Solidarność też się szykuje
ZNP już wszedł w spór zbiorowy z rządem, a Solidarność się do tego szykuje. Zarządy obydwu związków nie współpracują ze sobą, istnieje więc obawa, że każdy będzie walczyć o podwyżki oddzielnie (info o przygotowaniach Solidarności tutaj).
Współpracują za to szeregowi członkowie. Jeśli więc Solidarność wyznaczy termin swojego strajku, wezmą w nim udział także nauczyciele i nauczycielki z ZNP. I odwrotnie – do akcji ZNP dołączą koleżanki i koledzy z Solidarności. Z dołu płyną też żądania do Warszawy, aby zarządy się porozumiały i zorganizowały jeden wspólny strajk. Byłoby to z korzyścią dla sprawy.
W szkołach dyskutuje się o tym, czy szefowie związków poradzą sobie z wyzwaniem. Mówi się m.in. o tym, czy zarządy ZNP oraz Solidarności będą potrafiły wykorzystać niespodziewaną gotowość środowiska do strajku. Czy rozumieją potrzebę chwili? Istnieje obawa, że Zalewska rzuci belfrom jakiś ochłap, a zarządy wezmą to, ogłoszą jako swój sukces i do żadnego strajku nie dojdzie. Czegoś takiego byśmy szefom związków nie darowali. Podkreślam: nie darowali – tego powinni być świadomi.
Komentarze
TW Bolek stanie na czele kolejnego strejku? POprowadzi belfrów do boju?
Zrozumcie wreszcie belfry, że podwyżki dla was dadzą w rezultacie tylko inflację, gdyż nauczyciele przecież nic konkretnego nie produkują, tak samo jak inni urzędnicy państwowi, a więc taka nominalna podwyżka płac nauczycieli spowoduje tylko spadek ich płac realnych. Zrozumcie więc, że podwyżka płac nominalnych ma sens tylko wtedy, jeśli łączy się ona ze wzrostem wydajności pracy, jako że inaczej, to mamy tylko wyższe płace nominalne przy niezmienionej podaży realnych dóbr na rynku, a więc wzrost cen, który skutecznie „zjada” owe bezsensowne, nominalne podwyżki płac dla osób takich jak nauczyciele, czyli zatrudnionych w sektorze nieprodukcyjnym.
@JohnKowalsky
Nauczyciele podnoszą kwalifikacje innych osób więc pośrednio wpływają na wydajność pracy. Ale Ty jesteś betonowym socjalistą dla którego do PKB wlicza się tylko produkty fizyczne. I może jeszcze jeden przykład jak (nie)działa socjalizm i jak działa kapitalizm. Lata 60te, rozkwit socjalizmu, Leszek Górecki jako kierowca autobusu próbuje wynająć mieszkanie ( z wiadomym skutkiem czyli kończąc w jakiejś norze). Teraz początek XXI wieku, Londyn, polski kierowca autobusu ma do wyboru dziesiątki przyzwoitych miejscówek w tzw. Londynie Zewnętrznym ( centrum pomijam ze względu na koszty ) i nikt go nie wypytuje ani nie wtrąca się w sprawy osobiste, po prostu kładzie funty na stole i ma zupełnie prywatny pokój albo mieszkanie.
devin
2 lutego o godz. 21:02
Ale te dodatkowe, przysłowiowe bochenki chleba, koszule, mieszkania i inne dobra, na które wzrośnie popyt wskutek „wystrajkowanych” wyższych zarobków sektora nieprodukcyjnego ktoś musi wytworzyć.
Myślisz, że wystarczy wydrukować i dać ludziom złotówki, które wymienią w kantorze na EUR, USD czy GBP lub CHF i za nie kupią potrzebny towar u przysłowiowych Chińczyków ?
Jest takie hinduskie powiedzenie – „kiedy wyschnie ostatni potok, zdechnie ostatnia ryba, uschnie ostatnie drzewo ludzie przekonają się, że pieniędzy nie da się jeść !!!”
Pieniądz jest tylko umownym symbolem wartości opierającym się na zaufaniu, iż przyjmując się je w zamian za swą pracę otrzyma się ekwiwalentną ilość innych dóbr czy usług.
@kaesjot
Tak, pieniądz jest może nie tyle symbolem ale miernikiem wartości, dodatkowo też środkiem wymiany, ma też inne funkcje no ale to są podstawy ekonomii. Oczywiście drukowanie pieniędzy spowoduje albo wzrost produkcji albo wzrost cen a najczęściej mieszankę tych zjawisk. Tylko że my nie mówimy o drukowaniu pieniędzy a na przykład o przesunięciu wydatków budżetowych na cele edukacyjne.
Devin 2 lutego o godz. 21:02 260862
Policjanci dbają o bezpieczeństwo osób pracujących, jadących do pracy albo z niej wracających oraz odpoczywających po pracy, a więc też pośrednio wpływają na wydajność pracy. To samo można też powiedzieć o prawie każdym urzędniku państwowym czy samorządowym. Np. urzędnik wydający pozwolenia na budowę (albo też ich niewydający, przynajmniej bez łapówki), tworzy warunki mieszkania albo pracy, a więc też pośrednio wpływa na wydajność pracy (pomijam tu to, czy negatywnie czy też pozytywnie).
Dalej – ja znam Londyn zbyt dobrze, aby nie wiedzieć, na jakie to marne lokum stać jest dziś w Londynie kierowcę autobusu i dobrze też wiem, jak marne były warunki mieszkaniowe w Londynie w latach 1960-tych dla ludzi pracy (working class). Pracowałem zresztą w Londynie zarabiając wielokrotność tamtejszej, czyli londyńskiej średniej a stać mnie było tylko na norę w Watford, stąd też zrezygnowałem z dość ciekawej i dość dobrze płatnej pracy w Londynie na nieco mniej płatną pracę w Australii, gdzie wówczas przynajmniej miałem gdzie mieszkać za niezbyt wygórowaną cenę. Oczywiście, od tego czasu (poczatek XXI w.), zmieniło sie w Australii na gorsze, ale w UK się wcale nie polepszyło (i stąd też Brytyjczycy szukają desperacko poprawy swej pogarszającej się wciąż stopy życiowej, uciekając się nawet do takiego szaleństwa jak Brexit). Nie mnie będziesz tu więc opowiadać te bajki o dobrodziejstwach płynących z tzw. wolnego rynku, który w rzeczywistości jest przecież kontrolowany przez różne monopole, działające bardziej lub mniej legalnie. Po tym co tu wypisujesz, wynika zresztą, że PRL znasz tylko z filmów, a Londyn znasz tylko z książek i filmów a najwyżej z kilkudniowego zwiedzania z przewodnikiem, a nie jako osoba zmuszona tam pracować i mieszkać.
Devin 2 lutego o godz. 21:02 260862
Obejrzyj też zachodnie filmy (np. z nurtu tzw. cinéma-vérité) pokazujące warunki życia ludzi pracy we Włoszech czy Francji w pierwszej połowie XX wieku a nawet w latach 1960-tych. Zapewniam cię, że przeżyjesz szok. Niewiele lepiej było też np. w Wiedniu, jeszcze w latach 1970-tych. O Nowym Jorku czy Chicago już nie wspomnę.
Ale , tak z drugiej strony patrząc, to niech nauczyciele wywalczą – wystrajkują te podwyżki płac, a za nimi jeszcze kolejne grupy zawodowe. Przecież to powinno doprowadzić wreszcie do długo oczekiwanego upadku takiego systemu jaki mamy obecnie. Może w tym jest metoda? Wszyscy do okoła wieszczą , nawet na ostatnim posiedzeniu „dostanich gremiów” światowej finanasjery w Davos ,miny mieli nie wąskie.
Jak czytałem , każdy bogacz czuje się jak zwykle kontent z tego co się dzieje , tak było zawsze. Jak przyjdzie co do czego to przecież oni nie są niczemu winni, też jak zwykle.
Może znowu wiatr zmian (wind of change) powieje z Polski? , jak w 80-tym?
Swoją drogą piękna piosenka Skoprionsów. https://www.youtube.com/watch?v=n4RjJKxsamQ ok.660 mln wyświetleń.
Devin 2 lutego o godz. 21:31 260864
Pieniądz jest tylko symbolem wartości oraz środkiem wymiany i tezauryzacji, ale o tym, to chyba wiesz, tak samo jak to, że nie ma on dziś wartości, a tyko zmienną w czasie i przestrzeni siłę nabywcza. Dodatkowa emisja pieniądza („dodruk”, co dziś jest zresztą anachronizmem gdyż większości pieniędzy w obrocie jest już w obrocie poza gotówkowym) powoduje na ogół wzrost cen, jeżeli nie towarzyszy mu wzrost podaży towarów na rynku. My tu mówimy więc o „dodrukowywaniu” pieniędzy a NIE o przesunięciu wydatków budżetowych na cele edukacyjne, gdyż wtedy trzeba by komuś te pieniądze odebrać, ale komu? Wojsku, policji, sędziom, prokuratorom, urzędnikom czy tez politykom, – czy to obniżając ich nominalne dochody, czy też podwyższając im podatki. Ale który rząd na to pójdzie?
Optymatyk 2 lutego o godz. 21:56 260867
Być może, że jeśli nauczyciele wywalczą albo wystrajkują te podwyżki płac, a za nimi zrobią to samo kolejne nieprodukcyjne grupy zawodowe, to doprowadzi to do hiperinflacji a tym samym do tego długo oczekiwanego upadku tego systemu jaki mamy obecnie.
Kaesjot 2 lutego o godz. 21:20 260863
To samo przecież starałem się wytłumaczyć nauczycielom i de Vinowi.
Devin 2 lutego o godz. 21:31 260864
Współczesny wirtualny pieniądz (fiat money), nie mając wartości, NIE może być miernikiem wartości, tak samo jak coś, co nie ma długości, NIE może być miernikiem długości, a coś, co nie ma masy, NIE może być miernikiem masy.
@JohnKowalsky
Rośnie od lat 60 produkcja samochodów, sprzętu agd, elektroniki i co tam jeszcze chcesz. Ale stopa życiowa spada, bo przecież rośnie tylko bogatym, którzy kupują sobie sto samochodów, sto pralek i sto telewizorów. Śmietniki pełne jedzenia w Londynie też są skutkiem spadku stopy życiowej, niedługo zarabiając nawet te 10 funtów na godzinę przy cenie 20 pensów za puszkę fasolki umrą z głodu. A że Tobie się pogorszyło, no niestety na starość jak sobie nie odłożyłeś kasy to młodzi pracujący zrzutki na Twoje leczenie robić nie będą, przynajmniej nie w systemie rynkowym.
Devin 2 lutego o godz. 21:31 260864
I jeszcze to: kilka lat temu pracowałem w Portugalii jako naukowiec (carreira de investigação científica) na państwowym uniwersytecie. Kiedy zabrakło pieniędzy w kasie państwowej, to ponieważ Portugalia przyjęła euro, a więc nie mogła tego euro „dodrukować”, to rząd obniżył po prostu płace pracownikom sektora edukacji i nauki, na zasadzie, że to jest najmniej ważna grupa zawodowa.
