Marne negocjacje

Nauczyciele z niecierpliwością czekali na wynik poniedziałkowych negocjacji z rządem. Strajk nie jest nikomu na rękę. To ostateczność. Porozumienie jest lepsze niż strajk.

Według ZNP – przełomu w negocjacjach nie było. Zmarnowane godziny. Rząd powtarza jak mantrę obietnicę, że przesunie 5 proc. podwyżki ze stycznia 2020 r. na wrzesień roku bieżącego. Nic więcej nie ma. Wg Solidarności – wciąż warto rozmawiać. Dlatego nie odchodzimy od stołu, nie rezygnujemy z rozmów. Następne negocjacje zaplanowano na 1 kwietnia (szczegóły tutaj).

Media szeroko informują o planowanym strajku w oświacie. Coraz więcej informacji o zarobkach nauczycieli dociera do ludzi. Przedwczoraj podszedł do mnie sąsiad i powiedział, że on nie wiedział, iż wychowawczyni jego córki zarabia na rękę 2 tysiące zł. „To śmieszne pieniądze są.” Musi być młodym pracownikiem – odpowiedziałem. „No i co z tego? Przecież to jest pani profesor w liceum”.

Jak opowiedziałem o tym w szkole, koleżanka, także młoda pani profesor, odpowiedziała, że ona tych dwóch tysięcy nie ma. Na konto wpływa jej 1900 zł. I jak tu zwracać się do takiej osoby per „pani profesor”?

I co, nadal uważacie, że nauczyciele mają nie strajkować?