Stres przed szczepieniem

Jutro cała moja szkoła idzie na szczepienie. No może nie cała szkoła, przecież uczniowie nie mają prawa. Ten przywilej mają tylko pracownicy. Ale czy wszyscy?

Prawa nie mieli pracownicy obsługi i administracji. Wczoraj jednak doszła wiadomość z ZNP, że niepedagogiczni też mogą (szczegóły tutaj). Jednak z nami już się nie zaszczepią, bo nie zostali w terminie zarejestrowani. A zatem tylko nauczyciele. Ale czy wszyscy?

Jak ktoś jest na zwolnieniu, to nie może. A nauczyciele w okresie przedwiośnia strasznie chorują. Mnie też prawie coś brało, najpierw w gardle, potem jakby w płucach, na końcu w uchu, straszny pech. Jednak wysiłkiem woli albo przepędziłem wszystkie choroby, albo sobie wmówiłem, że nic mi nie jest.

Kilka osób już do mnie dzwoniło, aby powiedzieć, że mi zazdroszczą. Idę jutro na szczepienie, a oni nie mogą, bo – niech to szlag – zachorowali. Koleżanki i koledzy, nie zazdrośćcie. Boję się jak cholera. Chcę tej szczepionki, ale nie chcę gorączki, bólu i innych okropnych niedomagań. Podobno nie ma zmiłuj, trzeba będzie się jeszcze nieźle nacierpieć, zanim organizm zyska odporność.