Zakaz chodzenia do szkoły

Zaszczepieni uczniowie mogą chodzić wszędzie, tylko nie do szkoły. Dzieje się tak, gdy klasa została skierowana na kwarantannę. Wtedy nikt nie przychodzi do szkoły. Zaszczepieni mogą iść do kina, pubu, do centrum handlowego, nie są bowiem na kwarantannie. Jednak do szkoły przyjść nie mogą. Jaki w tym sens?

Na absurd ten zwrócił uwagę Dariusz Żółtowski, felietonista Głosu Nauczycielskiego (swoją drogą niezłe pióro – fragment tekstu tutaj). Na pewno nie chodzi w tym zakazie o troskę, aby nie roznosić wirusa (zaszczepieni też mogą zarażać). Gdyby bowiem tak było, wysłano by do domu – pisze kolega po fachu – także nauczycieli. Tymczasem zaszczepieni nauczyciele do szkoły chodzą, a zaszczepieni uczniowie nie. Dlaczego?

Jeśli mamy przestrzegać prawa, musi być ono sensowne. Trudno pojąć, jaka jest różnica między jedną grupą zaszczepionych a drugą. Między zaszczepionymi uczniami a zaszczepionymi nauczycielami. Raczej nie ma żadnej, więc objęcie zakazem tylko uczniów to po prostu bubel prawny.  Kolejna bezsensowna decyzja władzy. Nic dziwnego, że Polacy mają prawo w nosie.