Błąd z seksem
Podczas omawiania na lekcji „Odysei” Homera trafiliśmy na fragment o świętych jałówkach Heliosa. Okazało się, że klasa nie wie, czym się różni jałówka od krowy. Spodziewano się, że wyjaśnię. Nie mogę – odpowiedziałam – bo musiałbym mówić o seksie. A szerzenie wiedzy o seksie jest w polskich szkołach zakazane.
Nie wiem, czy uczniowie naprawdę nie wiedzieli, że jałówka to młoda krówka, która jeszcze nie miała do czynienia z bykiem, czy udawali, aby pogadać o seksie. Okazji jest mnóstwo, ponieważ dzieła literackie są przesiąknięte seksualnością. Nauczyciel musi jednak pomijać te treści, gdyż złamałby zakaz Czarnka. Nieraz jest to trudne, ponieważ bez zwrócenia uwagi na seks dzieło wydaje się być o niczym.
Aby uniknąć powtórzeń, uczniowie zaczęli nazywać jałówki Heliosa byczkami. Szczęka mi opadła. Już chciałem wyjaśnić, jaka jest różnica między byczkiem i jałówką, ale uświadomiłem sobie, że musiałbym wejść na bardzo niebezpieczny teren różnic płciowych, czyli seksu. A może nawet uczniowie zaczęliby pytać, dlaczego dziewczyna nie może być chłopcem. A jeśli chce, co panu profesorowi do tego?
Nie gadajmy jednak o tym. W polskiej szkole lepiej popełnić błąd językowy, nazywając krowę bykiem, niż rozmawiać z nastolatkami o płci i seksie. Piszcie więc i mówcie, jak chcecie, nic mnie to nie obchodzi.
Komentarze
Trzeba było miastowym wyjaśnić, że jałówka to taka dzięcielina pała.
Jeśli nie mamy odwagi rozmawiać z młodzieżą o takich sprawach dowiedzą się tego z pornografii. Polecam przeczytać ten post:
https://thementorpl.wordpress.com/2021/12/03/nasza-mlodziez-jest-zpornografizowana-wylaczcie-im-internet-po-godzinie-9/
@Gospodarz
Trzeba było powiedzieć, że to wiedza rolnicza, a rolnictwo polskie to sól ziemi i dalej już o tej jałówce. Albo odesłać do dr googla …;-) Ale generalnie wg p. Sylwii Spurek (europosłanki „Lewicy” do PE!) hodowla krów (i byków) jest niehumanitarna i powinna być zakazana więc niedługo żadnych jałówek w przyrodzie nie będzie – chyba, że w Chinach (tam wpływy PE i TEJ ideoplogii nie siegną raczej!) …
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jałówka 😉
„Czarnek gra Kartą Nauczyciela. Chce skłócić przeciwników Lex Czarnek, mami ustępstwem”
https://oko.press/czarnek-gra-karta-nauczyciela-chce-sklocic-przeciwnikow-lex-czarnek-mami-ustepstwem/
@KC
No i co? Kapiszon!
https://oko.press/ziobro-uderza-afera-w-tsue-afery-nie-ma-a-minister-manipuluje-i-kryje-niszczenie-sadow/
Przypomniała mi się anegdotka na ten temat z lat młodzieńczych.
Gospodarz wyjeżdża do GS-u po zakupy. Mówi do teściowej – nie wiem, kiedy wrócę ale ma przyjechać inseminator. Gdyby przyjechał wcześniej, to niech mama zaprowadzi go do obory i pokaże mu Krasule.
A kto to ten „inseminator? – pyta teściowa
Facet, co krowy zapładnia – odpowiada zięć
Niedługo potem przyjeżdża inseminator więc teściowa prowadzi go do obory i pokazuje Krasulę.
Ale poczekaj pan momencik !
Po chwili wraca z młotkiem i gwoździem i wbija go w słup.
A to po co ? – pyta zdziwiony inseminator
Żebyś miał na czym spodnie zawiesić ! – odparła.
@Płynna nierzeczywitość
Trudno uznać internetową gazetkę propagandową niejakiego Pacewicza – kiedyś wicenaczelnego GW i piewcy „reformy” eduakcji Handkego-Dzierzgowskiej, a wcześniej osobistego sekretarza Geremka – za wiarygodną …
@belferxxx 13 GRUDNIA 2021 16:04
„niejakiego Pacewicza – kiedyś wicenaczelnego GW”
Pacewicz był kiedyś w „Wyborczej” niezmiernie ważny. Jak to się stało, że przestał tam pracować?
Jak już mówimy o „Gazecie Wyborczej” to dalsza część konfliktu w rozkwicie. Michnik i Kurski atakują bezpardonowo Zarząd „Agory”, ten zaś podał taki oto szczegół (wszystkie cytaty za portalem wirtualnemedia.pl):
„W czasie pandemii Jarosław Kurski i Jerzy Wójcik zwrócili się do zarządu z propozycją nowych warunków pracy – wyłącznie dla siebie samych. Ich oczekiwania obejmowały m.in. 12-miesięczne okresy wypowiedzenia, dodatkowe 12-miesięczne odprawy, dodatkowe urlopy zdrowotne, samochody i pełną opiekę medyczną dla rodzin”.
Z drugiej strony wielu pracowników GW nie chce umierać za Wójcika.
„Oddziały „Gazety Wyborczej” dystansują się od sporu władz redakcji z zarządem Agory. „Nie będziemy umierali za Wójcika”:
„Pod koniec listopada Jarosław Kurski i Adam Michnik, ale też Roman Imielski, Mikołaj Chrzan i Wojciech Bartkowiak spotkali się onilne’owo z załogą. Wyjaśniali zespołowi, że zwolnienie Wójcika to „zamach na wolność słowa, na niezależność”, zaś zarząd „postępuje jak PiS”. Mówili też, że nie pozwolą zwolnić Wójcika, bo „to nie o niego chodzi, tylko o całą „Wyborczą”. W trakcie spotkania zorganizowano czat. Pracownicy mogli zadawać pytania do naczelnych – anonimowo lub pod nazwiskiem. Jak ustalił portal Wirtualnemedia.pl, poza pytaniami o konkretne powody zwolnienia Wójcika, padały sugestie, że gdy chodzi o prominentnego członka kierownictwa, organizuje się zebrania i protestacyjne akcje, zaś gdy sam Wójcik podpisywał się pod zwolnieniami ludzi w oddziałach (niektórzy z nich byli związani z „GW” od ponad 20 lat), nikt za zwalnianymi się nie wstawiał.
Zwracano też uwagę, że w oddziałach regionalnych „Gazety Wyborczej” część pracowników mimo wieloletniego stażu ma pensje zbliżone do najniższej krajowej”.
@Płynna Rzeczywistość
Wytrawny rosyjski polityk, Александр Михайлович Горчаков, zwykł był mawiać:
„Nie wierzę w niezdementowane informacje.” Dementi i brak kroków procesowych przeciwko Liberation, mówią same za siebie: ” Nie mamy pańskiego płaszcza! I co nam pan zrobi?!” 🙂
@Płynna Rzeczywistość
W takich sytuacjach, tak majętne instytucje najmują agencje PR, które doradzają, to co usłużni propagandyści, w takich wpisach jak Pański, propagują:”robimy z tego kapiszon, albo przemilczamy”. Usłużni prawnicy zawsze podpowiadają: nawet, jak złapią twoją rękę w czyjejś kieszeni, krzycz, że to nie twoja ręka”.
Ja jestem ciekaw jedynie czy Panu za to płacą, czy tak sam z siebie 🙂
@KC
You made my day.