Kto nie dostał pałką w czasie PRL?
Pochwaliłem się dzisiaj w kilku klasach, że w czasie PRL dostałem pałką od milicjanta. Najczęściej reagowano na to romantycznie, czyli że kto nie dostał za komuny pałką, ten nie może być porządnym człowiekiem. Uznano, że mogę być dumny z takiego doświadczenia.
Wywiązała się też dyskusja, której nie chciałem, czyli czy dzisiaj dobrze byłoby dostać pałką od policjanta czy nie? Ja dzisiaj mam takie zdanie, jak moja mama w czasie, gdy byłem dzieckiem: nigdy nie jest dobrze, gdy władza bije.
Chodzi jednak o przyszłość. Z czego będzie dumna dzisiejsza młodzież, gdy wejdzie w wiek dojrzały? Jakie relacje z dzisiejszą władzą nie będą po latach wstydliwie skrywane? Pałka – choć bardzo boli – wyjaśnia wszystko. Po takim doświadczeniu wszelkie wątpliwości zostają rozwiane.
Komentarze
Ja nigdy nie dostałem, bo stosowałem się się do rad śp. Mamy.
Gdy przychodziłem jako dzieciak do niej ze skargą, że „oni mi nabili !!!” odpowiedź jej była krótka :
” Dobrze ci tak ! Wiedziałeś, że tam biją to po co żeś tam lazł?”
I najczęściej ci, którzy cię do tego namawiali pierwsi stamtąd spi….li.
Jako 14letni gówniarz w ramach przymusu uczestniczenia w praktyce religijnej poszedłem na mszę do kościoła na mieście gdzie się politykowało a potem milucja urządzała atrakcje. Nie, nie dostałem pałą od milicjanta bo udało mi się uciec…Dostałem od ojca – za szukanie problemów.
@grzerysz
Skandal! W Niemczech segregacja sanitarna na całego – wprowadzili opaski dla zaszczepionych!
@Gospodarz
Problem interesuje wyłącznie weteranów POPiS, dla którego to jest „mit założycielski” i uzasadniając SWOJE aspiracje do władzy mniemanymi zasługami kombatanckimi, bo innych nie mają. Ponieważ mają dominujące pozycje w mediach, to mamy tej tematyki do przesytu … 🙁
Większość normalnych ludzi ma to w … nosie, a badania opinii SYSTEMATYCZNIE pokazują, że ok. POŁOWY Polaków uważa tamtą decyzję za uzasadnioną bo ROZPAD państwa polskiego (wspierany z pobudek politycznych przez kierownicze grupy aktywistów, co przyznał po latach we wspomnieniach nawet Jacek Kuroń -„Do i od komunizmu”) trzeba było zatrzymać … BTW bardzo ładnie różne punkty widzenia opisali we WSPÓLNYM dialogu dwaj historycy – prof.Karol Modzelewski (wybitny działacz „S” z samego szczytu) i prof. Andrzej Werblan ( b.członek BP KC PZPR, pracujący w „Białym Domu” od czasów Bieruta prowadzeni przez Roberta Walenciaka („Polska Ludowa”) . Skądinąd prof. Modzelewski powiedział pod koniec życia, że gdyby wiedział jaka będzie Polska po roku 1989, to ANI DNIA nie zechciałby siedzieć za to w więzieniu … 😉
Cóż, są tacy, którzy wiedzę czerpią od mistrzów i ich mądrych ksiąg, a są też tacy pałką milicyjną kształceni…
@belferxxx 13 GRUDNIA 2021 23:25
„Skądinąd prof. Modzelewski powiedział pod koniec życia, że gdyby wiedział jaka będzie Polska po roku 1989, to ANI DNIA nie zechciałby siedzieć za to w więzieniu”
Natomiast Jacek Kuroń już w 2002 roku mówił w wywiadzie: „Podżyrowałem ten jego plan [Balcerowicza – grzerysz] i to mój grzech niewątpliwy. Ale nie jest to grzech pierwszoplanowy, bo dziś nie jest istotne, co żyrowałem, tylko raczej moje zaniechania. To co wówczas trzeba było robić. Trzeba było złożyć inną propozycję, a ja do tego nie byłem przygotowany.”
Pałką nie dostałem, więc pochwalić dzisiaj się nie mogę. Stan wojenny był złem głównie w warstwie mentalnej, psychologicznej. Bo gdy ktoś nie działał, to reżim go za bardzo nie dotykał. Stąd euforii w 1989 roku już nie było jak 9 lat wcześniej!
@belferxxx, Gospodarz
Tak, Modzelewski to był bardzo mądry facet. I fascynująca jest ta książka napisana z Werblanem, tak samo jak „Zajeździmy kobyłę historii”. I świetnie rozumiem jego gorycz. Ale jednak on za tę Polskę siedział niezależnie od tego, jaka ona była i jaka być mogła (a zmieniała się bardzo mocno w trakcie jego życia). I nawet jeśli był zawiedziony, to wiedział przecież, że każda władza jest ulotna, a zmiana jest wpisana w istotę historii. I wierzył w tę zmianę, bo inaczej nie mógłby działać na jej rzecz.
Podobnie w tę zmianę wierzyli ci, którzy dostawali milicyjną pałką. Nie każdy może być Modzelewskim, ale tu chodzi raczej o pamięć o własnym zaangażowaniu i działaniu w chwili, gdy wymagają one pewnej odwagi – i to dlatego pałka wspominana jest po latach z łezką w oku i dumą. I nie ma to nic wspólnego z żadnym projektem politycznym.
Osobiście byłam za młoda, żeby w PRL-u dostać pałką, ale też wspominam z pewną dumą grad kamieni lecących ze strony młodzieżówki LPR et consortes na pierwszych Paradach Równości. A z kolei zaprzyjaźniona dwudziestolatka z przejęciem opowiada o gazie pieprzowym i pałkach na zeszłorocznej demonstracji Strajku Kobiet. Wychodzi na to, że to takie doświadczenie formacyjne. Zawsze lepiej je mieć w życiorysie niż nie mieć. Człowiek może wtedy lepiej myśleć o sobie samym.
@ belfer:
„Większość normalnych ludzi ma to w … nosie, a badania opinii SYSTEMATYCZNIE pokazują, że ok. POŁOWY Polaków uważa tamtą decyzję za uzasadnioną”
Niezupełnie. Wg ostatniego sondażu CBOS 37% ankietowanych uważa że akcja z 13 grudnia nie była uzasadniona, 33% że była a 30% nie ma zdania czyli ma to tam, gdzie PZPR (tamta i obecna) może nas w dudę pocałować, co akurat jest pozytywne, bo ta ilość wzrasta.
Haha,
Ja byłem za mały żaby uciekać przed lolami (te długie białe elastyczne), za to kiedy się skończył stan wojenny i miałem jechać z matką do Wrocławia do jakiegoś lekarza czy w podobnej sprawie, to powiedziałem „Oo, to zobaczymy jak tam się leją!”
ja to jestem załałamy co zrobiliśmy dzisiejszej młodzieży, ale niestety, Panie Chętkowski to nasza wina
https://thementorpl.wordpress.com/2021/12/14/nie-chcesz-byc-zyciowa-oferma-olej-studia-i-wyprowadz-sie-z-domu-na-osiemnastke/
@Mad Marx 14 GRUDNIA 2021 12:12
„Niezupełnie. Wg ostatniego sondażu CBOS…”
Chyba jednak aktualne sondaże są mniej miarodajne niż te (znacznie) wcześniejsze, gdy respondentami byli w zdecydowanej większości ludzie pamiętający te lata z autopsji. I tak np. w roku 1994 ankietowani odpowiedzieli jak niżej:
„Jak z perspektywy minionych lat ocenia Pan(i) decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego w naszym kraju? Czy, Pana(i) zdaniem, była to decyzja:
– zdecydowanie słuszna 22%
– raczej słuszna 32%
– raczej niesłuszna 13%
– zdecydowanie niesłuszna 10%
Trudno powiedzieć 23%”
A więc aż 54% za, a tylko 23% przeciw przy 23% „trudno powiedzieć” (źródło – „Komunikat z badań CBOS” ISSN 2353-5822, czerwiec 2014).
