ZNP opiniuje
ZNP przypomina, że ma 30 dni na opiniowanie regulaminów oceniania nauczycieli. Mają one obowiązywać od 1 września, zatem jutro mija termin złożenia projektów związkowcom. Tymczasem większość dyrektorów szkół tego nie zrobiła (info tutaj).
MEN wymyśliło, że każda szkoła ma mieć swój regulamin oceniania nauczycieli. Dyrektorzy tworzą go na kolanie, gdyż nie mają czasu na konsultacje ani z nauczycielami, ani z uczniami i ich rodzicami. A przecież takie konsultacje to podstawa. Czasu też nie ma na uwzględnienie opinii związkowców.
Praca nad ważnym dokumentem będzie wyglądała jak zwykle. Dyrektorzy odwalą robotę, potem poproszą Radę Rodziców, Samorząd Szkolny oraz związki zawodowe o podpisanie się, że zostały zapytane o zdanie, a ich opinie uwzględniono w projekcie regulaminu. Oczywiście, niczego takiego nie było, bo niby kiedy. Cały ten pic na wodę przeszedłby bez głosu sprzeciwu, ale niespodziewanie burzy się ZNP.
Jeśli związek wytrwa w sprzeciwie, to Anna Zalewska będzie mogła ogłosić, że chciała dać nauczycielom podwyżki wynagrodzeń i premie za dobrą pracę, ale ZNP nie pozwala. Dlatego dobrze radzę, klepnijcie te idiotyczne regulaminy, choćby nadeszły za pięć dwunasta, bo inaczej będziecie winni, że reforma nie wypaliła.
Komentarze
Nauczyciel będzie oceniany zgodnie z czterostopniową skalą zawierającą: ocenę wyróżniającą, bardzo dobrą, dobrą i negatywną./i>
A dlaczego w tym zestawie nie ma oceny „dostateczna”, tak po prostu? Jeżeli wszyscy będą powyżej przeciętnej, to ile będzie wynosić ta przeciętna, o ile przeciętną da się skwantyfikować?
MEN wymyśliło, że każda szkoła ma mieć swój regulamin oceniania nauczycieli. Dyrektorzy tworzą go na kolanie, gdyż nie mają czasu na konsultacje ani z nauczycielami, ani z uczniami i ich rodzicami.
To jak do tej pory odbywało się ocenianie nauczycielek?
Na podstawie jakiego dokumentu, wytycznych, instrukcji?
Nie było żadnej podstawy, zadnego dokumentu?
Każdy dyrektor robił to jak chciał?
A nawet jeżeli tak było, to w ramach jednej szkoły też nauczycielkom nikt nie dawał do ręki dokumentu, w którym wypisane były zachowania i efekty pracy cenione i tępione w danej szkole?
To jak nauczycielka do tej pory pracowała, skąd wiedziała co ma robić, aby zasłużyć na podwyżkę lub/i na awans?
A może polskie nauczycielki do tej pory nie były oceniane?
@zza kałuży
Do tej pory oceniano nauczycieli/ nauczycielki wg ogólnopolskich standardów. Dyrektor nie musiał tworzyć wewnętrznego regulaminu oceniania, gdyż obowiązywały jednakowe w całym kraju dokumenty. Pracownik był informowany, że w danym roku jest oceniany. Wręczano mu listę obszarów, które podlegają obserwacji. Teraz dyrektor w każdej szkole ma stworzyć swój regulamin na podstawie bardzo szczegółowych wytycznych MEN. Żaden szef nie chce się w tym babrać, bo to jest wymyślone przeciwko ludziom (przy okazji napiszę o tym). Zarobią na tym firmy edukacyjne. Szkoły już zostały zalane propozycjami gotowców, za każdym razem trochę przekształcanych, aby wyglądały na stworzone specjalnie dla danej placówki. Gdyby nie obojętność nauczycieli na to, co dzieje się w szkołach, mielibyśmy wieli bunt.
Pozdrawiam
Gospodarz
Smutna prawda, albo najwyższy upał.
–
Dziś podobno mamy apogeum upału, choć dla czytelników belferbloga to codzienność, po każdym wpisie.
Tą razą (od: razów, a nie: razu) Autor Bloga dzielnie, choć z wyrażnym niesmakiem, dopisuje kolejne fragmenty o smutnej rzeczywistości nauczycielskiej profesji, z której różni hejterzy i roszczeniowcy nie zadją sobie chyba sprawy.
Nie jest więc tak, że za pieniądze, jaki społeczeństwo płaci nauczycielom, ma przynajmniej tyle wstudu aby ich zosatwić w spokoju. Przeciwnie, takie oceny i idące za nimi obserwacje, ostrzeżenia czy ewaluacje, były na porządku dziennym dzienników molestowania. I to bez konsultacji z ofiarami.
Nie wiem, który jeszcze na świecie zawód znosiłby za tak marne grosze tak poniżające szykany władzy.
Pora to zmienić, o czym szkoła swym czynem, a Pan Chętkowski na blogu wprost, od lat, postuluje.
No i tak nadeszła dobra zmiana.
Wkrótce, jak głosi fama wśród nauczycieli, nie tylko wyborcami władzą, a więc posłami i dyrektorami będziemy my (czyli nauczyciele).
Będziemy również sędziami, do czego prawo i sprawiedliwość wreszcie otwiera równą drogę wszystkim.
A więc sądy i ich oceny zwócą się nareszcie przeciwko dotychczasowym oprawcom i wydadzą jedyny słuszny wyrok na te uzurpatorskie elity: niedostatecznie, do kąta i na groch.
O tym niechybnie już wkrótce; nie sposób uwolnić się od oskomy…