Woźne się burzą

Zauważyłem, że woźne zrobiły się bardzo nerwowe. Do tej pory spolegliwe, a teraz wściekłe. Dotarło do nich, że z powodu podwójnego naboru znacznie przybyło im roboty, a wynagrodzenie bez zmian.

Nauczyciele chociaż dostali od 1 września podwyżkę. Mała podwyżka, ale lepsze to niż nic. A woźne? Więcej uczniów to więcej papierków do sprzątnięcia, więc koszy to opróżnienia, więcej brudu w toaletach, częściej trzeba myć podłogi, w ogóle jest mnóstwo dodatkowej pracy. Tylko pensja ta sama.

Jak dzisiaj jedna z woźnych huknęła na ucznia, że papierki rozrzuca i nogami brudzi ławkę, to sam mało z fotela nie spadłem. Hu, hu, nie chciałbym być w skórze tego, kto wyprowadzi z równowagi pracownika, który nie dostał zasłużonej podwyżki. Hu, hu, na miejscu uczniów nie sprawiałbym żadnych problemów naszym woźnym. Najwyżej nauczycielom. Ci dostali podwyżkę, więc muszą wszystko wytrzymać.