Co to za „Przedwiośnie”?

Żeromski wyleciał z lektur obowiązkowych jakąś dekadę temu. „Przedwiośnie” czy „Ludzi bezdomnych” można było omawiać z licealistami, ale niekoniecznie. Więc sobie darowano.

Nie czytano też już powszechnie „Syzyfowych prac” ani nowel. Teraz pisarz wraca dzięki inicjatywie Pary Prezydenckiej –  Narodowemu Czytaniu „Przedwiośnia” (info tutaj). Jest też w lekturach do nowego liceum. Niestety, to już nie ten Żeromski.

Na potrzeby projektu powieść została przerobiona – skrócona i zmieniona (szczegóły tutaj). Jestem przyzwyczajony do takich działań, gdyż młodzież jeśli sięga po dzieła, to najczęściej  po tzw. bryki. Tylko najambitniejsi sięgają po oryginały.

Przerobienie „Przedwiośnia” na potrzeby Narodowego Czytania to krecia robota. Strzał w plecy polonistów. Odbiera nauczycielom argument, że dzieło powinno się czytać w takiej wersji, jaką pozostawił autor. Sięganie po skróty, przeróbki, bryki to jednak żenada. No ale prezydent wie swoje.