De Vin 2 lutego o godz. 22:12 260872
Co z tego, że rośnie produkcja, skoro ludzi przybywa jeszcze szybciej, może tylko poza Chinami. Prawdą jest też, że stopa życiowa rośnie tylko bogatym. Oto fakty: w tych twoich ukochanych USA, to prezesi zarabiają ponad 300 razy więcej niż ich pracownicy. Raport Economic Policy Institute (EPI) dowodzi, że wynagrodzenia prezesów 350 największych korporacji w USA drastycznie rosną. Gigantyczne są też różnice między wynagrodzeniem prezesów, a przeciętną płacą pracowników w kierowanych przez nich firmach. W 2017 roku przeciętny prezes zarabiał 312 razy więcej niż przeciętny pracownik jego firmy. Luka płacowa rośnie jak na drożdżach od początku lat 1990-tych, czyli od upadku tzw. realnego socjalizmu w ZSRR i u jego najbliższych, głównie europejskich sojuszników. Powoli zaczęła ona rosnąć jeszcze w latach 1960-tych, jako że w roku 1965 relacja wynagrodzenia prezesa do pracownika wynosiła 20 do 1, w 1978 było to już 30 do 1. W roku 1989 luka ta osiągnęła poziom 58 do 1 by potem dramatycznie wzrosnąć aż do 344 do 1 w roku 2000. Chwilowe spadki można było zaobserwować w czasie pęknięcia bańki internetowej (początek obecnego stulecia) oraz po 2008 roku, w czasie globalnego kryzysu. Przy tym od roku 1978 płace prezesów wzrosły o 979%, podczas gdy przeciętne wynagrodzenie pracownika (realne) wzrosło zaledwie o 11,2%. Płace prezesów rosną także w stosunku do płac najlepiej opłacanych specjalistów (górne 0,1% siatki płac) – w roku 1989 przeciętny prezes zarabiał 2,6 razy więcej niż najlepiej zarabiający specjaliści, w roku 2007 stosunek ten wynosił już 4,31 do 1, a w roku 2016 aż 5,45 do 1. Według analityków EPI dowodzi to, że płace prezesów są oderwane od ich kompetencji i świadczą o wzroście władzy menedżerów. (https://www.rp.pl/Wynagrodzenia/308169953-Prezesi-w-USA-zarabiaja–300-razy-wiecej-niz-ich-pracownicy.html)
Według raportu ONZ, dostęp do wody niezbędnej do życia jest podstawową ludzką potrzebą oraz fundamentalnym prawem człowieka. Mimo to, ponad miliard ludzi nie ma wciąż dostępu do czystej wody, a 2,6 miliarda ludzi żyje w złych warunkach sanitarnych. Powyższe liczby ukazują zresztą jedynie jeden wymiar problemu. Co roku 1,8 miliona dzieci umiera na biegunkę oraz inne choroby wywołane spożyciem zanieczyszczonej wody oraz z powodu niewłaściwych warunków sanitarnych. U progu XXI wieku brudna woda jest drugą najczęstszą przyczyną śmierci dzieci. Codziennie miliony kobiet oraz dziewcząt wędrują po wodę dla swoich rodzin. Ten zwyczaj przyczynia się do umocnienia nierównego dostępu kobiet do zatrudnienia oraz edukacji. Jednocześnie problemy zdrowotne związane z deficytem wody oraz niewłaściwymi warunkami sanitarnymi, przyczyniają się do zmniejszenia wydajności oraz spowolnienia wzrostu gospodarczego. Tym samym powoduje to pogłębianie się nierówności społecznych, które charakteryzują współczesną globalizację oraz zamknięcie rodzin w kręgu ubóstwa.
Śmietniki pełne jedzenia w Londynie czy w Warszawie są zaś wynikiem tego, że jest to sztucznie wytwarzane jedzenie, pełne szkodliwych dla zdrowia chemikaliów i nie nadające się w zasadzie do konsumpcji przez ludzi nawet w momencie, kiedy zostaje ono wyprodukowane.
I daj sobie spokój z kolejnymi atakami ad personam. Moja emerytura jest wyższa niż twoja płaca i wciąż rośnie, przynajmniej nominalnie, a uważam, że także i realnie. Oczywiście, jutro może być inaczej, a o czym już tu pisałem.
De Vin 2 lutego o godz. 22:12 260872
O sobie to napisałeś: „niedługo zarabiając nawet te 10 pensów na godzinę przy cenie 20 pensów za puszkę fasolki umrę nie tyle z głodu, co z zatrucia, szczególnie, że aby mieć na wynajęcie od Murzyna nory w Brixton, jem fasolkę puszkowaną znajdowaną w londyńskich śmietnikach”? 😉
@JohnKowalsky
Czyli ludzie kupują sztuczne jedzenie, następnie go wyrzucają a później znów kupują to samo i znów wyrzucają. I robią to oczywiście z biedy. Zero logiki w Twoim wywodzie. Jakbym był biedny to nie kupiłbym mocno przetworzonego jedzenia tylko worek ziemniaków, siatkę cebuli i kiszoną kapustę i to w takiej ilości żebym mógł to zjeść.Co do biedy na świecie w tym przegadanego już głodu w Afryce, tam nie jest coraz gorzej ponieważ nigdy tam nie było lepiej.
w soboty apteki nieczynne?
Devin 2 lutego o godz. 23:08 260876
Tak, ludzie kupują to sztuczne jedzenie, następnie je szybko wyrzucają gdyż okazuje się ono szybko niezdatne do spożycia a później znów kupują to samo i znów je wyrzucają, gdyż na lepsze jedzenie nie jest ich stać a często jest ono po prostu niedostępne tam gdzie mieszkają ludzie ubożsi. I robią to oczywiście z biedy, gdyż mieszkając w slumsach nie mają dostępu do lepszego jedzenia, a poza tym, to nie jest ich stać na lepsze, ekologiczne (naturalne) jedzenie. To jest znany problem na tzw. Zachodzie, a szczególnie w USA – biedacy jedzą tanie, naszpikowane chemikaliami jedzenie, z dużą ilością tłuszczu i cukru (np. tzw. fast food), gdyż na nic lepszego nie jest ich stać a później chorują na cukrzycę, choroby układu krążenia a nawet i na choroby nowotworowe. Pamiętaj, że to nie są już te czasy, kiedy to biedak mógł iść na tzw. Zachodzie na targ i kupić sobie worek ziemniaków, siatkę cebuli i kiszoną kapustę. Tego w USA czy w Australii dziś już NIE znajdziesz, chyba że w drogich delikatesach w najlepszych a więc też i najdroższych dzielnicach. Od razu widać, że nie masz pojęcia o warunkach życia ludzi pracy na tzw. Zachodzie…
A co do Afryki, to tam było zdecydowanie lepiej przed przybyciem białych kolonizatorów z Zachodniej Europy. Od tego czasu tam się tylko pogarsza, gdyż kolonizatorzy co prawda teoretycznie odeszli, ale pozostawili po sobie sztuczne granice i ustanowionych przez siebie kacyków i kompradorów, którzy w zastępstwie owych białych kolonizatorów dalej okradają ten nieszczęsny kontynent. Mieszkałem i pracowałem w Afryce (RPA), a więc dobrze wiem jak to wygląda w praktyce.
Płynna Rzeczywistość 2 lutego o godz. 23:33 260877
A co potrzebujesz? Prozac czy Viagrę? 😉
@JK
Jak widzę zaraz kabarety nie będą miały co robić? hehehe
Optymatyk 3 lutego o godz. 0:16 260880
Aż tak źle to chyba jednak mimo wszystko jednak nie będzie? 😉
@JK
No może nie, ale wesoło jest. Boję się już używać standardowego „szach i mat”.
Qrwa (sorrki)! ,czego oni Ci zazdroszczą? , realistycznego spojrzenia na świat?
Bo jak Polak to już włączamy zawiść? Dobrze to opisał E.Redliński w „Szczuropolacy”
Optymatyk 3 lutego o godz. 0:30 260882
A mnie to ciężko zwisa, czego oni mi zazdroszczą. I masz rację – to są klasyczni wręcz Szczuropolacy. Jest mi ich więc po prostu żal. Dobranoc a może raczej dzień dobry? 🙂
@JohnKowalsky
Piszesz o tych Polakach którzy nie znaja angielskiego po latach pobytu w Anglii. To jest ich wybór, ich marny (odziedziczony po socjaliźmie i zaborach ) nomen omen kapitał kulturowo -społeczny, co poniektórzy z tych emigrantów mają tytuł magistra, tak, z Twoim podpisem w indeksie. Zarabiasz minimalną w UK, znaczy tyle jesteś wart.
Devin 3 lutego o godz. 1:27 260884
Piszę o bardzo w UK (i byłych koloniach UK) licznych Anglikach z klasy pracującej (working class) i tzw. lumpenproletariatu, nota bene w UK wyjątkowo bardzo licznego, czyli o osobach tam w Anglii (ogólniej w UK) urodzonych i tam od dziecka mieszkających. Po zabiorach Polacy odziedziczyli zaś znajomość języków zaborców (np. moi rodzice a szczególnie dziadkowie, z powodu ruchomych granic zaborów i poszukiwania pracy mieszkali zarówno w zaborze rosyjskim jak i pruskim, a więc znali zarówno niemiecki jak i rosyjski), a więc znów pudlo. Natomiast w realnym socjalizmie uczono nas co prawda głównie rosyjskiego, ale nie było przeszkód, aby uczęszczać na lekcje np. angielskiego do Lingwisty (to była taka spółdzielnia pracy nauczycieli języków obcych).
Wartości człowieka nie da sie zaś wycenić w złotówkach czy funtach. W pieniądzu oszacować można tylko użyteczność pracownika dla wyzyskującego go kapitalisty. Znów nie rozumiesz słów, których używasz na tym blogu, Szczuropolaku. Dyskusja z tobą ma więc taki sens jak dyskusja Einsteina z kretynem, niekoniecznie zaraz z Krety. 🙁
A swoja drogą, to jeżeli ktoś kupił legalnie dyplom, to dlaczego miałbym się pod nim nie podpisać, skoro takie a nie inne reguły gry wprowadziła w Polsce władza rządząca nami od roku 1989 a dziekan tego ode mnie wymagał?
Król Europy Tusk: „W polskim cudzie gospodarczym będzie miejsce na radykalne podwyżki płac w sferze budżetowej.”
Król Europy Tusk zamroził płace w budżetówce, ale nie swoim, np. minister Grad ignorant pensyjka ok. 100 tys.
A, Broniarz raz na zawsze szefem ZNP leżał plackiem na kolanach, gdy Król Europy zamroził płace nauczycielom. Na szczęście, Broniarz się ocknął, walczy, aby Tusk powrócił i znowu był cud gospodarczy.
@ Płynna Rzeczywistość
– – –
Wyprawka szkolna:
w soboty apteki nieczynne?
Solidarność też się szykuje…
WYKLĘTY POWSTAŃ LUDU ZIEMI
Amen.
– – –
Przepraszam, ale ze względu na niemal totalną cenzurę w „Polityce” to się nie pohamuję:
Pan Palikot walczący z mową nienawiści napisał odnośnie ataku na Ogórek:
„Ale co zrobić z k…rwą?”. Otrzymał ponad 1000 polubień i prawie 200 podaj dalej.
Walczący z nienawiścią sam stosuje mowę nienawiści a lud będzie linczować tych, którzy nie podobają się ludowi… Kamienie do rąk i przez dwa miesiące w tych, którzy nie podobają się ludowi. Premier Polski określił cel, a wy tu o podwyżce, dadzą wam, oj, dadzą ci, którzy wygrają… Dadzą: popalić.
