Rekrutacja okazała się lepsza

Minister edukacji ogłosił, powołując się na twarde dane, że rekrutacja do liceów i techników okazała się lepsza niż w zeszłym roku. I to aż o 3 proc. Rok temu na tym etapie dostało się do szkół średnich 86 proc., a obecnie 89 proc. (szczegóły tutaj).

Nie wiem, co powiedzieć. Widziałem wściekłość rodziców, patrzyłem na płaczące dzieci, obserwowałem zażenowanie dyrekcji, gdy ogłaszała, że otworzy o dwie klasy mniej dla absolwentów gimnazjów i o jedną mniej dla dzieci po podstawówkach. Wszystko to jest ściemą. Rekrutacja bowiem okazała się lepsza.

Nie wiem też, co sądzić o obawach nauczycieli, że w związku z podwójnym naborem zmniejszy się dostępność do pracowni, sal gimnastycznych, biblioteki, wydłuży się czas pracy szkół, w wielu pojawi się dwuzmianowość, ograniczona zostanie liczba zajęć dodatkowych, trzeba będzie zmierzyć się z ciasnotą i jej skutkami: stresem, agresją, przemocą. Być może obawy są płonne, a warunki nauki w szkołach średnich okażą się lepsze niż rok temu.

Minister ogłosił sukces, więc kurator też ogłosi sukces. Władza otworzy szampana, przyzna premie swoim ludziom. Należy się. Dyrektorom nie pozostanie nic innego, jak tłumaczyć nauczycielom, że jest dobrze, a nawet lepiej. Uczcijmy to gromkim hurra. Bardzo się boję 1 września. Nauczyciele bowiem są krytyczni i lubią czepiać się drobiazgów. A przecież czasy są takie, że trzeba widzieć postęp nawet tam, gdzie jest regres.