Lekcje pod wpływem alkoholu
Podczas nauki stacjonarnej zdarzało się, że uczniowie przychodzili na lekcję pod wpływem alkoholu. Teraz też się zdarza, choć nie bardzo wiadomo, jak na to reagować. Rzeczywistość wyprzedziła bowiem procedury.
Za picie alkoholu na terenie szkoły groziły surowe kary, łącznie ze skreśleniem z listy uczniów. Za przyjście do szkoły pod wpływem alkoholu kary były te same. Uczniowie czasem się tłumaczyli, że pili w domu, w restauracji, nie na terenie placówki, ale to nie miało znaczenia. Trzeba być trzeźwym.
Pamiętam zdarzenie, kiedy zatrzymaliśmy ucznia podpitego i wezwaliśmy rodzica. Matka zdenerwowała się, że wyciągamy ją z pracy z powodu takiej drobnostki. Syn robi ze swoim życiem, co chce, a ona nie ma na niego wpływu. Chłopak miał 17 lat.
Nauka zdalna jeszcze pogłębiła problem. Uczniowie piją i w takim stanie wchodzą na lekcje, co można poznać po zmianie zachowania. Nieśmiały staje się śmiały, smutny robi się wesoły, spokojny zmienia się w pobudzonego. Znaków jest wiele. Czasem włącza się niechcący kamera i można zobaczyć, że w pokoju jest impreza. Nie jeden uczeń tam siedzi, a grupka. Ewidentnie dobrze się bawią i za kołnierz nie wylewają.
Co powinien zrobić nauczyciel? Udawać, że się przewidział, przesłyszał albo że jest przeczulony? Wmawiać sobie, że to sprawa rodziców, w końcu picie odbywa się w domu, a nie na terenie szkoły. Czy podczas nauki na odległość obowiązują te same zasady jak w murach szkoły? Czy też hulaj dusza, konsekwencji nie ma?
Komentarze
@Gospodarz
Zdaje się, że dla uczniów niepełnoletnich są jakieś paragrafy za rozpijanie (gospodarze imprezy). Co do uczniów pełnoletnich – ich prawo i ich życie … 😉
Dobry wpis.
A czy podczas lekcji można uprawiać seks? Domyślam się, że znalazłby się paragraf na niewyłączoną kamerkę, ale jeśli zapomni wyłączyć mikrofon?
Jak ukarać podpitego nauczyciela?
Czy uczeń (lub dyrektor), który podejrzewa, że nauczyciel pracuje napruty winem i pali jakieś zioła, może wezwać policję, jeśli nauczyciel pracuje w domu?
Nie. Konsekwencji nie ma. Jest nowa, wyższa forma płynnej nowoczesności.
„Co powinien zrobić nauczyciel?” pyta Gospodarz.
Otóż nauczyciel powinien takiej grupce zadać do wnikliwego przestudiowania w ostatnim, podwójnym numerze (15 i 22 luty 2021), doskonałego amerykańskiego tygodnika „The New Yorker”, sześciostronicowy (zawierający tylko jedno niezbyt duże zdjęcie) artykuł „THE ICON-MAKER: The director Andrei Tarkovsky fashioned a new way of looking at the world”, poświęcony jednemu – obok Bergmana, Antonioniego i Felliniego – z tytanów światowej kinematografii.
Autor tekstu, Alex Ross, cytuje w nim Svena Nykvista, autora zdjęć do wielu filmów Bergmana, który współpracował z Tarkowskim przy jego ostatnim dziele „Ofiarowanie”: „Byliśmy całkowicie oddani Bergmanowi, bo się go baliśmy, a Tarkowskiemu dawaliśmy z siebie wszystko, bo go kochaliśmy”.
