Znowu ranking

Dla szkół indywidualne sukcesy uczniów, z wyjątkiem olimpijczyków, nie mają większego znaczenia, liczą się średnie – te dają miejsca w rankingach. Matura 2018 to kolejna okazja, aby pokazać, które szkoły są najlepsze. Rzuciłem się, podobnie jak koleżanki i koledzy z pracy, aby zobaczyć, jakie miejsce zajęło moje liceum (ranking tutaj).

Aby mieć wysoką pozycję w rankingach, nie wystarczy dobrze uczyć. Trzeba jeszcze stosować strategię wyrzucania słabszych uczniów za burtę, gdyż ich obecność na egzaminie mogłaby zaniżyć wyniki. Jednych wystarczy zniechęcić do wyboru mojego przedmiotu, innych trzeba wręcz wypchnąć ze szkoły, najlepiej do takiej, która nie liczy się w rankingach. Wspieranie słabszych to fikcja – przynajmniej w szkołach z czołówki rankingu.

Ja w tym roku strzeliłem samobójczego gola mojemu liceum. Otóż nie miałem klasy maturalnej z rozszerzoną nauką języka polskiego. Jednak tak uczyłem na poziomie podstawowym (połowa godzin mniej), że parę osób, chyba z dziesięć, postanowiło spróbować swoich sił na egzaminie rozszerzonym. Oczywiście, nie byli aż tak oczytani, jak uczniowie z klas humanistycznych. Według mnie, zdali na medal, jednak średnią liceum zaniżyli. Tak oto indywidualne sukcesy uczniów mogą być nawet stratą dla szkoły. A wszystko przez rankingi i średnie wyniki.