweł Pietrala, łódzki katecheta, uznał za stosowne się wywnętrzyć. Chętnych brak, ale za to elyta jaka!
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29109137,lodz-na-religie-chodzi-tylko-polowa-uczniow-katecheta-elita.html#do_t=49&do_g=12&do_s=A&do_w=46&do_v=723&do_st=RS&do_sid=1015&do_a=1015&s=BoxNewsMT&do_upid=723_ti&do_utid=29109137&do_uvid=1667661987578
Wybrane komentarze:
– Katecheta ma takie zdanie, bo nie będzie kasy za lekcje w pustej sali.
– jak w szkole brakuje chętnych do kółka teatralnego to animator kultury musi z niej odejść, a nie wymyślać inne zajęcia, na które też chętnych brak.
Kompulsywny kato-szczuj przyznaje się do “pewnej nieśmiałości”!
To by było nawet zabawne gdyby nie było tak beznadziejnie durne. Przywiędły narcyz czule zapatrzony we własny pępuś…
@Róża
Nie wiem, czy posiadam aż tak daleko idące skojarzenia (skojarzyć te trzy nazwiska to dużą sztuka), ale na ile sądy i poglądy głoszone przez Wiktora Osiatyńskiego w w/w pracy odbiegają od obowiązującej w Polsce mantry, niech świadczy fakt, jak cicho jest o tej książce w różnego medialno-prasowych komunikatach tworzonych na potrzeby prasowych polemik.
I dotyczy ta uwaga obu stron konfliktu.
Ja na przykład w pamiętnych polemikach obrońców konstytucji i tych którzy nastawali na cześć i honor Pani Prezes Gersdorf w swoich komentarzach „leciałem” po linii PIS, a argumenty do swoich polemik czerpałem niemalże żywcem od Osiatyńskiego.
Swoją drogą Pani Różo nie da się ukryć, że dosyć często w swoich komentarzach przywołuje nazwiska rożnych twórców, ich poglądy, tytuły książek, które przeczytałem i z których czerpie cytaty, publikuje liryczne strofy (ostatnia o nosorożcu Tonim), a Pani?
Wiem, że lubi Pani chodzić do teatru, ale co Pani czyta, autor jakiej książki zrobił na Pani ostanie największe wrażenie, czy czyta Pani poezję? I lektura jakiej książki – oprócz tych z dorobku Olgi Tokarczuk – spowodowała, że Pani na przykład zemdlała?
Z wrażenia…no tak się mówi w naszych stronach, o czymś co się bardzo podobało.
@Róża
A stygmatyzowanie osób tylko dlatego, że ich poglądy na model docelowy polskiej oświaty, nie są analogiczne z Pani oczekiwaniami jest jakąś formą samoobrony, ale Pani Kurator Barbara Nowak nie uczyniła w życiu prywatnym, jak również na niwie zawodowej niczego, co upoważniałoby Panią do tak ostentacyjnie wyrażanej dezaprobaty wobec jej osoby.
A ministrowi Czarnkowi – w sytuacji, kiedy jeszcze prawie rok posługi ministerialnej przed nim i tyle może w ciągu tego czasu zrobić dobrego – powinna kibicować Pani w jego trudnej i niewdzięcznej pracy, bo winno Pani leżeć na sercu dobro i pomyślność jego małoletnich podopiecznych.
Wiem, że niewiele mogę i w tej sytuacji aby ułatwić Pani bardziej bezstronne, ale i pogłębione spojrzenie na problem relacji z osobami z którymi jest Pani nie po drodze, proponuje lekturę książki kanadyjskiego socjologia Ervinga Goffmana zatytułowaną”Piętno”.
Będzie łatwiej. Dużo łatwiej. Sprawdzałem.
Pani Różo, niech się Pani… wywnętrzy! Co ostatnio Panią targnęło? Pępuś czeka na zwierzenia z zapartym tchem! I pewną nawet (hi hi!) nieśmiałością.
Pani Różo, czy uprawia Pani… cnoty niewieście?
Bo szanowny interlokutor “jedzie po linii PiSu”. Osiatyńskiem on jedzie, jak to się u nas mówi, a co!
Jestem osobą, która wiele rzeczy potrafi zracjonalizować, ale z tym problemem mam pewien kłopot.
