Dyrektorzy próbują się dogadać

Najbliższe dwa tygodnie są w Łodzi rekolekcyjne, a potem będzie w szkołach strajk. Rejonowa podstawówka pyta rodziców, co planują robić z dziećmi w czasie rekolekcji – 1, 2 i 3 kwietnia. Zaopiekują się sami, czy oddadzą pod opiekę szkole? O czas strajku na razie nie pyta, a to przecież tuż, tuż.

Dowiedziałem się z wiarygodnego źródła, że dyrekcja zapewniła Radę Rodziców – ale nieoficjalnie – że nauczyciele obiecali jej, iż strajk potrwa krótko. A już na pewno nie będzie trwał w czasie egzaminów ósmoklasisty. Tak się dogadali. Nie znam szczegółów tego porozumienia, ale jeśli rzeczywiście zostało zawarte, to Anna Zalewska powinna natychmiast ściągnąć ową panią dyrektor do Warszawy i koniecznie dowiedzieć się, jak ona to zrobiła.

Moja przełożona, podobnie jak pani minister, nie składa nam żadnych propozycji. Kto wie, jak zareagowaliby ludzie, gdyby szefowa nam coś zaproponowała za gwarancję, że strajk zakończy się przed egzaminami maturalnymi. Niestety, propozycji nie ma, dialogu nie ma, nic nie ma – taką mamy władzę. Natomiast w kilku szkołach, jak donoszą moi informatorzy, dyrekcje próbują się z nauczycielami dogadać. Wspomniana podstawówka nie jest w Łodzi jedyna. Niech na całym świecie wojna, byle nasza szkoła spokojna!