Lekcje do 19:30

Współczuję uczniom 1 LO w Bochni, którzy będą kończyć lekcje o 19.30. Doprawdy nie dało się planu ułożyć lepiej? (plan lekcji tutaj – zob. klasy pierwsze)

Kiedy pracowałem w podstawówce, zdarzało mi się kończyć lekcje ok. 18. Taki był plan. Zanim się człowiek zebrał do domu, była 18.30 lub 19.00. Było to na ulicy Kaliskiej w Łodzi. Pamiętam, że uczniowie bali się wychodzić ze szkoły, szczególnie zimą, gdyż o tej porze ulicami zaczynała rządzić łobuzeria. Czekali więc na dorosłych i razem z nauczycielami szli parę ulic do domu.

Dzieci czasem opowiadały, że muszą płacić haracz za przejście. Dyrekcja wprowadziła więc zasadę, że lekcje nie mogą trwać dłużej niż do 17.00. Z trudem udało się plan ścieśnić o jedną godzinę. Nawet rozważano, czy nie można by skrócić ostatnich lekcji – religii, wychowania fizycznego, muzyki – z 45 minut do 30. Podobno nie można.

Patrzę na plan 1 LO w Bochni i widzę, że na ostatnich lekcjach uczniowie mają nawet przedmioty maturalne, czyli najważniejsze. Matematyka o 19.00? Język polski w porze kolacji? Masz 15 lat i wracasz ze szkoły między godz. 20 a 21 – to nie jest normalne. Jestem pewien, że większy pożytek z lekcji byłby, gdyby trwały one 30 minut, ale o normalnej porze.