Rusycyści jeszcze nie wymarli

W liceach modny jest hiszpański, natomiast w podstawówkach, szczególnie w mniejszych miejscowościach, wciąż nauczają rusycyści. Przerąbane mają uczniowie, którzy uczyli się rosyjskiego i chcą kontynuować naukę tego języka w szkole średniej. Liceów z tym językiem jest jak na lekarstwo. A bardzo dobrych liceów jeszcze mniej.

W tym roku z powodu chaosu rekrutacyjnego jeszcze trudniej trafić do szkoły z rosyjskim. Właściwie uczeń nie ma szans. Musiałby być bardzo dobry, mieć świetny wynik z egzaminów, wybrać mniej popularne liceum z tym językiem i zaznaczyć je jako szkołę pierwszego wyboru. To jednak tylko teoria, a w praktyce jest inaczej. Uczniowie trafiają tam, gdzie system wskaże. Rosyjskiego nie ma.

Wiedzą o tym władze oświatowe, dlatego nakazują komisjom rekrutacyjnym specjalnie traktować uczniów z rosyjskim na świadectwie. Ci uczniowie mają prawo wybrać dowolny język obcy. W praktyce są od razu zapisywani na najbardziej modny obecnie język, czyli hiszpański. Mają zarezerwowane miejsce. Mogą wybrać też niemiecki albo francuski, ale o te języki nikt nie walczy, więc miejsca są.

We wtorek od rana rodzice stali w długiej kolejce, aby zapisać dziecko na hiszpański od podstaw. Zapis ruszył po ogłoszeniu wyników naboru, czyli w samo południe. Lista podejrzanie szybko się zapełniła. Niektórzy zaczęli się awanturować. Po dziesięciu osobach już nie ma miejsc? Rodzice nic nie wiedzieli o rezerwacji. Nie wiedzieli, że dzieci z rosyjskim mogą przebierać i wybierać w językach. No cóż, trzeba było się uczyć rosyjskiego. Zawsze do czegoś się przyda.