I żeby nie było: dla mnie jest to wojna solidarnościowców z solidarnościowcami, niczego i nikogo nie oszczędzą w tej wojnie zapoczątkowanej przez Laureata Pokojowej Nagrody Nobla…
Ostatnio przyjęli do siebie czcicieli stanu wojennego Millera i Cimoszewicza. To ci, którzy nauczycielom płacili tak marnie, że musieli zatrudniać nawet absolwentów liceów bez przygotowania pedagogicznego, bo mgr nie chcieli iść do szkół…
Panie autorze tego Bloga, pan już wybrał Broniarza, który zawsze był z nimi, z tymi z PZPR jak Miller… Gratuluję! Ale dlaczego pan się piekli, pański wybór… Wiń pan siebie…
Co zrobić z k… pyta liberał, wolnościowiec, demokrata? Lud mu odpowiedział: linczować w imię demokracji…
Czyżby jakieś „WIDMO” krążyło po Europie i świecie?
Kilka punktów zapalnych jest:
1. Korea Płn.-USA-Chiny
2. Iran -USA-Izrael +….., to się zobaczy kto po spotkaniu 13-14.02.br u nas.
3.USA-Rosja odejście od INF z 1987r.( proszę zauważyć ,że to było podpisane przez ZSRR a nie Rosję , która przecież nawet zmieniła swoje granice, nie mówiąc już o ustroju i władzach, wydaje się ,że ten dokument jest PUSTY jak na dzisiejsze czasy)
4. Wenezuela-USA
5.Ukraina, totalna rozpierducha.
6.Brexit i możliwe zjednoczenie Irlandii + referendum niepodległościowe w Szkocji = rozpad UK.
Wystarczy? , jak nie to niech ktoś jeszcze coś dorzuci.
I dodam jeszcze ,że jak zwykle, nie wiadomo o co chodzi…. to chodzi o wiadmomo co.
devin
2 lutego o godz. 22:12
Czy fabryki VW w Poznaniu , Wrześni i Polkowicach, Opla w Gliwicach i Fiata w Tychach i Bielsku – Białej to nasz, POLSKI przemysł samochodowy ?
Kaesjot 3 lutego o godz. 13:06 260891
Tak samo są polskie te montownie Volkswagena położone w Poznaniu, Wrześni i Polkowicach, Opla w Gliwicach i Fiata w Tychach i Bielsku, jak polski był obóz zagłady w Auschwitz-Birkenau, czyli że znajdują się one fizycznie na obszarze Polski i zatrudnieni są tam polscy niewolnicy, ale należą one do zachodniego kapitału i są przez ten zachodni kapitał zarządzane, zaś zyski z ich działalności płyną do Niemiec, Francji czy Włoch.
Optymatyk 3 lutego o godz. 12:10 260890
Otóż to.
Ontario 3 lutego o godz. 10:54 260888
Widzisz teraz, jaki poziom reprezentuje tzw. totalna opozycja. Palikot powinien zaś zapłacić, ale nie 5 tysięcy, a 5 milionów i nie złotych a euro albo funtów brytyjskich i zatrudnić się dożywotnio za minimalną płacę jako pomocnik sanitariusza w jakimś hospicjum dla nieuleczanie chorych. A swoją drogą, to PO-KO musi być ekstremalnie zdesperowane, jako że Platformersy i Starocześni chwycili się komuchów Millera i Cimoszewicza jak tonący chwyta się brzytwy. Jeszcze tam tylko Bolka i Sztolcmana brakuje…
Optymatyk 3 lutego o godz. 12:09 260889
Po Europie i świecie i to od bardzo dawnych czasów krąży widmo kolejnego kryzysu i kolejnej wojny wywołanej przez realny kapitalizm.
Optymatyk i Kaesjot
A to wszystko to bierze się przecież z tego, że od roku 1989 nie ma i nie było (i raczej szybko nie będzie) w polskim rządzie prawdziwego ekonomisty, który wyraźnie powiedziałby, że rząd w państwie burżuazyjnym, działającym tak jak wszystkie polskie rządy od roku 1989, w systemie realnego kapitalizmu, nie ma swoich własnych pieniędzy, a więc wszystko to, co rząd ma do dyspozycji, pochodzi z podatków ściąganych siłą (przemocą) z podatników zatrudnionych w sektorze produkcyjnym. Wynika z tego, że podwyżki dla pracowników sektora nieprodukcyjnego, takich jak np. nauczyciele, możliwe są tylko wtedy, jeśli wzrośnie produkcja sektora produkcyjnego – czy to metodą ekstensywną, czyli poprzez zwiększenie w nim zatrudnienia, czy też metodą intensywną, czyli poprzez wzrost wydajności pracy, a co z kolei wymaga nakładów inwestycyjnych, a więc ograniczenia konsumpcji, w tym więc też i płac. Istnieją bowiem limity na podnoszenie podatków – wspomniałbym tu o tzw. krzywej Laffera, czyli o tym, że kolejne wzrosty stawek opodatkowania powodują coraz większe przyrosty przychodów podatkowych, ale tylko do pewnej wartości stopy opodatkowania (szacuje się ją na ogół na ok. 65%) a więc dalsze podwyższanie stawki opodatkowania będzie skutkować tylko obniżeniem całkowitej wartości przychodów z tytułu podatków. I na koniec powtórzyłbym, że podwyżka płac nominalnych ma sens tylko wtedy, jeśli łączy się ona ze wzrostem produkcji sektora realnego (produkcyjnego), czyli w praktyce ze wzrostem wydajności pracy w tym produkcyjnym sektorze, jako że inaczej, to mamy tylko wyższe płace nominalne przy niezmienionej podaży realnych dóbr na rynku, a więc wzrost cen, który skutecznie „zjada” owe bezsensowne, nominalne podwyżki płac dla osób takich jak nauczyciele, czyli zatrudnionych w sektorze nieprodukcyjnym.
Ale cóż – Polską rządzi prawnik-amator, specjalista od roli ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą, oraz drugi prawnik-amator, tym razem od wywłaszczanie nieruchomości pod budowę autostrad płatnych i interesu prawnego w polskim prawie administracyjnym oraz historyk, ekspert od genezy i pierwszych lat „Solidarności Walczącej” jego tatusia, a przed tym historykiem rządziła nami pani etnograf z broszkami, przed nią niezbyt młoda lekarka od dinozaurów i naftaliny a przed nią też historyk, tyle że od kształtowania się legendy Józefa Piłsudskiego w przedwojennych czasopismach a jeszcze wcześniej neo-bolszewicy typu tow. tow. Balcerowicza, Belki, Cimoszewicza, Kołodki, Milera, Oleksego czy Stoltzmana a jeszcze wcześniej zawodowy agent SB z wykształceniem a la tow. Wiesław, czyli wyniesionym z działalności rewolucyjnej (tyle że tow. Wiesław był przynajmniej przedwojennym czeladnikiem ślusarskim a TW Bolek tylko pomocnikiem PGR-owskiego elektryka, specjalistą od wygrywania w totolotka i donoszenia na kolegów z pracy).
Optymatyk i Kaesjot – p.s.:
Mieliśmy też po Sztolcmanie prezydęta histeryka od rad tylu „zmień pracę i weź pożyczkę od lichwiarza” (jakże to dziś aktualne w odniesieniu do wiecznie niezadowolonych z ich dochodów nauczycieli), eksperta od „buntu” jenerała Żeligowskiego jako koncepcji rozwiązania problemu Dworca Wileńskiego.
Tragedią obecnej polskiej sceny politycznej jest to, że SLD zdradził do końca, a la Piłsudski, wyznawane dawniej ideały lewicy, jednocząc się z neoliberalnym, wyraźnie burżuazyjnym i prokapitalistycznym PO-KO, czyli z Platformą Antyobywatelską i Staroczesną, a z kolei dla zwolenników laicyzacji Polski został tylko pedał (pardon, gej) Biedroń, na którego ja na pewno nie zagłosuję, gdyż nie jestem zwolennikiem propagowania zboczeń – nie ważne czy ekonomicznych czy też politycznych czy też seksualnych. 🙁
Odpadają też Zieloni i Razem, jako że są oni, tak samo jak PO-KO, PiS i Kukiz oraz PSL i szczególnie Korwin-Mikke za podporządkowaniem Polski interesom wielkiego, zachodniego (czytaj koszernego) kapitału.
A czy osobnika o nicku JohnKowalsky nie można by ograniczyć do max. jednego wpisu. Jak go widzę zbiera mi się …
@JK
Moze być tak ,że tam gdzie dwóch się bije, tam Biedroń skorzysta, i nic na to nie poradzisz. Tolerancja nie musi oznaczać zgody na propagowanie zboczeń. W przyrodzie tak już jakoś jest ,że jakiś niewielki % jest właśnie takich.
@JanKalema
Przecież to są gotowe konspekty wspomnień z przyszłości, czyli jak w relacji autora preedukacja peerelem widzi okoliczny świat przez fuzję głupoty i niegodziwości z pychą ciemnoty na cudzy koszt.
Wkrótce tego typu bełkot chłopskiego grochu z resortową kapuchą, znany dotąd tylko u niedoszłych aspirantów na marcowe docentury, będzie obowiązującą w szkole treścią i formą nieskończonych czytanek chorego strumienia nieświadomości niekompetencyjnej.
Chyba, że przyjdzie higienistka i zrobi zaszczyk.
–
@JohnKowalsky
Przecież nieważne czy kot jest biały czy czarny ale ważne czy potrafi łapać myszy. Więc nieważne czy Biedroń jest gejem czy nie, ważne czy potrafi być skutecznym politykiem. Co do szczuropolaków, lepszy najmarniejszy szczuropolak niż wybitna uniwersytutka dająca wpis do indeksu każdemu kto zapłaci. I lepsze zachodnie montownie w Polsce niż ich brak na Białorusi.
Dlaczego NIE zagłosuję na Biedronia:
1. Do 2035 roku chce on zamknąć wszystkie kopalnie węgla, czyli że Górny Śląsk, Bełchatów, Turoszów czy Konin upadną a Polska uzależniona zostanie od importu nośników energii i zachodnich koncernów energetycznych, bo chyba nikt nie uwierzy w te bajki, że w polskim klimacie wystarczą nam panele słoneczne i te ohydne wiatraki, dewastujące krajobraz i zabijające ptaki.
2. Przewodniczący „Wiosny” planuje utworzenie stanowiska rzecznika praw przyrody, tak jakby przyroda była osobą. Tu widać religijność Biedronia, w tym przywiązanie do starohebrajskiej idei osobowego boga, a więc też i osobowej przyrody, osobowego przypadku etc.
3. OK – kobietom zostanie zagwarantowane prawo do przerwania ciąży na żądanie do 12 tygodnia jej trwania. Ale to jest przecież przesada w druga stronę – powinno być raczej tak jak w PRLu, czyli prawo do przerwania ciąży ale nie na każde osobiste żądanie, a tylko w przypadku, gdy kobieta jest nieletnia, zapóźniona umysłowo, w ciężkiej sytuacji materialnej, gdy ciąża jest patologiczna, będąca wynikiem gwałtu, zagraża zdrowiu kobiety etc. Wtedy każdy państwowy szpital powinien taką ciążę przerwać. Zgadzam się zaś, że zlikwidować należy klauzulę sumienia, ale ostrożny byłbym z tą edukacją seksualną, gdyż nie widzę kto mógłby ja w Polsce poprowadzić.