Chodzi mi oczywiście o mało salonowe zachowanie niektórych polemistek. Szczególnie ze strony polemicznej wobec moich racji. Niekoniecznie są to sformułowania kierowane w moją stronę
Przecież padają takie słowa, frazy, których ja – osoba, która też czasami lubi użyć dosadnych określeń – staram się tego nie czynić w publicznych miejscach. Nawet przebywając na balkonie staram się nie używać brzydkich wyrazów z powodu gołębi siedzących na balkonie sąsiada.
Nie mogę tego zrozumieć, szczególnie kiedy pamiętam w jakiej atmosferze potrafili zwaśnieni politycy obchodzić urodziny znanego dziennikarza Roberta Mazurka. Nieważne, czy z jesteśmy partii ministra Błaszczaka, przyszłego premiera Donalda Tuska, czy z ugrupowania przyszłego marszałka Sejmu (PSL kiedyś zawsze przypisany był marszałek Sejmu), czyli z PSL wspaniale się bawimy , wznosimy toasty za naszych i waszych mężów i… żony politycznego zaufania.
Ci z PIS-u piją za zdrowie Pana Romana Giertycha, politycy z PO wznoszą toast za zdrowie Pana Janusza Korwina- Mikke, a polityczki od pana Hołowni sympatycznie żartuję z reform ministra Czarnka, bo ktoś z ministerstwa oświaty był na urodzinach w krótkich spodenkach. I wszystko odbywało się w miłej, krotochwilnej atmosferze, chociaż na co dzień tak lirycznie-idyllicznie nie jest.
Czyli można? Oczywiście, że można!
I po co się tak napinać? Jeszcze komuś żyłka pęknie i wtedy się narobi.
@ Izydor Kukuła:
„A poza tym myślę, że ustawa daje gwarancję, że ponownie w rodzinach zapanują normalne zdrowe relacje, gdzie matka wie, że jedynymi rzeczami z którymi zetknie się jej dziecko w szkole, są tylko te, które wynikają z podstawy programowej nad której zawartością czuwa demokratycznie wybrany minister.”
W zasadzie sam ten cytat wystarczy, żeby wiedzieć jakie poglądy na publiczną edukację Ma rządząca aktualnie PZPRawica i jej akolici:
W szkole dzieci mają się uczyć tylko ustalonej przez urzędników podstawy programowej. Nie ma tu miejsca na samodzielne myślenie i żadne „ekstrawagancje”
To jest dosłownie równanie w dół, do średniej. A jak rodzice chcą, żeby ich dzieci wiedziały coś więcej ponad podstawę (przeznaczoną z konieczności dla średnio i mniej zdolnych uczniów) to muszą wyłożyć pieniądze na dodatkowe zajęcia poza państwową szkołą. Przy takim modelu nauczania Polska będzie zawsze skazana na drugo a nawet trzeciorzędną rolę w świecie i utrwalenie podziału klasowego na ubogich i słabo wykształconych i lepiej wykształconą i bogatą elitę.
Garnek pozywa Tuska za potępienie podręcznika (s)HiTu.
Po pierwsze primo, garnek twierdzi, że Tusk kłamie w sprawie treści owego podręcznika
Po drugie primio, garnek twierdzi, że sam go nie przeczytał
Pewna sprzeczność?
https://www.rmf24.pl/polityka/news-przemyslaw-czarnek-pozywa-donalda-tuska,nId,6387774#crp_state=1
@ Mauro:
„Anglicy powiedzą, że to nieprawda, gdyż można mieć demokracje i nie mieć konstytucji. Może ważniejszy jest parlament, gdzie demokrację po prostu się praktykuje?”
To akurat nieprawda bo w języku angielskim i w UK jak najbardziej istnieje „Constitution” z tym , że nie ma formy pojedynczego aktu prawnego. Tam istnieje inny system prawny niż na kontyncie z zasadą stałości prawa czyli, że żaden nowy akt prawny nie może stać w sprzeczności z istniejącymi. Brytyjskie „Constitution” to zbiór wszystkich praw regulujących funkcjonowanie państwa oraz prawa (i obowiązki) obywateli. Niektóre z nich istnieją od średniowiecza.
