Rok skończony – w edukacji przegoniliśmy Japonię

Kończy się najlepszy od dziesięcioleci rok szkolny. Może nawet najlepszy od początku istnienia szkoły. Gdyby brać pod uwagę tylko dokumentację, tak dobrze jeszcze nigdy nie było. O sprawach, które nie zostały spisane, szybko zapomnimy. Niebawem liczyć się będzie tylko to, co na papierze.

Frekwencja grubo powyżej 90 proc. Od lat staramy się, aby osiągnąć 80 proc. To był nasz stały cel. Nie udawało się. Młodzież opuszczała zajęcia, nie chodzili nawet najlepsi uczniowie. Teraz czarno na białym mamy rezultat sporo powyżej oczekiwań. To był dobry rok.

Jeszcze lepiej prezentują się wyniki w nauce. Żadna klasa nie ma średniej poniżej 4,0. Wszystkie znacznie wyżej. Co trzecia osoba otrzyma świadectwo z wyróżnieniem.  Uczniowie mają takie wyniki, że prawie puścili szkołę z torbami. Zabrakło bowiem pieniędzy na nagrody i trzeba było prosić sponsorów o wsparcie. Nikt się nie spodziewał, że mamy tak rewelacyjną młodzież. Oto dowód, że młodym się chce.

Mamy świadomość, że taki rok już się nie powtórzy. Nigdy frekwencja nie będzie tak wysoka. Nigdy już nie będzie tylu wyróżnionych. Rok szkolny 2020/2021 ma szansę przejść do historii jako najlepszy z możliwych. Będziemy wracać do niego pamięcią i pokazywać następnym pokoleniom jako wzór.  Nie uwierzycie, ale był taki rok w historii edukacji, kiedy wszystkim się chciało. Oto wyniki, o których przyszłe roczniki mogą tylko pomarzyć.

Wnioskuję, aby całą dokumentację oprawić w ramki i powiesić w widocznym miejscu. Jeśli podobny wzrost jest w całej Polsce, w edukacji przegoniliśmy Japonię. Prezydencie, premierze, ministrze, chwalcie się!