4. Sprzeciwiam się tzw. związkom partnerskim, czyli popieraniu dewiacji seksualnych.
5. Nauczyciele otrzymają od Biedronia podwyżki, ale z czego? Z wyższych podatków, czy z zabrania innym urzędnikom państwowym? Odebrać można przecież tylko wojsku, które nam nie jest potrzebne tak duże jak dziś, bo przecież ani z Rosją ani z Niemcami wojny nie wygramy. I dlaczego mamy uczyć się angielskiego, który dziś jest już passe, a nie mandaryńskiego? Biedroń, wbrew pozorom, znajduje się mentalnie w dalekiej przeszłości. Gdybym chciał być złośliwy, to bym powiedział, że jest on dinozaurem, od którego zajeżdża pewnym środkiem na mole. ;-)
6. Zgadzam się co do tego, że zlikwidowany powinien być fundusz kościelny oraz religia w szkole, ale konkordat powinien być zerwany raz na zawsze i żadnego nowego nie powinno być na jego miejsce, a kościoły powinny być finansowane z podatku kościelnego, na wzór np. Niemiec.
7. Skąd Biedroń weźmie pieniądze na rozszerzony program „500 plus”? Patrz też punkt 5.
8. Jak sobie Biedroń wyobraża pełną jawność życia publicznego? Dostęp każdego obywatela do tajnych i poufnych akt MON, WSW i MSZ? Inaczej, to ta jawność będzie przecież tylko jej parodia.
9. Niech Biedroń lepiej uważa ze stawianiem swych przeciwników politycznych przed Ludowymi Spec-Komisjami typu Komisji Niesprawiedliwości i Pokłócenia oraz przed Trybunałem Stanu, przed którym to przecież on sam może wkrótce stanąć.
10. Jak Biedroń zdefiniuje mowę nienawiści? Dla mnie to on się nią posługuje, grożąc swym przeciwnikom politycznym, iście po bolszewicku, Spec-Komisjami Ludowymi i Trybunałami Stanu.
11. Z czego Biedroń sfinansuje ten 30-dniowy limit oczekiwania na lekarza specjalistę? Patrz też punkt 5.
12. Z czego Biedroń sfinansuje tą nieopodatkowaną emeryturę minimalną na poziomie 1600 zł dla każdego i podwyżki płacy minimalnej oraz darmowy internet? Patrz też punkt 5.
13. Sama ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie nie sprawi, że każda kobieta i każde dziecko czuć się będzie bezpiecznie. I co z mężczyznami? Dlaczego oni nie będą się mogli czuć bezpieczne w Polsce Biedronia? Taki z niego seksista, androfob i mizoandr?
14. Z czego Biedroń sfinansuje bezpłatne przejazdy komunikacją publiczną dla dzieci w całej Polsce? I dlaczego tylko dla dzieci, a jżz nie dla emerytów i rencistów? Dyskryminacja ze względu na wiek i inwalidztwo? Patrz też punkt 5.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24425788,konwencja-nowy-rozdzial-robert-biedron-oglosi-nazwe-i-program.html#s=BoxOpImg1
Devin 3 lutego o godz. 18:11 260903
Tak, nieważne czy kot jest biały czy czarny ale ważne czy potrafi łapać myszy, ale dla mnie ważne jest to, że Biedroń, promując dewiacje seksualne i będąc seksistą, androfobem i mizoandrem, z definicji NIE może być skutecznym politykiem – patrz powyżej pod „dlaczego NIE zagłosuję na Biedronia”.
Poza tym, to czy znasz to powiedzenie „ who pays the piper calls the tune „oraz zasadę „klient nasz pan” oraz „pacta sunt servanda”?
Białoruś ma zaś swoje własne fabryki, a więc nie potrzebuje zachodnich montowni.
Optymatyk 3 lutego o godz. 17:49 260901
Wiem, że tam gdzie dwóch się bije, tam Biedroń skorzysta, ale na niego zagłosuje góra 5 do 10 procent Polaków w postaci wielkomiejskich liberałów, na dodatek będących zupełnymi ignorantami ekonomicznymi i nic na to nie poradzisz. Tolerancja nie musi przecież oznaczać zgody na propagowanie zboczeń, a przecież Biedroń wyraźnie je promuje. Gdyby był gejem ale tym się nie afiszował, to bym może na niego zagłosował, ale ja nie zgadzam się na to, że będzie mi on narzucać swoją gejowską propagandę i to jeszcze na mój koszt, tak jak dziś kościół mi narzuca, np. w TVP, swoją propagandę. Zgoda w przyrodzie tak już jakoś jest, że mamy jakiś % gejów czy lesbijek, ale przecież żadna populacja złożona tylko z gejów czy lesbijek nie przetrwa dłużej niż jedno pokolenie. Wśród ludzi mamy też naturalnie pewien odsetek sadystów, ale czy to ma oznaczać naszą zgodę na sadyzm?
JanKalema 3 lutego o godz. 17:32 260900
Nie musisz czytać tego, co ja tu wypisuję, chyba, że jesteś masochistą. 😉
Gekko 3 lutego o godz. 18:10 260902
Przestajesz być dowcipny a stajesz się chamski. 🙁
Dziwne to może, ale tu zgadzam się na 100% z Profesorem Hartmanem… Biedroń to Palikot, na dodatek minus.
@JohnKowalsky
„klient nasz pan” oznacza, że na prywatnym Oxfordzie czy Cambridge możesz sobie kupić dyplom…ups. jednak nie możesz, a dlaczego?, ponieważ istnieje potężna różnica kulturowa pomiędzy profesorem z Oxfordu i profesorem homosovieticusem Kowalskim, który uciekając z prl na zachód doznał silnego dysonansu poznawczego bo myślał że ucieka z piekła do raju, i z powodu tego dysonansu i ogromnej frustracji wymyśla na efektywny kapitalizm, bo to w wolnorynkowym kapitaliźmie doszło do rewolucji przemysłowej, rozwoju technologicznego, a efekty tego rozwoju socjalizm co najwyżej próbował ukraść za pomocą rozbudowanej siatki sowieckich szpiegów z Suworowem włącznie,
devin
3 lutego o godz. 20:29
–
O, K! jakże trafne, jak mawiają polokokci w języku ynglisz. 😉
Edukacja w pigułce, dla polokokty – wczesnoporonnej… 😉
Niestety, tu czynne byłyby inne pigułki.
Polemika stratą czasu, stygmat jest nieusuwalny bez administracji.
–
Pozdr.
Devin 3 lutego o godz. 20:29 260910
Nie wiem ile dokładnie kosztuje doktorat w Oxbridge, ale wiem ile kosztuje takowy w prestiżowej London School od Economics (LSE), która to szkoła jest z kolei częścią londyńskiego uniwersytetu (The University of London) . LSE jest w pierwszej dziesiątce brytyjskich wyższych uczelni, a w międzynarodowych rankingach QS (QS World University Rankings) i THE (Times Higher Education World University Rankings) zajmuje odpowiednio 38 i 26 miejsce, daleko przed najlepszymi polskimi uniwersytetami. Wiecej tu:
https://en.wikipedia.org/wiki/London_School_of_Economics_Gaddafi_links
Jak więc widzisz – MOŻESZ KUPIĆ DOKTORAT NA CZOŁOWYM BRYTYJSKIM UNIWERSYTECIE. Po prostu, jak to mówi tytuł znanego filmu A. Wajdy, w realnym kapitalizmie, a nawet w kapitalizmie państwowym, czyli takim jaki mieliśmy w PRL-u, WSZYTKO JEST NA SPRZEDAŻ I WSZYTKO MA SWOJĄ CENĘ. Tak więc w UK możesz wiec kupić sobie nawet i królową, tyle że to jest towar nie pierwszej świeżości a cena wydaje się być mocno wygórowana, a więc na razie brakuje chętnych do kupna…
Poza tym to wyjeżdżając z PRL-u na tzw. Zachód, dobrze wiedziałem gdzie jadę i czego mogę się tam spodziewać, gdyż to nie była moja pierwsza wizyta na tymże Zachodzie. Wyjeżdżałem tak jak np. Józef Szmidt, czyli bez entuzjazmu i tylko dlatego, ze wówczas (rok 1981, czy apogeum ‘solidarnościowego” festiwalu strajków) nie widziałem w Polsce żadnych perspektyw dla siebie i dla mojej najbliższej rodziny.
Poza tym, to technologiczne ZSRR wyprzedzał pod wieloma względami USA, a upadek ZSRR był spowodowany zarówno błędami w polityce gospodarczej ze strony Gorbaczowa i jego poprzedników, jego zdradą jak też i tym, że ZSRR wraz ze swymi sojusznikami miał jednak za małą gospodarkę, aby skutecznie zwalczać wojnę hybrydową, wypowiedzianą ZSRR przez tzw. Zachód.
Riezun vel Suworow nie był zaś szpiegiem, gdyż do tego miał za małą inteligencję i wiedzę. On był tylko poślednim urzędasem w aparacie wywiadu, ale z wielkim ego i sporą zdolnością do konfabulacji.
Gekko 3 lutego o godz. 21:11 260911
Qurva (krzywa) NIE przeklinaj!
Dlaczego NIE zagłosuję na Biedronia:
1. Do 2035 roku chce on zamknąć wszystkie kopalnie węgla, czyli że Górny Śląsk, Bełchatów, Turoszów czy Konin upadną a Polska uzależniona zostanie od importu nośników energii i zachodnich koncernów energetycznych, bo chyba nikt nie uwierzy w te bajki, że w polskim klimacie wystarczą nam panele słoneczne i te ohydne wiatraki, dewastujące krajobraz i zabijające ptaki.
2. Przewodniczący „Wiosny” planuje utworzenie stanowiska rzecznika praw przyrody, tak jakby przyroda była osobą. Tu widać religijność Biedronia, w tym przywiązanie do starohebrajskiej idei osobowego boga, a więc też i osobowej przyrody, osobowego przypadku etc.
3. OK – kobietom zostanie zagwarantowane prawo do przerwania ciąży na żądanie do 12 tygodnia jej trwania. Ale to jest przecież przesada w drugą stronę – powinno być raczej tak jak w PRLu, czyli prawo do przerwania ciąży ale nie na każde osobiste żądanie, a tylko w przypadku, gdy kobieta jest nieletnia, zapóźniona umysłowo, w ciężkiej sytuacji materialnej, gdy ciąża jest patologiczna, będąca wynikiem gwałtu, zagraża zdrowiu kobiety etc. Wtedy każdy państwowy szpital powinien taką ciążę przerwać. Zgadzam się zaś, że zlikwidować należy klauzulę sumienia, ale ostrożny byłbym z tą edukacją seksualną, gdyż nie widzę kto mógłby ja w Polsce poprowadzić.
4. Sprzeciwiam się tzw. związkom partnerskim, czyli popieraniu dewiacji seksualnych.
5. Nauczyciele otrzymają od Biedronia podwyżki, ale z czego? Z wyższych podatków, czy z zabrania innym urzędnikom państwowym? Odebrać można przecież tylko wojsku, które nam nie jest potrzebne tak duże jak dziś, bo przecież ani z Rosją ani z Niemcami wojny nie wygramy. I dlaczego mamy uczyć się angielskiego, który dziś jest już passe, a nie mandaryńskiego? Biedroń, wbrew pozorom, znajduje się mentalnie w dalekiej przeszłości. Gdybym chciał być złośliwy, to bym powiedział, że jest on dinozaurem, od którego zajeżdża pewnym środkiem na mole. ;-)
6. Zgadzam się co do tego, że zlikwidowany powinien być fundusz kościelny oraz religia w szkole, ale konkordat powinien być zerwany raz na zawsze i żadnego nowego nie powinno być na jego miejsce, a kościoły powinny być finansowane z podatku kościelnego, na wzór np. Niemiec.