I na koniec pytanie za złotówkę – czy taki artykuł mógłby się ukazać w tygodniku „Polityka”? 😉
Dobra wiadomość dla za kołnierz nie wylewających uczniów – artykuł o Tarkowskim w tygodniku „The New Yorker” liczy tylko pięć stron… 😉
@Płynna nierzeczywistość
A oto szlachta z GW ubolewa nad likwidacją oświatowej pańszczyzny czyli halówkowego szarwarku – za robotę teraz trzeba, o zgrozo, płacić i nie da się jej ot tak, dla zasady, marnować … 😉
https://wyborcza.pl/7,75398,26743523,po-zdalnej-nauce-grozi-nam-dziura-edukacyjna-przyrost-wiedzy.html
Nauczycielka o zdalnych lekcjach: Czasami nawet nie wiem, czy ktoś jest po drugiej stronie
Zdalne nauczanie obnażyło jeszcze dobitniej słabości szkoły i programu. Choćby listy lektur, które nie są w stanie zainteresować uczniów. I pokazało też, że nasza szkoła głównie sprowadza się do oceniania – mówi Bogumiła Bielak, nauczycielka języka polskiego w technikum w Kaliszu
https://wyborcza.pl/7,75398,26755599,nauczycielka-o-zdalnych-lekcjach-czasami-nawet-nie-wiem-czy.html#S.main_topic_2-K.C-B.3-L.1.maly
Zdolny uczeń, który chce zdobywać wiedzę, pewnie poradzi sobie w takich warunkach, ale wydaje się, że słabszy bez takiego nadzoru może całkowicie odpaść.
– Jest taka tendencja, ale czasami mnie zaskakują, bo zdarzają się uczniowie, którzy w szkole nie byli aktywni, czasem może bali się odezwać, a w warunkach zdalnego nauczania zyskali tę odwagę, chętniej zabierają głos.
Ha! Jak by pani zajęć z psychologii nie miała. No, ja nie miałem, ale dostrzegam opisaną powyżej możliwość po obserwacji własnych dzieci.
Z tej okazji, gorąco polecam duński film „Na rauszu” z Madsem Mikkelsenem, który gra tam nauczyciela historii 🙂
Coś Wam powiem.. Kiedy chodziłem do podstawówki i nabroiliśmy, wszyscy w rzędzie dostawaliśmy liniałem, 5 cm szeroki po łapie. Bolało. A w domu drugie po dupie od rodziców.. i nikt się nie stawiał, bo wiedział za co. Dziś nazywa się to molestowanie i uczeń leci na policję.. Potem skończyłem liceum, studia, mam prace, dom, rodzine.. Dziś ćpają, chleją, maja roszczenia i brak sensu co robić… Co jest nie tak? Kiedyś, przedwojenni nauczyciele mieli na takich metody.. Ja jestem liberalny.. i dlatego powiedziałbym.. nie chcesz się uczyć, poznawać świata i dawać sobie w nim rady? Wypad z klasy, twoja wola, jestem liberalny, daje wybór i mówię ci co cię czeka na początku.. Nie chcesz.. nie zdałes.. Rób ze swoim życiem co chcesz.. Młodzież robi się agresywna i cwaniacka.. a do tego nie potrafi odróżnić homo sapiens od choroby.. A nauczyciel? Odważy się jakiś? Nie. Daje wylewać sobie pomyje na głowę? Pamiętacie kiedyś nauczyciela angielskiego przed którym stanęła uczennica i pokazała mu cycki a koledzy założyli mu kubeł na głowę? Do czego zmierza ten system? Wierzę w młodzież, w nauczycieli jeszcze.. ale nie wierze w system..
@P.Rz. „Czasami nawet nie wiem…” – pisałem już o tym, słyszę to zza ściany codziennie. Wszystkie statusy w Timsach czy innym Micie zielone, a żona po raz n-ty: „Haaaaalo, Janek, jesteś tam?!”
Nieśmiały uczeń w warunkach zdalnych wcale nie musi być śmielszy – często ma za plecami rodzica, co dla niektórych może być jeszcze bardziej deprymujące niż klasa i nauczyciel.
@Gosp.
„Co powinien zrobić nauczyciel?”
Powinien przeprosić i poddać się karze!
Trudno na trzeźwo oswoić się z takimi wiadomościami! „Matura z religii? „Przemysław Czarnek nie zna ograniczeń”
https://wiadomosci.wp.pl/matura-z-religii-przemyslaw-czarnek-nie-zna-ograniczen-6606231147874976a
@janadam
Mam wrażenie, że obydwie strony: trzymająca władzę i aspirująca do niej przestały ograniczać się w czymkolwiek, poza częścią wspólną dotyczącą interesów własnych.
