Nauczyciele szukają lidera

Nie ma kto poprowadzić nauczycieli do strajku, a w pokojach nauczycielskich aż się gotuje. Jedni patrzą na drugich i pytają, kiedy to się zacznie. Czy ZNP podjął już jakąś decyzję?

Inni już dawno temu machnęli ręką na związek, więc nawet nie chcą słuchać, gdy tłumaczę, że Zarząd Główny musi policzyć ankiety, zastanowić się, że co nagle, to po diable… Kochani, cierpliwości. Ludzie nie chcą tego słuchać, chcą działać. Niech się wreszcie zacznie coś dziać, choćby w jednej szkole, a potem dołączą następne.

Gadają też, że aby coś się ruszyło, potrzebny jest lider. Niech się który odważy i zacznie. Reszta tylko czeka, aby pójść za nim. Niestety, ludzi z cechami przywódczymi w szkołach jak na lekarstwo, a związkowcy obrośli w piórka i boją się ryzykować. Tacy z nich liderzy – mówię także o sobie – jak z koziej dupy trąba.