Ślub obozowy po chrześcijańsku

Jednym ze zwyczajów harcerskich jest ślub dwóch lubiących się osób. Jedna oświadcza się drugiej, a władze obozu dają im ślub. Chętnych do „sformalizowania” związku jest zwykle bardzo dużo. Bawi się potem cała drużyna. Niestety, władze zgadzają się tylko na łączenie osób dwóch płci. Argumentują, że jednopłciowe są niechrześcijańskie. Mowa o ZHP.

Problem w tym, że dziewczyn jest więcej niż chłopców. A ponieważ ślub to niezła zabawa, wiele harcerek chce wziąć w tym udział. Niestety, nie ma z kim. Dlatego przyjaciółki dogadują się, że pobiorą się razem. Przecież to tylko zabawa. W ostateczności jedna przebierze się za chłopaka. Niestety, władze obozu widzą w tym grzech.

Rozmawiałem niedawno z koleżanką, która martwi się, kogo sprowadzi do domu jej dorastająca córka. Może być problem. „Żeby to chociaż był chłopak” – narzeka. Nie wiedziałem wtedy, co odpowiedzieć. Teraz już wiem. Trzeba wysyłać dzieci od maleńkości na obozy harcerskie. Już tam wbiją do głowy, jak zakładać rodzinę po chrześcijańsku. Tylko chłopaków trzeba by zwerbować w większej liczbie, bo na razie jeden przypada na pięć.