@Płynna nierzeczywistość
„Demokraci” z Agory na swoim podwórku ….;-)
https://businessinsider.com.pl/media/prasa/agora-zwiazki-zawodowe-chca-obnizek-pensji-zarzadu/94t810y
@KC
Jakim cudem strona aspirująca przestała się ograniczać w czymkolwiek? W czym? W wydaniu 1 sasina na makulaturę? W niezorganizowaniu wyborów? W wymuszeniu uznania drugich wyborów za te pierwsze (kampania wyborcza, podpisy etc.). W policyjno-sanepidowsko-prokuratorskim nachodzeniu restauratorów i młodzieży protestującej, ale nie Krysi czy Tadka, czy Jarka niezamaskowanego, małej Emi o dzieci swe szusującej na sztucznym śniegu zatroskanej? W pobieraniu diet wyjazdowych za posiedzenia w TEAMS-ach? Gdzie ten brak ograniczeń?
No to prawdziwa próbna matura z religii:
„Prefacja, epikleza, konsekracja, anamneza, złożenie ofiary, modlitwy wstawiennicze, doksologia to elementy: a) Hymnu Chwała na wysokości Bogu; b) Wyznania wiary; c) Liturgii Eucharystycznej; d) Liturgii Słowa.”
No i co? Kto odpowie?
@janadam48
Tu jest źródło, czyli Justyna Suchecka:
https://tvn24.pl/premium/matura-z-religii-kiedy-moze-byc-wprowadzona-w-polsce-5009656
„Naszą rolą jest rzetelne informowanie Obywateli” pisze redakcja „Gazety Wyborczej”.
Kto chce niech wierzy.
Tymczasem „związki zawodowe w Agorze domagają się obniżki pensji zarządu donosi portal wirtualnemedia.pl:
„Z naszych informacji wynika, że w poniedziałek doszło do spotkania związkowców z NSZZ „Solidarność” i ZZ Inicjatywy Pracowniczej w Agorze na temat m.in. obniżki pensji zarządu Agory. Ten postulat pojawiał się już w ubiegłym roku, w odpowiedzi na propozycję kierownictwa, które chciało oszczędzać poprzez przedłużenie działania funduszu socjalnego w ograniczonej formie. Związki zawodowe natomiast są zdania, że pandemia owszem, pogorszyła sytuację spółki, ale spore oszczędności przyniosłoby obniżenie pensji zarządu. Żadne ustalenia w tej sprawie na razie nie padły, prezesi mieli odpowiedzieć, że pensje ustala rada nadzorcza i to z nią mają się także spotkać związki zawodowe. W 2019 roku pięcioosobowy zarząd Agory zainkasował 4,77 mln zł, z czego 2,84 mln zł to wynagrodzenie stałe, a 1,91 mln zł część zmienna. Zdecydowanie najwięcej, bo 1,39 mln zł, zarobił prezes spółki Bartosz Hojka, natomiast Tomasz Jagiełło oprócz 574 tys. zł zarobił też 356 tys. zł jako prezes Heliosa (w 2018 roku zainkasował z tego tytułu 357 tys. zł). Dane za zeszły rok będą dostępne w sprawozdaniu po pierwszym kwartale 2021 roku”.
@grzerysz
Wzruszająca troska, pana i reprezentantów ZNTK Solidarność (czy wzorem jednego z tu piszących mogę ich nazwać aparatczykami?) o los rodzin członków zarządu Agory. A to się Michnik zmartwił, że nie napisały o nim wirtualnemedia! Zawsze może Pan wycofać swoją prenumeratę. Akurat w dniu bezprecedensowego strajku mediów publicznych.