Jak to byłoby ślicznie w wesołej “krotochwilnej” atmosferze! Może jeszcze reasumpcję da się zrobić?
Palec Lichockiej najzupełniej zignorować?
Zamieść pod dywan pisdny bandytyzm, kaka-bezczelność, ruinę kraju?
I pisdnie z garnkiem pójdziemy sobie na wódzię.
Jak to się mówi (hi hi!) “w naszych stronach”.
Jak można tak całymi latami zasmradzać każdy dostępny blog (“ja tu jeszcze wrócę, redaktorku!”), płaszczyć się, ślinić i mutować ad absurdum? Czy jest jakiś widoczny efekt tej działalności? Ktoś kiedykolwiek poszedł na lep kukuły? Ktoś się kiedyś zgodził kupić to badziewie?
Pisdne szczeżuje rozlazły się po blogach będą teraz przekonywać, że ich formacja to nie jest wcale banda złodziei tylko (hi hi!) normalna partia polityczna.
I żeby tylko żyłka nie pękła prezesuńciowi 😀
https://www.youtube.com/watch?v=FvZ4FiJYqBE
@Róża
Z tym omdleniem to trochę przesadziłem. A poza tym nie byłem konsekwentny, bo powinienem zapytać, kto taki Panią cucił?
Co niektórzy dowcipkują, że jednostka głupoty powinna nazywać się sasin. To, co napisał dziś Rossi o katastrofie przebija jednak nawet ten poziom i puka od dna. Po dwunastu latach studiów nad Antoniofizyką. Niesamowite.
@ Izydor Danken
Jeśli dobrze rozumiem oba nieco przydługie (sorry) komentarze, to sprowadzają się one do stwierdzenia, że Konstytucja – Konstytucją ale musimy się kierować „zdrowym rozsądkiem”, który w tym przypadku każe popierać PIS. Czy tak?
Cholera, no to zmieńcie wreszcie tę Konstytucję, wtedy będę siedział cicho.
@Mauro Rossi
„Eliminacja tradycji patriotycznych i wartości religijnych, ogólnie duchowych, nie stworzy pustki tylko przestrzeń dla wartości świeckich i ateistycznych, to oczywiste.” No i tu jest pies pogrzebany. Patriotyzm = wartości religijne. Świeckość państwa = nihilizm, ateizm, „piekła nie ma”, zgroza… Jak wyżej: zmieńcie Konstytucję, zamiast ją łamać.
@Izydor
Izydorze o jakim stygmatyzowaniu Pan pisze? Na wszelki wypadek uprzedzę, że jestem mocniejsza od Pana w temacie Osiatyńskiego, wiec tu radzę nie brnąć. Nie chcę też Pana denerwować w sobotni wieczór, ale słabo się Pan zna na kobietach. Przyszło Panu serio do głowy, że będę brała udział w publicznej licytacji na zawartość biblioteczki? Izydorze są różne kobiety, podpowiem, że np.pani Kalina byłaby tu odpowiednim wyborem.
Mauro Rossi
5 listopada 2022
12:39
„Cała analiza już dawno została opublikowana. Proszę bardzo.”
Gratuluję poczucia humoru.
Niezrozumiały przemysł pogardy niektórych zwolenników PO mielący godność ludzką beneficjentów 500 plus mógł najwrażliwszych skłonić do rezygnacji z… lub pomniejszyć zadowolenie wielu.
Właśnie dla konstytucyjnej godności, co zauważył wrażliwy ustawodawca, ważne było by świadczeniem objąć wszystkie dzieci bez względu na to kim są ich rodzice, gdy mniej wrażliwi pomysłodawcy chętnie widzieli podzielenie dzieci na dwie kasty.
Pisdni pikują w sondażach i robią w majty.
Stąd ten odgórny przekaz dnia: ocieplać wizerunek.
Pani Różo, „winno pani leżeć na sercu” dobro dręczonych garnkami małolatów. Niech się Pani modli za knura, żeby przypadkiem nie oberwał w tłuste ryło.
Tak nam dopomóż panboziu, amen!
“I do agree that the biggest threat is survival of our democracy, but it’s the divisiveness that is creating this threat,” said Ben Johnson, 33, a filmmaker from New Orleans and a Democrat. “It feels like on both sides, people aren’t agreeing on facts anymore. We can’t meet in the middle if we can’t agree on simple facts. You’re not going to be able to move forward and continue as a country if you can’t agree on facts.”