W roku 2014 było jeszcze aż 46% za, a 32% przeciw przy 22% „trudno powiedzieć”.
Proszę więc o podanie wiarygodnego źródła, według którego głosy „za” zmniejszyły się w ciągu kilku lat w badaniu CDOS aż o 13%…
@nastka 14 GRUDNIA 2021 11:00
„Ale jednak on za tę Polskę siedział niezależnie od tego, jaka ona była i jaka być mogła (a zmieniała się bardzo mocno w trakcie jego życia). I nawet jeśli był zawiedziony, to wiedział przecież, że każda władza jest ulotna, a zmiana jest wpisana w istotę historii. I wierzył w tę zmianę, bo inaczej nie mógłby działać na jej rzecz”.
Strasznie to górnolotne, ale generalnie błędne. Modzelewskiemu chodziło wyraźnie o to, że nie siedziałby w więzieniu za Polskę neoliberalnego turbokapitalizmu, a nawet kapitalizmu jako takiego. To dosłownie powiedział…
@Mad Marx
Im późniejsze badania, tym mniej miarodajny ich wynik. Z grubsza biorąc połowy obecnego społeczeństwa jeszcze na świecie nie było, więc jak mogą oceniać coś, czego sami nie doświadczyli?
Ja nigdy do Solidarności nie należałem i przestrzegałem wtedy kolegów, że ” nie da się żyć jak Amerykanin pracując jak Arab”. To było takie moje własne powiedzenie a Arab był wtedy synonimem lenistwa.
Byłem i jestem zwolennikiem zasady, że „lepszy domek ciasny ale własny niż cudze pałace”
@kaesjot 14 GRUDNIA 2021 13:31
”nie da się żyć jak Amerykanin…”
Od tego czasu życie dużej części Amerykanów zrobiło się – mówiąc delikatnie – zdecydowanie mniej wesołe…
@nastka 14 GRUDNIA 2021 11:00
Z portalu „Gazety Wyborczej”:
Karol Modzelewski: Wkurzył się pan? Świetnie!
Rozmawiał: Grzegorz Sroczyński
13 września 2013 | 16:34
„”Nie siedziałbym za kapitalizm nie tylko osiem i pół roku, ale ani miesiąca, ani tygodnia. Nie warto” – powiedział pan na rocznicowym spotkaniu w Stoczni Gdańskiej.
– Powiedziałem. Był Mazowiecki, ja i Wałęsa, który palnął: „Walczyliśmy o kapitalizm i zwyciężyliśmy”. Po chwili trochę się zacukał i dodał: „ale ludziom tego nie mówiliśmy, boby nie zrozumieli”. Wkurzyłem się”.
W wywiadzie padają też słowa o konformizmie „wobec neoliberalnej doktryny ekonomicznej, która udaje, że jest prawem matematycznym” oraz takie – przypominam, że jest rok 2013 – „- Dzisiaj wyrzuca się grupowo nauczycieli i w ich imieniu nikt nie strajkuje. Nawet inni nauczyciele”… 😉
Na koniec taki fragment:
„- W wolnej Polsce od początku gloryfikowano nierówność. Powtarzano, że rozwarstwienie jest nieodłącznym elementem rozwoju gospodarczego i że temu rozwojowi sprzyja, co jest nieprawdą. Wpajano rodzącej się klasie średniej, że biedni i bezrobotni są sami sobie winni. Że przecież wystarczy wykazać się inicjatywą, otworzyć small business. Najbardziej mnie wściekało, gdy tego typu mądre rady wygłaszano wobec ludzi porzuconych w blokach przy dawnych pegeerach. Albo wobec zwolnionych szwaczek w Łodzi. „Weźcie sprawy w swoje ręce”. No jasne. Tak jakby każdy mógł otworzyć firmę niezależnie od okoliczności.
Jest taki wiersz Zbigniewa Herberta „Ornamentatorzy”. Mowa w nim o rozmaitych specach od upiększania, którzy potrafią wymalować w optymistyczne kwiatki nawet plecy więźniów. W wolnej Polsce upiększano rzeczywistość bardzo skutecznie. Szczególnie gorliwie upiększano niski interes materialny, pospolitą chciwość owijano w szczytne hasła. Znam to wszystko na pamięć: że jak bogaci się bogacą, to dobrze dla biednych, bo zawsze im coś skapnie. Albo że przypływ podnosi wszystkie łódki. I że problemy społeczne rozwiążą się same, wystarczy, żeby rosło PKB. Czyszczenie kamienic z lokatorów też jest odpowiednio upiększane i nazywane na przykład rewitalizacją miasta.
Z triady wolność, równość, braterstwo ponieśliśmy na polu tych dwóch ostatnich poważną porażkę. Wyszła nam tylko wolność. Ale bez równości i braterstwa jest zagrożona i może ograniczyć się do wolności przepływu kapitału finansowego”.
Tak, „Z triady wolność, równość, braterstwo ponieśliśmy na polu tych dwóch ostatnich poważną porażkę. Wyszła nam tylko wolność”… 😉
@nastka
„Osobiście byłam za młoda, żeby w PRL-u dostać pałką, ale też wspominam z pewną dumą grad kamieni lecących ze strony młodzieżówki LPR et consortes na pierwszych Paradach Równości. A z kolei zaprzyjaźniona dwudziestolatka z przejęciem opowiada o gazie pieprzowym i pałkach na zeszłorocznej demonstracji Strajku Kobiet. Wychodzi na to, że to takie doświadczenie formacyjne.”
To mi wygląda raczej na doświadczenie formacyjne amatorek sado-maso.
„Zawsze lepiej je mieć w życiorysie niż nie mieć.”
Tu widzę pewne szanse na dorobienie do emerytury przez byłych milicjantów. Wielu z nich zachowało pewnie na pamiątkę druha z dawnych dobrych czasów – ukochaną pałcię. Mogli by teraz za drobną opłatą obić tych, którym historia i młody wiek nie pozwoliły sie załapać na tamte zadymy.
Byłoby co dopisać do sivi.
„Człowiek może wtedy lepiej myśleć o sobie samym.”
Jak człowiek w ogóle zacząłby myślec o czymkolwiek, niekoniecznie o sobie samym, to już byłaby spora korzyść!
Jacek,NH
Oczywiście we Francji NIE BYŁO ani „komunizmu” ani gen.Jóźwiaka 😉
@ kaesjot, grzerysz
Też uważam, że obecne opinie są mało miarodajne. Miarodajna byłaby dla mnie opinia ludzi urodzonych w połowie lat 60-tych i wcześniej.
grzerysz 14 grudnia 2021 14:26
Docierały do mnie dość liczne opinię zwykłych, szarych obywateli państw zachodnich – „jak u was komuna padła to nam zaczęło się pogarszać”
Bawią mnie dywagacje pt.: „Chcieli wkroczyć czy też nie”. Nie chcieli wkraczać, ale szykowali się do wkroczenia. Każda armia ma opracowane plany operacyjne na wypadek godziny W, chyba również polska 🙂
Tydzień przed wprowadzeniem stanu wojennego byłem na całodziennym patrolu w jednostce Armii Czerwonej w Toruniu, zabezpieczającej strategiczną przeprawę przez Wisłę (zaopatrzenie i logistyka dla Północnej Grupy Wojsk Układu Warszawskiego). Podwyższony stan gotowości bojowej ogłoszony był we wszystkich jednostkach, które nie musiały wkraczać, bo już były rozlokowane w PRL, wtedy bodaj w sile 100 000. Wkroczyć mogły w razie potrzeby nowe jednostki , w tym z zaprzyjaźnionych państw.