@Płynna Rzeczywistość
Proszę wyjść z tej swojej bańki i krytycznie spojrzeć na działania strony aspirującej oraz spróbować skorelować te działania z poparciem sondażowym. Jeżeli mimo takich poczynań trzymających władzę, strona aspirująca ma tak niewielkie poparcie, to jest to recenzja miażdżąca. Podtrzymywanie tradycji myślenia dawnej Unii Demokratycznej, w której każdy każdego zapewniał, że nie zna nikogo, kto nie chciałby na nich głosować, jest straszne i śmieszne zarazem: to w sumie gwarancja porażki również w następnych wyborach 🙂
Płynna Rzeczywistość 9 lutego 2021 23:21
A w jaki sposób można tę wiedzę wykorzystać w praktyce ?
Komu jest ona potrzebna?
Już wielokrotnie, tu , na tym blogu pisaliśmy, że z 12 lat nauki ( do 1 kl. SP do matury ) jeden pełny rok nauki poświęca się na nauczanie religii – praktycznie wszystkich !
Strasznie ważna ta wiedza , bez niej życie nas wszystkich się zawali !!!
@Płynna nierzeczywistość
Jak zwykle(ludzie tak mają) podejrzewasz u INNYCH i ich oskrżasz o rzeczy, których się wstydzisz u siebie. Więc zapewne tu występujesz jako troll „opozycji totalnej” (tak ją nazwał sam Grzesio Schetyna jako szef PO!) i jej mediów z NISKICH POBUDEK – jesteś aparatczykiem czy udziałowcem czegoś, liczysz na karierę po zmianie władzy czy co tam jeszcze … 😉 Ale to TY taki jesteś, a niekoniecznie inni … 🙁
@Płynna Rzeczywistość
A „Polityka” nie przyłączyła się do strajku, tylko moralnie go wspiera 🙂
Kulturalnego człowieka serwis wirtualnemedia powinien dziś zainteresować opisem sytuacji w radiowej Trujce. Nigdzie nie było takich reportaży. Chyba tylko w Dwójce są dziś takie książki, jakie kiedyś czytano w Trójce. Pamiętam, że na to czytanie czekałem z zegarkiem w ręku, to było wydarzenie dnia. Bardzo, bardzo dawno temu czytali coś, czego tytułu ani fabuły dziś już nie pamiętam, zostało tylko nazwisko autora: Rabindranath Tagore. Ma swoją ulicę w Łodzi.
@Płynna nierzeczywistość
Strona, jak ją nazywasz, aspirująca (do władzy w PAŃSTWIE) czyli opozycja totalna ma do dyspozycji kasę SAMORZĄDÓW. I nieprzytomnie ją wydaje, jak w Warszawie Trzaskowski(tnąc jednocześnie np. środki na edukację i wychowanie
[ 🙁 ] !), np. na różne „zaprzyjaźnione” NGO-sy i inne organizacje oraz firmy robiące za wielkie pieniądze rzeczy co najwyżej udające, że są komukolwiek potrzebne – to są SETKI MILIONÓW (co najmniej!) czyli jakieś 10-15 Sasinów. Przy czym Sasin usiłował za wszelką cenę zorganizować po prostu w konstytucyjnym (!) terminie wybory – wybory, które, jak już dziś wiemy, mogły się spokojnie odbyć( w maju było kilkudziesięciu zarażonych dziennie zaledwie!) – zablokowała je „totalna opozycja” siejąc panikę opowieściami o „kopertach śmierci” … 🙁 Poczta jest państwową firmą, więc trudno powiedzieć by ktoś miał interes by zrobiła to, co zrobiła… 😉
@Płynna Rzeczywistość 10 LUTEGO 2021 9:34
Patryk Słowik pisze na portalu „Dziennika Gazety Prawnej” m.in.:
„Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że polskie dziennikarstwo jest – niestety – nie najlepsze.
A dzieje się tak w znacznej mierze przez to, że polscy wydawcy są biedni. W efekcie w mało której redakcji dziennikarze mogą pozwolić sobie na komfort pracowania przez kilka dni nad jednym tekstem. Wszelkie wyjazdy służbowe są ograniczane do minimum. A do rangi wyjątkowej szczodrości wydawcy urasta to, by dziennikarze mieli dostęp nie tylko do treści wyprodukowanych przez gazetę bądź portal, w którym pracują, lecz także do materiałów konkurencji, za które trzeba zapłacić….
