Prymityw w skórze ministra
Przemysław Czarnek nie owija w bawełnę swoich intencji. Wali z grubej rury w środowisko oświatowe, które nie zgięło karku przed ministrem i nie zadeklarowało służalczości. Pisałem już i powtórzę – Czarnek pasuje do MEN jak gumowce do garnituru. Zero klasy, zero kultury, szczyt chamstwa. Słoma w butach, jad w gębie, mentalność Nowosilcowa.