Za sprawą zwolenników PO edukacyjne forum nauczyciela Dariusza Chętkowskiego stało się ściekiem, plugawym plujowiskiem.
Mowa nienawiści, pogarda dla człowieka, żadnych zasad netykiety czy w ogóle przyzwoitości.
Kto ma inne poglądy niż zwolennicy PO, ten spotyka się z ohydnymi wyzwiskami. Każdego mającego inne zdanie uznaje się za pisowca.
Racjonalna argumentacja się nie liczy, bo jeśli masz inne zdanie niż ci zwolennicy PO, stajesz się w ich oczach niegodny miana człowieka.
Zapewne niebawem napiszę do redakcji „Polityki”, ale po co, przecież redakcja wie, co się dzieje na jej podwórku i mimo tego toleruje mowę nienawiści.
Dariuszu Chętkowski, nauczycielu, to ty w pierwszej kolejności odpowiadasz za to, że twoje forum ma znak nie porządnej dyskusji, a ohydnej mowy nienawiści. To u ciebie, na twoim podwórku, gardzą ludźmi, nienawidzą ich, a za wyrażenie poglądu, opinii, zdania zostaje się zwyzywanym, zbluzganym, oplutym.
54 percent increase in suicides in the young 10-24 age group between 2007 and 2020 (USA)
nie ma wątpliwości że odbyło się to bez wpływu najważniejszego – internetu
soldiers of death
5 listopada 2022
21:57
Mało dramatycznie wyszło…przydałby się jakiś akcent bogoojczyźniany.
Wielkie niezgadzanie się ludzi co do faktów to bodaj najbardziej uderzająca cecha 21. wieku jak dotychczas?
Multiplikacja kryzysowa doprowadzi do katastrofy cywilizacyjnej.
Trzeba wrócić do podstaw by coś uratować. Odbudować społeczną pozycję prawdy.
Coraz więcej ludzi którzy nie wiedzą proceduje w społeczeństwie w taki sposób jakby wiedzieli…
Kiedyś uznanie dla roli prawdy było powszechne, więc nie wpisano jej do konstytucji i traktatów. Dzisiaj sytuacja prosi się poprawki.
Kaganiec już przygotowany ,teraz my władza ukształtujemy nowego człowieka naszego wyborcę! Czekamy na mądrość pana prezydenta!
Obywatel Norwegii Ingebright G. ścigany w obławie po znalezieniu jego 26-letniej ex z podciętym gardłem w Oświęcimiu. Breivik dostał bodaj 20 lat, ten – z afektem – wyjdzie po kilku. Córeczka pary poszukiwana.
Dużo o krzywdzeniu (młodych) kobiet dzisiaj było i – jeszcze raz – ten temat na spotkania licealne rekomendujemy.
Piotr II
5 LISTOPADA 2022
20:38
Mauro Rossi @„Cała analiza już dawno została opublikowana. Proszę bardzo.”
„Gratuluję poczucia humoru”.
Wiem, że to ciężkie, trudne i długie, ponad tysiąc stron, ale można zaufać specjalistom z NIAR i od razu przejść do końcowych wniosków.
@Mauro Rossi 5 LISTOPADA 2022 23:15
Tak jak kiedyś wyłeś do mnie: “Uuuuuwierz miiiiii!”?
Fat chance! Androni tak samo kocopali.
Mad Marx
5 LISTOPADA 2022
19:54
„ … w UK jak najbardziej istnieje „Constitution” z tym , że nie ma formy pojedynczego aktu prawnego”.
To miałem na myśli, że nie jednego aktu prawnego, pisałem w koniecznym skrócie, prawo anglosaskie jest inne niż kontynentalne, choć wyrasta z tych samych źródeł.
Płynna rzeczywistość
5 LISTOPADA 2022
20:30
„jednostka głupoty powinna nazywać się sasin. To, co napisał dziś Rossi o katastrofie przebija jednak nawet ten poziom i puka od dna”.
O co konkretnie chodzi? Poproszę o wyjaśnienie, co jest przedmiotem sporu i przytoczenie swoich argumentów. Inwektywy nie są argumentem, chyba że w rodzinie patologicznej.
