Sprawdzian z klikania

Dzięki zdalnemu nauczaniu rodzice mogą jeszcze bardziej pomagać dziecku. Mogą nawet – a kto im zabroni – pisać sprawdziany. Dzisiaj byłem świadkiem takiego zdarzenia.

Czekałem w kolejce do lekarza. Dziecko przede mną pisało wypracowanie na czas, czyli klasyczny sprawdzian z języka polskiego. A właściwie powinno pisać, gdyż matka podjęła decyzję, że ona to zrobi lepiej.

Nie będę grzmiał przeciwko matce, gdyż to nic nie da. Rodzic ma prawo wychowywać potomstwo wg własnych zasad, więc moje moralizowanie nic nie da. Trzeba się pogodzić z faktami, a te są takie, że rodzice wyręczają dzieci w nauce. Nie wspierają, lecz właśnie wyręczają. Robią to nawet przy ludziach i wcale się nie krępują.

Na szczęście matka nie potrafiła pisać na telefonie dość szybko, więc tylko dyktowała. Jakiś więc wkład ucznia w pisanie był. Matka tworzyła, a chłopak klikał. Klikał nawet szybciej, niż rodzic myślał. Za to klikanie i tylko za to należy się dziecku piątka. Reszta nie podlega ocenie.