Decyzja o realizacji konkretnego planu operacyjnego pozostawała domeną polityków, ale to akurat w ZSRR było jedno i to samo. Ludzie gdzieś musieli zginąć, inaczej nie przestraszyliby się i nie pochowali po domach. Padło na górników z kopalni „Wujek”, był jeszcze Lubin, no i pojedyncze przypadki, jak G. Przemyk. Było to igranie z ogniem: na kogo wypadnie na tego bęc. Można było zarobić łomot, ale również zatrzymanie w komisariacie, a wtedy mógł być z tego nawet pogrzeb. Szefom nie miał prawa spaść włos z głowy, ale byli gotowi na każde poświęcenie innych członków „Solidarności”.
Póki co pałka Czarnka uderzyła w próżnię.
Sławomir Broniarz, prezes ZNP przestrzegał, że mimo że dziś Lex Czarnek spadło z wokandy, to opozycja nadal musi być czujna i nie może zniechęcać się do działania: “Rząd nie ustąpi. Po raz kolejny przecież podejmuje próbę demontażu edukacji samorządowej. Próbuje ją upaństwowić, wręcz upartyjnić”.
https://oko.press/czarnek-nie-w-tym-roku-walec-pis-sie-zacial-poslanki-opozycji-zdradzaja-szczegoly/
@grzerysz
100/100
Dzięki za link 🙂
@grzerysz
Ani trochę nie górnolotne. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że Modzelewski górnolotnie siedział za swoje ideały. A on górnolotny nie był. Był idealistą, ale jednak trzeźwo patrzył na różne sprawy. A przede wszystkim był wybitnym historykiem. I wiedział, że zmiana jest rytmem historii, a jego poświęcenie może okazać się niewarte funta kłaków. I gdyby nie wierzył w to, że na coś się to wszystko przyda, to położyłby uszy po sobie i wyjechał choćby do Włoch.
Czytałam tę rozmowę z Modzelewskim, którą cytujesz, i wiem, co wtedy powiedział. Ale zwróć uwagę, że on cały czas mówi o kapitalizmie, a właściwie szerzej: o pewnym nieakceptowalnym podejściu człowieka do człowieka, o braku szacunku, braku poważnego dialogu, braku poważnego podejścia do wspólnego przedsięwzięcia itp., oraz – co szczególnie dla niego bolesne – podejmowaniu decyzji przez ludzi mających władzę nad głowami reszty społeczeństwa w przekonaniu, że jest ono za głupie na samorządność.
Ale Modzelewski nie uważał, że siedział na darmo.
@KC
W KAŻDYM kraju facet, szczególnie pijany czy naćpany (a w takim stanie był Przemyk!), który zechce policjantom nabluzgać czy choćby się stawiać, musi się liczyć z ryzykiem, że trafi na „twardeego glinę” i dostanie łomot, czasem kończący się tragicznie. W III RP też … Proponuję uważnie obejrzeć pod tym kątem „Rambo I” o realiach USA – jego scenariusz skądś się wziął… 😉 Oczywiście Rambo w filmie sobie ostatecznie poradził z personelem komisariatu, a nawet z Gwardią Narodową, ale Przemyk nie był Rambo …
@KC
Co do Wujka – dziś policjant, zaatakowany np. łomem czy zaostrzoną stalową piką, a tak tamtejsi górnicy byli uzbrojeni, czego NIKT nie neguje, ma prawo się bronić, również, jeśli ma, bronią palną. W II RP gen.Rowecki (późniejszy dowódca AK) jako zdolny pułkownik Sztabu Generalnego tworzył regulamin użycia pododziałów zwartych WP(!) do tłumienia rozruchów. A w nim, po ostrzeżeniu, pierwsza salwa w górę, druga w ziemię, a trzecia – w tłum …. I to by było na tyle. Oczywiście Jaruzelski z Kiszczakiem, by uniknąć POLITYCZNYCH problemów ( jak u nas ze Stachowiakiem), kazali ZOMO etc. na ogół(!) występować BEZ broni palnej, ale to była przecież gigantyczna operacja i spory bałagan, angażowano nie tylko ZOMO. BTW – niedaleko mnie w roku 1982 przy okazji próby „rozbrajanki” zastrzelono sierżanta MO Karosa – on nie chciał strzelać, chciał odebrać otumanionemu gówniarzowi (17 lat) broń i sam zginął. Więc ten medal mial 2 strony 🙁
@nastka, Gospodarz
Szli w pochodzie od Mariackiego
Obok Wieszcza ku płycie Kościuszki
I śpiewali marsza Dąbrowskiego
I „Rotę” i „Boże coś Polskę”
W niebo wzbił się głos silny jak dzwon
Solidarność! i Wolność dla Polski!
A żołdactwo już chwyta za broń
W imię władzy robotniczo-chłopskiej
Jeszcze słychać: Niech żyje Wałęsa!
Komuś w piersi załamał się głos
Już na czoło naciera ciemiężca
Bratobójczy zadając mu cios
Widzę z boku — ZO M O szaleje
Tnie na oślep co w ręce dostanie
Ktoś ucieka, ktoś pada i mdleje
Słychać okrzyk: no bij esesmanie!
Jadą A-B posiłki dla ZOMO
„Suki”, „scoty” i kto wie co jeszcze
Pierwszy szereg od pompy szturmują
Pozostałych zaciskają w kleszcze.
W Głównym Rynku ludowa łapanka
Pełne budy wracają do bazy
Kraków znów ma ober Hansa Franka
Zomoszkopów i „gapy” rozkazy.
Telewizja nada swój epitet
Ze pijane antyelementy
Chciały spalić partyjny komitet
Ale w porę zostały przymknięte.
Poezja stanu wojennego, nieznanego autora. Całkiem to sugestywne, a współcześni młodzi protestujący, czytając zwłaszcza ostatnie zwrotki, na bank poczują znajomy „posmak” brutalnych interwencji sił porządkowych. Propaganda partii rządzącej oraz państwowych mediów, też jakby podobna: wtedy „Solidarność” chciała rzekomo palić komitety – współcześni protestujący rzekomo chcieli niszczyć kościoły. Zanim ktoś się żachnie, że wtedy strzelali do ludzi i wsadzali do wiezień: dziś, póki co, tamę stawiają sądy, ale gdyby spełniały wszystkie zachcianki funkcjonariuszy pana Zbyszka, za kratami siedziałyby już dziesiątki przeciwników rządu.
Co zatem się zmieniło? Na pewno nie hitlerowcy – wtedy i dziś pełnią rolę punktu odniesienia, oznaczającego absolutne zło. Za to kościół katolicki zamienił się miejscami ze Związkiem Radzieckim, jako złowrogi, potężny mocodawca oraz inspirator zamachów na wolność. Nie będę się dalej nad tym rozwodził, bo to nie blog polityczny – zmierzam do puenty, że być może spośród dziś strajkujących kobiet i mężczyzn wyłonią się przyszłe ministry i ministrowie.
@nastka
Modzelewski (Kuroń też) generalnie walczył o „lepszy socjalizm”, a w efekcie otrzymał wilczy kapitalizm w wersji skrajnego neoliberalizmu – O TO akurat nie walczył i ZA TO nie siedział. Bo profesorem historii to on sobie w PRL byłby bez problemu, szczególnie będąc (przybranym, ale kochanym!) synem b.ministra spraw zagranicznych PRL … A był też wybitnie zdolny na dodatek … 😉
BTW podobnie myślał niejeden SZEREGOWY stoczniowiec (padły wszystkie stocznie ), górnik czy inny pracownik zlikwidowanego przez Balcerowicza&Co zakładu … Oni walczyli o więcej kasy i więcej rzeczy do kupienia za tę kasę, a nie o pseudodemokrację i kasę dla związkowych działaczy-cwaniaczków oraz własną degradację i bezrobocie 😉
@Maciej2
> zmierzam do puenty, że być może spośród dziś strajkujących kobiet i mężczyzn wyłonią się przyszłe ministry i ministrowie.<
1.Owszem, tacy którzy powiedzą obywatelom standardowe "wy……ć"… 😉 No chyba, że przebędą drogę od Joshki Fischera (od kopania leżącego(!) policjanta) czy Józefa Piłsudskiego (od napadów z bronią w ręku) na salony czy to niemieckiego MSZ czy Nieświeża Radziwiłłów … 😉
2."S" DOSTAŁA władzę dzięki UKŁADOWI ZSRR-USA (Gorbaczowa i Busha seniora)- to se ne vrati … 😉
@belferxxx
Dlaczego Pan tak nie lubi protestujących julek?