A w ramach tego… ocieplania wizerunku:
Wuc zapodał zgromadzonym piśniętym, że
“władza w Polsce jest dziś ciepła i prężna”.
Hosanna i koniecznie Alleluja!
No-sz doprawdy jak tak można?
Oni tu w pocie czoła tyrają w pisdnym widzie…
A niewdzięczne blogowisko nie żre ni w ząb.
I jak tu żyć, panie prezesie, no jak, no jak?
Stary Profesor
5 LISTOPADA 2022
20:33
„No i tu jest pies pogrzebany. Patriotyzm = wartości religijne”.
W Polsce tak się akurat złożyło, taką mieliśmy historię, katolicyzm chronił nas przed rusyfikacją. Każdy kraj ma swoją specyfikę, co trzeba szanować, za urawniłowką tęskni głównie lewica, ludzie w większości nie za bardzo, o ile cenią sobie wolność. W Japonii podobne miejsce co u nas katolicyzm zajmuje shintoizm, choć i buddyzm jest obecny. Jednak to rodzimy shintoizm jest podstawą japońskości. Jakie to nienowoczesne, prawda? 🙂
W Czechach zupełnie inaczej, katolicyzm kojarzył się z Austro-Węgrami, a Wiedeń niespecjalnie sprzyjał odrodzeniu czeskiej narodowości, dlatego Czesi mogą obyć się bez tego co w Polsce było podstawą tradycji i historycznie tworzyło wspólnotę. I pewnie dlatego tak często są ateistami. Proszę jednak nie lekceważyć wspólnoty narodowej, w razie czego taka wspólnota oczywiście będzie bronić i Pana Profesora, bo historia wcale się nie skończyła i różnie jeszcze być może. Na Ukrainie widać jak młoda i ciągle tworząca się wspólnota broni swego kraju przed barbarzyństwem. Pan, być może nieświadomie, zmierza w niedobrym kierunku, ale jeszcze może zawrócić.
„Świeckość państwa = nihilizm, ateizm, „piekła nie ma”, zgroza …”.
Już nie neutralność światopoglądowa państwa tylko jego świeckość? Proszę, co za eskalacja napięcia. A mnie się wydaje, że żadnego biskupa jednak nie ma w rządzie i ustawy nie powstają w Watykanie. No tak, wdać, że poważniejsza rozmowa nawet z panem Profesorem nie układa się i szybko wkracza na mielizny szydery. Co dopiero z intelektualistkami, które używają średnio 150 słów w tym połowę niecenzuralnych.
„Jak wyżej: zmieńcie Konstytucję, zamiast ją łamać”.
W którym miejscu zmienić? Jak zdobyć większość w Sejmie, żeby ją zmienić? Co wyrzucić, co dodać? W Polsce każdy jest lekarzem i konstytucjonalistą. Ale nawet akademiccy konstytucjonaliści wydają absolutnie sprzeczne opinie w tej samej sprawie, o politykach to już przez grzeczność nie wspominam. Na szczęście jest TK, sąd ostatniego słowa, co prawda teraz „pisoski” , więc zły, ale poprzednio był „peoski”, czyli dobry. Potencjalnie jest więc nadzieja, ale ― zgodnie z konstytucją i ustawami ― rozłożona w latach.
O edukacji domowej:
(Córka) wykonuje tyle pracy, ile jej odpowiada, potem może na przykład się zdrzemnąć i znowu pracować. Kiedy ma gorszy dzień, może się nie uczyć. Nie ma presji czasu. Zdała już egzaminy klasyfikacyjne z informatyki i z angielskiego, na początku listopada ma umówiony termin egzaminu z biologii. Egzaminy odbywają się online, dzięki czemu córka czuje się komfortowo.
– A więc materiał z trzeciej klasy (liceum) opanowała w kilka tygodni i tych przedmiotów nie musi już uczyć się do wakacji?
Tak. Może skupić się na tym, co lubi i w czym czuje się pewnie, a trudniejsze przedmioty zostawić sobie na późniejsze terminy. Nie musiała wybierać rozszerzeń tak, jak w liceum, gdzie język polski jest np. z historią i wiedzą o społeczeństwie. Są dwa obowiązkowe rozszerzenia; córka wybrała angielski, który bardzo lubi, i język polski.
