Nauczycielskie związki negocjują oddzielnie
Z relacji ZNP wynika, że propozycje Anny Zalewskiej dla nauczycieli są nie do przyjęcia i związek ich nie akceptuje (info tutaj i tutaj). Natomiast Solidarność chwali się, że wszystko udało się załatwić (info tutaj).
Jak widać, żyjemy nie tylko w dwóch Polskach, ale także w dwóch pokojach nauczycielskich. Jak się spojrzy w prawo, widać inny kraj, a jak się spojrzy w lewo – znowu co innego. Solidarność informuje, że wynegocjowała z minister 15 proc. podwyżki. Ile to konkretnie pieniędzy, zależy, jak kto liczy. Anna Zalewska uważa, że od 121 zł (dla stażysty) do 166 zł (dla dyplomowanego) brutto wypłaci rząd, a reszta to sprawa samorządów. Zatem obiecane 15 proc. to gruszki na wierzbie.
Wielka szkoda, że związki nauczycielskie negocjują z minister oddzielnie. To je ośmiesza. Nie ma znaczenia, kto odpowiada za ten podział, ZNP czy Solidarność, a może obydwa, to jest sytuacja niedopuszczalna. Straci na tym i winny, i niewinny. PiS wykorzysta tę sytuację i będzie zwodzić nauczycieli obietnicami bez pokrycia. Ponownie ostrzegam, że tu na dole, wśród szeregowych belfrów, dojrzewa potrzeba powstania trzeciego związku zawodowego. Dawno nie widziałem takiej aktywności w pokojach nauczycielskich i dawno też nie widziałem tak wielkiego poczucia, że żadnemu związkowi nie można zaufać.
Komentarze
Sławomir Broniarz, prezes ZNP w rozmowie z Radiem ZET przyznał, że zarabia 12 tysięcy złotych brutto miesięcznie.
Lider4 10 stycznia o godz. 19:28 259902
To niech się podzieli dochodami z członkami swojego związku.
Panie Gospodarzu,
Najwyższy więc czas, aby założył Pan nowy belferski związek i zażądał, nie bez kozery, dla każdego nauczyciela, natychmiastowej podwyżki w wysokości co najmniej tysiąca, ale euro, nie złotówek i nie miesięczne, a tygodniowo. Przecież jesteśmy w Unii a w niej to euro, a nie złotówka jest unijną walutą! Bolek obiecywał nam drugą Japonię, ale nam na razie wystarczy druga Grecja. 😉
A na początek, to będzie Pan wypłacał sobie te 12 tysięcy, ale nie złotówek a euro i nie miesięcznie a tygodniowo. Na co więc Pan jeszcze czeka? Do boju!
Debout, les damnés de la terre
Debout, les forçats de la faim
La raison tonne en son cratère
C’est l’éruption de la fin
Du passé faisons table rase
Foule esclave, debout, debout
Le monde va changer de base
Nous ne sommes rien, soyons tout
Chorus
C’est la lutte finale
Groupons-nous, et demain
L’Internationale
Sera le genre humain.
Odkrycie Hameryki. Gratulacje.
Lider4
10 stycznia o godz. 19:28 259902
To nadal grosze (gdy się ma taaaaaaaaki staż na stanowisku i gdy się ma wypłatę ze składek – chyba się nie mylę – nauczycieli zarabiających wdowi grosz.
Po prostu: wielu mających bardzo mało składa się na to, aby jeden miał dość dużo. To jest logiczne, ponadto moralne.
Ewentualnie poniższe, jeśli „Międzynarodówka” wydaje się komuś zbyt radykalna:
We shall overcome
We shall overcome
We shall overcome, some day
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day
We’ll walk hand in hand
We’ll walk hand in hand
We’ll walk hand in hand, some day
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day
We shall live in peace
We shall live in peace
We shall live in peace, some day
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day
We are not afraid
We are not afraid
We are not afraid, TODAY
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day
The whole wide world around
The whole wide world around
The whole wide world around some day
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day
Ontario 10 stycznia o godz. 21:19 259912
Jaśnie Pan Dziedzic też mawiał w twojej wsi, że po prostu wielu chłopów, mających bardzo mało, składało się na to, aby jeden Jaśnie Pan Dziedzic miał dość dużo. To jest według Ciebie logiczne i ponadto moralne? Na serio?