@belferxxx
No i dlaczego wszystkie protestujące nazywa Pan julkami, to ze złości za dziadersów?
@Róża
Ich protest, w wulgarnej, agresywnej wersji narzuconej przez Lempart&Suchanow jest PRZECIWSKUTECZNY po prostu – TVP ma AUTENTYCZNY materiał na setki godzin nadawania. Agresja i wulgarność nie budzą sympatii i empatii, a wręcz przeciwnie. Na dodatek ta agresja i wulgarność jest skierowana przeciw (prawie!) WSZYSTKIM, bo tak jest skierowany „sympatyczny” neologizm „dziadersi” … 🙁 Na dodatek ODWRACAJĄ UWAGĘ od istoty protestu Więc julki są emocjonalne ale GŁUPIE – takie „pożyteczne (dla PiS!) idiotki” 😉
@Róża
W kręgach, z których się julki wywodzą to najpopularniejsze dziś imię [rodzice nie znali wtedy imienia Przyłębskiej, więc nie mogli przewidzieć 😉 ], podobnie jak łonie „suwerena” Dżesika (nie Jessica!)… 😉
He, he, to już wiemy, że nędza zeszłorocznej „Szkoły z TVP” była wynikiem spisku ideologii LGBT
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/kulisy-szkoly-z-tvp-stad-tez-te-lekcje-wygladaja-jak-wygladaja/012wj3n,79cfc278
@belferxxx
TVP oglądają starsi ludzie, głównie wyborcy PiS, wierzą w to w co mają wierzyć i forma protestu tego nie zmieni. A te dziewczyny są wściekłe, bo to pokolenie Zolli, Rzeplińskich, Kaczyńskich, pań w wieku mocno poprokreacyjnym i lekarzy z sumieniem je tak urządziło. Agresji tam za wiele nie było, więcej ze strony policji, a jeżeli chodzi o przekleństwa, to w Pana pokoleniu wykształcone kobiety nie przeklinały, w moim już znaczna część przeklina, a dla młodych ludzi te słowa są normalną częścią języka np.jprdl. Protest młodych ludzi nie będzie przecież wyglądał jak protest nauczycieli czy sędziów, zwłaszcza, że dotyczy naprawdę bardzo mocnego tematu. No i Pan jest skupiony na swoim urażeniu słowem dziadersi, a ja tam widzę głównie ładne dziewczyny, które nie chcą talibanu
@belferxxx
To są słuszne uwagi 🙂 Nie przekreśla to jednak romantycznej wizji przyszłego rządu, w którym „polski Fischer” (Piłsudskiego zostawmy 😉 ) spotkałby się z kimś w typie Michała Dworczyka!
Zima, czas wspomnień. Serdecznie zapraszam do lektury moich wspomnień ze stanu wojennego w Ludowym Wojsku Polskim. Krótkie, może ze trzy strony. Inne od wszystkiego, co można obejrzeć albo przeczytać wszędzie indziej. Pozdrawiam. https://studioopinii.pl/archiwa/201836
Na blogu redaktora Szostkiewicza miała miejsce podobna dyskusja pod wpisem „13 grudnia…” , ale w specyficznie agresywnym stylu. Jeśli ktoś chce zobaczyć doktrynerstwo w działaniu, to tam znajdzie dobry przykład.
@Róża 14 GRUDNIA 2021 23:58
„@belferxxx
TVP oglądają starsi ludzie, głównie wyborcy PiS, wierzą w to w co mają wierzyć…”
A jacy ludzie czytają nową „Politykę”? Głównie wyborcy PO, wcześniej KLD i UW, akolici Adama Szostkiewicza, wierzą w to w co mają wierzyć… 😉
Przecież dzisiejsza „Polityka” niebywałą jednostronnością i nachalnością taniej, żeby nie powiedzieć prymitywnej, propagandy przebija chyba znacznie TVP.
Jak powyżej napisał „narciarz2”: „… w specyficznie agresywnym stylu. Jeśli ktoś chce zobaczyć doktrynerstwo w działaniu, to tam znajdzie dobry przykład”.
„narciarz2” pisze o blogu Adama Szostkiewicza. Mnie to pasuje generalnie do linii nowej „Polityki”, adresowanej coraz wyraźniej do czytelnika typu agresywny i wulgarny pretorianin wspomnianego redaktora. Redakcja zdecydowanie powinna zmienić tytuł.
Wystarczy przeanalizować obowiązującą w naszej ordynacji metodę D’ Hondta podziału głosów. Mnożenie ilości różnych ugrupowań „anty-systemowych” leży właśnie w interesie grup „pro-systemowych”. Rachunek prosty.
Wystarczy poparcie np. 15% „twardego elektoratu” który przy 50% frekwencji daje im 30% oddanych głosów. Pozostałe 70% głosów rozproszone pomiędzy 20-30 ugrupowań opozycyjnych może sprawić, iż żadne z nich nie przekroczy progu wyborczego i 100% mandatów trafi do ugrupowania mającego tylko 15% poparcia społeczeństwa.
Widzicie, jak łatwo tą „demokracją” manipulować!
A liderzy tych „opozycyjnych” ugrupowań i tak dostaną od władzy synekurki w nagrodę.
@narciarz2 15 GRUDNIA 2021 3:09
„Od razu pojechałem na ulicę Mokotowską do siedziby regionu Mazowsze…”
Wydaje mi się, że Region Mazowsze miał wówczas siedzibę przy ul. Szpitalnej… 😉
@Róża
Tearz Ty masz wielkomiejskie czy inteligenckie złudzenia. TVP ogląda większość(!) Polaków bo inne telewizje do nich nie docierają, szczególnie TVN. Tych julek jest niewiele, wyborczo(!), bo w relacji telewizyjnej to może imponująco wyglądać, one i tak(zwykle!) są ze środowisk inteligenckiego (któż inny wymyślałby i reagował na „Annuszka rozlała etc. „) antypisu. Za to jako czynnik MOBILIZACJI wyborców PiS (i niezdecydowanych!) są znakomite – któż lepiej zilustruje tezę, że przeciwnicy wiary, kultury, wartości etc. czyhają i są brzydcy i źli, a na dodatek wulgarni, obrażają też jak mogą resztę społeczeństwa – NIKT nie lubi być obrażany. Wcześniej taką robotę robiła np. Młynarska czy inni celebryci … 😉
@Róża, belferxxx, Maciej
Mam nadzieję, że niektóre z tych wściekłych dziewczyn zostaną co najmniej ministrami. To, że ktoś jest wściekły, nie oznacza, że jest głupi, wulgarny lub przeciwskuteczny. Wściekłość często zaciemnia chwilowo obraz sytuacji, ale bez silnych emocji niczego ważnego nie da się zburzyć i niczego pięknego zbudować 🙂 A to są inteligentne kobiety (no, nie tylko kobiety), dotknięte do żywego zawłaszczaniem ich ciał i rozstawianiem po kątach. A język? No cóż, mnie wychowano w przekonaniu, że grzeczne dziewczynki nie przeklinają, ale po paru latach tych rządów mój osobisty język też schamiał, bo nie sposób wyrazić pewnych emocji bez użycia atomowych słów. Przekleństwa po coś w języku istnieją od tysięcy lat – może po to, żebyśmy nie eksplodowali od środka.