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,29103413,jaka-jest-edukacja-poza-szkola-corka-nie-wraca-do-domu-zaplakana.html
Mauro Rossi
5 listopada 2022
23:15
„Wiem, że to ciężkie, trudne i długie, ponad tysiąc stron, ale można zaufać specjalistom z NIAR i od razu przejść do końcowych wniosków.”
No zobacz, nawet sam J.K. zachęca żeby jeszcze trochę poczekać:
” To jest pytanie do pana Macierewicza, bo te prace jeszcze trwają. Nie potrafię powiedzieć dokładnie, kiedy to będzie, ale sądzę, że to będzie niedługo. I tak jak ta część raportu, która już jest, została opublikowana i jest w internecie, tak samo będzie, jeśli chodzi o tą pozostałą część
— powiedział Kaczyński.
@Róża
Rzeczywiście, nie licytujmy się.
Szczególnie na zawartość biblioteczek. Wiktora Osiatyńskiego też zostawmy w spokoju.
Po co nam to?
Zresztą na wszelki wypadek wybrałem świąteczny poranek.
A wzburzonej to ja jeszcze Pani nie widziałem.
I niech tak zostanie. Chociaż przygotowany jestem na wiele.
„Wszystkie wyniki, powtarzam jeszcze raz, wszystkie wyniki NIAR… Ja mówię panu, jak wygląda naprawdę to, co powinno być opublikowane”
„Nie istnieje cały raport NIAR, dysponujemy raportami okresowymi”
„Oczywiście zostanie w całości opublikowany, jak zostanie zweryfikowany”
Niech więc blogowy milisasin przedstawi miejsce, w którym można się zapoznać z oryginałem całości wyników prac za osiem prywatnych milionów Świętego Antoniego.
Piotr II
5 LISTOPADA 2022
22:15
Skoro tak uważasz, to ja ci napiszę w odwecie, że SAMO twoje pojawienie się na forum jest dramatem, jeśli nie tragedią…
Panie Dariuszu Chętkowski, skoro nadal nie reaguje pan na to, że pańskie forum stało się ściekiem, to parę komentarzy wpiszę w formule, którą pan akceptuje: w formule bluzgu, wet za wet, piękne za nadobne.
Nie trzeba cenzury, nigdy, żadnej cenzury, ale zwyczajne zwrócenie uwagi z pańskiej strony, np. proszę o niestosowanie mowy nienawiści, która nie przystoi na moim nauczycielskim forum i blogu…
Będzie błogo na blogu. Tak pan chce?
Piotr II
5 LISTOPADA 2022
22:15
😆 😆 😆
Wiktor Osiatyński wygłaszał, na różnych uczelniach, wykład na temat związku uzależnienia z postawą obywatelską. A ściślej z jej brakiem.
Na czym, jak na czym, ale na uzależnieniu, jako trzeźwy alkoholik, znał się doskonale.
Twierdził, że w Polsce wysoki poziom alkoholizmu i innych uzależnień jest silnie skorelowany z niskim poziomem postaw obywatelskich.
Jednym z wiodących polskich uzależnień jest uzależnienie od autorytetów irracjonalnych (tak jak je definiował E. Fromm). Jednym z takich autorytetów jest instytucjonalny krk. Mocno pretenduje do tej roli pisowski socjalizm narodowy.
Czarnek wypełnia zlecenie obu tych organizacji na produkcję uzależnionych mentalnych niewolników na ich usługach.
@Crystal King
dziękuję za zwrócenie uwagi na niewłaściwy język dyskusji. Proszę wszystkich Szanownych Komentatorów o przestrzeganie zasad kultury.
Pozdrawiam
Gospodarz
“It feels like on both sides, people aren’t agreeing on facts anymore. We can’t meet in the middle if we can’t agree on simple facts. You’re not going to be able to move forward and continue as a country if you can’t agree on facts.”
Na marginesie pisze o 15:54:
„Śmiechem w PiS-dy.”
To kobieta gardząca płcią piękną.