Ile tu jadu… Zupełnie niepotrzebnie. Ktoś ma inne propozycje-poza konkretnymi podwyżkami- żeby zatrzymać w pracy wartościowych „belfrów” i przyciągnąć nowych, pełnych energii i pomysłów? Z własnego doświadczenia wiem, jak trudno żyć dla idei mając dzieci na utrzymaniu i, przez większość roku, duży niedostatek czasu dla rodziny, o sobie nie wspominając . A może po prostu zrezygnować z publicznej edukacji? To by dopiero była oszczędność! Na jakiś czas przynajmniej. Pani minister zachowuje się, jakby potrafiła myśleć z najwyżej kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. No i też plunęłam jadem. No cóż…
ANK37 10 stycznia o godz. 22:31 259916
Jad jest tu ze strony zwolenników status quo, czyli nadmiernie zbiurokratyzowanego i niereformowalnego systemu nauczania opartego na dziewiętnastowiecznych pruskich wzorach. I oczywiście, że można zrezygnować z publicznej edukacji na rzecz systemu opartego na niezależnych szkołach prowadzonych zarówno przez lokalne samorządy jak też i osoby prywatne oraz bonach oświatowych (edukacyjnych), który to system dawałby swobodę nauczycielom do wyboru szkoły i prowadzenia, np. na zasadzie spółdzielni nauczycielskiej, szkół z innowacyjnymi programami i metodami nauczania jak też dawałby uczniom i ich rodzicom swobodę wyboru szkoły.
@JohnKowalsky
Logiczne i moralne jest „myślenie” że socjalizm jest lepszy, tylko, jakoś tak wyszło że IT DOESN’T WORK, oczywiście Ty możesz krytykować reformy Balcerowicza, ciekawe co Ty byś zrobił na jego miejscu jak by się Ci system walił na łeb, ten w ZSRR też upadł przez strajki Solidarności?, taka „potęga” i wystarczył jeden „Bolek”, rozumiem że tęsknisz do systemu w którym się wszystko „załatwiało”, pochwal się co się Tobie udało „załatwić” w PRL,
Treść linków do stron Głosu Nauczycielskiego dobra. Link do CRZZ Solidarność to link do drętwej kpiny.
Natomiast trzeci związek to trzeci „partner” do rozgrywania nauczycieli.
@JohnKowalsky
Ile nauczycielskich pensji dostaje asystentka Pisińskiego, pardon, Glapińskiego?
Sceptyczny 11 stycznia o godz. 7:52 259920
Ale ona poszła po „radzieckiej”, to jest rosyjsko-ukraińskiej filologii, do polityki a nie do szkoły. Pretensje nauczyciele mogą więc mieć tylko do siebie – przecież doskonale wiedzieli, wybierając ten zawód, jakie są w nim plusy (lekka praca, mało pracy, długie wakacje) i jakie są w nim minusy (relatywnie niskie wynagrodzenia). Poza tym, to nauczycielami są też np. dziekani i rektorzy wyższych uczelni, a znam takich, co zarabiają więcej niż ta „prześladowana” przez „totalną opozycję” matka dzieciom, o której tu mowa.
@devin
Dla ścisłości – ZSRR&Co doprowadzili do bankructwa ówcześni mudżahedini (dzisiejsi wredni talibowie!) z Afganistanu oraz arabscy szejkowie, którzy wyjątkowo obniżyli ceny głównego źródła dewiz ZSRR czyli ropy. Robili to ze wsparciem i namową USA – żeby było śmieszniej dziś robią TO SAMO temu krajowi. Wałęsa czy Bolek i, generalnie, „S”, to tylko żaba podstawiająca nogę, gdy konie kują … 😉
Już działa:
Bardzo potrzebne, z braku publicznego systemu motywacji w oświacie i pomiaru EFEKTÓW pracy szkół prywatne(!) przedsięwzięcie dla czołowych szkół średnich, kształcących (jeszcze!) intelektualne elity Polski:
http://licea.perspektywy.pl/2019/ranking/ranking-liceow-ogolnoksztalcacych-2019?strona=1
Devin 10 stycznia o godz. 23:50 259918
Jaki masz dowód na to, że socjalizm nie działa? A kapitalizm to niby działa? Przecież on działa tak, że kroczy od kryzysu do kryzysu i powoduje ciągłe wojny, bez których, a dokładniej bez związanych z nimi zamówieniami wojskowymi, dawno temu by on upadł. Nie bez kozery obecny ustrój gospodarczy USA nazywa się „militarnym keynesizmem”, jako iż oparty jest on na sztucznym stymulowaniu koniunktury przez ogromne zmówienia wojskowe, bez których USA dawno już temu nie miały by ani przemysłu, ani też nauki (w zrozumieniu science) i stały by się typowym krajem III świata.
