Tak wychowujemy wasze dzieci

Kilka dni temu minister edukacji przypomniała dyrektorom szkół, że wszelka działalność wychowawcza może się odbywać wyłącznie za zgodą rodziców. Nie ma zgody, nie ma wychowywania dzieci.

Anna Zalewska nie wyjaśniła jednak kluczowego pojęcia, czyli co to jest „zgoda”. W szkołach obowiązuje bardzo specyficzne rozumienie tego słowa. Otóż nauczyciele wychowują uczniów, jak chcą, a właściwie jak im władza każe. Jeśli rodzic się nie sprzeciwia, to znaczy, że się zgadza. Zgoda to brak sprzeciwu.

Szkoła informuje rodziców o działalności wychowawczej, publikując na stronie internetowej „Program”. Wcześniej wspomina się o nim na zebraniu z wychowawcą (w liceach frekwencja mizerna). Kto ciekawy, niech czyta (przykład tutaj). Jak rodzice nie protestują, program jest wdrażany.

W tym roku jeden rodzic, tzw. trudny (na ok. pięciuset spolegliwych), oprotestował nasz program. Uwzględniliśmy jego sprzeciw, modyfikując niektóre pomysły. Reszta rodziców nie zareagowała, czyli się zgodziła. No to wychowujemy ich dzieci. Jak to robimy, rodzice przekonają się, gdy już będzie po ptokach.