Co dalej z tradycją?

Tradycja rzecz święta. Przyjęło się w moim liceum, że jak uczeń jest chory, to przychodzi tylko na sprawdziany, a potem wali do wychowawcy, wręcza kartkę od rodzica, bierze podpis i zmyka do domu. Przy okazji zaraża pół klasy, a może i szkoły, ale co tam.

Podpisywałem więc, że się zgadzam. Chwaliłem, że uczniowie są odpowiedzialni, nie lekceważą obowiązków. Właściwie zachowują się jak dorośli. W zdrowiu czy w chorobie obowiązki trzeba wypełnić. I nagle trach. Niespodziewanie obudziłem się z wysoką gorączką, bólem głowy – i co jeszcze, u licha!

Pobiegłem do lekarza i poprosiłem o zestaw naprawczy. Ma mnie natychmiast uzdrowić. Dostałem bowiem zaproszenie na niezwykle ważną uroczystość. Benefis Janusza Moosa. Duszą już tam jestem, składam życzenia, podziwiam, opowiadam, w towarzystwie bryluję, tylko liche ciało zawodzi. Włożyłem lekarzowi do jednego ucha, jak niezwykłą osobistością jest Jubilat (info tutaj). A do drugiego ucha nakładłem, jakie to dla mnie ważne być na imprezie (info tutaj). Cała oświatowa Łódź tam będzie, masa gości z kraju, no więc.

Medyk osłuchał, opukał, zajrzał i stwierdził, że nawet rodzina nie powinna się do mnie zbliżać, a co dopiero obcy. Zarażam. Żadnego wychodzenia z domu. Mam leżeć, przyjmować leki, dużo pić, odpoczywać. No ale tradycja – mówię. W mojej szkole przyjęło się, że jak człowiek jest chory, to nie przychodzi na duperele, natomiast ważne sprawy normalnie załatwia. Więc może by. Za tydzień – powiedział lekarz. Ciało to jednak ścierwo.

Benefis Janusza Moosa: 26 września 2019 r., godz. 11.00, Muzeum Miasta Łodzi, ul. Ogrodowa 15.