Devin 10 stycznia o godz. 23:50 259918
Co zaś do „reform” Balcerowicza, to jego myślenie było iście bolszewickie – obawiał się on, tak jak wcześniej Lenin czy Stalin, kontrrewolucji, czyli powrotu ortodoksyjnych komunistów do władzy (teza Lenina o zaostrzaniu się walki klasowej w miarę postępów rewolucji) i dlatego forsował on, podobnie jak wcześniej Lenin czy Stalin w ZSRR, zbyt szybkie zmiany, niż je mogła „przełknąć” gospodarka i społeczeństwo.
Poza tym, to NIE jest prawdą, że ZSRR upadł przez strajki „Solidarności”, jako że upadł on na skutek porozumienia się elit rządzących ZSRR z elitami rządzącymi USA. Polacy mogliby strajkować latami i nie ruszyłoby to ZSRR – przecież „Solidarność” z Bolkiem na czele doszła w Polsce do władzy tylko dlatego, że Gorbaczow na to pozwolił, gdyż miał on zamiar oddać władzę w ZSRR – kapitalistom, jak to uzgodnił wcześniej z Reaganem, reprezentującym interesy wielkiego zachodniego kapitału. Balcerowicz nie musiał przecież likwidować wszystkich PGR-ów, a tylko te najgorsze, a resztę można by stopniowo prywatyzować, zamiast je likwidować wylewając dziecko razem z kąpielą. Podobnie z przemysłem – on wymagał unowocześnienia, a nie likwidacji. Podobno Zachód nam wtedy pomagał, ale gdyby pomagał on nam naprawdę, to przekazałby nam technologie – może nie najnowocześniejsze, ale lepsze niż te, którymi dysponowaliśmy pod koniec lat 1980-tych. Przykładowo – w FSO produkowano wówczas Polonezy, oparte na Fiatach z lat 1960-tych a nawet i 1950-tych. Gdybyśmy otrzymali wtedy technologie z początku lat 1980-tych, to dałoby się wyciągnąć FSO z ówczesnego „dołka”, zamiast oddać ją za pół darmo bunkrującej firmie Daewoo. Podobnie było w przypadku FSM na Śląsku (Bielsko-Biała, Tychy) – zamiast oddawać ją za pół darmo Włochom, można było postarać się na Zachodzie o technologie, które umożliwiłyby wprowadzenie do produkcji nowoczesnych konstrukcji opracowanych wtedy przez inżynierów z owej FSM. Itp. Itd. Trzeba było iść drogą chińską, czyli wprowadzać system wolnorynkowy w sposób zorganizowany – w roku 1990 PKB per capita w Chinach wynosił 132 dolary a obecnie wynosi on tam 7329 dolarów (wzrost ponad 55 razy), zaś dla Polski odpowiednie liczby wynoszą 5511 i 15751 (wzrost tylko niecałe 3 razy), a więc Chiny swą transformację zaczynały z poziomu 42-krotnie niższego niż Polska a mają obecnie poziom już tylko 2-krotnie niższy niż my, przy czym ludność Chin wzrosła w tych latach z 1135 mln do 1386 mln (czyli o 22%) a ludność Polski w tych samych latach nie zmieniła się – oficjalnie mieliśmy ludności 38.18 mln w roku 1990 a mamy 37.97 mln obecnie, ale biorąc pod uwagę ogromną emigrację, to znacznie ona zmalała – dane tradingeconomics.com.
