Do szkoły z pałką czy paralizatorem?

Jeden ze sklepów z militariami reklamuje swoją ofertę hasłem „Powrót do szkoły!”. Zachęca w niej do kupienia m. in. paralizatora oraz pałki teleskopowej. Jak widać, kampania „Bezpieczna szkoła” nie przyniosła spodziewanych rezultatów, dlatego trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.

Na razie obowiązują stare przepisy, więc nauczyciel nie może ani agresywnego ucznia grzmotnąć, ani nawet wrzasnąć. Zresztą nie miałby czym, bo przecież w szkole nie ma już porządnych narzędzi do walnięcia – drewnianych piórników czy linijek, od których puchły uczniowskie łapy, nie uświadczysz. Jak się zmieni prawo i można będzie wziąć wyrostka za twarz, to nie będzie czym. No przecież nie inteligencką łapą, bo się uszkodzi. Gardła belferskie też już wyszły z wprawy.

Zapoznałem się wnikliwie z ofertą i najbardziej upodobałem sobie gaz pieprzowy przeznaczony do obrony przed osobami będącymi pod wpływem środków odurzających typu dopalacze, wóda, piwo etc. Opowiadał mi kolega nauczyciel, że jak trzepnął nim pijanego łobuza na osiedlu, to ten aż przysiadł na trawie i cały się w sobie stłumił, że jego kobieta zaczęła wrzeszczeć, iż go zabił. Tak spokojnego jeszcze go bowiem nie widziała. No i właśnie coś takiego sobie kupię. Gdy się zmieni prawo oświatowe, będzie jak znalazł.