Solidarność też się szykuje

ZNP już wszedł w spór zbiorowy z rządem, a Solidarność się do tego szykuje. Zarządy obydwu związków nie współpracują ze sobą, istnieje więc obawa, że każdy będzie walczyć o podwyżki oddzielnie (info o przygotowaniach Solidarności tutaj).

Współpracują za to szeregowi członkowie. Jeśli więc Solidarność wyznaczy termin swojego strajku, wezmą w nim udział także nauczyciele i nauczycielki z ZNP. I odwrotnie – do akcji ZNP dołączą koleżanki i koledzy z Solidarności. Z dołu płyną też żądania do Warszawy, aby zarządy się porozumiały i zorganizowały jeden wspólny strajk. Byłoby to z korzyścią dla sprawy.

W szkołach dyskutuje się o tym, czy szefowie związków poradzą sobie z wyzwaniem. Mówi się m.in. o tym, czy zarządy ZNP oraz Solidarności będą potrafiły wykorzystać niespodziewaną gotowość środowiska do strajku. Czy rozumieją potrzebę chwili? Istnieje obawa, że Zalewska rzuci belfrom jakiś ochłap, a zarządy wezmą to, ogłoszą jako swój sukces i do żadnego strajku nie dojdzie. Czegoś takiego byśmy szefom związków nie darowali. Podkreślam: nie darowali – tego powinni być świadomi.