Nauczycielki chcą być członkiniami, a nie członkami

Protokoły przebiegu matury nie przewidują form żeńskich, mimo że to kobiety najczęściej je wypełniają. Nauczycielka jest więc przewodniczącym zespołu egzaminacyjnego, członkiem oraz nauczycielem. Uczennica także jest zawsze uczniem, a zdająca maturę jest wyłącznie zdającym. Przynajmniej w protokole, gdzie formy męskie są wydrukowane. Jak jest w mowie, zależy od prowadzącej lub prowadzącego.

Koleżanka, którą poprosiłem, aby podpisała, że jest „członkiem zespołu”, odmówiła. Stwierdziła, że jest „członkinią”, więc taką formę chce wpisać. Tak też zrobiła. W tym roku nie było mi dane pracować na maturze w towarzystwie mężczyzny, więc miałem do czynienia z nauczycielkami, członkiniami itd. Wszystkie osoby, które miały na to ochotę, przekreślały formę męską i wpisywały żeńską.

Zastanawiam się, jak ja bym się czuł, gdyby w protokole były wpisane wyłącznie formy żeńskie. Byłoby to nawet uzasadnione, gdyż mężczyzna trafia się rzadko. Gdyby padło na mnie, na pewno przekreśliłbym z oburzeniem wyraz „przewodnicząca” i zastąpił go formą męską. Tak samo nie zgadzałbym się, że jestem członkinią czy nauczycielką. W pełni więc rozumiem oburzenie kobiet. Najwyższy czas zmienić wzory protokołów i innych druków w szkole, bo budzą opór znacznej części nauczycielek.