Tysiąc na start

Dariusz Piontkowski ogłosił podwyżki dla nauczycieli od 1 września br., m.in. tysiąc zł (raz, nie co miesiąc) dla nauczycieli rozpoczynających pracę w zawodzie. Minister z dumą powiedział, że tysiąc ma przyciągnąć młodych ludzi do oświaty. Zapomniał jednak dodać, że Anna Zalewska zlikwidowała o wiele większy dodatek dla młodych nauczycieli – dwie pensje ekstra.

Do 31 sierpnia 2018 roku nauczyciele rozpoczynający pracę mieli prawo do zasiłku na zagospodarowanie. Podobnie jak policjanci i zawodowi żołnierze. W ciągu pierwszych dwóch lat pracy raz dostawało się trzy pensje: właściwą plus dwie w postaci zasiłku na zagospodarowanie. Był to całkiem pokaźny zastrzyk finansowy. Tysiąc zł, którym tak chwali się minister, to jedna czwarta zlikwidowanego przez Zalewską zasiłku.

W radiowej Trójce kilka razy słyszałem dzisiaj, jak to wspaniałomyślny dla nauczycieli jest rząd PiS. Dowodem tysiąc zł na start dla młodych. Wiadomość w stylu orwellowskim. Najpierw zabrano, teraz dano jedną czwartą, czyli znacznie obniżono wynagrodzenie, tymczasem rząd ogłasza to jako podwyżkę. Propaganda całą gębą, a w portfelu chudo. Pokażcie mi człowieka po studiach, którego skusi jednorazowy zastrzyk w postaci 1000 zł, aby uczył dzieci za 2782 zł brutto (wynagrodzenie nauczyciela stażysty od 1 września 2019 r.), czyli na rękę 2000 zł. I to po podwyżce!

Info o podwyżkach dla nauczycieli tutaj, poprzednie przepisy o zasiłku na start  tutaj.