Alarm ustawiony
Dzisiaj w mojej szkole odbył się próbny alarm przeciwpożarowy. Wypadł doskonale, gdyż był ustawiony. Podobno wszyscy znali dzień i godzinę.
Mamy trochę uczniów, którzy poznali szkoły w innych krajach. I to właśnie ci uczniowie nie mogą się nadziwić, że u nas ćwiczymy próbny alarm zaledwie raz w roku, a nawet wtedy nie są to działania z zaskoczenia, ale ustawione. Co chcemy w ten sposób osiągnąć?
Drodzy uczniowie z dalekiego świata, musicie zrozumieć, że Polacy w ten sposób zaklinają los. Głęboko wierzymy, że pożar bądź inne nieszczęścia nie mogą nas dotknąć. A wiara czyni cuda. Nieszczęście zawsze spotyka obcych, ale nie nas. Dlatego gdy uczniowie opowiadają, że w USA próby są kilka razy w roku, traktowane ze śmiertelną powagą jako ważny element kształcenia, nie dziwimy się.
W Ameryce muszą się szkolić. Bowiem im dalej od Polski, tym większe prawdopodobieństwo nieszczęść. Natomiast u nas jest bezpiecznie, dlatego my możemy podchodzić do takich ćwiczeń na luzie.
Komentarze
Czyli tak, jak z innymi alarmami, np. alarmem jak tu rozwiązać problem masowego bezrobocia wśród nauczycieli, jakie miało zapanować: szacunki mówiły bodaj o kilkudziesięciu tysiącach – wpis bodaj sprzed dwóch lat ? Okazało się, że rozwiązaniem jest brak realnych podwyżek przy realnej dobrej koniunkturze gospodarczej.
@Płynna Rzeczywistość
Tak a propos jednego z wpisów:
http://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,24029708,wiele-sluzacych-poszlo-ze-swoimi-chlebodawcami-do-getta.html
Dlatego gdy uczniowie opowiadają, że w USA próby są kilka razy w roku, traktowane ze śmiertelną powagą jako ważny element kształcenia
Być może w szkole… bo w miejscu pracy doświadczonym przeze mnie było prawie jak we wstępniaku.
Wprawdzie nie wszyscy znali datę i godzinę alarmu, ale osoby odpowiedzialne za tzw. krytyczne procesy jak najbardziej.
Dyrekcja miała do wyboru; robić częściowo udawany alarm ppoż albo ponosić straty produkcyjne idące w setki tysięcy dolarów.
Dla ilustracji; która gospodyni domowa zgodzi się na niezapowiedziany alarm ppoż w domu w Wigilię?
Wiedząc, że w jej kuchni każde wyłączenie prądu czy gazu bezpowrotnie zniszczy wszystkie przygotowywane potrawy. Nie, nie można niczego „odgrzać” ani „dokończyć pieczenia”. Rozmrożonej zawartości lodówki na powrót oziębić i spożyć.
A zatem alarmy były częściowo udawane i koordynowane z na długo (kilka tygodni) zaplanowanymi przerwami w produkcji.
Byłem świadkiem jak kierownik produkcji opieprzał jakiegoś operatora za wybiegnięcie z laboratorium w pełnym skafandrze i to przez wewnętrzne wyjście przeciwpożarowe. Zamiast zdjęcia tego skafandra w szatni i użycie wyjścia ppoż z biurowego korytarza.
Koszt prania skafandra – góra sto dolarów a koszt otwarcia drzwi na zewnątrz, „na pole”, to kilka godzin pracy technika sprawdzającego potem czystość powietrza w labie, (pozytywna różnica ciśnień w stosunku do „pola”), powiedzmy kilkaset dolców.
Straty z opieprzania – raczej oczywiste. Załoga dowiadywała się, że ten cały alarm to pic na wodę.
We wcześniejszym miejscu pracy miliśmy coroczne wspólne ćwiczenia ze specjalną jednostką ratownictwa chemicznego straży pożarnej. Gdy wydarzył się prawdziwy pożar (nikomu nie życzę), to strażacy chcieli wiedzieć tylko jedną rzecz; czy w budynku pozostali jacyś ludzie? Ponieważ nasza dzienna lista obecności zgadzała się z odliczonym szeregiem na parkingu – komendant straży pożarnej stwierdził, że „oni do tego ************ miejsca nie wejdą” i skoncentrują się tylko na ewakuacji ludzi z okolicznych budynków.
A nasze laboratorium „niech się spali do poziomu gruntu”.
Wniosek?