Jest osobą, która deklaruje że świetnie zrobiła przenosząc swoje życie z Polski za ocean, a tutaj spędza codziennie cały dzień dla kontaktu z językiem, który wysoko sobie ceni.
Niestety, miast chłonąć kulturę współczesnej Polski raczej próbuje ją definiować agresywnym tonem z odległej komunistycznej przeszłości.
Będziemy dalej szukać języka godności i porozumienia.
@PR
PR jeszcze na wyborczej.bydgoszcz może Pan przeczytać art. „Szkoła pełna stresu i frustracji. I dla uczniów, i dla nauczycieli.”
Dariusz Chętkowski
6 LISTOPADA 2022
10:37
Dziękuję.
Powstrzymam się od odwetu na forumowiczach, którzy stosują mowę nienawiści. Poczekam.
jest pan polonistą, więc pan wie, że jako polonista momentalnie mogę na bluzg odpowiedzieć tysiąc razy mocniejszym bluzgiem, zwłaszcza że ich bluzg jest banalny, trywialny, dziecinny.
Jak powiedziałem, poczekam.
Piotr II
5 LISTOPADA 2022
22:15
A skoro tak bardzo potrzebny ci akcent (mnie nie), o którym piszesz, to czy mogę podsunąć ci kilka takich akcentów? Czy o takie ci chodziło??
– prezydent Lech Wałęsa z wizerunkiem Matki Boskiej w klapie?
– prezydent Aleksander Kwaśniewski biorący ślub kościelny?
– premier Donald Tusk w swoim mieszkaniu pełnym dewocjonaliów?
– premier Ewa Kopacz całująca pierścień papieża?
– prezydent Bronisław Komorowski w Częstochowie?
– itd.?
Wybacz, że nie przypominam ci akcentów odnośnie pisowców. Jednak domyślam się, że jako rasowy ateista te akcenty pisowskie masz stale przed oczyma…
Jagoda
6 LISTOPADA 2022
10:29
Tak śmiejesz się z potrzeby akcentów, potrzeby Piotra II? We wpisie z 12:03 podałem jak na tacy te jego akcenty.
Lepiej nie czytaj tego wpisu z 12:03, bo może to i twoje akcenty, twoja potrzeba?
satrustequi
6 LISTOPADA 2022
11:22
Zobaczymy, jak zareagują na apel Dariusza Chętkowskiego.
Okaże się, czy znają wyłącznie mowę nienawiści…
Niedziela to dzień święty, dlatego leże bysiem. Nawet głową nie ruszam, ale publikować co kiedyś napisane było mogę. I nawet nie grzeszę. O czym będzie? O okruchu.
Niestety mam przykrą wiadomość. O okruchu będzie na końcu, ale to chyba normalne, bo oktruchy są zawsze pozostałością czegoś, co było całością.
Na BSN ( blogu, który dla był nawet sensowny) kiedyś popełniłem – przy okazji finalizacji lektury – tej treści komentarz (autorstwo @samby):
To akurat w kontekście mijanej lotnej premii, czyli zakończenia mojego metafizycznego rajdu (meta oczywiście na Roztoczu, ale już wybitnie metaforyczna). Za pilota robił Lech Majewski, chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych na świecie polskich reżyserów(ciekawe, czy Pani @Róża też rozpoznaje?). Ale może nie tylko reżyserów. Członek Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy filmowej. Facet u którego w filmach grają Michale York, i John Malkovich, muzykę do filmów pisze wspólnie z Józefem Skrzekiem. 21 sierpnia 2020 roku do kin trafiła polsko-hollywoodzka produkcja Lecha Majewskiego – „Dolina Bogów”. W rolach głównych wystąpiły gwiazdy światowego kina: John Malkovich, Josh Hartnett, Berenice Marlohe, John Rhys-Davies i Keir Dullea.
Wracam do „Metafizyki”. Zakończenie raczej minorowe. Ona umiera (nowotwór gardła). On zostaje, ale pracy doktorskiej raczej już nie dokończy.
Przed śmiercią – nie wiem, czy to tak zawsze, ale w Jej przypadku tak było – próbuje zawrzeć to co rzuciło jej się w oczy podczas studiowania malarstwa Boscha, a być może i choroba sprawiła, że wiele bardzo ważnych spraw nabrało większej wyrazistości.
