Hymn: sztywno czy na luzie?

Dzisiaj o godzinie 11.11 nauczyciele i uczniowie śpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Śpiewali ramię przy ramieniu, choć wcale nie tak samo. Powstał bowiem spór, jak mamy to robić: sztywno czy na luzie?

Zaczęło się od pytania, jak należy się ubrać: swobodnie czy na galowo? Po długiej dyskusji stanęło na tym, że każdy decyduje sam. Jak mu sumienie podpowiada. Dzisiaj rano zobaczyłem, iż większość uczniów była ubrana na galowo, natomiast nauczyciele swobodnie. Oczywiście byli uczniowie i uczennice w dresach albo w poszarpanych bluzach, byli też nauczyciele w garniturach, a nauczycielki w eleganckich kostiumach, jednak większość młodzieży była ubrana na galowo, a większość kadry – powszednie.

Moja klasa podczas śpiewania wyprężyła się jak struna. Stanęła tak na baczność, że mogłaby być wzorem dla Pułku Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. A potem tak huknęła, że szyby zadrżały w oknach, a ławki i krzesła podskoczyły. Woźna powiedziała później, że następnym razem trzeba zdjąć klosze w lampach, bo mogą spaść. Albo niech młodzież śpiewa z mniejszą werwą. 

Gdyby był konkurs na to, kto śpiewał najciszej i na największym luzie, to muszę przyznać, że nie wygrałby go żaden uczeń. Mazurek Dąbrowskiego – zdaje się mówić młodzież – to jest bardzo poważna rzecz, a Ojczyzna to jest wielkie słowo. Czapki z głów i na kolana, nauczyciele, patriotyzm idzie przez szkoły i ogarnia coraz szersze kręgi uczniów. Co z tego wyniknie, nie mam pojęcia, ale jestem pod wrażeniem. Jeszcze Polska!