Najważniejszą rzeczą jest mieć listę aktualnie obecnych w budynku osób. Starać się, aby ta lista odzwierciedlała rzeczywistość NA KAŻDĄ GODZINĘ. Brak takiej listy to potencjalnie niepotrzebne narażanie życia strażaków.
Reszta to pic na wodę.
Polski uczeń ucieknie z płonącej szkoły nawet na drzwiach od stodoły.
Krzysztof Cywiński
Dziękuję za interesujący materiał.
Przestrzeganie regulaminów, instrukcji, procedur nie leży w naszym charakterze. Dlatego zbudowaliśmy Światynię Opatrznosci Bożej i ktoś inny dba o nasze bezpieczeństwo.
@Płynna nierzeczywistość
Zacząłeś kpić z exprezydenta Komorowskiego? Bo to on o tych drzwiach od stodoły … 😉
@belferxxx
Pierwszy raz zetknąłem się ze stwierdzeniem, cyt: „polski pilot poleci nawet na drzwiach od stodoły” 45 lat temu w fantastycznej książce wspomnieniowej Władysława Kisielewskiego pt. „Podróż bez biletu”. Jako młody człowiek tarzałem się ze śmiechu, nawet jeżeli czytałem gorzko śmieszny opis hotelu ‚Rubens” w Londynie
http://jonaszdrobniak.blox.pl/2012/07/Zaloga-samobojcow.html
W USA, a także np. w Australii, szkoły mieszczą się na ogół w prowizorycznych, łatwopalnych drewnianych barakach, a więc nic dziwnego.
Krzysztof Cywiński 17 października o godz. 21:19 256988
Kapitalizm tworzy problemy nieznane w innych ustrojach gospodarczych, takie jak np. nadprodukcja i bezrobocie, z którymi później dzielnie walczy przy pomocy armii urzędników i masy zarządzeń.
@John Kovalsky
W USA, a także np. w Australii, szkoły mieszczą się na ogół w prowizorycznych, łatwopalnych drewnianych barakach, a więc nic dziwnego. na ogół… w barakach???
Witaj leningradzki trollu.
observer 18 października o godz. 10:15 257004
Tylko tyle masz do POwiedzenia? 😉
Panie Dariuszu Chętkowski,
Dziwię się tylko, dlaczego Pan nie wyjedzie na stałe do tego wspaniałego USA, skoro tam wszystko jest lepsze niż u nas? Nawet, trawa jest tam bardziej zielona, uczniowie zdyscyplinowani, alarmy bierze się na serio zaś nauczyciele zarabiają tam krocie, a tylko wciąż się Pan męczy w tej okropnej, zacofanej Polsce?
Nie wiem, jak często płoną szkoły w USA, ale dość często padają ofiarą szaleńców obwieszonych bronią automatyczną. Szybka ewakuacja to podstawa.
Podobnie w Izraelu: nie wchodzi się do sklepu, w którym kontrola osób wchodzących jest wykonywana pobieżnie, tym bardziej nie korzysta z usług linii lotniczych, w których kontrola pasażerów nie jest jest wykonywana z należytą powagą. I nie dziwi, że każde przedszkole otoczone jest solidnym, trudnym do sforsowania płotem, a bramki są zawsze zamknięte i wyposażone w sprawny domofon
Wystarczy jeden dramatyczny wypadek w polskiej szkole i alarmowe ewakuacje przestaną być traktowane jak zawracanie głowy.
Płynna Rzeczywistość 18 października o godz. 13:17 257007
Tak, w państwach, których gospodarska oparta jest na produkcji uzbrojenia i prowadzących w związku z tym liczne wojny (USA, Izrael, a także Rosja), to uczniowie padają często ofiarą szaleńców obwieszonych bronią automatyczną, a więc szybka i sprawna ewakuacja jest tam podstawą przeżycia. Poza tym, to żydowskie szkoły i przedszkola są wszędzie na Świecie strzeżone przez uzbrojonych po zęby osobników, otoczone solidnym, trudnym do sforsowania płotem, a bramki są zawsze zamknięte i wyposażone w sprawny domofon, jako że Żydzi są przecież najbardziej ukochanym narodem Świata (przynajmniej według Żydów).
