Jak odróżnić donosiciela od sygnalisty?

Prawo nakazuje dyrektorom dobrze traktować sygnalistów. Nie tylko tolerować, ale też chronić przed nieprzyjemnościami ze strony innych pracowników. A także wspierać, aby czuli, że się potrzebni. Bo sygnalista to pracownik, który informuje o nieprawidłowościach w pracy. W szkołach jest tak źle, że sygnalistami mogliby być wszyscy, gdyby tylko uwierzyli, iż to coś da.

Dawniej takich ludzi nazywano donosicielami. Teraz jednak należy odróżnić donosiciela od sygnalisty. Jako polonista nie mam pojęcia, czym się różni jeden od drugiego. Jednak dyrektor szkoły musi wiedzieć. Na początku roku szkolnego powinien przeszkolić kadrę, aby wszyscy zrozumieli różnicę. Dyrektor ma też przygotować procedury komunikowania się z sygnalistami. W jakiej formie i jakimi kanałami przesyłać informację, aby nie została potraktowana jako donos, lecz jako sygnał.

Na chłopski rozum donosiciel to osoba, która informuje anonimowo. A jak ktoś się podpisuje pod informacją, to jest to sygnał. Zatem donos to informacja anonimowa. Podpis zmienia ją w sygnał. To jednak tylko chłopskie rozumowanie, a prawo na pewno wprowadza w tej kwestii mnóstwo komplikacji. Zatem bez szkolenia się nie obejdzie. Współczuję dyrektorom, którzy nie tylko muszą nam wszystko wytłumaczyć, potem opracować i wdrożyć stosowne procedury, ale jeszcze udawać, że sygnalistów lubią. Jasna cholera!

Szczegóły sprawy tutaj.