7. Skąd Biedroń weźmie pieniądze na rozszerzony program „500 plus”? Patrz też punkt 5.
8. Jak sobie Biedroń wyobraża pełną jawność życia publicznego? Dostęp każdego obywatela do tajnych i poufnych akt MON, WSW i MSZ? Inaczej, to ta jawność będzie przecież tylko jej parodia.
9. Niech Biedroń lepiej uważa ze stawianiem swych przeciwników politycznych przed Ludowymi Spec-Komisjami typu Komisji Niesprawiedliwości i Pokłócenia oraz przed Trybunałem Stanu, przed którym to przecież on sam może wkrótce stanąć.
10. Jak Biedroń zdefiniuje mowę nienawiści? Dla mnie to on się nią posługuje, grożąc swym przeciwnikom politycznym, iście po bolszewicku, Spec-Komisjami Ludowymi i Trybunałami Stanu.
11. Z czego Biedroń sfinansuje ten 30-dniowy limit oczekiwania na lekarza specjalistę? Patrz też punkt 5.
12. Z czego Biedroń sfinansuje tą nieopodatkowaną emeryturę minimalną na poziomie 1600 zł dla każdego i podwyżki płacy minimalnej oraz darmowy internet? Patrz też punkt 5.
13. Sama ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie nie sprawi, że każda kobieta i każde dziecko czuć się będzie bezpiecznie. I co z mężczyznami? Dlaczego oni nie będą się mogli czuć bezpiecznie w Polsce Biedronia? Taki z niego seksista, androfob i mizoandr?
14. Z czego Biedroń sfinansuje bezpłatne przejazdy komunikacją publiczną dla dzieci w całej Polsce? I dlaczego tylko dla dzieci, a już nie dla emerytów i rencistów? Dyskryminacja ze względu na wiek i inwalidztwo? Patrz też punkt 5.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24425788,konwencja-nowy-rozdzial-robert-biedron-oglosi-nazwe-i-program.html#s=BoxOpImg1
@JohnKowalsky
To napisz nam jeszcze tutaj jakim „dojściom” zawdzięczasz otrzymanie paszportu ważnego na wszystkie kraje świata. Przeciętnego obywatela bowiem ani nie było stać na zakup samochodu na tzw wolnym rynku ani nie miał on wielkich szans na uzyskanie takiego paszportu.
Devin
Za Gierka to prawie każdy dostawał paszport ważny na wszystkie kraje świata a przynajmniej Europy. Samochody kupowałem zaś używane, tak jak miliony ówcześnie żyjących w Polsce Polaków. Zostały ci już tylko ataki ad personam i mowa nienawiści. 🙁
Devin,
Czy ty nie jesteś przypadkiem alter ego red. Szostkiewicza? 😉
Devin,
Uważaj, bo zacznę sprawdzać twoje finanse… 😉
Solidarność też się szykuje – tak jak w przypadku hipermarketów:
http://wyborcza.pl/7,155287,24415485,narasta-konflikt-solidarnosc-sieci-handlowe-z-obcym-kapitalem.html#a=100097&c=145&s=BoxBizLink
Devin
W roku 1980 było w Polsce nieco ponad 3 miliony samochodów osobowych – mniej niż obecnie (realnie około 10 milionów), ale wciąż to były miliony rodzin, które posiadały wówczas samochody. Poza tym to co trzeci samochód (ponad 33%) zarejestrowany dziś w Polsce ma co najmniej 20 lat. Pod tym względem to w Europie (dokładniej w UE) nie mamy sobie równych – niecałe 30% tak starych pojazdów odnotowano bowiem tylko w Estonii. W pozostałych krajach Unii rzadko przekraczały one 20% całej populacji. Oczywiście, Diabeł chowa się jak zwykle w szczegółach, jako że choć zarejestrowanych samochodów osobowych było w Polsce w roku 2017 nieco ponad 22 miliony, ale blisko 1/3 z tych samochodów figurowała jako nieposiadająca aktualnej policy OC. Jeszcze więcej, czyli nieco ponad 12 mln tych pojazdów nie miała nawet ważnego przeglądu technicznego. Oznacza to, że spora część parku samochodowego Polski to są wraki, brane niestety pod uwagę w całościowej analizie bazującej na danych Centralnej Ewidencji Pojazdów. Zawężając pulę osobówek wyłącznie do tych, które posiadają ważne badania techniczne, średni wiek przeciętnego samochodu poruszającego się po polskich drogach jest więc znacznie niższy – 13 lat vs blisko 30 lat dla grupy aut bez ważnych badań.
https://info-car.pl/infocar/artykuly/bezpieczenstwo-na-drogach-1975-2012.html
Devin
Znasz to: http://wyborcza.pl/7,75399,24427904,amerykanscy-agenci-zlapali-130-studentow-w-pulapke-falszywego.html#s=BoxWyboImg2
A tymczasem: Biedroniowi rozsypał się worek z obietnicami: każdemu po skończeniu 65 lub 60 lat będzie się należała emerytura obywatelska i to w wysokości 1600 zł. Obecnie minimalna emerytura z ZUS wynosi zaledwie tysiąc zł, a po przywróceniu wcześniejszego wieku emerytalnego większość kobiet uzbiera sobie zaledwie na minimalną. Żeby się jednak tą dobra wiadomością ucieszyć, dobrze by było wiedzieć, skąd Biedroń weźmie na to pieniądze. Tym bardziej że zapewnia, iż nie wzrosną ani składki, ani podatki. Bo jeśli tylko z podniesienia o 30% składek dla rolników na KRUS, to najpierw nasuwa się pytanie, po co by mieli oni w ogóle płacić jakieś składki, skoro emerytura obywatelska należy się każdemu. I po co wielu z nas miałoby pracować legalnie i płacić spore składki na ZUS, skoro pracując nawet całe życie na czarno, zaoszczędziliby ogromne pieniądze na ZUS, a emerytura obywatelska także by im się należała. „Radosna Wiosna” na takie pytania nie odpowiada. Na tym jednak lista obietnic się nie kończy. Jest także 500+ dla każdego dziecka i 250 tys. nowych miejsc w żłobkach, jest podniesienie płacy minimalnej do wysokości 60% średniej płacy. Są zapewnienia, że w kolejce na wizytę u lekarza nie będziemy czekać dłużej niż 30 dni, ale ani słowa o tym, jakim cudem, skoro w Polsce dramatycznie brakuje lekarzy, a młodzi mimo sporych podwyżek płac dla rezydentów nadal chętnie wyjeżdżają do pracy za granicę. NFZ też dostanie więcej pieniędzy i także nie wiadomo skąd. Oraz – jako wisienka na torcie, która nas ucieszy – że do 2035 r. zostaną zamknięte wszystkie kopalnie. Eksperci, którzy zaczęli liczyć z grubsza, ile pieniędzy potrzeba na realizację takiego programu, odpadali po 35 mld zł, nie dochodząc do końca.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1781032,1,skad-pieniadze-na-obietnice-wiosny-czyli-czy-robert-biedron-umie-liczyc.read?src=mt
Panie nauczycielu, czy nie byloby to z korzyscia dla panskiego blogu aby tego becwala leonida kowalskiego, ktory sie wtrynil panu do pierwszej lawki, wytentegowac za drzwi?
Test kompetencji blogera
–
Twoje wpisy(!) naruszające zasady komentowania i Regulaminu będą usuwane.
A w szczególności te, które:
…(h.) Są „nie na temat”, tzn. nie odnoszą się do tematu artykułu/wpisu blogowego lub poruszanych w nim wątków…
–
Test interpretacji podstawy programowej na poziomie kompetencji demonstrowanej.
Jak widać nie trzeba wylewać ucznia z kąpielą, aby pozbyć się mazania po ścianie; wystarczy gąbka i tablica wraca do cywilizowanej normy.
Tylko czy szkołę i nauczycieli, jak blogerów, cywilizacja czegoś uczy, skoro nie ma po co?
Maciekplacek 5 lutego o godz. 4:03 260925
To była mowa nienawiści. Nie zdziw się więc, kiedy śmiertelnie poważni panowie obudzą cię o piątej rano i zabiorą ze sobą w długą podróż…
De Vin
Oto jak działa realny kapitalizm: Linie lotnicze Germania nad ranem we wtorek podały, że wstrzymują działalność. Tysiące pasażerów o upadłości dowiedziały się dopiero na lotnisku, kiedy okazało się, że ich loty zostały odwołane.
- Niestety, ostatecznie nie byliśmy w stanie zakończyć z sukcesem próby rozwiązania problemów z krótkoterminową płynnością finansową – napisał w oświadczeniu prezes Karsten Balken. Jego zdaniem firmie nie pozostało nic innego, jak ogłosić upadłość. Szef linii przeprosił w szczególności swoich pracowników, którzy nie dostali styczniowej wypłaty, a także pasażerów.
Niestety, ci, którzy kupili bilety bezpośrednio od Germanii, nie są uprawnieni do zwrotu poniesionych kosztów. Jak podaje IAR, tysiące pasażerów dowiedziały się o upadłości dopiero na lotnisku. ”Mieliśmy z żoną i dwójką synów lecieć z Germanią na urlop na Wyspy Kanaryjskie. Przy odprawie dowiedzieliśmy się, że nie polecimy. Firma o odwołanym locie nas nie poinformowała” – powiedział Polskiemu Radiu jeden z pasażerów, pan Marek.
Przewoźnik jako powód problemów finansowych podaje m.in. ubiegłoroczny wzrost cen paliwa lotniczego i wyjątkowo dużo koniecznych do wykonania przeglądów technicznych samolotów. W 2017 roku upadł inny niemiecki przewoźnik lotniczy, Air Berlin.
Więcej: http://next.gazeta.pl/next/7,151003,24430200,niemiecki-przewoznik-lotniczy-oglosil-bankructwo-pasazerowie.html#s=BoxOpCzol6
Panie Dariuszu, czemu Pan pozwala, żeby jakiś Kowalsky robił sobie z Pańskiego blogu trybunę do własnych wystąpień? Pisze nie na temat, już się nie chce przewijać tych jego komentarzy. Chyba chodzi o zniechęcenie nas, czytelników Belferbloga.
Tow. Elka 5 lutego o godz. 16:39 260929
Przypominam, że twoje ostatnie miejsce pracy, czyli Pewien Bardzo Ważny (w swoim czasie) Urząd przy ulicy Mysiej w Warszawie zamknięto w roku 1990:
https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C5%82%C3%B3wny_Urz%C4%85d_Kontroli_Prasy,_Publikacji_i_Widowisk ;-)
Gekko,
Za ten przypadek tylko częściowo odpowiada edukacja wyniesiona z PRL-u. Nie każdy przecież, kto wydostał się na Zachód, sobie na nim nie poradził, choć edukację odebrał pewnie porównywalną.
Płynna Rzeczywistość 5 lutego o godz. 18:01 260931
Życzyłbym współczesnym polskim uczniom i studentom edukacji o takiej jakości, jakości, jaką pobierano w PRL-u.
Gekko 5 lutego o godz. 8:47 260926
Kto Cię tak skrzywdził, biedaku?
Płynna Rzeczywistość
5 lutego o godz. 18:01
–
Problem trochę gdzie indziej i nie na ‚tym’, a Twoim (z całą sympatią i szacunkiem) przykładzie.
‚Porównywalność’ edukacji w cywilizacji i u nas, może przyjść do głowy tylko komuś, kto nic poza tą ostatnią nie widział.
Nie jest to zresztą w ogóle kwestia formalnej edukacji, bo ta obrazuje stan cywilizacyjny i mentalność kulturową bardziej, niż jest odwrotnie.