Ja te protestujące dziewczyny rozumiem, sama w protestach uczestniczę, choć nie pcham się tam, gdzie biją, bo bywam na nich z całą rodziną, w tym nieletnią córką. Za młodą nieco na takie doświadczenia formacyjne jak pałka…
100/12 = 8; czyli inflacja 8% to jedna pensja podarowana Mejzom.
@belferxxx 14 GRUDNIA 2021 19:22
„Więc ten medal mial 2 strony”
My wiemy doskonale, że każdy medal ma dwie strony. Niestety, biorąc do ręki większość tytułów naszej prasy (w tym oczywiście „Politykę” i choćby wpisy Gospodarza) tego nie dostrzeżesz – bezwzględne pranie mózgów na potęgę.
Jaką pożytek z lektury, jeśli chodzi o wiedzę o Polsce, świecie współczesnym, historii, może mieć więc młodzież?
@nastka 15 GRUDNIA 2021 10:14
„… ale po paru latach tych rządów mój osobisty język też schamiał, bo nie sposób wyrazić pewnych emocji bez użycia atomowych słów”.
A może ten osobisty język już schamiał w czasie trwania ćwierćwiecza z hakiem neoliberalnego „sukcesu transformacji”?
Przecież w pamiętnym roku 2015 – jak pokazują badania Biblioteki Narodowej – tylko około jednej trzeciej naszych rodaków przeczytało w ciągu dwunastu miesięcy jakąś książkę lub choćby jej fragment, a jedynie kilka procent Polaków przeczytało wówczas książek siedem lub więcej… 😉
I jak Pani – jak rozumiem, wielbicielka profesora Karola Modzelewskiego – mogła dotrwać do roku 2015 bez konieczności wyrażania „pewnych emocji bez użycia atomowych słów”? 😉
@Róża
To, że ktoś jest wściekły jest naturalne, to że jego INTELEKT nie potrafi tych złych emocji KONTROLOWAĆ i wyrażać ich w cywilizowany i RACJONALNY sposób raczej źle wróży karierze ministry/a. No chyba żeby była u nas rewolucja, czego nikomu nie życzę, bo ona, co fajne, zjada własne dzieci, ale też, niestety, i dużo więcej zupełnie niewinnych ludzi …. 😉
@belferxxx
Widzowie TVP oglądają też grzeczne protesty sędziów i nauczycieli, pierwszych uważają za „kastę”, drugich za „nierobów”, bo tak mają uważać. To są starsi widzowie, bo wszyscy widzowie programów informacyjnych są starsi, również TVN24 i Polsat News najwyższą oglądalność ma w grupie 65plus, młodzi ludzie w ogóle nie oglądają tv, mają internet, netflix, hbo. Belferxxxie żyjemy w kraju, w którym naprawdę żyła Iza z Pszczyny, młodej dziewczynie podczas protestu policjant połamał rękę za nic, w Izbie Dyscyplinarnej SN sędzią został pan, który jako prokurator zlecił przesłuchiwanie kobiety w szpitalu w trakcie porodu, dostała odszkodowanie za „znamiona nieludzkiego traktowania oraz tortur”. Te protestujące dziewczyny nie chcą sympatii i empatii, tylko normalności, a Pan rozmyśla : oj, chyba obraziły mnie. A nie zna Pan złotej myśli: obrażają się tylko służące? Belfrexxxie po protestach zmieniło się poparcie w temacie aborcji, spora część kobiet, która była za „kompromisem”- przestała być, bo zobaczyła do czego doprowadził. I to nie Julki, tylko kobiety w moim wieku, wykształcone, przy których panowie jak przeklną, to przepraszają, które teraz myślą sobie „walcie się z tym kompromisem, teraz to my już chcemy normalne europejskie prawo”. I nawet nie używają słowa „walcie się”, tylko tego brzydszego, które Pana oburza. A poza nimi i julkami na protesty wyszły też kobiety z prowincji, w kraju w którym nie mamy szczególnych skłonności do manifestowania poglądów na ulicach. Dziewczyny z małomiasteczkowych branżówek mają te same poglądy co Pana uczennice. To nie jest niewielka grupa skrajnie lewicowo-feministyczna, to jest grupa wszystkich dziewczyn poza prawicowymi fanatyczkami. Nawet Holownia musiał zmienić zdanie w sprawie aborcji, bo ze swoimi dawnymi poglądami w wyborach byłby bez szans, wie, że „kompromis” to jest minimum
@nastka
Ja też je popieram, lubię przeklinać, próbuję wytłumaczyć belferxxxowi, że przekleństwa obecnie to już nie jest słownictwo zarezerwowane dla meneli
@Róża 15 GRUDNIA 2021 12:51
„@belferxxx
… młodzi ludzie w ogóle nie oglądają tv, mają internet, netflix, hbo”
Że nie oglądają telewizji to bardzo dobrze.
Niestety, oferta Netflix czy HBO tylko w niewielkim stopniu oferuje coś wartościowego.
Szkoda, że młodzież czyta tak mało książek. Ambitnej prasy nie może z założenia czytać, bo jej u nas po prostu od dawna nie ma… 😉
Znajomość języków obcych jest z kolei u niej zbyt kiepska, aby móc czytać coś ambitniejszego wychodzącego za granicą… 😉
@Róża
” próbuję wytłumaczyć belferxxxowi, że przekleństwa obecnie to już nie jest słownictwo zarezerwowane dla meneli”
Owszem, jest: frak leży dobrze dopiero w czwartym pokoleniu. Wystarczy minąć granice RP, właściwie w dowolnym kierunku 🙂
@belferxxx
Czas mija, a ja niczyja !
Szkoda, że „niczyja”. Tylko „niczyja” nie zmienia poglądów przez 45 lat. Dlatego jest „niczyja”. Niestety co dekadę świat należy do kogo innego. Teraz do „Julek”. 45 lat temu było na nie określenie „kury domowe” i ich zdanie się nie liczyło. Ale teraz to już inny świat. Teraz to ty jesteś „dziadersem”, a nie pięknym i młodym. A „kury domowe” to młode wykształcone kobiety, które już finansowo nie zależą od pięknych i młodych. To se ne wrati.
Z drugiej strony. Wystarczy pooglądać fotografie miast i wsi polskich z roku 1980 i porównać z fotografiami tych samych miejsc z roku 2021. Podobnie, jak jesteśmy ubrani, co jemy , w jakich domach mieszkamy, jakimi samochodami jeździmy. Dla kontrastu można jeszcze zrobić ten sam eksperyment z fotografiami i podobną analizą dla Białorusi – również rok 1980 i 2021. Wtedy dopiero można mieć jakieś zdanie na temat, gdzie opłacało się dostać policyjną pałką, a gdzie nie.
@grzerysz
1/3 Polaków czytających choć jedną książkę rocznie to fantastyczny wynik! Proszę sobie przypomnieć, że w 1989 r. mniej niż 10% rodaków szło na studia wyższe. Wówczas więc nie oczekiwano, by po książki inne niż te do nabożeństwa sięgało więcej niż 10% społeczeństwa.
@Krzysztof Cywiński 15 GRUDNIA 2021 13:50
„Wystarczy minąć granice RP, właściwie w dowolnym kierunku”
100/100 😉
@Róża
Zwołałem kiedyś swoich mechaników na OPR.
Gdy powiedziałem to, co chciałem jeden z nich odzywa się – ” kierownik – za ładnie się wyrażasz a my nic nie rozumiemy z tego”
W porządku – odpowiedziałem i powtórzyłem to, co mówiłem wcześniej lecz używając „języka klasy robotniczej”
Tero to jo rozumiym! – odpowiedział.
Nie ważne co i jak się mówi lecz jak jest to odebrane przez tego, do kogo wypowiedź została skierowana.
