Wyrzucić pisarzy rosyjskich ze spisu lektur?

W lekturach pisarzy rosyjskich jest tyle, co kot napłakał. Zaledwie dwóch: Dostojewski na poziomie podstawowym i Bułhakow na poziomie rozszerzonym. Młodzież pyta, czy w związku z agresją Rosji na Ukrainę ma to czytać?

Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała wymagania egzaminacyjne na rok 2023 i 2024 kilka dni przed wybuchem wojny. Pechowo wskazała „Zbrodnię i karę” oraz „Mistrza i Małgorzatę” jako utwory obowiązkowe. Teraz działa to na uczniów jak czerwona płachta na byka. Cały świat usuwa wszystko, co rosyjskie, a my mamy obowiązek czytać rosyjskie dzieła? Niedoczekanie!

Jeśli CKE nie zareaguje na te żądania, za chwilę wśród uczniów objawi się ktoś na miarę Roberta Lewandowskiego i ogłosi, że wyrzuca rosyjskie dzieła z kanonu. Nie będzie przygotowywał się ze znajomości rosyjskiej literatury do egzaminu maturalnego. I co wtedy? Co mam robić jako nauczyciel, gdy uczeń odmówi czytania? Niechże minister się ruszy i nałoży sankcje, a problem zostanie rozwiązany.

PS W spisie lektur jest jeszcze Gogol (z możliwością zamiany na Balzaca, Flauberta lub Dickensa), czyli pisarz – podaję za Wikipedią – rosyjsko-ukraiński. Omawiać go jako Ukraińca, obłożyć sankcjami jako Rosjanina czy co?