Devin 10 stycznia o godz. 23:50 259918
I przestań insynuować, ze jestem zwolennikiem czy też beneficjentem PRL-u. Ja w nim nie zrobiłem kariery, w odróżnieniu np. od obecnego Prezesa NBP czy też Prezesa PiS-u. Ja w PRL-u nie mogłem nawet zrobić doktoratu, w odróżnieniu od Glapińskiego („Metodologiczne podstawy marksistowskiej teorii ekonomii”) czy Kaczyńskich (Jarosław „Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą” a Lech „Zakres swobody stron w zakresie kształtowania treści stosunku pracy”, w którym przywołuje on Lenina: „Możliwość dążenia administracji zakładu pracy do realizacji postawionych zadań kosztem naruszenia uprawnień pracowników została dostrzeżona już przez Lenina. Odegrała ona pewną rolę w kształtowaniu leninowskiej koncepcji związków zawodowych”). Powiedziano mi wówczas , że wysuwam zbyt upolitycznione, prokapitalistyczne tezy, a robiłem ten doktorat z informatyki gospodarczej, konkretnie z systemów zarządzania bazami danych – temat wydawało by się apolityczny, a jednak polityczny, gdyż wówczas najlepsze takie systemy istniały na Zachodzie, a więc musiałem o tym napisać w mojej rozprawie, ale to wydawało się moim przełożonym z ówczesnej SGPiS zbyt prozachodnie. A nie chciałem, wzorem Glapińskiego czy Kaczyńskich umieszczać cytatów z klasyków marksizmu-leninizmu Lenina w mojej rozprawie, a zresztą ani Marks czy Engels ani nawet Lenin nic na ten temat nie pisali, bowiem wtedy jedynym komputerem była niedokończona przecież maszyna Charlesa Babbage’a, przeznaczona zresztą do obliczeń numerycznych (inżynierskich i naukowych) a nie do zastosowań w zarządzaniu (brak dużej pamięci zewnętrznej).
Na koniec – proponuję przecież na tym blogu urynkowienie edukacji, a więc skąd te zarzuty o lewackość? Zgoda, jestem na lewicy, ale nie jestem, w odróżnieniu od np. Balcerowicza, dogmatykiem, a więc widzę ratunek dla polskiej edukacji we wprowadzeniu w niej systemu bonów edukacyjnych (oświatowych), zdefiniowanego w jego obecnej formie przez znanego konserwatywnego amerykańskiego ekonomistę Miltona Friedmana, laureata nagrody im, Nobla z dziedziny ekonomii, systemu tak ostro zwalczanego przez lewackie ZNP i jego członków, także na tym blogu. Cytuję z Wikipedii: „Milton Friedman argued for the modern concept of vouchers in the 1950s, stating that competition would improve schools, cost less and yield superior educational outcomes. Friedman’s reasoning in favour of vouchers gained additional attention in 1980 with the broadcast of his ten part television series Free to Choose and the publication of its companion book of the same name (co-written with his wife Rose Friedman, who was also an economist). Episode 6 of the series and chapter 6 of the book were both entitled, „What’s Wrong with Our Schools?” and asserted that permitting parents and students to use vouchers to choose their schools would expand freedom of choice and produce more well-educated students.”
belferxxx 11 stycznia o godz. 11:13 259922
Otóz to! 🙂
Płynna Rzeczywistość 11 stycznia o godz. 1:35 259919
Pamiętaj, że związki zawodowe są dziś głownie agenturą kapitału, służącą do pacyfikowania nastrojów pracowników najemnych. Przecież właścicielom zakładu pracy, np. fabryki, łatwiej jest porozumiewać się z załogą poprzez związek zawodowy niż w sposób niezorganizowany, z przypadkowo wyłonionymi reprezentantami pracowników i łatwo jest też takiemu fabrykantowi przekupić szefostwo owego związku, co widać jest najlepiej przykładzie AFL-CI czyli amerykańskich związków zawodowych, które są przecież de facto kolejną agenturą wielkiego amerykańskiego kapitału, a o czym przekonaliśmy się w latach 1980-tych (poparcie AFL-CIO dla NSZZ Solidarność). Trochę inna sytuacja jest ze związkami pracowników budżetówki, gdyż mają one na ogół więcej członków niż związki zawodowe w sektorze produkcyjnym, ograniczone w tym ostatnim często do jednego przedsiębiorstwa, a ich członkowie są chronieni nie tylko przez prawo pracy, tak jak pracownicy sfery produkcyjnej, ale także przez inne przepisy regulujące zatrudnienie urzędników państwowych, np. polscy nauczyciele przez Kartę Nauczyciela, co wzmacnia pozycję przetargową związków zrzeszających urzędników państwowych. Ale ponieważ urzędnicy państwowi są sługami obywateli (w UK nazywają się oni przecież „public servats”, czy „sługami narodu”), to ponieważ maja oni silne gwarancje zatrudnienia i inne przywileje niedostępne dla pracowników sektora produkcyjnego, to urzędnicy państwowi i samorządowi, podobnie jak wojskowi, policjanci czy sędziowie, nie powinni mieć prawa do należenia do związków zawodowych i partii politycznych.