Zamiast mówić – „Panie Zbigniewie – wykonał pan swą pracę niezgodnie z wymaganiami i dokumentacją techniczną” mówię krótko – „Zbychu – spier…łeś robotę”. I dla niego wszystko jasne !
@Róża
>To nie jest niewielka grupa skrajnie lewicowo-feministyczna, to jest grupa wszystkich dziewczyn poza prawicowymi fanatyczkami.<
Jakieś badania były? Owszem większość kobiet, szczególnie młodych jest przeciw zakazowi aborcji, ale to się nie przekłada na poparcie dla Lempart&Suchanow&Co – widać to po drastycznym(!) spadku frekwencji na ich imprezach … 😉
@kwant25
1.W PRL nie było żadnego zakazu aborcji – przynajmniej po 1956 roku. Na studiach było … więcej kobiet niż mężczyzn. Śledząc losy moich koleżanek z klasy i szkoły – ŻADNA nie została "kurą domową". No ale żony pracowników fizycznych (wyżej w PRL wynagradzanych często) – np. górników czy stoczniówców – owszem. Podobnie było kiedyś w USA, tylko tam PIERWSZE kobiety np. na Caltech pojawiły się w … roku 1965 – już PO Gagarinie, Tiereszkowej(!) i sputniku … 😉
@Płynna nierzeczywistość
W PRL, żeby czytać książki, niepotrzebne były studia – wystarczyła umiejętność czytania. BTW oglądałem kiedyś w USA(1998) 2 domy – amerykańskiej nauczycielki (matematyki!)szkoły średniej i polskiego imigranta (rodzina) z roku 1981 (z wykształcenia technika BUDOWLAŃCA). U niej trudno było znaleźć więcej niż 100 książek, u niego – szacunkowy 1000 to by było mało … Wtedy TVP to były 2 kanały, więc ludzie czytali RÓŻNE książki w wolnym czasie, nawet na nie polowali, posiadanie niektórych (np.Ulissesa!) było aktem szczególnego snobizmu. Czytali masowo również na ogół emeryci, robotnicy i gospodynie domowe etc. A książki były tanie … 🙂
@grzerysz
HBO czy Netflixa to ludzie w bogatych wielkich miastach oglądają, bo za to się dodatkowo płaci no i trzeba mieć dostęp.
W Polsce gminno-powiatowej ludzie oglądają tylko TVP(ew.Polsat) bo tylko to mają w abonamencie i w zasięgu … A tam mieszka 3/4 Polaków …
@Płynna Rzeczywistość 15 GRUDNIA 2021 14:18
Jeszcze w 2000 roku – według raportu Biblioteki Narodowej” – co najmniej jedną książkę w roku przeczytało 54% ankietowanych a siedem pozycji lub więcej – aż 24%. Niestety, nie mam dostępu do raportów z wcześniejszych lat – nie mam natomiast najmniejszych wątpliwości, że czytelnictwo było wówczas wyższe. Oddajmy zresztą głos naszemu świetnemu reżyserowi teatralnemu Krzysztofowi Warlikowskiemu.
Fragment przemówienie wygłoszonego przez Krzysztofa Warlikowskiego 5 grudnia 2018 roku w Parlamencie Europejskim z okazji wręczenia Prix du livre européen. Krzysztof Warlikowski przewodniczył jury 12. edycji konkursu:
„Pamiętam, jak za czasów komunizmu w Polsce książki były dobrem najwyższym. Stało się po nie w wielkich kolejkach, zdobywało. Nakłady ówczesne w porównaniu z dzisiejszymi były wręcz niewyobrażalne, a jednak książek brakowało. Polowało się na klasykę i nową literaturę, sterczało się w kolejkach na przykład po pierwsze wydanie dramatów Becketta. Wierzyło się, że pewna baza książek daje nam dostęp do europejskich kodów kultury, utrzymuje nas w Europie. Minęło niewiele czasu i książki straciły swoją rangę i znaczenie. Czytelnictwo zaczęło gwałtownie maleć, a książki zamieniać się w produkty. Poradniki wypełniły półki sieciowych księgarń, a prawdziwe księgarnie zaczęły znikać. I tak, nieodpowiedzialnie acz interesownie, doszliśmy do dna.
Dzisiaj blisko 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30% rozumie w niewielkim stopniu. Co dziesiąty absolwent szkoły podstawowej nie potrafi czytać. Aż 10 milionów Polaków (ok. 25%) nie ma w domu ani jednej książki. Analfabetą funkcjonalnym jest co 6 magister w Polsce. 6,2 miliona Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli nie przeczytało NIC, nawet artykułu w brukowcu. 40% Polaków ma problemy z czytaniem rozkładów jazdy czy map pogodowych. To są dane tak niewiarygodne, że aż zabawne. A jednak napawają grozą”.
Oto jeden z „dorobków” neoliberalnego „sukcesu transformacji”…
Bawi mnie jak przerzucacie się argumentami o stronniczości, nierzetelności i fabrykowaniem faktów przez różne media. No tak, obiektywizmu dzisiaj żadnego nie ma. Sam oglądam Wydarzenia, gdzie też wiją się między dwoma narracjami. Najlepiej za dużo nie słuchać i kierować się zdrowym rozsądkiem. A mediom, a głównie social mediom za bardzo nie wierzyć.
@grzerysz
To nie do mnie z tym schamieniem języka w ciągu ćwierćwiecza, nieczytaniem książek itp. Ja jestem polonistką z wykształcenia, redaktorką z powołania, regularną recenzentką książek w jednym z pism literackich i namiętnym czytelnikiem. I nigdy nie klęłam, zawsze uważałam, że wszystko można wyrazić cywilizowanie. Ale istnieją granice, za którymi jest już tylko złość, i lepiej tę złość wyrzucić, niż nabawić się nadciśnienia i wrzodów żołądka. Żeby tylko jeszcze dało się tą energią sensownie pokierować…
@nastka
A co się KONKRETNIE takiego zmieniło, pomijając to, że celebryci, za klasykiem, marzą żeby „było tak jak było”. Nie przeszkadzała Ci Hall czy Kluzik-Drożdżówka w edukacji (a wcześniej np.Giertych!), a teraz już nie możesz wytrzymać … 😉
A tu jeszcze jedna zapomniana „zasługa” Hall – wtedy nie protestował „suweren” tylko tysięce ludzi ze stopniami najczęściej od doktora do profesora zwyczajnego, również człokowie PAN i polscy naukowcy o światowej(!) renomie … 😉
http://www.kgof.edu.pl/_list/
Przekleństwa są środkiem przeczyszczającym dla duszy. Ja przeklinam sobie w domu wieczorem, żeby nie wypróżniać się na innych. Pomimo powyższego rozumiem gniew i ekspresję kobiet. Do chama, kłamcy, bandyty, itd. miłym słowem nie trafisz. Pozdrawiam tych z „ą” i ”ę”, tych z „w…ać”
też.
PS. Blog nauczycielski to pozwolę sobia na uwagę. Uczono mnie, że jeśli krawężnik zarabia więcej niż początkujący nauczyciel to mamy państwo autorytarne. Brawo PIS.
@grzerysz
Uwzględnij postęp techniczny.
Kiedyś źródłem wiedzy o świecie ( tzn. poza wsią, w której mieszkali ) były opowieści wędrownych gawędziarzy, bajarzy czy pieśniarzy bo lud był ” nie pisaty i nie czytaty”. Potem pojawiły się gazety lokalne, książki i biblioteki umożliwiające bezpłatny do nich dostęp.
Był taki okres w moim życiu, że codziennie wypożyczałem jedna książkę. Z czasem to moje zainteresowania ukierunkowały się na konkretną tematykę fachową, wiedzę użyteczną w bieżącym życiu , pomagającą rozwiązać konkretne MOJE problemy osobiste i zawodowe.
Z czasem internet umożliwił błyskawiczny dostęp do poszukiwanych informacji.
