Katecheci się przekwalifikowują. Nie mają innego wyjścia?

Coraz mniej godzin mogą zaoferować katechetom dyrektorzy, szczególnie w liceach. Młodzież wypisuje się z religii, nieraz zostaje tylko pięć osób z klasy. Trzeba więc grupy łączyć, czasem nawet trzy klasy tworzą jeden zespół, a to oznacza mniej godzin. Katecheci, jeśli chcą zarobić, muszą się przekwalifikować. Muszą pozyskać prawo do nauki innego przedmiotu. Niektórzy decydują się dorabiać poza szkołą.

Dawniej szukali godzin w innych szkołach, jednak obecnie jest to coraz trudniejsze. Konkurencja jest duża, inni katecheci mają podobne problemy. Wyjściem jest uczenie innego przedmiotu. Dyrektorzy dają czasem katechetom filozofię (uczyli się na studiach teologicznych), a nawet etykę (etyka to dyscyplina filozoficzna). Jednak tych godzin jest tyle, co kot napłakał, więc problem zostaje. Przydałoby się lepsze rozwiązanie.

Można by podjąć studia, choćby podyplomowe, i zyskać prawo do nauczania drugiego przedmiotu. Ale jest jeszcze lepsze rozwiązanie. Lekcji religii uczą osoby świeckie (katecheci i katechetki) oraz duchowne (księża, zakonnice). Dla świeckich praca w szkole to często jedyne źródło utrzymania, dla duchownych – dodatkowe. Mogliby więc księża oraz zakonnice ustąpić miejsca katechetom i katechetkom – w imię miłosierdzia. Wtedy ci ostatni nie musieliby się przekwalifikowywać. Jednak to rozwiązanie jest trudniejsze, niż się wydaje.