Żyjemy nie tylko w dwóch Polskach ,ale takze w dwóch pokojach nauczycielskich. Oto trafna metafora autora blogu. Polacy od dawna są podzieleni,co dobrze potwierdzają opinie blogowiczow pełne emocji,a nawet spotkania towsrzyskie. Przyjmijmy,że każdy uważa za Wyspianskim,iż Polska to wielka rzecz, a spory służą do wypracowania porozumień. Jednakże przeraża mnie możliwość antagonizmów w pokojach.nauczycielskich. Mam nadzieję, ze belfrow dzielą tylko poglądy polityczne, a nie wzajemna nienawiść na ich tle. Każdy uczący musi zastanowic się nad wynikiem wczorajszego spotkania i ocenić jego rezultaty nie tylko z perspektywy przynależności związkowej,lecz takze zawartosci swoich portfeli. Ponadto powinniśmy wiedziec,co odpowiedzieć młodzieży, gdy nas zapyta. I chyba trzeba miec swiadomosc słów wiersza noblistki,ze tyle wiemy o sobie,co nas sprawdzono. A czas sprawdzenia nadchodzi.
Belferxxx 11 stycznia o godz. 11:21 259923
Miejsce 9 – II LO z Oddziałem Dwujęzycznym im. Stefana Batorego. Najbardziej znany absolwent z roku 1968 – Adam Glapiński, obecny prezes NBP, ex-minister, szara eminencja PiS-u (i nie tylko), właściciel licznych dworek, doktorat zrobiony z pomocą Partii na „komuszym” SGPiS-ie, temat nomen omen „Metodologiczne podstawy marksistowskiej teorii ekonomii”. ;-)
Link: https://pl.wikipedia.org/wiki/Gimnazjum_i_Liceum_im._Stefana_Batorego_w_Warszawie#Absolwenci
Belferxxx 11 stycznia o godz. 11:21 259923
Link to: https://pl.wikipedia.org/wiki/Gimnazjum_i_Liceum_im._Stefana_Batorego_w_Warszawie#Absolwenci
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gimnazjum_i_Liceum_im._Stefana_Batorego_w_Warszawie#Absolwenci
Jk, każdy z ludzi,ktorych młodość przypadala na czasy minione,był umoczony w różny sposób w tamtym ustroju mniej lub bardziej,np.nauką w szkole podstawowej,odbieraniem swiadectw z innym godlem niż obecnie,czy zdawaniem egzaminow z ekonomii politycznej socjalizmu lub podcieraniem tyłka papierem toaletowym wyprodukowanym w czasach wyklętych. A więc dajmy spokój temu, co we wstępie swoich prac modnie było wowczas pisać . To taka uwaga na marginesie. O wiele istotniejszy jest fragment wpisu Gospodarza o dwóch pokojach nauczycielskich. I bynajmniej nie dotyczy on tego, że zbudowano drugi, bo w tym pierwszym było już za ciasno.
Ìno 11 stycznia o godz. 12:57 259933
Łatwo ci idzie rozgrzeszanie karierowiczów z lat PRL-u. Ja też zdawałem egzaminy z ekonomii politycznej socjalizmu, ale nie bałem się powiedzieć profesorowi (a był nim wtedy docent Nasiłowski), że temu przedmiotowi brak jest tej spójności wewnętrznej, jaką ma np. marksowska teoria kapitalizmu. Oczywiście, że zamknąłem sobie wówczas tym samym drogę do kariery w dziedzinie teorii ekonomii, ale egzamin zdałem, co przyznaję profesorowi, będącemu wówczas wysoce partyjnemu, w tym lektorem KC PZPR, na czwórkę, ale bez tej uwagi metodologicznej, to byłaby pewnie piątka.
Ìno 11 stycznia o godz. 12:57 259933
Szkoły maja za dużo pieniędzy, gdyż budują sobie, za pieniądze podatników, drugie pokoje nauczycielskie, mimo iż w tych istniejących wcale nie jest za ciasno.