Nawet z książek kucharskich ( a lubię gotować) nie korzystam bo szybciej znaleźć przepis w internecie niż odnaleźć książkę na półce.
@ grzerysz :
„W Polsce gminno-powiatowej ludzie oglądają tylko TVP(ew.Polsat) bo tylko to mają w abonamencie i w zasięgu … A tam mieszka 3/4 Polaków …”
W Polsce w miastach powyżej 20 tys mieszka jakieś 45% ludzi. A wystarczy pojechać na jakąkolwiek wieś, żeby zobaczyć ile jest na domach anten satelitarnych, więc już raczej nie jest tak, że 3/4 Polaków nie ogląda niczego poza TVP.
@belferxxx
Proszę zobaczyć udział wśród widzów w grupie komercyjnej 16-49 TVN, Polsatu i TVP. TVP postanowiła teraz liczyć oglądalność widzów do 74 roku, bo w tej komercyjnej, która interesuje reklamodawców wypada słabo. I oczywiście, że stosunek do zakazu aborcji nie przekłada się na poparcie dla Suchanow/ Lempart. Ale Tusk bez powodu nie powtarzałby hasła „teraz ciąże prowadzi prokurator” i Hołownia też nie zmieniłby poglądów. Iza była z Pszczyny, kobiety z prowincji zobaczyły, że to będzie głównie ich problem, bo te z wielkich miast, zamożniejsze sobie poradzą.
@grzerysz
Raport o stanie czytelnictwa w PL łatwo znaleźć: https://www.bn.org.pl/raporty-bn/stan-czytelnictwa-w-polsce/stan-czytelnictwa-w-polsce-w-2020-r.
Życzyłbym Panu przejścia od postawy skoncentrowanej na pytaniu „co” do tej opartej na pytaniu „dlaczego”. Weźmy pański ulubiony przykład „załamania się poziomu” „GW”, „Polityki” itd. oraz sztandarowego dowodu tego załamania: drastyczne zmniejszenie nakładu tych tytułów. Odpowiedź na pytanie „co” jest poprawna, ale co z pytaniem „dlaczego”? Linkował Pan niedawno ciekawy wywiad z bodaj Orlińskim (dziękuję, przeczytałem) i tam są ciekawie wypowiedzi o aktualnym stanie GW, ale i o jej przeszłości. Dlaczego prasa – każdy tytuł – 20 lat temu miała wielokrotnie większy nakład? Bo była głównym nośnikiem rynku reklamowego, w tym tego „prywatnego”, dotyczącego sprzedaży samochodów, usług medycznych, korepetycji, aaaaaaa sprzedam, kupię, szukam, znalazłem. Sam kupowałem czasem gazety tylko po to, by dotrzeć do tych reklam, Dziś ten rynek został przejęty przez platformy cyfrowe.
Podobnie może być z załamaniem się czytelnictwa w Polsce – może to efekt „prawdziwy”, a może zainteresowania czytelnicze znalazły inne ujście w dobie cyfryzacji wszystkiego? Może np. dziś mniej czyta się podręczników? Ja tego nie wiem, przydałaby się taka pogłębiona analiza. Wiem jednak, że w domu mam 3 wydania słownika ortograficznego, 2 słowniki j. polskiego, 1 lub 2 poprawnej polszczyzny, Wielką Encyklopedię PWN (sprzedawaną na zapisy), masę słowników PL-EN, PL-FR, PL-DE, EN-EN i od kilkunastu lat nie sięgnąłem po nie ani razu. Ostatnio nawet jak chciałem upiec w domu chleb, to oczywiście nie rozpocząłem poszukiwań przepisu w księgarni, tylko w Googlu (którego wymieniłem na francuską, czyli europejską, wyszukiwarkę kwant, mimo że jest nieco gorsza).
Gdy bowiem spojrzy się na to, co Polacy czytali w 2020, to po współczesną literaturę piękną sięgnęło ledwo 10-15% z nas – i to jest właściwy wskaźnik nasycenia polskiego ducha kulturą słowa pisanego.
Proszę zauważyć, jak bardzo Internet zmienił świat. 20 lat temu ten raport Biblioteki Narodowej omówiłaby może jakaś gazeta. Dziś może po niego sięgnąć każdy w pół minuty. Ba!, dziś można sięgnąć po każdy z kilkunastu raportów szybciej, niż zajęłoby czasu dojście do domowej biblioteczki i odszukanie w niej właściwej książki.
Interesuje się Pan elektroniką? Kolega uświadomił mi niedawno, że jeśli się wie, czego się chce, to wchodzi się na stronę internetową, samodzielnie projektuje płytkę drukowaną, płaci się i po kilku tygodniach dostaje gotowy produkt, oczywiście z Chin, w cenie niewiele przekraczającej koszt przesyłki. Jak się od razu zamówi podzespoły, to oszczędzi się na drugiej przesyłce. Proszę to porównać z dostępnością do wiedzy i narzędzi uprawiania tej wiedzy w czasach PRL-u. Można było sobie poczytać Młodego Technika, ale jeśli nie mieszkało się w dużym mieście i nie miało „dojść” przez rodziców do podzespołów, to na lekturze się kończyło. Proszę ten przykład rozszerzyć na niemal każdą ludzką aktywność. Może potrzebuje Pan nut jakiejś kantaty Bacha? A może chciałby Pan poczytać Szekspira w oryginale? Zbudować a nie po prostu kupić radio? Naostrzyć nożyczki? Wymienić pęknięte lusterko w swoim samochodzie? Dowiedzieć się, jak działa mikrofalówka? Jak zainstalować fotowoltaikę? Itp itd.
Skorośmy przy Bachu – dzięki YT nigdy nie słuchało się tyle muzyki, co teraz. Jedni słuchają Nergala, inni koreańskiego popu, jeszcze inni zespołu Weekend, ale są i tacy, którzy puszczą sobie tego Bacha, Szopena, Lutosławskiego czy dżezujący Weather Report. To jest wręcz niesamowity zastrzyk ukulturalnienia społeczeństwa.
W raporcie BN czytamy też, że to kobiety są najwdzięczniejszymi czytelniczkami: 51%, podczas gdy czytających COKOLWIEK mężczyzn było w zeszłym roku ledwo 33%, przy czym 60% z nich twierdzi, że nie czytało NICZEGO od zakończenia szkolnej nauki. Proszę pomyśleć, że to oni idą potem w dyrektory, wojewody, ministry i prezydenty.
Tam jest jeszcze jeden ciekawy szczegół: informacja o sposobie pozyskania danych, z czym wiąże się ich interpretacja. Dane pochodzą z ankiet, to jest jasna sprawa. Co piąty mężczyzna twierdzi, że nigdy nie przeczytał żadnej książki. Czyżby co piąty mężczyzna nigdy nie chodził do szkoły?
Jakie wnioski? Naprawdę chcecie dzielić edukację na „dobrą” wielkomiejską i „niewartą większych inwestycji” małomiasteczkową i wiejską? Naprawdę chcecie ograniczać dostęp do uczelni wyższych?
Róża
15 grudnia 2021
12:55
”
Ja też je popieram, lubię przeklinać, próbuję wytłumaczyć belferxxxowi, że przekleństwa obecnie to już nie jest słownictwo zarezerwowane dla meneli”
Nigdy nie było zarezerwowane dla meneli. Podobnie jak menelstwo nie było i nie jest zarezerwowane dla meneli — kużden może być menel/ką, nawet róża. Ino nie każden menelem może być, to trzeba umieć. Samo przeklinanie to za mało, starczy tego co najwyżej na status szczeniactwa. Każda róża w końcu ląduje na śmietniku, ale od tego jeszcze nie staje się menelem.
Noblese, k… mać, oblige!