Innymi słowy, bez empirycznego wstrząsu stolarz nigdy nie pojmie różnicy pomiędzy krzesłem a elektrycznym.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Gekko 5 lutego o godz. 20:05 260934
NIE rozumiesz, co to jest cywilizacja. Jest to bowiem poziom rozwoju społeczeństwa w danym okresie historycznym, który charakteryzuje się określonym poziomem kultury materialnej, stopniem opanowania środowiska naturalnego i nagromadzeniem instytucji społecznych. Nie ma więc z punktu widzenia nauki cywilizacji „lepszych” lub ”gorszych”, a różnice kulturowe między nimi, wynikające głównie z odmiennych religii, powodują ciągłe konflikty w miejscu, w którym się ze sobą stykają.
I skąd u ciebie ta pogarda dla uczciwych ludzi pracy? Dla mnie jesteś więc najniższą formą życia we Wszechświecie. 🙁
@ Elka 5 lutego o godz. 16:39 Kilka osob – wlasnie z podanego przez Pania powodu – przestalo sie tu wpisywac.
Schwarzer Peter 6 lutego o godz. 2:25 260936
A kto im zabronił? To była przecież ich niezależna i samorządna decyzja! Miłośnikom cenzury polecam zaś blog red. Szostkiewicza. Tam publikują wszystko, co red. Szostkiewicz uzna za koszerne.
schwarzerpeter,
Nadzieja gaśnie ostatnia
„kierowanie uczniów do szkół, których potencjał nie jest obecnie w pełni wykorzystany”. Taki plan mają władze Przemyśla, Świętochłowic, Piotrkowa Trybunalskiego, Łomży, Rzeszowa, Olsztyna, Jastrzębia-Zdroju, Poznania, Koszalina, Kalisza, Konina, Gdańska, Legnicy, Zielonej Góry, Rybnika, Ostrołęki, Częstochowy, Białegostoku, Gorzowa Wielkopolskiego, Warszawy, Opola, Radia oraz Lublina.
W ubiegłym roku szkolnym w Łodzi o przyjęcie do szkół średnich ubiegało się ponad 4 tys. gimnazjalistów. Teraz według wyliczeń miasta o miejsca będzie starać się blisko 11 tys. nastolatków (to również młodzież z sąsiednich miejscowości, która co roku licznie aplikuje do łódzkich szkół).
W Warszawie do szkół pójdzie nawet 44 tys. nastolatków (w tym roku ok. 19 tys.). Na stolicę liczą sąsiednie powiaty. Dyrektorzy i urzędnicy od edukacji liczą sala po sali, ławka po ławce. Na początku stycznia brakowało jeszcze 15 tys. miejsc. Wiceprezydent Renata Kaznowska wybrała się nawet do warszawskich hierarchów i poprosiła, by dawali zgodę na jedną godzinę religii tygodniowo dyrektorom tych liceów i techników, którzy zgłoszą, że mają problem lokalowy.
…
w najlepszych w kraju w rankingu Perspektyw Technikum Mechatronicznym nie uda się otworzyć czterech klas dla przyszłych mechatroników. Powstaną trzy. – Będziemy musieli decydować, czy dzieciom po gimnazjum oddać dwie klasy, czy tylko jedną.
…
W Piotrkowie Trybunalskim przyznają wprost, że zachęcać będą do wyboru szkół zawodowych. A w Łomży martwią się, że wydłużenie okresu kształcenia w technikach zwiększa ryzyko braku zainteresowania tą formą nauki.
…
„Uruchomienie dodatkowych klas, które będą uczyły się w systemie zmianowym” biorą pod uwagę Bydgoszcz, Piotrków Trybunalski, Tarnów, Rzeszów, Jastrzębie-Zdrój, Koszalin, Kalisz, Bielsko-Biała, Zielona Góra, Rybnik, Ostrołęka, Częstochowa, Siemianowice Śląskie, Białystok, Warszawa, Włocławek, Lublin.
…
prezydent Białegostoku, przyznaję wprost: – Zajęcia będą trwały nawet do godz. 20.Włodarze tylko pięciu miast planują uruchomienie dodatkowych klas „w wynajętych pomieszczeniach poza budynkiem szkoły”. To Bielsko-Biała, Ostrołęka, Gorzów, Łódź oraz Lublin.
…
Tylko władze Ostrołęki rozważały prowadzenie lekcji w soboty, ale ten pomysł upadnie, bo w międzyczasie Anna Zalewska zmieniła zdanie i zapowiedziała, że przepisy nie będą na to pozwalały.
…
Na zwiększenie liczebności klas najpewniej zdecydują się Bydgoszcz, Łomża, Tarnów, Olsztyn, Jastrzębie-Zdrój, Kalisz, Bielsko-Biała, Konin, Zielona Góra, Rybnik, Ostrołęka, Siemianowice Śląskie, Białystok, Warszawa, Opole oraz Gorzów.
…
Problemem jest nie tylko to, gdzie dzieci będą się uczyć, ale przede wszystkim z kim. Chociaż w czerwcu gimnazja przestaną istnieć i osoby tam uczące mogłyby przejść do liceów, to nauczyciele coraz liczniej przekwalifikują się i odchodzą z zawodu. – Dlatego chcemy utworzyć tyle klas, żeby nasza obecna kadra mogła je obsłużyć – wyjaśnia dyrektorka XXI LO w Łodzi. Stąd też propozycja, by w tej szkole gimnazjaliści zdawali do trzech klas, a ósmoklasiści do czterech (dotąd było tam pięć klas pierwszych). A to oznacza zmianę profili klas i oferty, którą szkoły wypracowywały przez lata.
…
Zapytaliśmy prezydentów również o to, „jak zapewnić kadrę nauczycielską na okresowe zwiększenie liczby uczniów?” Włodarze większości miast chcą „zwiększyć liczbę godzin pracy już zatrudnionych nauczycieli”. Ten krok rozważa: Przemyśl, Dąbrowa Górnicza, Świętochłowice, Bydgoszcz, Piotrków Trybunalski, Tarnów, Olsztyn, Bielsko-Biała, konin, Legnica, Zielona Góra, Rybnik, Ostrołęka, Białystok, Warszawa, Piekary Śląskie, Opole, Świnoujście, Włocławek, Gorzów, Lublin.
Ratunkiem mają być ci najstarsi i najmłodsi. Na krótkie kontakty, jeśli będzie to możliwe, młodych nauczycieli chciałyby zatrudniać szkoły w Dąbrowie Górniczej, Świętochłowicach, Bydgoszczy, Łomży, Poznaniu, Kaliszu, Legnicy, Rybniku, Ostrołęce, Częstochowie, Płocku, Białymstoku, Warszawie, Piekarach Śląskich i Świnoujściu.
O tym, że „należy przede wszystkim dążyć do zatrzymania w pracy nauczycieli w wieku emerytalnym”, są przekonane władze: Przemyśla, Piotrkowa Trybunalskiego, Poznania, Koszalina, Konina, Legnicy, Ostrołęki, Białegostoku, Warszawy i Opola.
To rozwiązanie może być szczególnie istotne w szkołach branżowych i technikach, gdzie już dziś często sięga się po emerytów.
…
Prezydent Włocławka … podobnie jak włodarze innych miast, m.in. Białegostoku, Rybnika, Jastrzębia-Zdroju, Bydgoszczy, Tarnowa, wskazuje, że będzie miał też problem z nauczycielami przedmiotów zawodowych. Prezydent Truskolaski (Białystok) drży także o fizyków, matematyków, chemików i informatyków. Podobne braki dostrzega Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
…
Na czas kumulacji roczników dodatki motywacyjne dla pracujących w dotkniętych nią szkołach chcą zwiększyć Bydgoszcz, Tarnów, Bielsko-Biała, Częstochowa, Opole i Radom.
…
Prezydent Świętochłowic: – Duży problem stanowią wymuszone reformą zmiany w zatrudnieniu nauczycieli, brak stabilizacji i identyfikacji z miejscem pracy z powodu uzupełniania etatu. Praca w dwóch, a nawet w trzech szkołach.
…
prezydent Gorzowa, wskazuje na to, że trudnością będzie zapewnienie dodatkowych miejsc w internatach. Podobne obawy mają władze Ostrołęki, Olsztyna, Bydgoszczy.
…
prezydent Radomia, wymienia wyzwania: – Brak możliwości organizacji zajęć rozwijających uzdolnienia, wyrównujących deficyty edukacyjne, przygotowujących do egzaminów zewnętrznych.
…
Rafał Trzaskowki, prezydent Warszawy, w najbliższych tygodniach będzie walczył o zapewnienie zajęć sportowych dla uczniów w obiektach innych niż szkolne oraz o pozyskanie przestrzeni i kadry akademickiej dla uczniów.
…
Na problemy z dostosowaniem transportu zbiorowego – zarówno komunikacji miejskiej, jak i podmiejskiej – zwracają uwagę prezydenci Płocka, Zielonej Góry, Kalisza, Jastrzębia-Zdroju.
…
małopolska kurator oświaty Barbara Nowak ogłosiła pod koniec roku, że w każdym liceum powstanie… dwa razy więcej klas niż obecnie. To oznaczałoby, że w Krakowie będą szkoły, w których będzie ich 24 (VI LO) czy 18 (II LO).
http://wyborcza.pl/7,162657,24431952,kumulacja-rocznikow-wielka-katastrofa-edukacyjna.html#S.DT-K.C-P.1-B.1-L.1.foto
Znalazłem doskonałe rozwiązanie, zgodne z konserwatywną linią naszej Partii: dziewczynki kończą edukację na 8. klasie, a potem szukają sobie męża.
@ Płynna Rzeczywistość
6 lutego o godz. 10:05
Znalazłem doskonałe rozwiązanie…
–
Płynna, ale na czym polega problem, że trzeba go rozwiązywać?
Rozwiązywanie lub nie, takie czy siakie, ma sens tylko, jeśli wiemy co.
Jak się wydaje, z reakcji nauczycieli na deformę, problem wyrażany ich postawą polega na tym, że deformę przełknęli lub spod niej uciekli zostawiając dzieci, a teraz ten oportunizm nie został przez władze doceniony, dosłownie, czyli żądają zapłaty za wdrożenie deform.
W tym wypadku, po 8 klasach dziewczynki od razu powinny zostać nauczycielkami deform, a chłopcy – WT.
W zamian za hulajnogę i drona, jak na komunię.
Czy tak? 😉
–
PS Podoba mi się balansowanie bloga treścią merytoryczną.
Gospodarz wyraźnie idzie na wykończenie wrażej zewnętrznej szkołom publiki ilością komentatorską, więc myślę że i Ty z cytatami jesteś po linii, tyle że w kierunku przeciwpołożnym. 😉
Płynna Rzeczywistość 6 lutego o godz. 9:44 260938
Nadzieja gaśnie ostatnia, ale tow. Lenin jest nieśmiertelny a więc jego idea nigdy nie zgaśnie, tak samo jak nasza nadzieja na jej zwycięstwo! Belfrzy wszystkich narodów świata – zjednoczcie się! Wyklęty powstań belfrze Ziemi!