Dla jasności: nie, duże telewizje, największe gazety czy portale internetowe nie padną. Poupadają ci mniejsi. U średniaków i dużych po prostu część załogi zostanie zwolniona, a innym właściciele każą się pisać po cztery teksty dziennie, a nie po dwa. Jak to wpłynie na jakość tego paradziennikarstwa – nie trzeba mówić”.
Tak, „polskie dziennikarstwo jest – niestety – nie najlepsze”, „jakość tego paradziennikarstwa”, itd. itp. – piszę o tym przecież od lat porównując choćby dramatycznie spadający od dekad poziom czołówki naszych dzienników i tygodników z tym co ukazuję się (i znajduje bardzo wielu nabywców) w krajach zachodnich.
Słowik pisze, że „dzieje się tak w znacznej mierze przez to, że polscy wydawcy są biedni”. Może i tak (choć uważam, że są i inne, poważniejsze przyczyny), może i są biedni, chociaż niespecjalnie wpływa to na uposażenie zarządów i kierownictwa redakcji…
„A to się Michnik zmartwił, że nie napisały o nim wirtualnemedia!”
Wirtualnemedia napisały tylko co myśli NSZZ Solidarność (i ZZ Inicjatywa Pracownicza) w Agorze. A to Michnika chyba bardzo powinno obchodzić. Raz, to jednak NSZZ Solidarność. Dwa – to jego koledzy i koleżanki z redakcji (Wojciecha Orlińskiego na czele NSZZ Solidarność zastąpiła Adriana Rozwadowska (związana z „Gazetą Wyborczą” od sześciu lat; pracuje w dziale gospodarczym, pisze przede wszystkim o rynku pracy, związkach zawodowych i polityce społecznej). Do komisji dołączyli Jarosław Kopeć z „Gazety Wyborczej” i Paulina Reiter z „Wysokich Obcasów”.
Płynna Rzeczywistość 10 lutego 2021 9:34
„Media niezależne” to media SAMOFINANSUJĄCE czyli żyjące WYŁĄCZNIE z tego co wpłacą ich czytelnicy ( słuchacze , widzowie ). Czy koncern medialny, dla którego 80% przychodów pochodzi z reklam zlecanych przez koncerny farmaceutyczne pozwoli sobie na publikacje dowodzące nieskuteczności czy wręcz szkodliwości ich produktów ? To jak to w końcu jest z ta „niezależnością”?
@Krzysztof Cywiński 10 LUTEGO 2021 10:55
Pecunia non olet… 😉
@Płynna Rzeczywistość 10 LUTEGO 2021 10:57
„Kulturalnego człowieka…”
Kulturalnego człowieka już dekady temu powinien alarmować zanik tygodniowej prasy społeczno-kulturalnej i kulturalnej typu „Nowa Kultura”, „Przegląd Kulturalny”, „Kultura”, „Literatura”, „Życie Literackie”, „Film”, „Ekran”, „Magazyn Filmowy” oraz rugowanie lub istotne ograniczanie działów kulturalnych w pismach wychodzących do dziś lub nowo-powstałych (jak mówił w wywiadzie Passent: „krótkie teksty, duże zdjęcia i miejsce na reklamę”) i w mediach elektronicznych.
O dramatycznym spadku czytelnictwa (i prasy, i książek) już nawet nie wspomnę.
I ponawiam pytanie – czy w tygodniku „Polityka” mógłby ukazać się pięciostronicowy artykuł (z tylko jednym małym zdjęciem) poświęcony twórczości Andrieja Tarkowskiego, jednego z największych artystów w historii sztuki filmowej, podobny do tego, który opublikował właśnie amerykański tygodnik „The New Yorker”?
