Znicze od ZHR

Znicze kupuję u harcerzy. Kiedy dzisiaj stanąłem w kolejce, przyuważyli mnie znajomi i zwrócili uwagę, że chyba nie widzę, iż to ZHR. Nasi stoją trochę dalej.

Na cmentarzu były niezłe tłumy, więc musiałem się liczyć z tym, że ktoś mnie przyuważy. Zrobiłem, co zamierzałem, i poszedłem zapalić znicze od ZHR na grobie bliskiej mi osoby. Mam nadzieję, że zmarłej wszystko jedno. Chociaż za życia bywała nieprzejednana.

Nieraz słyszałem od harcerzy, że ktoś jest bardzo miły, chce wesprzeć akcję, ale w ostatniej chwili orientuje się, że nie są tymi właściwymi, i odmawia. Czasem na pożegnanie mówi parę wstrętnych słów albo pyta, na kogo głosują rodzice, czy wierzą w Boga itd. Dzieciom robi się przykro. Niektórzy są tak zaciekli w poglądach, że widzą politycznego wroga w dziesięciolatku.

Nawet na cmentarzu ludzie potrafią bezceremonialnie powiedzieć dzieciom, że powinny przejść do tego właściwego harcerstwa. Niestety, nic by to nie dało, ponieważ takiego harcerstwa, które podobałoby się wszystkim, nie ma.