Ale w Polsce raczej nam to nie grozi, jako że na szczęście nie mamy za co prowadzić wojen i nie mamy praktycznie własnego przemysłu, w tym zbrojeniowego, a na Świecie postrzegani jesteśmy, dla naszego dobra, jako kondominium niemiecko-amerykańsko-watykańskie, czyli że mało kto wini Polaków za to, co czyni rząd warszawski, zależny w 100% od Berlina, Waszyngtonu i Watykanu. Czasami dobrze jest więc być biednym, zależnym i zacofanym. ;-)
Krzysztof Cywiński
18 października o godz. 7:42 256996
Nie sądzę by Płynna nierzeczywistość o tym wiedział – PBK i GW to jedyne źródła, z jakich korzysta … 😉
Belferxxx 18 października o godz. 16:56 257009
Plotki to jest rzeczywistość wirtualna, a z tzw. rządem londyńskim, to po zlikwidowaniu przez brytyjski MI Sikorskiego, nikt się już nie liczył. Sikorskiego szybko więc sprzątnęli Anglicy, a po nim nie było w tym „rządzie” nikogo, poza drugo i trzeciorzędnymi politykierami.
MI to nie są helikoptery brytyjskie, tylko radzieckie/rosyjskie.
Sikorsky to helikopter amerykański.
Jakim cudem rosyjski helikopter w brytyjskiej służbie sprzątnął helikopter amerykański i po co?
Panie autorze bloga, jest pan członkiem Rady Pedagogicznej swojej szkoły? Jest! Teraz więc sobie czekam, aż pan napisze, że podczas posiedzenia RP postawił pan zarzut nielegalnego ustawiania alarmu i tym samym narażenia dziatwy na niebezpieczeństwo. Kłamstwo nie przystoi ani dyrekcji, ani pracownikom szkoły.
Ale się nie doczekam…
Ustawka do wiatru.
–
W niedzielę odbędą się wybory.
Wypadną doskonale, gdyż są ustawione.
Podobno wszyscy wiedzą, kto i gdzie wygra.
Ja nie wiem.
Nie chodziłem do szkoły Pana Chętkowskiego, gdzie mogłem nauczyć się jak plotkarstwo zastępuje wiedzę a insynuacje niszczą społeczny kapitał zaufania.
Lecz może ten mój alarm po przeczytaniu wpisu jest fałszywy.
Nikt nadal nie wie, gdzie Polacy, w jakiej szkole uczą się takiej alarmującej mentalności.
Podobno, nie wiedzieć wypada.
Niedobrze dla takich nauczycieli niewiedzy.
@belferxxx
„A szczególnie nie chodzę na filmy polskie” 🙂
@Gospodarz
Do tragedii dochodzi, jednak w Polsce nie przypominam sobie pożaru szkoły z ofiarami. Natomiast prawdziwy alarm dla edukacji opisuje „Rzepa”:
https://www.rp.pl/Komentarze/181019156-Dzieci-w-sieci-Mala-tragedia-naszych-czasow.html
Przeładowane programy nauczania dla klas 7-8 to fakt jedynie medialny.
Płynna Rzeczywistość 18 października o godz. 20:40 257011
Nie udawaj, że nie wiesz, że MI to jest skrót od Military Intelligence czyli jest to brytyjski wywiad wojskowy. Np. MI6 (Military Intelligence Section 6) zajmująca się w UK wywiadem wojskowym. Także MI5 (Military Intelligence Section 5) zajmująca się kontrwywiadem, walką z terroryzmem, bezpieczeństwem wewnętrznym UK oraz ochroną tajemnicy państwowej.
Chyba najsłynniejszy szkolny pożar w Chicago wydarzył się w 1958 roku i pochłonął życie 92 dzieci i 3 sióstr zakonnych, bo szkoła była akurat katolicka.
Zdjęcie irlandzkiego strażaka z dzieckiem na rękach (numer 5 w galerii) od tamtej pory stało się medialnym symbolem pożaru w szkole.
**http://www.chicagotribune.com/news/photo/vintage/ct-our-lady-of-the-angels-school-fire-vintage-photos-20151201-photogallery.html
Dopiero teraz doczytałem, że uczeń, którego trzyma na rękach ten strażak był John (Janek) Jajkowski.
Płynna Rzeczywistość 18 października o godz. 20:40 25701
Mowa była o polskim generale Władysławie Sikorskim, a nie o inżynierze Igorze Iwanowiczu Sikorskym, rosyjsko-amerykańskim projektancie samolotów i helikopterów. I nie rób sobie żartów z zamachu na gen. Sikorskiego.
@Gekko
Jak zdumiewająco punkt siedzenia zmienia perspektywę 🙂
Gekko 18 października o godz. 20:43 257013
Skąd masz te informacje? KGB? Mossad? CIA? MI5/6? Bundesnachrichtendienst?