@grzerysz
Pańskie przypuszczenia graniczą z moją pewnością: informacja i jej opakowanie stanowią towar. Jeżeli jednak media chcą sprzedawać towar tylko jednej strony, to propagandyści wysyceni serwilizmem nie mogą „wyłożyć na ladę dobrego towaru”: działa autocenzura na etapie pierwszym, cenzura redaktora działu, następnie kolegium redakcyjnego i cenzura interwencyjna od polityków, gdyby jednak coś się pokazało „chodliwego”, to szybko znika. Pamiętam żale j. Urbana, że płaci wyższe podatki niż Coca-cola. Pan Wojewódzki nie kupi sobie piątego Ferrari, Pan Żakowski zamiast platynowymi będzie musiał grać w golfa bieda-kijami ze srebra, a Polszmat, jak o nim mówił red. Lis zostanie upaństwowiony 🙂 Najbardziej ubawiłaby mnie nacjonalizacja GW i tygodnika „Nie” 🙂
@grzerysz
Protest potrwa pewnie 24 godziny. Kiedy m.in. byli pracownicy PGR wyjdą w proteście solidarnościowym na ulice, władza się ugnie i zrezygnuje 🙂
Ludzie pooglądają więcej telewizji, natomiast wszyscy hejterzy uzależnieni od swoich wpisów na portalach będą gryźć świerzbiące ich do tej twórczości palce. Ludzie siedzą po domach i będą mieli wreszcie trochę igrzysk 🙂
@kaesjot 10 LUTEGO 2021 11:41
„„Media niezależne” to media SAMOFINANSUJĄCE czyli żyjące WYŁĄCZNIE z tego co wpłacą ich czytelnicy ( słuchacze , widzowie )”.
To czysta teoria. Taki tygodnik „Polityka”, przez trzydzieści lat bezdyskusyjny wyznawca i piewca ortodoksyjnego neoliberalizmu, przez ćwierćwiecze dostawał intratne kontrakty reklamowe od spółek skarbu państwa zarządzanych przez „swoich”, tudzież inne dofinansowania, i bynajmniej nie nie wylewał ich za kołnierz…
Jak zmieniła się władza to i kontrakty ustały… Pozostało tylko robić raban, że teraz dostają inni…
A sprzedaż tygodnika systematycznie spada – jeszcze kilka lat temu było to około 135000 egzemplarzy, teraz niewiele ponad 90000. O czasach, kiedy było sprzedawane na pniu 400000 egzemplarzy nawet nie wspomnę…
@grzerysz
Najlepszy dowód: Pański wpis z godz.14.23 już jest, mojego z godz. 13.59 nie ma: nowomowa oznaczająca moderację, to stara poczciwa cenzura. Och my, lepsze towarzystwo (lewica kawiorowa) nie cenzurujemy, my jedynie moderujemy 🙂
@Krzysztof Cywiński 10 LUTEGO 2021 13:41
100/100 😉
@Krzysztof Cywiński 10 LUTEGO 2021 13:59
Niestety, w proteście solidarnościowym na ulice nie wyjdą rozliczne „gwiazdy”, które akurat wypoczywają na Malediwach albo innym Zanzibarze… 😉
@grzerysz
A propos tygodnika „Forum”: przed wielu laty, chyba na belferblogu również, ale i w wywiadach postulowałem WOS w szkole średniej, oparty na dyskutowaniu właśnie artykułów z tego tygodnika, kiedy jeszcze ukazywał się w wersji czarno białych płacht.
Przez dwie dekady z niecierpliwością wyczekiwałem końca tygodnia, którego zwieńczeniem była staranna lektura przedruków, od deski do deski. Do lektury wielu z nich wracałem, nawet kilkukrotnie. Polska inteligencja jako zjawisko społeczne zniknęła wraz z nowym layoutem, a upadek zaczął się od likwidacji miesięcznika „Problemy”.
@janadam @Płynna Rzeczywistość
Maturę z religii obiecywał już w 2010 r. Pan Minister Giertych 🙂
Na deser creme de la creme:
Wszyscy jesteśmy tutaj zakochani w praworządności, ale niektórzy tak bardziej systematycznie 🙂
Zamykające dostęp do własnych treści media są podmiotami gospodarczymi, spółkami prawa handlowego, spółkami akcyjnymi, a „Polityka” to chyba spółdzielnia pracy. Ich działalność podlega odpowiednim aktom prawnym.
1.Pozbawienie tych firm z wpływów reklamowych jest działaniem na szkodę firmy i akcjonariatu – podlega ściganiu z urzędu
2.Niektóre z nich mają sprzedaną prenumeratę. Ponieważ powstały szkody majątkowe znacznych rozmiarów na niekorzyść prenumeratorów, to osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy są odpowiedzialne na mocy zarówno kodeksu karnego, jak i cywilnego z tytułu zadośćuczynienia.