I kilka jej spostrzeżeń robi wrażenie, chociaż jest to w zasadzie wszystko, co ja tłukę na blogach od kilku lat . Z tym, że tutaj podano to bardziej estetycznie i w metafizyczną aurę zostało odziane.
Na przykład ten fragment.
Nie jest to może świat za którym przepada wiesiek (morderstwa papieży i zamachy kościelne), ale pewien koloryt i swoją wewnętrzną strukturę ów świat posiada. Poza tym pierwsze zdania świadczą, że znajdujemy się na blogu naukowym”
„…ale nie dlatego umieram, że kończy się stulecie, a nawet dlatego, że zwyciężyła materia sublunarna i ona rządzi światem. Blichtr,tandeta, forsa, kariera, ogłupiająca rąbanka muzyki, bezmyślne zabijanie, narkotyki. Puste świątynie i biblioteki, brak wzorców i ideałów. Destrukcja, destrukcja, destrukcja kiczowatych potworów na ekranie komputera, przez siedmiolatków bez matek i ojców, z kluczami na szyi i zasobem 50 słów, analfabetów duchowych, uczuciowych i ideowych, identycznie ubranych męskich kobiet i zniewieściałych mężczyzn nieodróżniających się od siebie, w idiotycznym pochodzie potu i niewyżytych bioder, męczarni zwanych w Berlinie Love Parade, a w Nowym Jorku Halloween, śmierć, zniszczenie i zabawa na silę, za cenę śmierci z przedawkowania, gdzie w pogoni za ekstazą sztywnieje ciało!!!Tak, to wszystko jest końcem świata”.
A teraz będzie ten awizowany okruch. I też „Metafizyka”. I też Majewski:
„Przez stulecia świat był mniej lub bardziej harmonijny, uporządkowany. Arystoteles, Platon, Euklides Ptolomeusz nadali mu piękny idealny kształt. Przetrwał dwa tysiące lat i nawet rewolucje Kopernika czy Newton nie zburzyły porządku. Akurat wiesz to lepiej ode mnie. Bach pisząc fugę, pisał muzykę sfer, rozumiesz? Słyszał planety krążące po orbitach w tonach i półtonach odkrytych jeszcze przez Pitagorasa. Tym światem rządził Bóg i jemu służyli filozofowie i rzemieślnicy, naukowcy i artyści. Malarze nie mal wyłącznie malowali niebiosa. Ludzie i Bóg rozmawiali ze sobą. I to nie tylko w modlitwach i wizjach obrazujących Stwórcę, ale pośrednio szukając tajemnego klucza kompozycji, właściwiej proporcji łuków i kątów jak u Piera della Francesca czy panteistycznych powtórzeń form chmur w koronach drzew Ruysdaela. Leonardo studiował okruch na stole, bo wiedział, ze studiuje istotę boskości. Filozofowie istnieli tylko po to, by określić się wobec Boga i nieskończoności, i nie mówię o świętym Augustynie czy Akwinacie, lecz o wszystkich: Spinozie, Wolterze, Heglu, Kancie, Berkeleyu i Pascalu. Każdy z nich dotykał wieczności z przerażeniem jak Pascal lub spokojem jak Rousseau. A wszyscy razem dążyli do odkrycia harmonii i piękna wierząc w celowość spadającego liścia, jak Szekspir czy Leibniz, aż dotarli do pustych form akademizmu
„… Leonardo studiował okruch na stole, bo wiedział, ze studiuje istotę boskości…”
@ Izydor Kukuła
(@Mauro:
” za urawniłowką tęskni głównie lewica”)
I widzisz pan ? Zostałeś przez podobnego Tobie sympatyka PZPRawicy zakwalifikowany jako lewica 😉
soldiers of death
6 listopada 2022
12:03
„A skoro tak bardzo potrzebny ci akcent (mnie nie), o którym piszesz, to czy mogę podsunąć ci kilka takich akcentów? Czy o takie ci chodziło?? ”
Eeee…nie o takie…za słabo.
Najlepiej od razu z „grubej rury”:
– nie rzucim ziemii…
– o Wandzie co nie chciała Niemca…
– nie będzie pluł nam w twarz…taki owaki…
To zapewne podniesie poziom blogu.
No sam wiesz najlepiej.