Wymagania opublikowane: matura z polskiego bez lektur

Wymagania egzaminacyjne zostały opublikowane. Brawo! Czytam z języka polskiego i nie mogę się nadziwić. Przede wszystkim szokuje lista lektur, a właściwie jej brak.

Z trzyletniej nauki w liceum uczeń powinien znać (poziom podstawowy):

  • Bogurodzicę
  • wybrane pieśni, wybrane treny i psalm Jana Kochanowskiego
  • Dziady cz. 3 i Pana Tadeusza
  • Lalkę
  • Wesele
  • jedno opowiadanie B. Schulza
  • Ferdydurke (w całości lub części) Błąd logiczny, prawda?
  • dowolne wiersze (ile?)
  • inne dowolne utwory (ile?)

Na poziomie rozszerzonym jest jeszcze ciekawiej. Maturzyści po prostu powinni znać to, co na podstawie, oraz „inne utwory zaproponowane przez nauczyciela”. I to ma być dokument ministerialny? Ile tych lektur? Wychodzi na to, że trudniej jest zdawać egzamin na poziomie podstawowym (kilka lektur) niż na rozszerzonym, gdzie właściwie nic nie obowiązuje. Uczniowie będą pisać o serialach i to musi zostać zaakceptowane.

A zatem, jak się spodziewałem, wymagania egzaminacyjne są takie: „znajcie COKOLWIEK”. Wymagania egzaminacyjne tutaj.

Najbardziej razi brak lektur na poziomie rozszerzonym. Żadnego kanonu. To jak ogłoszenie końca czytelnictwa. Czy naprawdę pandemia przeszkadza w czytaniu literatury?

Uwaga! Homilia Jana Pawła II została.

Nie dziwi mnie, że minister nakazał zapoznać się z wymaganiami egzaminacyjnymi pod kierunkiem urzędników, doradców metodycznych oraz liderów. Niepotrzebnie wołałem, aby natychmiast opublikować wymagania egzaminacyjne. Może lepiej, jak człowiek nie wie, co go czeka.