3. W sytuacji, gdy abonenci mają wykupiony w telewizji cyfrowej pakiet, z którego dochody czerpią nadawcy zachodzi sytuacja jw.
Pan prokurator Ziobro dostał wspaniały prezent 🙂
@KC
Przede wszystkim jednak w swojej głupocie zmusili(!) wręcz znaczną część swoich użytkowników do „wypróbowania” konkurencji. Ona programy polityczno-informacyjne ma w postaci lustrzanego odbicia konkurencji, za to programy rozrywkowe etc., w tym kulturalne mogą trafić do wielu. I tak TVP dostanie sporą porcje nowych widzów … 😉 BTW – nieobecni nie mają racji – również narracja „protestu” została oddana na WYŁĄCZNY użytek TVP! Jak mawiał Ziuk Piłsudski „Wam koty szczać prowadzać a nie politykę robić!” …. 😉 I jak tu mieć zaufanie do ich recept i diagnoz w innych sprawach ….
@Krzysztof Cywiński 10 LUTEGO 2021 17:47
„A propos tygodnika „Forum”: przed wielu laty…”
Oto, co o dawnym tygodniku „Forum” napisał pięć lat temu profesor Bronisław Łagowski”
„W latach 60. zaczął ukazywać się tygodnik „Forum” poświęcony przedrukom z prasy zagranicznej, głównie zachodniej. Jego pierwszym redaktorem był Jan Gerhard – pisarz, działacz polityczny, człowiek zaciekawiający. Miał on znakomite rozeznanie w prądach myślowych politycznych, a także filozoficznych i miał też wyczucie ważności poglądów. „Forum” za jego redaktorowania dawało bardzo ciekawy obraz życia intelektualnego, zwłaszcza we Francji, którą Gerhard najbardziej się interesował. Utkwiły mi w pamięci artykuły poświęcone strukturalizmowi (w wersji literackiej i filozoficznej), który wówczas był nie tylko powierzchowną modą, lecz zjawiskiem przełomowym, spychającym egzystencjalistyczny i marksistowski „humanizm” na boczny tor. Pojawiły się nowe kombinacje idei nietzscheanizmu-freudyzmu-marksizmu; przewrotowe, bo dawniej nie do pomyślenia. Wystarczy przykładów, bo chodzi mi tylko o pokazanie charakteru publikacji. Do naszego instytutu filozofii przyjechał (lata 70.) stypendysta francuski i stał się gorliwym czytelnikiem „Forum”, gdzie znajdował dobrze wyselekcjonowane artykuły czy ambitne eseje, których musiałby szukać w wielu tygodnikach zachodnich. Ten charakter „Forum” utrzymywał się jeszcze przez jakiś czas po śmierci Gerharda, za redaktorstwa Michała Hofmana. Mógł polski czytelnik zaznajamiać się z „duchem czasu”, z przemianami, jakim podlegała Europa. Później, już w III RP, „Forum” stawało się coraz ładniejsze pod względem graficznym, ale utraciło atrakcyjność intelektualną, cały swój ideologiczny „seksapil”, nie miała redakcja wyczucia, co ważne, a co banalne w prasie zachodniej”.
@Krzysztof Cywiński 10 LUTEGO 2021 20:09
Prezes Zarządu i Redaktor Naczelny tygodnika „Polityka” napisał:
„… jedyną prawdziwą bronią niezależnych mediów … są – przepraszam za oczywistość – widzowie, słuchacze i czytelnicy. Wciąż nie można zadekretować obowiązku oglądania TVP Info, czytania „Sieci” czy słuchania tego, co zostało z radiowej Trójki”.
Podobnie zresztą, jak nie można zadekretować czytania „Polityki” czy „Gazety Wyborczej”. I to właśnie ta prawdziwa, zdaniem Baczyńskiego, broń – czytelnicy, pokazali już dawno naszym mediom – w tym „Polityce” i „Gazecie Wyborczej” – środkowy palec, wykazując z każdym rokiem coraz mniejszą ochotę do płacenia
za niezbyt wysokich lotów treści i – generalnie – paradziennikarstwo.
