Nie ma Dudy?

Wyjrzałem przez okno. Trzaskowski. Wyszedłem na spacer z psem i trafiłem na ogłoszenie, że zaginął kot, wysoka nagroda, oraz na Trzaskowskiego. Dalej to samo. A gdzie Duda? Na całym osiedlu nikt nie wywiesił plakatu wyborczego Andrzeja Dudy?

Osiedle, gdzie mieszkam, wcina się klinem w Aleksandrów Łódzki. Na mapie wygląda to jak nóż wychodzący z Łodzi i wbijający się w serce Aleksandrowa. Rana na żywym ciele. Zagubionym obcym wydaje się, że są w Aleksandrowie. Tylko plakatów Dudy brakuje. Są po drugiej stronie ulicy, choć też nie za wiele.

Na zebraniach wspólnoty podnosi się problem, że zaglądają do nas wyrostki z Aleksandrowa, gonią naszych chłopców, straszą dzieci, zajmują boisko, przesiadują na ławkach, niepokoją dziewczyny. Trzeba by się ogrodzić. Jest pomysł, ale zgody nie ma. A może z pieniędzmi na inwestycje krucho. Osiedle nie jest więc odgrodzone od Aleksandrowa. Zresztą ta część Łodzi niewiele się rożni od aleksandrowskich bloków. No może z wyjątkiem tych plakatów.