Klasy wyprowadzić!

Czarnek wzbrania się przed wprowadzeniem nauki zdalnej, więc mamy w szkołach istny horror. W połowie lekcji wchodzi dyrekcja, każe przerwać zajęcia i klasę wyprowadzić z sali. Wszyscy mają się ubrać i iść do domu.

Klasy są też zawracane w drodze do szkoły. Sekretarka dzwoni do wychowawcy i każe nawiązać kontakt z klasą. Uczniowie mają nie przychodzić do szkoły. Kto wyszedł z domu, niech zawraca. Sanepid kieruje klasę na kwarantannę z powodu kontaktu z chorym.

W drodze do pracy mijam klasy, które w popłochu wychodzą ze szkoły. Po głowie chodzi mi myśl, że chyba się pali. Mam ochotę zabrać się dzieciakami. W środku ludzie biegają z przerażeniem w oczach. Co godzina dowiadujemy się, że kolejna klasa ma wyjść. Tak, teraz, natychmiast! Nie ma już kogo uczyć. Dowiadujemy się, że prawdopodobnie pójdziemy na zdalne, ale czekamy na decyzję władz. Władza długo się zastanawia, bo Czarnek jest przeciwnikiem nauki zdalnej.

Mamy więc w pracy horror. Najciekawiej było na lekcjach międzyoddziałowych. Kwadrans po dzwonku wchodzi dyrekcja i każe uczniom klasy A natychmiast wyjść. Reszta może zostać. Na kolejnej lekcji wylatuje klasa B, a potem C. Być wyrzuconym ze szkoły – to jest dopiero przeżycie! Być wyrzuconym ze szkoły w środku lekcji – tego się nie zapomina! Jest decyzja władz – wszystkie klasy idą na zdalne do następnego poniedziałku.