@belferxxx
100/100
Wczoraj, w wolnej chwili, nie mając WYBORU :), zajrzałem do telewizji publicznej. Przytoczono ciekawą informację: TVN przy przychodzie rocznym 9 miliardów zapłacił podatku dochodowego 70 tysięcy zł. Jeżeli informacja była prawdziwa, to okazuje się, że właściciele firm medialnych to filantropi: prowadzą po prostu fundacje. Podatek od tak gigantycznych wpływów to 0,0008%. Każdy z nas płaci podatek dochodowy. Najmniejszy z nich to 19% czyli 23 750 razy więcej.
Są więc tylko dwie możliwości: albo zarządzają tym biznesem nieudacznicy, albo zyski transferowane są do właścicieli pod pozorem ponoszonych kosztów, co jest przestępstwem karno-skarbowym. Każdy, kto prowadzi najmniejszy kawałek biznesu zakłada pewną jego rentowność. Kiedyś czytałem, że każdy egzemplarz sprzedanej gazety ponad nakład 100 000 to już czysty zysk.
@Płynna Rzeczywistość! Pan się nie zrywasz? Wolności nie bronisz? 🙂
Nie ma czego bronić? 🙂
Pomysły PISiorów dowodzą tylko , że nie mają oni realnego pojęcia jak wyglądają realia gospodarcze i jak łatwo oszukiwać nasz system podatkowy.
Oni uważają za nasz „polski przemysł” zakłady niemieckie, francuskie, amerykańskie zakłady przemysłowe zlokalizowane na terenie Polski i zatrudniające polskich pracowników. Zakłady te są zlokalizowane w Polsce tylko dlatego, że Polak pracuje w nich za 20-30% tego, co musieli by zapłacić pracownikom w swoim kraju.
Oczywiście zakłady prowadza księgowość zgodnie z polskimi przepisami tyle, że wg niej zyski są minimalne lub wręcz mają straty. Dzieje się tak dlatego, że dostawcami surowców i komponentów są ich spółki – córki zarejestrowane w rajach podatkowych i dostarczają je po zawyżonych cenach. Wyroby własne taki zakład także sprzedaje za pośrednictwem „spokrewnionych” zagranicznych spółek w cenach zbliżonych do i tak zawyżonego kosztu a zyski wynikające z tego, że klient za produkt płaci 2-3 razy więcej niż otrzymuje za niego zakład w Polsce pozostają w „kraju macierzystym”. Stąd rządy tych krajów czerpią środki na bogate świadczenia socjalne dla swych obywateli a my na to pracujemy.
Czyli zasada jest prosta – spółki największe zyski wykazują w krajach, gdzie mają mikry rynek ale za to są niskie stawki podatkowe a tam, gdzie mają duży rynek i wielkie przychody starają się się o jak najwyższe koszty by zmniejszyć zyski – np. poprzez opłaty licencyjne na rzecz tej spółki z raju podatkowego. Do dotyczy firm działających m.in. na rynku medialnym.
Jeśli zaś chodzi o naprawdę WOLNE MEDIA to należało by wprowadzić obowiązek udostępnienia do wiadomości publicznej informacji dotyczących źródeł przychodu – lista 20% największych klientów lub tych, których wpłaty przekraczają 1% całości przychodów. Obowiązuje przecież stara zasada – „klient płaci, klient żąda”. Chyba logicznym jest, że ten, który więcej płaci ma prawo więcej żąda. Wtedy przynajmniej wiedzielibyśmy od kogo te „niezależne media” są ZALEŻNE.
@kaesjot
100/100
Czas może uświadomić sobie, że jesteśmy, a i pozostaniem państwem kolonialnym.
Skoro tak, to politycy powinni przestać o tym milczeć, a jako społeczeństwo powinniśmy starać się wypracować jakieś plany najbardziej korzystnej strategii rozwoju w ramach tego co jest możliwe. Tymczasem zataczamy się od ściany do ściany. W dawnym obozie byliśmy najweselszym barakiem 🙂