Płynna Rzeczywistość 6 lutego o godz. 10:05 260940
A chłopaki, w ramach równouprawnienia wszystkich pięciu płci (męskiej, żeńskiej, lesbijskiej, gejowatej i nieokreślonej), też powinni szukać sobie po skończeniu ośmiu klas podstawówki żony albo partnera, jeśli to są chłopaki postępowe, takie jak np. Biedroń. Zacofana, kolonialno-kompradorska gospodarka współczesnej Polski NIE potrzebuje przecież osób z wyksztalceniem ponadpodstawowym!
http://next.gazeta.pl/next/7,151003,24433072,mieli-sprzedawac-grafen-sprzedaja-wlasne-maszyny-polska-nie.html#s=BoxOpMT
Cytat może za długi, ale to z otwartego serca dla nauczycieli z Łodzi, Świdnicy i Kielc, którzy pewnie uważają, że nie stać ich na prenumeratę cyfrową Gazety Wyborczej, za której publiczne czytanie to już w pysk można ponoć dostać.
Jak się jednak zastanowić, to w powyższych wypowiedziach nie ma niemal niczego o czym na tym blogu nie pisano 2 lata temu i niczego, co powinno być ministrze uświadomione po maksymalnie 2 tygodniach rzetelnych a nie udawanych konsultacji.
Całe szczęście, że Dobrej Zmianie nie udało się przywrócić PRL-owskiego modelu studiów wyższych (studia 5-letne albo żadne), a było to zapisane na sztandarach Głównego Koalicjanta.
Poziom polskiego belfra:
Dziecko dostało uwagę za picie wody w trakcie lekcji. „To nie piknik na trawie”.
Więcej: http://www.edziecko.pl/Junior/7,160035,24433093,dziecko-dostalo-uwage-za-picie-wody-w-trakcie-lekcji-to-nie.html#s=BoxOpImg1
Jak tacy durnie mogą być nauczycielami?
Płynna Rzeczywistość 6 lutego o godz. 13:34 260946
NIEprawda! W PRL-u istniały np. Wyższe Szkoły Inżynierskie, które dawały dyplom inżyniera (bez magistra) po 3 latach studiów. Pomyśl więc, zanim się znów skompromitujesz pisząc ordynarne kłamstwa na zamówienie tzw. totalnej opozycji . :-(
Płynna Rzeczywistość 6 lutego o godz. 13:32 260945
Natenczas rzekł Syn Boży, spocząwszy w cieniu palmy po chodzeniu po jeziorze i przemienieniu wody w wino: Zaprawdę słuszne to i sprawiedliwe, że za publiczne czytanie takiej gadzinówki jak „Gazety Wyborczej”, to w pysk można dostać. (Ewangelia Według Jezusa, str. 10, 3 wiersz od góry).
https://it.wikipedia.org/wiki/Vangelo_della_moglie_di_Ges%C3%B9
Koniec kapitalizmu?
Rząd Niemiec zamierza nacjonalizować wielkie banki spółki wysokich technologii, aby je chronić przed przejęciem przez zagranicznych inwestorów. Wykorzystanie nacjonalizacji jako sposobu ochrony kluczowych niemieckich spółek bankowych i technologicznych przed przejęciem przez zagranicznych inwestorów – to przewiduje projekt niemieckiej strategii przemysłowej do 2030 r., który we wtorek przedstawił niemiecki minister gospodarki i energii Peter Altmaier. Minister Altmaier stwierdził, że dla Niemiec żywotne znaczenie ma utrzymanie w rękach rodzimego kapitału takich firm, jak koncern stalowy Thyssen Krupp, elektromechaniczny Siemens, koncernów motoryzacyjnych czy banku Deutsche Bank.
http://wyborcza.pl/7,155287,24432480,niemcy-beda-chronic-spolki-technologiczne-przed-przejeciami.html#a=100097&c=145&s=BoxBizLink
@Płynna nierzeczywistość
Najważniejszy jest ten tekst red.Sucheckiej:
http://wyborcza.pl/7,162657,24432640,mamy-prawo-oczekiwac-od-samorzadowcow-ze-potraktuja-powaznie.html?fbclid=IwAR1C0-wkzFO-gcKCm5YMk_idOtBj2crk7NdmxadFCua_px47xag4IqLGao4#
Bo w wielkich miastach to od samorządu i jego priorytetów zależy, jak to się skończy … 😉
Belferxxx 6 lutego o godz. 16:10 260951
Edukacja jest na szarym końcu priorytetów samorządu. 🙁
kowal zawinił, samorząd powiesili
@JK
No i właśnie samorządy wielkich miast za to zapłacą w wyborach, a właściwie ich partyjna afiliacja …
@Płynna nierzeczywistość
Bzdura! Polska to różne rynki(w tym pracy!), różne wartości złotówki itd. I one się coraz bardziej rozjeżdżają! Żadna centralna zmiana stawek nauczycieli nie poprawi sytuacji kadrowej w stolicy, gdzie średnia płaca jest dwa razy(!) wyższa od krajowej – choćby w Polsce B przyjęto ją brawami na stojąco. Z drugiej strony – jeśli Trzaskowski, jak wynika z jego(czy jego zastępczyni Kaznowskiej) wypowiedzi w tych tekstach GW, będzie z kumulacją walczył bardziej obciążając nauczycieli (większe 38-osobowe klasy, więcej godzin, nauka na zmiany etc.), to mu się problem jeszcze bardziej ZAOSTRZY bo nauczyciele jedni uciekną, drudzy nie zostaną a trzeci nie przyjdą… Na razie on próbuje oszczędzać nadal na swoje piramidy w rodzaju Muzeum Sztuki Nowoczesnej, a koszt tylko tej jednej inwestycji w „prestiż” załatwiłby mu problem kumulacji i jeszcze by zostało!!! Bo to wszystko są nasze(!) dzieci, a nie PiS czy MEN ….
@Płynna nierzeczywistość
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24269088,czyzby-wreszcie-trzy-oferty-na-budowe-muzeum-sztuki-nowoczesnej.html
Belferxxx 6 lutego o godz. 19:45 260954
1. Edukacją wyborów się nie wygrywa, jako że koszula bliższa jest ciału, a edukacja znajduje się przecież nisko na liście priorytetów ogromnej większości wyborców. Wybory wygrywa się więc obietnicami takimi jak podwyżki płac i emerytur, czy obniżki podatków, zwiększeniem zasiłków albo wypłacaniem nowych, poprawą jakości służby zdrowia czy policji, a nie obietnicami z zakresu edukacji.
2. Co do Warszawy, to oczywiste jest, że trzeba w niej wprowadzić dla pracowników budżetówki dodatek warszawski podobny do londyńskiego z UK, ale to możliwe będzie tylko pod presją policjantów, urzędników skarbówki czy sądów, a nie belfrów, bez których Warszawa i cała Polska może się przecież doskonale obyć, jako iż już ci tłumaczyłem, że zacofana, kolonialno-kompradorska gospodarka współczesnej Polski NIE potrzebuje przecież osób z wykształceniem ponadpodstawowym ani nawet pod dobrych szkołach podstawowych.
3. Sam też widzisz, że Czaskoski ma inne priorytety np. budowę kosztownego gmachu dla Muzeum Sztuki Nowoczesnej, a przecież taniej by było zaadoptować na to muzeum np. prawie że skończony gmach EuRoPol Gazu, firmy będącej właścicielem części gazociągu jamalskiego.
4. Z kolei z nadmiernym obciążeniem szkół można łatwo skończyć, zmniejszając program nauczania poprzez wyeliminowanie z niego zbędnych przedmiotów typu religii czy historii (które są przecież w obecnym ich kształcie tylko ideologicznym praniem mózgów uczniów), zmniejszając ilość godzin lekcyjnych przeznaczonych na język polski poprzez eliminację sporej części lektur, szczególnie zaś poezji oraz gramatyki, którą uczniowie znają przecież intuicyjnie i co im całkowicie w życiu wystarcza. Eliminując około 50% obecnego programu zmniejszymy także zapotrzebowanie na nauczycieli i na sale w szkołach i tym samym możliwa będzie redukcja etatów szkolnictwie oraz sprzedaż znacznej części szkół i tym samym zmniejszenie deficytu budżetu, bez żadnej szkody dla jakości nauczania a wręcz przeciwnie – eliminując zbędny materiał, zmniejszy się obciążenie uczniów i tym samym umożliwi im skoncentrowanie się na naprawdę potrzebnych im przedmiotach, takich jak np. matematyka czy nauki ścisłe typu fizyki, chemii czy biologii oraz możliwe będzie szerokie wprowadzenie do szkół takich ważnych i przydatnych w życiu przedmiotów jak ekonomia, finanse i rachunkowość oraz prawo a szczególnie zaś język mandaryński, jako że wciąż nasi decydenci nie chcą przyjąć do wiadomości, że Chiny mają i to od wielu lat większą gospodarkę niż USA i nawet UE (nawet łącznie z UK).
Belfer z iksami
Dziesięć największych gospodarek świata w roku 2017 według CIA – PKB (PPP) w mld USD:
1. Chiny (sama ChRL) 23,120
. Chiny (całe) 24,821
. UE (z UK) 20,850
. UE (bez UK) 17,970
2. USA 19,360
3. India 9,447
4. Japonia 5,405
5. Niemcy 4,150
6. Rosja 4,000
7. Indonezja 3,243
8. Brazylia 3,219
9. UK 2,880
10. Francja 2,826
(24.) Polska 1,111
Całe Chiny: z Tajwanem, Hong-Kongiem i Makao
@JK
Mylisz się – ponad 80 tysięcy warszawskich uczniów szkół średnich, którzy przeżyją codzienny(!) szok edukacyjny przez 2 przedwyborcze miesiące, to jest pół miliona wyborców (rodzice, dziadkowie, a często i sami maturzyści!) i to raczej w bardziej statystycznie dbałym o edukację pociech elektoracie PO… 😉 Problem kumulacji to nie jest zwykły problemik – to największy być może problem stojący przed samorządowcami z wielkich miast w tej kadencji. I problem cywilizacyjnego wyboru typu – zbudować wychodek wewnątrz domu żeby nie biegać za chałupę czy walnąć sobie telewizor na całą ścianę i … dalej biegać za chałupę bo na wszystko kasy nie starczy …
Belferxxx 6 lutego o godz. 21:43 260960
Co z tego, że w Warszawie jest obecnie ponad 80 tysięcy uczniów szkół średnich, skoro ich cieszyć będzie brak lekcji, a więcej czasu wolnego. A rodzice czy dziadkowie doskonale zaś wiedzą, że szkoła nic już dziś nie daje, skoro niemalże każdy może dziś zostać magistrem za głupie kilka tysięcy złotych, niezależnie od wyników nauczania. Jedyne czego chcą maturzyści, ich rodzice i dziadkowie, to jest to, aby zdać maturę, a to można łatwo uskutecznić obniżając wymogi zadnia owej matury.
Problem kumulacji, a co ci już tu tłumaczyłem, jest problemem sztucznym – przecież można a nawet wręcz trzeba zmniejszyć program nauczania poprzez wyeliminowanie z niego zbędnych przedmiotów typu religii czy historii (które są przecież w obecnym ich kształcie tylko ideologicznym praniem mózgów uczniów) oraz zmniejszając ilość godzin lekcyjnych przeznaczonych na język polski poprzez eliminację sporej części lektur, szczególnie zaś poezji oraz gramatyki, którą uczniowie znają przecież intuicyjnie i co im całkowicie w życiu wystarcza. Eliminując około 50% obecnego programu zmniejszymy także zapotrzebowanie na nauczycieli i na sale w szkołach i tym samym możliwa będzie redukcja etatów w szkolnictwie oraz sprzedaż znacznej części szkół i tym samym zmniejszenie deficytu budżetu, bez żadnej szkody dla jakości nauczania a wręcz przeciwnie – eliminując zbędny materiał, zmniejszy się obciążenie uczniów i tym samym umożliwi im skoncentrowanie się na naprawdę potrzebnych im przedmiotach, takich jak np. matematyka czy nauki ścisłe typu fizyki, chemii czy biologii oraz możliwe będzie szerokie wprowadzenie do szkół takich ważnych i przydatnych w życiu przedmiotów jak ekonomia, finanse i rachunkowość oraz prawo a szczególnie zaś język mandaryński (patrz wyżej).