@JohnKowalsky
Tak, bo zachód to frajerzy i za frajer daliby nam technologie, szczególnie te nowoczesne,chińską drogą z Polakami?, Polacy skutecznie rozmontowaliby swoim postępowaniem taki system o ile w ogóle pozwoliliby na jego rozpoczęcie bez pistoletu przyłożonego do głowy,
@devin
Więc tzw.zachód zrobił z Polakami to zwykle – wykorzystał (2 razy – przeciw ZSRR i ekonomicznie!), a potem olał … 😉
Znalezione w Sieci: Strajk nauczycieli zablokuje pół Polski? „Wystarczy, że weźmiemy dzień wolny na opiekę nad dziećmi. Zróbmy to!”
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,24351560,strajk-nauczycieli-dorota-loboda-z-fundacji-rodzice-maja-glos.html#s=BoxOpLink
W sektorze prywatnym oznaczałoby to natychmiastowe zwolnienie z pracy. Dlaczego więc inaczej ma być w budżetówce? Jako podatnik, a więc osoba finansująca zarobki nauczycieli, domagam się, aby zwolnić dyscyplinarnie z pracy każdego nauczyciela, który nadużywa prawa do zwolnień lekarskich i dni wolnych na opiekę nad członkami rodziny. A rodzice, którzy chcą poprzeć strajk nauczycieli poprzez wzięcie dnia wolnego, ryzykują utratę pracy, jeśli pracują w sektorze prywatnym, a podobnie powinno być też z rodzicami, którzy pobierają pensję od podatników.
Opinie forumowiczów:
Wertywert: Nauczyciele odniosą sukces jeżeli pójdą za nimi uczniowie i ich rodzice. Oni pójdą jeżeli nie będą na nich przerzucane przerabianie materiału w domu, jeżeli celem nauczyciela nie będzie odfajkowywanie kolejnych ton materiału zadawanie kolejnych ton do domu i łapanie ucznia na nieznajomości tej jednej jedynej definicji, która do życia i tak mu jest niepotrzebna. Jeżeli zaczną korzystać z nowoczesnych metod nauczania i dadzą sobie spokój z wykuwaniem definicji, przestaną się mścić na uczniach mając w ręku niebywałą broń czyli oceny. Jestem żeby nauczyciele z prawdziwego zdarzenia( a tacy też istnieją), którym się chce, zależy im na uczniach, potrafią do nich dotrzeć i przekazać wiedze w interesujący sposób zarabiali i po 10 tys.
sus231: Pani Doroto, a w czym ta podwyżka ma pomóc naszym dzieciom? Nauczyciele w dużej mierze odcięli się od protestów przed wprowadzeniem reformy Zalewskiej! Takie to jest solidarne środowisko! To środowisko ma gdzieś uczniów i rodziców! Tutaj potrzebna jest gruntowna reforma. Należy zlikwidować Kartę Nauczyciela, wprowadzić państwowy egzamin po ukończeniu studiów i jednocześnie podnieść pensje. Nie ma innej drogi! A nauczyciele tych argumentów nie chcą przyjąć i widzą licznych patologii w dzisiejszym systemie. Każda wydana suma pieniędzy „pójdzie w błoto”. Cała strefa budżetowa: naukowcy, lekarza ma niskie zarobki. Dlaczego wyróżnić akurat tą grupę zawodową (najsłabiej niestety wykształconą)? Przecież w chwili obecnej to rodzice uczą lub posyłają na korepetycje swoje pociechy. A szantażowanie strajkiem w trakcie matur, czy egzaminów jest po prostu nieetyczne i dyskwalifikuje tych ludzi jako nauczycieli. Nie wspomnę już o braniu „lewych” zwolnień? Popiera Pani takie zachowania? Większość rodziców jest oburzona tym co się dzieje w szkołach. Może to my rodzice powinniśmy zastrajkować i zażądać, żeby nauczyciele zaczęli wypełniać swoje obowiązki w szkole!
aqua7x: Zastanawia mnie jedno -dlaczego strajkuje głownie budżetówka? Żeby nie powiedzieć tylko…
Belferxxx 11 stycznia o godz. 15:37 259937
Otóż to! Tak samo zresztą tak samo po I Wojnie Światowej, kiedy stanął on po stronie Niemiec i nie oddał nam wszystkich zamieszkałych w większości przez Polaków obszarów Śląska czy też Warmii i Maur, a skierował na zgubną dla nas wojnę z Rosją Radziecką, za co później mieliśmy m. in. Katyń.
