Zawiesić wychowanie fizyczne?

W trudnej sytuacji znaleźli się nauczyciele wychowania fizycznego. Nie mogą prowadzić żadnych gier zespołowych, żadnych ćwiczeń kontaktowych, żadnego dotykania tej samej piłki, tych samych narzędzi. Dla dyrektorów, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo dzieci, byłoby najlepiej, gdyby w czasie epidemii wuefu nie było wcale.

W murach szkoły lepiej nie prowadzić żadnych ćwiczeń, nawet tych niekontaktowych. Wszystko powinno się odbywać na świeżym powietrzu. Mniejszym złem jest ćwiczyć podczas złej pogody na zewnątrz niż wewnątrz. Lepsze bowiem przeziębienie od zarażenia koronawirusem. Na śniegu też można ćwiczyć. Zresztą sala gimnastyczna może być zajęta na inne cele edukacyjne. Wiele szkół planuje umieścić tam na stałe ławki i krzesła, aby można było bezpiecznie organizować sprawdziany dla całej klasy. Wychowanie fizyczne wydaje się przedmiotem zbędnym w czasie epidemii.

Byłby to jednak niebezpieczny precedens. Dziś zawiesimy wychowanie fizyczne, a jutro pięć innych przedmiotów. Co zostanie? Jedynie przedmioty egzaminacyjne? Tylko polski, matematyka, angielski? Władzom byłoby w to graj, ale co mają powiedzieć uczniowie? Edukacja okaleczona? Ograniczona do absolutnego minimum?

Jednak zakusy są. Dlatego wuefiści muszą wymyślić swój przedmiot na nowo. Co można jeszcze robić, jeśli odpada prawie wszystko, co do tej pory robiono na tych lekcjach? Koleżanka powiedziała, że bezpieczne są tylko spacery. Mam nadzieję, że to nie koniec pomysłów, inaczej naprawdę przedmiot zostanie zawieszony. Uczniów zachęci się do występowania o zwolnienie lekarskie z wuefu, a nauczycielom każe się przekwalifikować albo fora ze dwora.