Belferxxx 6 lutego o godz. 21:43 260960
Król Słońce (Ludwik XIV) miał wykwintną barokową operę (w tym dzieła swego nadwornego kompozytora Jeana-Baptisty Lully), a załatwiał się on zimą na schodach pałacu, a w lato w krzakach. Nie ma więc problemu wyboru typu zbudować wychodek wewnątrz domu żeby nie biegać za chałupę czy walnąć sobie telewizor na całą ścianę i dalej biegać za chałupę, gdyż wybór telewizor na całą ścianę jest tu wręcz oczywisty i bezdyskusyjny. ;-)
https://www.filmweb.pl/film/Kr%C3%B3l+ta%C5%84czy-2000-31039/pressbook
Niech mi ktoś powie ,dlaczego u na w Polsce tak chołubiony teraz J.Piłsudski, co by o nim złego (znalazłoby się sporo) i dobrego nie powiedzieć, powiedział święte i całkowicie nie brane pod uwagę słowa :
” NAJWIĘKSZYM WROGIEM POLSKI W PRZYSZŁOŚCI BĘDZIE KOŚCIÓŁ”
Przecież to PROROCTWO spłenia się na naszych oczach!!!
Przemożny wpływ ludzi tej przeklętej instytucji, powoduje zawsze katastrofalne skutki prowadzonej polityki, tak wewnetrznej jak i zewnętrznej, z edukacyjną włącznie.
Kiedy nie miał takiego wpływu ,(chociaż pośredni był zawsze, za czasów PRL-u) to nauka i szkolnictwo jak wykazuje JK na tym forum, a potwierdza to prof.Kieżun (proszę obejrzeć filmiki co ten Profesor opowiada o tamtych czasach i polskich naukowcach na Zachodzie po naszych „peerelowskich” uczelniach), stało na znacznie większym jak nie niebotycznie wyższym poziomie jak teraz, a co się dzieje po wprowadzeni religii od przedszkola do wydziałów teologicznych na uczelniach wyższych. Czyż Piłsudski nie miał w tym przypadku całkowitej racji?
Niestety ale, tak długo jak długo ta instytucja będzie miała jakikolwiek wpływ na nasze państwo tak długo w Polsce będzie ŹLE. I nic tu nie pomogą zaklęcia rzeczywistości ,że tak nie jest , trzeba sobie powiedzieć w OCZY, TAK JEST!!!
S.Staszic , jeden z najmędrszych ludzi jakich wydała polska ziemia i nasza polaneta powiedział była , raczej napisał w swoichm „Rodzie ludzkim” ,że;
„WIARA CZYNI CZŁOWIEKA GŁUPIM”- doświadczaliśmy, doświadczamy i doświadczać będziemy na własnej skórze tego zaczadzenia religijnego, aż zrozumiemy co powiedział Piłsudski, i zrzucimy z siebie jarzmo „naszych okupantów”.
Przesadzam?
Nad Polską od 1050 lat unosi się smog katolickiej wiary, to w większytm stopniu zatruło ludzkie umysły jak smog spowodowany cywilizacyjnymi wydzielinami do powietrza.
To nie ja nienawidzę Kościół, nie, to Kościół nienawidzi ludzi . Cała jego kryminalna historia jest b.dobrze opisana w wiekopomnym dziele K.Deschnera pt.” Kryminalna historia chrześcijaństwa” ,opartym w całości na historycznych materiałach źródłowych.
Takie są FAKTY.
Nauczycielom życzę powodzenia i „WYZWOLENIA człowieka w świetle filozofii, socjologi pracy i wychowania ludzkości” (1933) …. jak pisał ich , nieznany, zapomniany dziś zupełnie Wł .Spasowski (dyrektor Państwowych Kursów Nauczycielskich im. W. Nałkowskiego w Warszawie, w okresie międzywojnia). To powinna być lektura obowiązkowa dla belfrów.
Optymatyk 6 lutego o godz. 22:40 260974
Masz 100% rację, ale co z tego, skoro w praktyce, to i tak mamy prawie wszędzie (poza chińską merytokracją, północnokoreańskim neo-feudalizmem i kubańskim socjalizmem realnym) plutokrację, czyli rządy bogaczy, a że ci bogacze to jest na ogół zwyczajna hołota, to owa plutokracja degeneruje się bardzo często do poziomu zwyczajnej ochlokracji, czyli rządów hołoty – w Polsce jest to głównie tzw. POPiS, a (przykładowo) w Australii jest to Liberal Party, National Party i ALP czyli Alternative Liberal Party, tak samo jak CDU i SPD w Niemczech czy Torysi i Laburzyści w UK.
@JK
Zapewne nic by się generalnie złego nie stało gdyby połowa absolwentów gimnazjów/klas 8 SP nie „kształciła się” dalej. I to nawet długofalowo można zrobić. Natomiast gwałtowny skok w warunkach nauki będzie gigantycznym wstrząsem mającym wielkie konsekwencje wyborcze. Nikt przecież nie zmieni tych programów, siatek godzin itp.itd. w pół roku(tyle zostało do 1 września 2019!). Można człowiekowi uciąć nogę praktycznie bez ryzyka dla życia – spokojnie, pod narkozą. Ale spróbuj mu tę nogę wyrwać znienacka i bez przygotowania … 😉
Belferxxx 7 lutego o godz. 0:06 260981
A więc przyznajesz mi rację, że zapewne nic by się generalnie złego nie stało gdyby połowa nawet i ponad 90% absolwentów gimnazjów czy klas 8 podstawki nie „kształciła się” dalej. I to nawet długofalowo można zrobić. Być może ów gwałtowny skok w warunkach nauki będzie gigantycznym wstrząsem mającym wielkie konsekwencje wyborcze, ale nie musi, jeśli się go odpowiednio przygotuje i odpowiednio poda, np. dając każdemu bezrobotnemu absolwentowi bezterminowy zasiłek, tak jak to robią np. w UK czy Australii, a co jest przecież tańsze niż finansowanie nic nie dającej edukacji. Nie sądzę też, że nie dałoby się zmienić tych programów, siatek godzin itp. itd. w pół roku, czyli w czasie, który został nam do 1 września 2019. Nie dałoby się zmienić w sensie zmiany programów nauczania, ale da się wyciąć w tym czasie zbędne przedmioty i tematy, np. usunąć poezję i gramatykę z programów nauczania podstawówki, usnąć ze szkół religię czy historię etc., a resztę, czyli wprowadzenie nowych przedmiotów na miejsce zlikwidowanych, rozłożyć na następny rok. Udało się Balcerowiczowi przeprowadzić szokową terapię w gospodarce, to dlaczego ma się to nie udać w dziedzinie edukacji np. Morawieckiemu? Na polu walki obcinają zaś nogi często bez znieczulenia, a żołnierze takie zabiegi na ogół przeżywają. Liczy się wtedy nie narkoza a szybkość i jakość działania chirurga i zachowanie przez niego zasad higieny.
Belferxxx 7 lutego o godz. 0:06 260981
Co więcej, taka radykalna zmiana (reforma) musi być wprowadzona szybko, znienacka i bez powiadomienia o niej belfrów, aby nie zdołali oni jej skutecznie sabotować.
@JK
Na polu walki(!) nóg nie amputują tylko w szpitalach(!) polowych. A osobnik, któremu np. wybuch wyrwał(!) na polu walki nogę raczej nie przeżyje – wykrwawi się na śmierć przed dostarczeniem do szpitala … 🙁
@JK
Natomiast to, o czym dyskutujemy, w Warszawie nie jest na pewno żadną przemyślaną polityką tylko kwestią skrajnej niekompetencji wyjątkowo dobrze skądinąd opłacanych urzędasów i braku wyobraźni oraz wiedzy i doświadczenia(!) w zarządzaniu u głównego decydenta Trzaskowskiego … 🙁
Belferxxx 7 lutego o godz. 10:15 260990
Tak, ale te szpitale polowe to często są tylko zaimprowizowane namioty, stawiane dosłownie na polu walki. Chodzi o to, aby operować jak najszybciej, a więc na miejscu, gdzie żołnierz został ranny, gdyż jak to sam napisałeś, żołnierz, któremu wybuch urwał na polu walki nogę, raczej nie przeżyje transportu do „normalnego” szpitala.
Belferxxx 7 lutego o godz. 10:17 260991
Oczywiście, że to, o czym dyskutujemy, czyli o tym, co się teraz dzieje w Warszawie, nie jest na pewno żadną przemyślaną polityką a tylko kwestią skrajnej niekompetencji wyjątkowo dobrze skądinąd opłacanych urzędasów i braku wyobraźni oraz wiedzy i doświadczenia w zarządzaniu u głównego warszawskiego decydenta czyli prezydęta Czaskoskiego, tego jednego z dwóch naszych polskich Makaronów (pardon, Macronów) – tym drugim jest oczywiście superpopulista Biedroń.
@Płynna nierzeczywistość
6 lutego o godz. 13:32 260945
To samo uświadamiano na temat kumulacji roczników najpierw Hall, potem Szumilas a w końcu Kluzik-Drożdżówce w sprawie kumulacji w związku z kalendarzem posyłania przymusowo 6-latków do szkoły – bez rezultatu do końca!!! Te dzieciaki męczą się już 5 lat w SP, a w roku 2022 trafią do szkół średnich i … dalej się będą męczyć… 🙁
Belferxxx 7 lutego o godz. 11:08 260996 & Płynna nierzeczywistość 6 lutego o godz. 13:32 260945
Kumulacja roczników jest problemem pozornym i tematem zastępczym – wystarczy przecież, aby alternatywnie zwalniać co roku jeden rocznik (albo pół rocznika) na rok czasu z obowiązku uczęszczania w danym roku czy półroczu (semestrze) szkolnym do szkoły. Trzeba tylko wyjść z tunelowej wizji Czaskoskiego i ski.
De Vin
Nie jest też prawdą że granice otwarły się przed Polakami w roku 1989, gdyż aż do roku 2004 nie mieliśmy prawa stałego pobytu i podejmowania pracy w Europe Zachodniej, a w USA, Kandzie czy Australii dalej tych praw nie mamy (w tym sensie, że musimy się tam wciąż starać o pozwolenie na pobyt i pracę, tak samo jak obywatele Angoli, Burkina Faso, Wietnamu czy Zimbabwe, a do USA wciąż nie wpuszczają Polaków bez wizy). Mówiono wówczas w Polsce, że TW Bolek, czyli w cywilu L. Wałęsa, zabrał Polakom prawo do azylu politycznego na Zachodzie. Co więcej, dopiero w roku 2004 otrzymaliśmy prawo pracy w niektórych krajach UE (praktycznie tylko w UK, Irlandii i Szwecji), a w sąsiednich Niemczech dopiero w roku 2011, zaś kontrole paszportowe na granicach Polski z innymi państwami należącymi do Strefy Szengen zniesiono dopiero w roku 2008. I tak więc znów złapałem cię na kłamstwach, kłamstewkach i przeinaczaniu prawdy. Wstyd i tyle… 🙁
http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,67527,9535543,Jak_sie_Europa_przed_Polakiem_otwierala.html