Przedszkolanki chcą strajkować

Najbardziej gotową grupą do strajku są nauczycielki wychowania przedszkolnego. Chcą przerwać pracę natychmiast i dziwią się, że procedura związkowa tak długo trwa. Najbliższy termin to dopiero kwiecień. Przedszkolanki nie mogą się doczekać.

Gdyby stanęły wszystkie publiczne przedszkola w kraju, strajki w szkołach byłyby już niepotrzebne. Z małymi dziećmi rodzice sobie tak łatwo nie poradzą, będzie chaos. Przedszkolanki są świadome, że dysponują największą siłą rażenia. Dlatego naciskają na władze związkowe, aby przyspieszyły procedury. Żeby zapał w placówkach nie przygasł.

Co ciekawe, do strajku najbardziej prą pracownicy niezrzeszeni w związkach. Związkowcy dopiero za nimi gonią. Atmosfera strajkowa jest nawet w tych placówkach, gdzie nie działa żaden związek. Z tego, co wiem, prawo nie przewiduje strajku organizowanego przez pracowników niezrzeszonych. Podejrzewam, że gdyby nie to ograniczenie, strajki już by były. A tak, trzeba poczekać na niemrawych działaczy.