Problemy ze zdrowiem na lekcji wychowawczej
Małżonka Prezydenta okazała się prawdziwą realistką. Zrozumiała, że plany objęcia uczniów opieką zdrowotną, zapowiadane szumnie przez Przemysława Czarnka, to obiecywanie gruszek na wierzbie. Nic z tego nie będzie. Dlatego zaproponowała ministrowi edukacji i nauki, aby jedna lekcja wychowawcza w miesiącu była poświęcona na sprawy zdrowotne. Niech załatwi chociaż to.
Info o inicjatywie Pierwszej Damy tutaj.
W oświacie od lat obowiązuje zasada, że jak na coś nie ma pieniędzy, a trzeba to wdrożyć, zadanie zleca się wychowawcy. Tak oto lekcje wychowawcze stały się miejscem nauczania, jakie zagrożenia kryje internet oraz jak się przed tym chronić. Wychowawca wcielał się w rolę informatyka i tłumaczył.
Wcześniej, gdy szkoły zalała plaga plagiatów, wychowawca ubierał się w szaty prawnika i objaśniał, jakie jest prawo. A jeszcze wcześniej, gdy trzeba było chronić dzieci przed dopalaczami, wychowawca udawał fachowca od farmakologii i ostrzegał. Wychowawcy już są przyzwyczajeni, że są specjalistami od wszystkiego. Jak trzeba, to i w kosmos polecimy z uczniami. Taka to robota.
Byle tylko lekcji wychowawczych wystarczyło na wszystkie pomysły władzy. W miesiącu lekcji mamy cztery. Jedna jest zarezerwowana na szerzenie wartości chrześcijańskich (ważne, że hej). Druga na kształtowanie postaw patriotycznych (ważne, że ho, ho). Trzecia na uczenie właściwych postaw społecznych i przestrzegania norm (jeszcze ważne). Czwarta na sprawy uczniowskie oraz integrację klasy (ważne?). Wszystkie lekcje w miesiącu zajęte. Jak chcemy na stałe wcisnąć sprawy zdrowotne, to musimy z czegoś zrezygnować. Tylko z czego?
Komentarze
@Płynna nierzeczywistość
A oto coś dla ciebie – wyrobniku marnej prowincjonalnej SWGnG. Po polsku, bo języków, jak to polscy prowncjonalni „uceni humaniści” nie znasz…. 😉 Obraz świata w oczach twórcy potęgi Singapuru w świecie (m.in. singapurskiej edukacji – najlepszej na świecie i dużo lepszej niż w Finlandii!). On uważa m.in. że najważniesze są KADRY, szczególnie ci najzdolniejsi, których trzeba doskonalić na maksa i ściągać do siebie skąd się da, nie szczędząc środków – wszystko dla NAJLEPSZYCH, również w edukacji. Lee Kuang Yewa słuchali z szacunkiem i uwagą wszyscy wielcy mężowie stanu- łącznie z prezydentami USA i takim np. Henry Kissinger. Jego bliskim(!) przyjacielem był też aż do swojej śmierci, mimo politycznych różnic, twórca obecnej potęgi Chin Teng Siao Ping!!!
Książka jest cienka (200 str.), więc, mimo swoich kłopotów z czytaniem(szczególnie ze zrozumieniem!) dasz radę i ją przeczytasz … 😉
https://bonito.pl/k-90745919-chiny-stany-zjednoczone-i-swiat-w-oczach-wielkiego-mistrza-lee-kuan-yewa
Serio, szerzenie „wartości chrześcijańskich” jest w programie godziny wychowawczej? Widzę, że dużo się zmieniło, odkąd skończyłem liceum. Zapytam więc nieśmiało o inne przedmioty – czy katolicka ideologia zawładnęła już matematyka, fizyką, geografią? O biologię nie pytam, bo to dziedzina równie wywrotowa, jak ekonomia za komuny.