Matura bez Gombrowicza

W tym roku po raz ostatni maturzyści mają obowiązek znać Gombrowicza. Powieść „Ferdydurke” była w zestawie ośmiu lektur, które każdy zdający egzamin powinien przeczytać. Kolejne roczniki już tego obowiązku nie mają. Gombrowicza nie ma ani na poziomie podstawowym, ani na rozszerzonym. PiS usunął tego pisarza z matury.

Kilka dni temu Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała wymagania egzaminacyjne na rok 2023 i 2024. Zestaw lektur obowiązkowych na poziomie podstawowym (przystępują wszyscy) budzi największe zdumienie. Zamiast Gombrowicza jest Piotr Skarga. Dla MEiN „Kazania sejmowe” z przełomu XVI i XVII wieku są ważniejsze od „Ferdydurke”. Takich zamian jest wiele. 

Wymagania dla poziomu rozszerzonego też są dziwne (np. maturzysta musi znać eseje J. M. Rymkiewicza, ale Cz. Miłosza nie), jednak to nie jest egzamin obowiązkowy (informator CKE o maturze 2023 i 2024 tutaj, lektury s. 9-11).

Gombrowicz trafił do lektur u schyłku PRL, niedługo przed 1989. O wprowadzenie „Ferdydurke” do szkół ponadpodstawowych zabiegała komisja Solidarności, która negocjowała z komunistycznymi władzami nowy zestaw lektur. Komuna zgodziła się na tego pisarza. Teraz PiS usuwa Gombrowicza i zastępuje go pisarzami religijnymi. Uczniowie nie tylko mają czytać różne kazania, ale też o nich pisać na egzaminie maturalnym. Alleluja!

PS Uwaga! W tym roku Gombrowicz jeszcze maturzystów obowiązuje.