Witek zamiast Morawieckiego

Doszło dzisiaj do spotkania kierownictwa ZNP z marszałek Sejmu. Elżbieta Witek – jak czytamy w sprawozdaniu związkowców – „wyraziła zainteresowanie aktualną sytuacją nauczycieli i systemu oświaty”. Gdyby rozumieć to zdanie dosłownie, znaczy, że do tej pory pani marszałek nie interesowała się oświatą, czyli miała ją gdzieś, a teraz nagle się obudziła.

Szczegóły spotkania ZNP z Witek tutaj.

Podejrzewam, że fraza: „wyraziła zainteresowanie” to eufemizm. Związkowcy bardzo delikatnie określili ignorancję Elżbiety Witek (byłej nauczycielki, ze stażem ponad 25 lat pod tablicą). Znaczy to, że nie wyrzuciła ich za drzwi, tylko łaskawie przyjęła. Na ZNP zrobiło to pozytywne wrażenie, wreszcie jakiś polityk partii rządzącej wpuścił nauczycieli do gabinetu i chwilę posłuchał. W porównaniu z zachowaniem Czarnka czy Morawieckiego to wielki postęp.

Miesiąc temu ZNP domagał się spotkania z premierem (jak grochem o ścianę). Kilka dni temu miało dojść do spotkania z ministrem edukacji i nauki, ale związkowcy musieli zadowolić się e-mailem (szczegóły tutaj). Wreszcie udało się kogoś z PiS zainteresować sprawami nauczycieli. Na nic więcej poza łaskawym zainteresowaniem jednak bym nie liczył. Była nauczycielka obecnym nauczycielom nie pomoże. Ogólnopolska manifestacja nauczycieli 15 października.