Sobota to zły dzień na protesty

Sobota dla ministra Czarnka jest dniem wolnym od pracy. Nauczyciele będą więc pikietować w sprawie wyższych wynagrodzeń – 15 października – pod pustym budynkiem MEiN. Minister ani do nas nie wyjdzie, ani też nie zaprosi nikogo do siebie, bo go tam nie będzie.

Dlaczego więc wybrano sobotę na dzień pikiety? I to sobotę tuż po Dniu Nauczyciela? Dlaczego nie protestujemy w piątek 14 października, czyli w Dniu Edukacji Narodowej? Dlaczego nauczyciele nie wyjdą na ulice Warszawy oraz innych miast w swoje święto? Zrobiłoby to większe wrażenie niż akcja w sobotę.

Choć dzień mi się nie podoba, jadę. Zachęcam koleżanki i kolegów, aby też pojechali, ale najczęściej słyszę taką odpowiedź: „Codziennie pracuję po 11-12 godzin, w sobotę muszę odpocząć, inaczej się wykończę”. Doskonale to rozumiem.

Szczegóły nauczycielskiego protestu tutaj.