Devin 11 stycznia o godz. 15:01 259936
To wyjaśnij mi, skąd Chiny Ludowe (ChRL) wzięły te technologie? Przecież nie z Księżyca, szczególnie, że kiedy zaczynali oni swoją transformację, to byli znacznie biedniejsi i znacznie bardziej zacofani (poza sektorem militarnym) niż my. I skąd wiesz, jaka byłaby reakcja Polaków na stopniowe reformy? Jestem pewien, że znaczne lepsza niż na „reformy” Balcerowicza. Poza tym, to nic byśmy za darmo nie dostali, a tylko za to, że wejdziemy w sferę interesów Zachodu. Czy myślisz, że Plan Marshalla dał komukolwiek cokolwiek za darmo? Przecież rozsądni kolonizatorzy inwestują w swoje kolonie, np. Anglicy wybudowali w Indiach (dzisiejsza Republika Indii, Pakistan, Bangladesz i Cejlon czyli Sri Lanka a także Birma) jedną z największych na świecie sieci kolejowych, z dworcami, mostami, fabrykami taboru etc. Zarówno w przypadku Europy Zachodniej jak też Indii były to przecież inwestycje obliczone na przyszłość, aby umożliwić eksploatację danego kraju przez odpowiednio amerykański i brytyjski kapitał. Tak więc Zachód postąpił w przypadku Polski bardzo krótkowzrocznie, pozwalając na implementację planu Balcerowicza i nie inwestując na serio w Polskę. A skutki tego mamy do dziś – niska wydajność pracy, niepozwalająca na to, aby polscy nauczyciele zarabiali tyle samo co niemieccy czy francuscy a nawet i włoscy.
A tu ciekawostka przyrodnicza:
Ks. prałat Stanisław Kalinowski, były kapelan kaplicy w Sejmie, zasłabł przy ołtarzu podczas odprawiania mszy św. Zmarł nie odzyskawszy przytomności.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24351621,ksiadz-zmarl-podczas-mszy-sw-byl-kapelanem-kaplicy-sejmowej.html#s=BoxLoWaLink
Pytanie do P.T. Katechetów: Gdzie był wtedy Panbóg?
Devin 11 stycznia o godz. 15:01 259936
To wyjaśnij mi, skąd Chiny Ludowe (ChRL) wzięły te nowoczesne technologie? Przecież nie z Księżyca, a z głównie z tzw. Zachodu, a kiedy zaczynali oni swoją transformację, to byli oni znacznie biedniejsi i znacznie bardziej zacofani (poza sektorem militarnym) niż my. I skąd wiesz, jaka byłaby reakcja Polaków na stopniowe reformy? Jestem pewien, że znaczne lepsza niż na „reformy” Balcerowicza. Poza tym, to nic byśmy za darmo nie dostali, a tylko za to, że wejdziemy w sferę wpływów Zachodu. Czy myślisz, że Plan Marshalla dał komukolwiek cokolwiek za darmo? Przecież rozsądni kolonizatorzy inwestują w swoje kolonie, np. Anglicy wybudowali w Indiach (dzisiejsza Republika Indii, Pakistan, Bangladesz i Cejlon czyli Sri Lanka a także Birma) jedną z największych na świecie sieci kolejowych, z dworcami, mostami, fabrykami taboru etc. Zarówno w przypadku Europy Zachodniej jak też i Indii były to przecież inwestycje obliczone na przyszłość, aby umożliwić eksploatację danego kraju (regionu) przez odpowiednio amerykański i brytyjski kapitał. Tak więc Zachód postąpił w przypadku Polski bardzo krótkowzrocznie, pozwalając na implementację zgubnego dla nas planu Balcerowicza i nie inwestując na serio w Polskę. A skutki tego mamy do dziś – niska wydajność pracy, niepozwalająca na to, aby polscy nauczyciele zarabiali tyle samo co nauczyciele niemieccy czy francuscy a nawet i włoscy.
W sumie zastanawiam się, widząc zdjęcia p.Broniarza w żółtej kamizelce (takie nawiązanie do Francji i protestów tam): powinien ubrać czerwoną, a nie żółtą kamizelkę, jakoś bardziej by pasowała.
Anna 11 stycznia o godz. 18:30 259943
A nie ubranko a la Przewodniczący Mao?