@belferxxx
Jak Giertych był ministrem, to ja nie miałam dziecka w szkole – to się zmieniło 😉
A poważnie: sporo rzeczy mnie denerwowało, nawet w edukacji, z którą miałam do czynienia tylko zawodowo, a i to nie tak często jak teraz, ale nie było takliego ideologicznego nękania, nie było zastraszania nauczycieli, nie było wszechwładzy kuratorów. Były przeładowane podstawy programowe i gimnazja, które nikomu nie pasowały, były narzekania na płace i brak nauczycieli, ale NIE BYŁO TRAKTOWANIA WSZYSTKICH JAK BYDŁA Z JEDNOCZESNĄ IDEOLOGIZACJĄ (no, może trochę tego było za Giertycha, aleć to przecie była koalicja z PiS-em). W tamtych czasach też byłam wkurzona na rzeczywistość, ale nikt nie wydawał zamówionych wyroków w TK, nikt nie odbierał ostatnich możliwości w kwestii aborcji (choć i tan – tfu! „kompromis” był nie do zniesienia), nikt się nie wpychał w życie prywatne obywateli. Nie przypominam sobie cenzury, ścigania dziennikarzy i wyroków sądów w kwestii złamania tajemnicy dziennikarskiej, nie wspominając już o skali wszelkich pomówień i szczucia. Ech, szkoda gadać. I niech Ci się nie wydaje, że wszystko mi pasowało – ale bez porównania więcej niż dziś.
@Płynna nierzeczzywistość
> Naprawdę chcecie ograniczać dostęp do uczelni wyższych?<
Interesuje cię WYŁACZNIE mnożenie MASY otumanionych nabywców papierków z dumnym napisem "Dyplom" z twojej SWGnG. Dziś , dzięki tym samym mediom, których wpływ opisałeś na czytelnictwo książek, dostęp do wiedzy(!) jest otwarty – nie trzeba w tym celu marnować czasu na wysłuchiwanie takich marnych jej przekaźników jak ty – są wykłady najlepszych na świecie specjalistów, kursy na czołowych uniwersytetach światowych etc. Tyle, tylko że trzeba mieć niezbędne UMIEJĘTNOŚCI i POTENCJAŁ żeby tę wiedzę przyswoić, a zwłaszcza przyswoić umiejętności. W SWGnG umiejętności nie uczą (bo to kosztuje!) – one są wynikiem tak ładnie opisanego przez Feynmana "kultu cargo" w edukacji wyższej czyli tworzenia POZORÓW kształcenia za jednak REALNĄ KASĘ …
@PR
Zawsze uważałem, że nie jest tak, iż jeden ma ZAWSZE rację a drugi NIGDY jej nie ma i dlatego zgadzam się z twoją wypowiedzią w sprawie czytelnictwa książek.
Jednocześnie uważam, że należy ograniczyć dostęp do wyższych uczelni na poziomie odpowiadającym POTRZEBOM społeczno – gospodarczym. Znam się na tym, gdyż jestem KONSUMENTEM „produktów” polskiego systemu oświaty.
Wygląda on jak market, w którym półki zawalone są pachnidełkami, błyskotkami i mnóstwem różnych, nieużytecznych pierdółek natomiast te przeznaczone na chleb, mięso, warzywa i nabiał świecą pustkami. Wielokrotnie powtarzałem, że znam wiele firm, gdzie wśród pracowników dominują emeryci a w najbliższej perspektywie grozi im upadek z braku następców na ich miejsce.
Póki co to jeszcze Ukraińcy łatają nam te rosnące dziury bo ich piekarz z wykształcenia lepiej zna się na robotach wykończeniowych niż nasz dzisiejszy inżynier budownictwa.
@nastka
Po prostu Polska W MEDIACH wyglądała inaczej bo istniał consensus władzy i mediów (oraz wspólne interesy) Były i wyroki na polityczne zlecenie (za co Rzepliński dostał watykański order), wcześniej Zoll też się zasłużył w TK(m.in. w kwestii „ochrony życia poczętego”) i nie on jeden. Był najazd ABW na redakcję „Wprost” przy aferze posłuchowej, była SKRAJNA arogancja Hall w stosunku do rodziców i nauczycieli, ale nie tylko – vide wyżej link do listu otwartego do Tuska. Wszystko było, tylko było o tym ciszej po prostu w mediach, które śledzisz … 😉
@belferxxx
No, ale ja nie siedzę non stop w mediach, oprócz nich są inne kanały informacji, na przykład znajomi nauczyciele, wykładowcy, urzędnicy, lekarze, wydawcy książek. I gdzie nie przyłożysz ucha, jest tragicznie, jak jeszcze nie było. Wszyscy są albo przerażeni, albo wściekli. Niektórzy zwalniają się z pracy (to urzędnicy), bo nie dają rady działać w środowisku tak pełnym hipokryzji i zakłamania. Niektórzy wyjeżdżają (to lekarze), nawet jeśli są po pięćdziesiątce i nie znają języka kraju, w którym chcą ich zatrudnić. Niektórzy uczą dalej (to nauczyciele, casus Siłaczki), ale lada chwila skończą na oddziale leczenia nerwic, i to nie z powodu podopiecznych, tylko dlatego, że kurator włazi im do szafy, a dyrektor jest jeszcze bardziej przerażony niż mysz pod miotłą. niektórzy (to wydawcy) nie decydują się na wydawanie wartościowych książek dla dzieci i młodzieży, bo albo już takie wydali i ponieśli konsekwencje (nie, nie ma cenzury, ale zawsze można wypowiedzieć jakąś umowę, cofnąć dofinansowanie do jakiegoś wspólnego projektu państwowo-prywatnego, zablokować kanał dystrybucji), albo się im w ten sposób grozi. Wykładowcy boją się może mniej (przynajmniej ci z UW), bo mają sensownego rektora, ale zamachy na samorządność uniwerku są takie, jakich nie bywało od 1968 roku. A brutalną policję widuję na własne oczy, więc nie mów mi, że tak było. Nie było. A w kwestiach bardziej kontrowersyjnych to na przykład PO zezwoliło na sprzedaż pigułki „dzień po” bez zbędnych ceregieli, natomiast PiS kazał kobietom rodzić dzieci z wadami letalnymi. Może Tobie wszystko jedno, bo przecież w ciąży nie będziesz. Ale nie dziw się, że kobiety, zwłaszcza w wieku prokreacyjnym albo mające córki, są wściekłe i zdruzgotane.
A arogancja władzy nie jest mi obca, między innymi z powodu nastawienia polityków do wyborców i różnych grup interesu nie zdecydowałam się lata temu wstąpić do partii politycznej, chociaż działałam w młodzieżówce. To były lata dziewięćdziesiąte, a już było widać, że jeśli nawet coś świetnie funkcjonuje na poziomie samorządu (tak było u nas), to wyżej już nie, a w Warszawie to już w ogóle na żadnym poziomie nie funkcjonuje, bo są tu sami karierowicze, za to nikogo do roboty.
nastka 16 grudnia 2021 9:49
Gdy ponad 40 lat temu jako „świeżo upieczony” inżynier – organizator produkcji rozpocząłem pracę w przemyśle byłem przekonany, że wystarczy wszelakie działania zalgorytmizować, małpę nauczyć odczytywania tych algorytmów i zgodnego z nimi postępowania a ona będzie zasuwać za kilo bananów.
Szybko się jednak przekonałem, że nie ma takiego „mądrego” co by wszystkie możliwe opcje w nim uwzględnił a sam algorytm jest tak doskonały, jak mądry jest jego autor. Zacząłem też bardziej cenić wiedzę pochodzącą z praktyki i doświadczenia od tej z książek napisanych przez tych, którzy swych rąk taką pracą nie pobrudzili.
@nastka
No na Bemowie główną dziś partię opozycyjną dłuuugo reprezentował (na szczęście już nie żyje) pewien dyrektor LO znany z 30 lat molestowana uczennic i pracownic. Nawet o tym kiedyś Rzepa pisała, ale nic mu to nie zaszkodziło – potem jeszcze partia-matka zrobiła go wiceburmistrzem i burmistrzem … 😉
@KSJ
100/100