Lex Czarnek – rodzice nie decydują

Wiele mówił Czarnek o prawie rodziców do decydowania o tym, co szkoła wkłada dzieciom do głowy. Ale jak doszło w Sejmie do uchwalania zmian, okazało się, że prawo decydowania przyznano wyłącznie kuratorowi (poprawki zgłaszane przez opozycję odrzucono). Rodzice mogą jedynie opiniować.

Drodzy rodzice, witajcie w klubie. Najpierw prawo decydowania PiS odebrał nauczycielom. Argumentowano, że to dla dobra dzieci. Nauczyciele bowiem, wpływając na program nauczania i wychowywania, mogliby chcieć dla dzieci źle.

Potem odebrano to prawo dyrektorowi szkoły. Kadra zarządzająca, rzecz oczywista, tylko czyha, aby zaśmiecać dziecięce serca niewłaściwymi treściami. Dlatego władza musi pilnować, aby szkoły nie demoralizowały uczniów. Cokolwiek chciałby zrobić dyrektor na terenie placówki, musi uzyskać zgodę kuratora.

Czarnek poszedł krok dalej. Także rodzice mogą nie rozumieć, co jest dobre dla potomstwa. PiS odebrał im więc prawo decydowania. Rodzice mogą opiniować, proponować, sugerować, ale ostateczną decyzję podejmie kurator. Bez jego zgody, uznaje się, że rodzice chcą dla swoich dzieci źle. Po prostu nie rozumieją, co jest właściwe, dlatego PiS musi czuwać nad procesem wychowawczym. 

Takie są zmiany, które wprowadza lex Czarnek. Nauczyciele są przyzwyczajeni, ale rodzice będą w szoku. Oby skończyło się tylko na tym. A przecież jak uda się dyrektora wsadzić do ciupy za rzekome działanie na szkodę dzieci, PiS zechce karać więzieniem także nieprawomyślnych rodziców. Wcale bym się nie zdziwił. Dyrektor szkoły, nauczyciele, rodzice, jeszcze wszyscy trafimy do tej samej celi. Do zobaczenia! Zajmuję pryczę na samej górze.