Ilu nauczycieli na klasę?

Byłem dzisiaj na dworcu Łódź Fabryczna i obserwowałem ochroniarzy kolei. Poruszali się kupą, nawet po pięciu, nigdy zaś w pojedynkę. Co innego nauczyciele w szkole. My musimy
stawać samotnie przed klasą.

Dyscyplinowanie klasy zajmuje średnio połowę lekcji. Oczywiście, są nauczyciele, którym wystarczy minuta i już jest spokój, ale są też tacy, którzy na uciszanie poświęcają 30 minut z 45. Rozwiązaniem byłby drugi nauczyciel. Jeden by uczył, a drugi czuwał nad porządkiem.

Samotne stawanie przed klasą to duże wyzwanie. Młodzi potrafią włożyć nauczycielowi kosz na głowę, potrafią też sprowokować belfra do nieetycznego zachowania. Nauczycielom puszczają nerwy, a wszystko przez to, że są samotni. Nie byłoby tego problemu, gdyby w lekcji uczestniczyło co najmniej dwóch nauczycieli.

Skoro nie możemy doprosić się mniej licznych klas, może warto powalczyć o dubel. Niech normą stanie się dwóch nauczycieli na klasę. Jak mówi Biblia: „A jeżeli jednego można pokonać, to we dwóch można się ostać; a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie.” Trzech nauczycieli na lekcji to może przesada, ale dwóch to byłby ideał.